Mam takie wrażenie ,że ktoś chyba robił sobie jaja z tego filmu. Nie wiem czy to reżyser czy
scenarzysta ale kilka scen jest tak głupich ,że to się w głowie nie mieści. Sam Tarzan jest mało
rozgarnięty i w każdym możliwym momencie wydaje z siebie "Hohohoho", czy to na balu czy podczas
seksu z Jane. Dziadek Tarzana (to był jego dziadek,nie ojciec?) ginie w najgłupszy możliwy sposób,
od zjazdu na tacy. Najgłupszą jednak sceną w filmie jest moment w którym Tarzan siedzi na dachu
i rzuca kamieniami w samochód i wydaje z siebie ten odgłos "hohohohoho". Film byłby dobry ale
jako jakaś pokręcona komedia.