zupełnie sie nie umywa do pierwszej części, bardzo słaby, bez ładu, skladu, do tego strasznie kiczowaty na wszystkie możliwe hopllywoodzkie sposoby.
Chłopie to miał być pastisz śmieciowego kina klasy b, c. Taką opinię jak Twoja, może wystawić widz który nie wie co to jest VHS.
Nudny to byl wlasnie Deathproof, nie wiem jak Tarantino mogl nakrecic takie gowno... Natomiast Robert jak zawsze w formie (pomijam jego filmy dla dzieci, bo nie ogladalem) :)
To miał byc kicz. Zajebisty film :D obśmiewający konwencje kiczowatych filmów. Earl robiacy wheelie na motorynce z mina mordercy rozbraja :D