powiem Ci szczerze, że tak samo pomyślałam po obejrzeniu tego filmu. Jednakże nie zapominaj o chronologii i to nie Grease przypomina HSM tylko na odwrót. Poza tym świadczy to tylko o tym, że ten film jest klasyką wśród musicali i dlatego wiele dzisiejszych produkcji się na tym opiera. Mój tata wytłumaczył mi, że na tamte czasy to była naprawdę rewelacja. Dziś wydaje nam się to lekko kiczowate i mało fascynujące.
No, ale jak sam powiedziałeś, z tego filmu pochodzą przeboje, które zna dziś cały świat.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, który film kiedy powstał i w jakiej kolejności, stwierdzam tylko oczywisty fakt, że są do siebie bardzo podobne. Twój tata z pewnością ma racje-Grease swego czasu był bardzo popularny. Ale popularny niekoniecznie równa się dobry. High School Musical też cieszył się dużym zainteresowaniem jeszcze kilka lat temu. Tylko on raczej nie pozostawi po sobie nieśmiertelnych przebojów.

tego nawet najwięksi szamani nie wiedzą :D dowiemy się po latach :)

Już byłyby znane, a jakoś ich nigdzie słyszę.
Ale to w sumie dobrze :)

Właśnie! HSM zerżnęło fabułę GREACE. dokładnie, to samo pomyślałam z zażenowaniem, bo tego emarykąńskiego shitu z pseudogwiazdkami Disneya nie toleruję !!;\\

Litosci, nie porownoujcie Grease do hsm, to smutne xPPP Pewnie, ze Grease to lekki film i taki mial byc, ale od niego (mi przynajmniej) nie chce sie wymiotowac jak w przypadku tego drugiego............./
ps. Uwielbiam scene, gdy chlopaki tancza na ławce "summer nights" fragment: "u-aha-uu-aha" ;DD

a dlaczego nie porównywać?
oba filmy są bardzo do siebie podobne, z tą różnicą, że Grease jest charakterystyczny dla swoich czasów a HSM dla swoich.
Po prostu boli Cię jak niektóry filmy sa do siebie podobne. Zresztą, nie ważne. Ważne jest to, że film jest lekki, zabawny i bardzo przyjemnie sie go ogląda

Charakterystyczne, z tą drobną różnicą, że target HSM to przedział wiekowy 10-13. I jednak przepaść jakościowa (poziom muzyczny, klimat, ba, nawet choreografia; poza tym Grease nie jest tak niesamowicie sztuczne) jest OGROMNA.

Pewnie, że można porównywać, jednakże Grease a HSM dzieli przepaść, przede wszystkim stylowość i klasa.

Dziwię się widząc tą ocenę na filmwebie. Ja osobiście uważam, ze to film na 1. Ciągle jakieś tanie teksty i dialogi o jednym... Jedyny chyba plus to piosenki chociaż teksty w nich do najambitniejszych nie należą. Ja się męczyłam oglądając ten film i czułam się jakby właśnie robiono ze mnie idiotkę. Kompletny niewypał. Już chyba wiem dlaczego lubię głównie współczesne filmy. HSM to przy tym poezja...

Aaaaaaaaaaaaaaaaa!!! Człowieku, co Ty wygadujesz? Zanim zaczniesz zamieszczać swoje opinie w necie, zbierz najpierw jakąkolwiek wiedzę w danej dziedzinie, zobacz trochę, posłuchaj, przeżyj! Pierwszą zaś rzeczą, jaką zrobisz, niech będzie poznanie znaczenia słowa "klasyka" i nie wracaj proszę bez tej wiedzy!

monicta, no tak, to MUSI się podobać, bo to klasyk. Co z tego że kiczowaty i bez żadnych wartości, ważne że klasyk. A Słowacki wielkim poetą był...

no cóż....

Według mnie HSM3 to jest po prostu jakaś żałosna parodia Grease. Jak na tamte czasy to naprawdę bardzo dobry film, a filmów z przełomu lat 80 i 90 trochę obejrzałam. Sądzę, że są lepsze, niż to, co teraz próbują nam wcisnąć pseudo-producenci, którzy tylko kopiują akcję z jakiegoś starszego filmu i zmieniają imiona bohaterów.

Dokładnie, to HSM przypomina Grease, a nie Grease HSM :P Oryginał to oryginał, jest świetny i zawsze będzie filmem mojego dzieciństwa...

Grease to klasyk jak dla mnie 10 i to w pełni zasłużone a co do HSM to proszę.....nie porównywajmy takich perełek jak Grease do takiego kiczu...

Nie rozumiem jak można porównywać Grease do High School Musical ;/
O tym głupim filmie wszyscy już zapomnieli. Natomiast do Grease będą wracać jeszcze przez lata!

nie powala ale to po prostu klasyka gatunku i jest lubiany przez sentyment

Film jest rzeczywiście dobry i nawet Trawolta wyglądał lepiej za młodu niż teraz.

Byłam na tym wczoraj w Teatrze Muzycznym. Dla mnie to piosenki mojego dzieciństwa, oglądałam ten musical wiele razy (+słuchałam piosenek z taśmy magnetofonowej) i wciąż mogę go oglądać i słuchać z przyjemnością. Natomiast te współcześnie serwowane dania muzyczne w stylu HSM etc ... nie, nie , zdecydowanie nie.

Moim zdaniem pierwsza część jest lepsza od drugiej.

Jasne, że dla niewybrednych. Nie wiem czego się spodziewałeś przed obejrzeniem tego filmu. To lekkie, rozrywkowe kino i nic poza tym. I faktycznie - twórcy HSM wzorowali się na Grease.

Zgadzam sie, mam podobne odczucia. :)
Gdyby nie te dwie piosenki, ktorych sluchalam z usmiechem na twarzy, moja ocena bylby nizsza.

Dla mnie ten film to jakaś porażka. Nie wiem czy to nie to pokolenie, ale po prostu dla mnie jest mega przerysowany. Niektóre piosenki nawet fajne, ale oglądając go sama się zastanawiałam czemu tak teraz wszyscy krytykują HSM, skoro tak naprawdę ja jakiejś wielkiej różnicy nie widzę. A w HSM chociaż aktorzy naprawdę wyglądali na wiek licealny, a w tym filmie dla mnie wszyscy wyglądają jakby byli grubo po 30. Dla mnie ten film jest o niczym. Fabuła denna, dziwni ludzie, ja już wolę HSM, tam przynajmniej jest jakiś sensowny wątek.

"Nie wiem, czy to nie pokolenie, ale..." - nie, to nie kwestia pokolenia - ja chodzę do gimnazjum i rzygać mi się chce na samą wzmiankę o tych współczesnych gwiazdeczkach. I nie zgadzam się co do oceny piosenek z "Grease" - a cudowne, jazzujące "There Are Worst Things I Could Do"? A piosenka tytułowa? To są piękne, wpadające w ucho piosenki. I jak dla mnie, z tym głupim HSM to nie ma nic wspólnego.

Grease ma styl a HSM nie ma i oto cała różnica. Można zrzynać z czego się chce, ale trzeba coś dać od siebie. A tak wracając do faktu, że musical wyszedł dawno temu, filmy z lat 70-80 powinno się właśnie oceniać przez pryzmat czasu, absolutnie nie sugerując się obecnymi (marnymi) trendami. Te filmy wytyczyły pewne kierunki w kinie i za samo to powinny być docenione. A tak w ogóle pewnie niedługo zacznie się mówić, że Hitchcock, to owszem był wielki reżyser, ale w obenych czasach wypada blado w porównaniu z masową kinową produkcją.
HOUK

dobry film. niezłe piosenki, a kultowe z jakiegoś powodu - nucone nawet przez ignorantów i fanów ww HSM. Opowiedziana z dystansem i (nawet jeśli obśmianym) stylem historia broni się nawet teraz, po prawie 40 latach!

Najlepsze jest w to ,że ten film na zachodzie czy w USA wcale nie jest tak ceniony .Tylko u nas w Polsce jest hitem, tak samo jak np Kevin :)

Może mamy lepsze gusta filmowe ;p

Raczej chodzi o fascynację USA, zawsze mocną w naszym kraju :)