Chodzi mi o motyw, który był przy pierwszych pół godzinach jednak w bardziej humorystyczny
sposób. Mam na myśli wyreżyserowany program, w którym ekipa filmowa "rejestruje zjawiska
paranormalna"- w rzeczywistości wszystko jest ustawione, a wszelkie zjawiska paranormalne to tylko
zaplanowane efekty specjalne (inspiracje zaczerpnięte z prawdziwych horrorów). Żadnych
autentycznych horrorów, tylko coś w klimacie Domu w głębi lasu, albo Behind the Mask.
"Dom bardzo nawiedzony", fajna parodia Paranormal Activity, ale to nie jest humor dla wszystkich. Mnie osobiście rozbawił ;)
Bardzo ważny fakt zapamiętałem z tego filmu, to że w USa , w szpitalach dla wariatów, przetrzymywano niewygodnych tak dla rodzin jak i politycznie obywateli tego kraju dokonując na nich skomplikowanych zabiegów, między innymi, lobotomii. Zacząłem przeglądać internet w tym temacie. Niestety, jest to kolejny, niechlubny przykład ''demokracji'' i ''sprawiedliwości'' w tym kraju. Fakty mówią za siebie - w latach 1939-51 przeprowadzono tam 18 tyś zabiegów lobotomii czołowej (usuwania części czołowych płatów mózgu). Tak rodziny pozbywały się trudnych w pożyciu krewnych a rząd oponentów politycznych. Mogę wyciągnąć jeden wniosek z tego filmu - jeżeli nie zostałeś genetycznie obdarzony głupotą nie pchaj się do wariatkowa bo stamtąd mądrym się nie wychodzi lub w ogóle się nie wychodzi. Ubawił mnie ten film, chociaż nic w nim nie było do śmiechu. Jak mam już dosyć filmów kręconych z ręki tak temu daję - 7/10 !!!