Oglądając "Gretę" miałam wrażenie, że bohaterka jest kalką Rachel z "Twardej sztuki", albo też Ronnie z "Ostatniej piosenki". Zbuntowane, piękne, w końcu przechodzą metamorfozę i zaczynają doceniać życie i swoje rodziny.
Przypominają się wam jeszcze jakieś inne filmy podobne do wyżej wymienionych?
Chciałabym oznajmić iż 'Ostatnia Piosenka' wyszła nie co później, dlatego to chyba Ronnie z OP jest Gretą, taki szczegół a jednak wiele zmienia.
Film jest piękny i Hilary Duff jest zdolną aktorką, o wiele lepszą od Cyrus.
Miałam tak samo, na dodatek Greta jest bardzo marną kopią Rachel, dlatego nawet nie dokończyłam filmu.
A "Ostatnia piosenka" jest na podstawie książki dlatego nie ma nic do rzeczy kiedy wyszła.
dokladnie Twarda Sztuka czyli Georgia Rule to swietny film a rola Lohan znakomita. tutaj wszystkie role malo przekonywujace, co jest najwiekszym minusem tego nudnawego filmu. niby trwal poltorej godziny a mam wrazenie jakby nigdy sie nie rozwinął.
W tym rzecz, że właśnie pierwszy był scenariusz napisany dla Miley Cyrus. Dopiero potem Nicholas Sparks napisał na jego podstawie książkę, więc film na pewno nie jest oparty na powieści. Ale to "Greta" był przed tym wszystkim.
Co nadal nie zmienia faktu, że "Greta" mi się nie podobała. Tak naprawdę 90% filmów jest oparte na tych samych utartych schematach, a mimo to niektóre są wybitne, a inne skopane. "Grety" nawet nie dokończyłam. Czyli dla mnie nie ma to naprawdę żadnego znaczenia, bo przed tymi wszystkimi filmami, jestem niemal pewna, że nawet przed "Piękną i szaloną" był podobny film.
"Ostatnia piosenka" wyszła później niż "Greta" a książka Ostatnia piosenka miała premierę w maju 2010... więc chyba wiadomo kto kogo skopiował :D:D Ja też oglądałam filmy w innej kolejności więc mogłabym powiedzieć to samo ale.. :P nie ważne dużo filmów zresztą książek też jest na jedno kopyto więc chyba nie powinno już nas to dziwić ;) aa ostatnio oglądałam film "Na desce" też taki trochę romantyczny trochę obyczajowy ale mogę go tu polecić :):):) Pozdrawiam :):)
Film OP wyszedł później, ale książka została wydana we wrześniu 2009r, a Greta 11 grudnia 2009 , więc wiadomo kto kogo skopiował
A ja się nie zgodzę.
Każdy film poruszał inny problem.
Oceniając powierzchownie można dojść do takich wniosków, jednak zagłębiając się w fabułę widzimy, że te filmy są zupełnie inne.
Ale właśnie nie chodzi o szczegóły, ale o schematyczność fabuły. Taki schemat się sprawdził, więc jest powielany, ale teraz już (jak zwykle) jakość tego typu filmów spada. Ludzie jednak lubią oglądać to, co znają...
Jak dla mnie Greta jest na pierwszym miejscu, potem Twarda sztuka, a Ostatnia piosenka na samym końcu. Film fajny, książka też, ale jest najmniej... realistyczny. Główna bohaterka tak naprawdę wcale buntowniczką nie była, bo wystarczyło jedno spojrzenie popularnego kochasia i jej ''buntownicze'' serca zmiękło