PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=221460}
7,5 11 174
oceny
7,5 10 1 11174
7,9 20
ocen krytyków
Grizzly Man
powrót do forum filmu Grizzly Man

a Treadwell , choć postać tragiczna, to po prostu pożyteczny idiota, którego Herzog momentami próbuje bronić.

ocenił(a) film na 7
belmont33

To samo stwierdziłam po obejrzeniu tego filmu. Momentami nawet widzimy, że Treadwell opowiada raczej o sobie niż o niedźwiedziach. Jest zadufany w sobie, myśli że ochrona niedźwiedzi jest najważniejsza na świecie (nawet jeżeli tej ochrony nie potrzebują :P) i że on wypełnia tę misję. Że on jest jej wypełnieniem, że wie już wszystko (tak na prawdę nie wie nic). Tak jak było mówione w filmie - 1. był sam sobie winien tej śmierci, 2. robił więcej szkody niż pożytku. MIałam ogólne wrażenie, że ten człowiek jest 'niedotleniony'. Szkoda mi tej kobiety i mimo wszystko nikomu nie życzyłabym takiej śmierci. Nawet Treadwellowi.

ocenił(a) film na 9
belmont33

Nie ma takiego mitu o bliskości człowieka i natury bo nie ma takiej granicy człowiek-natura, do której można się zbliżyć albo od niej oddalić. Człowiek to natura. Treadwell zginął według mnie tak jak alpiniści giną próbując zdobyć jakiś szczyt, też jest wielu którzy ich nie rozumieją, sami sobie winni, użyteczni idioci, zadufani w sobie, nie wiadomo co chcą udowodnić sobie czy innym itd, itp. Zresztą ta analogia pasuje, jak się spojrzy na współpracę Herzoga z Messnerem. Gdyby spadł to byście powiedzieli "gdyby kózka nie skakała, to by nózki nie złamała".

ocenił(a) film na 8
Dedpul

Nie moge zgodzic sie z teza, ze czlowiek jest tożsamy z naturą. Absolutnie nie. Czlowiek to istota swiadoma siebie, ktora egzystuje zanurzona w tym swiecie instynktow, takze instynktow obecnych w nim samym, jak i u innych ludzi. Zasadnicza kwestia jest to, jaka postawa powinien przyjac czlowiek wobec tego jednak juz obcego dla niego swiata. Skrajnymi reakcjami sa wrogosc i chec dominacji z jednej strony, a z drugiej chec pelnej asymilacji z natura. Czlowiek powinien wybrac droge srodka, czyli nie zwalczac natury i nie eksploatowac jej do granic, bo sam bez niej zginie, ale tez nie moze siebie postrzegac jako czesci tej natury, bo wtedy swiat instyktow go pochlonie, a on sam nawet jesli nie zginie, to zatraci swoje czlowieczenstwo. Jak mawial Woody Allen, natura jest jedna wielka restauracja, duza ryba zjada mala rybe, jedno zwierze zjada drugie itd... i taka jest w duzym skrocie istota natury.

Tyle co do tematu, a wracajac do samego bohatera. Trzeba pamietac, ze on to robil 13 lat. 13 lat egzystowania oko w oko z dzikimi, niebezpiecznymi zwierzetami. Podejrzewam ze uzaleznil sie od tej adrenaliny i stopniowo przekraczal kolejne granice. Zabranie ze soba drugiego czlowieka, bez wyposazenia go chocby w pieprz w areozolu bylo przekroczeniem takiej kolejnej granicy. Pewnie przekraczalby kolejne, gdyby nie ten jeden bardzo glodny mis, ale gdyby nie to, koniec pewnie bylby podobny. Pragnal wiecej niz np. Charlie Vandergaw, ktory mimo, ze zyje wsrod niedzwiedzi, to jednak jest tym obcym wsrod nich, dostarcza im pozywienie, dzieki temu nie jest przez nie postrzegany jako potencjalny posilek. Podejrzewam, ze w ten sposob Treadwell oswoil te lisy, dzieki dawaniu im pozywienia, nawet widac to kiedy podstawia palec, lis ma nadzieje ze to cos do zjedzenia... Nie mam nic do Treadwella, to byla jego sprawa, jego ekscentryczny pomysl na zycie, w ktorym sie zatracil zuplnie jak w alkoholizmie, z ktorego wyszedl wlasnie dzieki niedzwiedziom, ot taka ironia losu. Kwestionuje tylko chec do zacierania granicy pomiedzy czlowiekiem, a natura, bo taka granica istnieje i istniec musi.

ocenił(a) film na 9
shivar

No nie wiem... coś muszę napisać.... a to było tak:

ad 1 - Jeśli człowiek nie jest tożsamy z naturą to z czym? (pomijam kwestie religijne i ufo - które też jest naturą btw, jeśli jest...). Sprytna bestia, zagospodarowała swoją niszę i tyle, ma szybki procesor. Jest częścią natury razem ze wszystkimi właściwościami... no nie wiem, może samoświadomość to jakaś nowość, a może nie, chyba niektóre zwierzęta rozpoznają się w lustrze. No, weźmy taką zebrę i lwa, które z nich jest bliżej natury?, nie wiem, ale jak zebra zatraci swoją zebrowość i zechce się pobawić z lwami to może być niebezpieczne i tyle. Ale nie zatraci, bo nie ma tego myku który człowiek wypracował, i na którym jedzie (a który obserwujemy u innych małp). Ostatni ogród zoologiczny z zamkniętymi w klatce Aborygenami zamknięto w latach 30, chłopaki jak wyszli to nie wiedzieli co zrobić, a dokonywali właśnie skoku od natury do człowieczeństwa.

ad 2 - No tak, trochę go pewnie poniosło, syndrom neofity albo coś takiego. Normalka. Co innego ten człowiek , a co innego cały temat pokazany na tym przykładzie. Na pewno Herzog, jak zwykle, chciał pokazać, że natura nie jest taka cukierkowa, infantylna itd. Jest w niej dużo, dużo, dużo cierpienia (od którego człowiek ucieka, i po to mu taki duży łeb), niemniej Treadwell nie sprawił na mnie wrażenia gościa, który nie zdawał by sobie z tego sprawy. Dał susa w nieznane na trzy cztery, bo miał wszystko w dupie i tyle, ot co.

Ogólnie fajnie, że ktoś to czytał co napisałem, i nie głupi, jeszcze bym pogadał.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones