ocena na filmwebie nie jest żadnym wyznacznikiem jakości filmu

W pewnym sensie jest. Czy to możliwe, aby film z średnią 1,6 był lepszy od filmu z oceną 8,8 ? W pewnym sensie jest to jednak wyznacznik jakości.

w pewnym tak ale nie zawsze. A w przypadku SW nie

Według moich ocen tak :)

No racja ja też wole Powrót Jedi:)

a według moich nie

1 miejsce bez cienia wątpliwości Gwiezdne Wojny Imperium Kontratakuje 10/10
2 miejsce Gwiezdne Wojny Nowa Nadzieja 9/10
3 miejsce Gwiezdne Wojny Przebudzenie Mocy 9/10
4 miejsce Powrót Jedi 9/10 (z tym że 2,3,4 miejsce i tak traktuję na równi) z tym nową nadzieję przez sentyment
5 miejsce Zemsta Sithów 8/10
6 miejsce Atak Klonów 8/10
7 miejsce Mroczne widmo 6/10

1.Powrót Jedi 9/10
2.Nowa nadzieja 8/10
3.Imperium kontratakuje 8/10
4.Zemsta Sithów 7/10
5. Przebudzenie mocy 5-6/10
6.Atak klonów 5/10
7.Mroczne widmo 5/10 :(

1. Powrót Jedi 10/10
2. Imperium kontratakuje 10/10
3. Zemsta Sithów 10/10
4. Atak klonów 9/10
5. Nowa nadzieja 9/10
6. Mroczne widmo 9/10
7. Przebudzenie mocy 8/10

1. Powrót Jedi 10/10
2. Imperium Kontratakuje 9/10
3. Zemsta Sithów/Nowa nadzieja 8/10
4. Przebudzenie Mocy 7/10
5. Mroczne Widmo 6/10
6. Absolutnie najgorszy Atak Klonów 5/10

1.Empire Strikes Back 11/10
2.New Hope 11/10
3.Revenge of the Sith 9/10
4.Return of the Jedi 9/10
5.Force Awakens 7/10
6.Phantom Menace 4/10
7.Attack of the Clones 3/10

To i ja się dorzucę :)
1. Powrót Jedi 10/10
2. Imperium kontratakuje 10/10
3. Zemsta Sithów 9/10
4. Rogue One 8/10
5. Nowa nadzieja 7/10
6. Przebudzenie Mocy 7/10
7. Atak klonów 5/10
8. Mroczne widmo 5/10

1. Powrót Jedi 10/10
2. Zemsta Sithów 9/10
3. Imperium Kontratakuje 8/10
4. Nowa Nadzieja 8/10
5. Rouge One 7/10
6. Atak Klonów 6/10
7. Mroczne Widmo 5/10
8. Przebudzenie Mocy 4/10

1. Imperium Kontratakuje 10/10
2. Powrót Jedi 10/10
3. Nowa Nadzieja 10/10
4. Zemsta Sithów 10/10
5. Rogue One 10/10
6. Przebudzenie Mocy 9/10
7. Atak Klonów 9/10
8. Mroczne Widmo 8/10
9. Ostatni Jedi 8/10

I jak na ironię Ostatni Jedi ostatni. :D
I tak czuję w kościach, że nadchodzący Han Solo również wysoko się uplasuje, może nawet ponad Przebudzeniem Mocy... Chociaż świetnego Rogue One może nie przebić.

Ja czekam aż moja ulubiona część ' zemsta Sithów ' będzie najlepsza. Tak,wole prequele.

to się nie doczekasz... twoje prequele są niczym w porównaniu do starej trylogii

Każdy ma swoje zdanie :/

Zemsta sithów jest najlepsza, amen. Ten podstęp imperatora, pokazanie jak imperator stworzył sobie vadera, cały ten spisek, masakra. Najlepsza część all the way.

No, film genialny. Ja na przykład bardzo lubię każdą część. Prequele co prawda mają swoje wady, ale i stara seria nie jest ich pozbawiona. Nie mniej nie są to dla mnie jakieś rażące kwestie.
Dla mnie największymi mankamentami prequeli były:
- Jar Jar Binks i Gunganowie
- słabo rozwinięta postać Maula i Qui Gon Jina - te postaci miały niesamowity potencjał; ja nie rozumiem jak można było je uśmiercić i zostawić Jar Jara aż do końca trylogii
- momentami trochę rozwleczony wątek Padme i Anakina, choć ogólnie zrozumiały był ten cały romantyzm; GW to w końcu baśń jakby nie patrzeć

Co do oryginalnej trylogii to największe wady to:
- niesamowicie drętwa walka Obi Wana i Vadera; ja rozumiem, że Obi wiele lat nie walczył, ale żeby trzymał miecz jak cep...
- zbyt dużo czasu poświęconego na Ewoki, które co prawda były ciekawe i fajne, ale było ich za dużo; momentami było zbyt dziecinnie

Dawid, Ponczeg, Shaggy - po obejrzeniu w końcu wszystkich sześciu części (III, IV, I, II, III, VI, chyba polecałbym jednak IV-VI, I-III) zgadzam się, że Zemsta Sithów jednak na 1 miejscu:
- w Zemście Sithów było najwięcej głębi, byłem poruszony,
- co do Jar Jar'a to mnie nie bolał,
- ale Darth Maul'a i Qui Gon'a bardzo szkoda, szczególnie tego drugiego, to chyba mój ulubiony Jedi jakby się zastanowić,
- Wątek Padme i Anakina rzeczywiście, ale i tak lepiej niż w 2 części, tam mnie męczył jeszcze bardziej, chociaż był kluczowy dla rozwoju postaci Anakina;

Oryginalna trylogia:
- zgadzam się walka Wadera i Obi Wana była dramatyczna, nie wierzę, że w '77 nie dało się tego zrobić lepiej, ale pierwsze koty za płoty, cóż;
- Ewoki jak Jar Jar, nie bolały mnie jakoś;

Być może jeszcze dopiszę się z refleksjami, pozdrawiam.

O, ciekawa opinia! W sumie to rozumiem z czego ona wynika i jak najbardziej zgadzam się z twoimi odczuciami co do Zemsty Sithów. Ja właśnie nigdy nie starałem się jakoś hejtować postaci Jar Jar Binksa (jak byłem mały to nawet miałem puzzle z nim..lubiłem go!) czy Ewoków, ale z perspektywy czasu patrzę na nie jak na coś nie do końca potrzebnego, może nawet zbyt dziecinnego.
Czekam na więcej twoich refleksji, pozdro! :)

Twoja ocena i opinia też nie jest ŻADNYM wyznacznkiem jakości filmu.

Dobrze się stało

nie... i tak średnia znów jest na równi

A mi smutno..

A mi nie :)

a mi nie bo znowu są na równej średniej :)

A dla mnie jest to najgorsza część nie tylko trylogii, ale ze wszystkich pierwszych sześciu części (siódmej jeszcze nie widziałem). To jest po prostu National Geographic w świecie Gwiezdnych Wojen. Najpierw oglądamy dyskotekę u Jabby i obecny na niej zestaw przeróżnych plastelinowych form życia. Potem podziwiamy sobie mięsożerną faunę Tatooine. Następnie przenosimy się na Endor popatrzeć na rzucające dzidami misie koala.
Co do fabuły: Luke się daje cały czas pojmać, żeby było bardziej dramatycznie. Mógł przecież na spotkanie z Jabbą zwyczajnie wziąć swój miecz świetlny, ale to by było zbyt proste, trzeba było zrobić z tego mrożącą krew w żyłach sytuację zagrożenia (chyba twórcy "Supernatural" maczali w tym palce). Takie sceny jak walka z Rancorem czy spotkanie z Ewokami to wręcz zwyczajne zapychacze, ani nie trzymające klimatu Star Wars, ani nie wnoszące nic istotnego do filmu. Bitwa o Gwiazdę Śmierci to trochę powtórka z rozrywki, nic nadzwyczajnego w każdym razie. Do tego parę scenek rodem z oper mydlanych.
Godne uwagi były jedynie ostatnie minuty i oczywiście walka Luke'a z Vaderem i Palpatinem. Ale i nawet te sceny pozostawiają niedosyt, bo zostało to rozwiązane trochę bez pomysłu. Luke po raz kolejny wkracza do akcji niczym Rambo, bez konkretnego planu (dobra, niby i tu, i w konfrontacji z Jabbą jakiś plan miał, ale nie do końca się to trzymało kupy), licząc na deus ex machina.
Jak na zwieńczenie sagi jest to wszystko mocno rozczarowujące. Na dobrą sprawę, można było zmagania Luke'a z Imperatorem upchnąć na koniec "Imperium kontratakuje", a resztę sobie po po prostu darować.

A tak nawiasem mówiąc, każdy narzeka na Jar Jara. I bardzo słusznie, ale według mnie palmę pierwszeństwa wśród najbardziej irytujących postaci Star Wars dzierży niepodzielnie C3PO.

No niestety w Powrocie Jedi działają tylko sceny w sali tronowej Imperatora (no i bitwa nad Endorem jest chyba dalej największą kosmiczną bitwą w historii kina),

Tyle dobrze, że finałowa walka Luke'a i Vadera stanowi fantastyczny punkt kulminacyjny i jedną z najlepszych scen w starej trylogii.

Luke stracil miecz swietlny w walce z Vaderem

Przecież w walce z Jabbą go miał, tylko przemycił go bodaj Lando.

Nikt go nie przemycił bo nie wpuszczali do pałacu z bronią. No prócz zbirów Jabby, miecz Luke ukrył w pokrywie R2. Po drugie, co by dało że przyszedłby z mieczem na spotkanie z Jabbą? Podszedłby i odciął by mu ogon, otoczony przez dziesiątki jego sługusów? :P

Do pałacu Jabby w ogóle Luke'a nie chcieli wpuścić, ale przekabacił on strażników Mocą. Tak więc nie został przez nich przeszukany.
A przecież później na pustyni Luke właśnie walczył z Jabbą i dziesiątkami jego sługusów.

Fajnie choć nie uważam tamtej za gorszy film, a jedynie ten lubię nieco bardziej, dzięki Ewokom. :)

Juz minął, na szczęście

Wszyscy tak hejtuja nawa trylogie(1-3), a nie widza ze w starej jest kupa nonsensow, imperium kontratakuje najlepsze ze wszystkich, ale powrót jedi, nonsens za nonsensem, dlaczego vader zginąl, no chyba nie przez odciecie mechanicznej reki,a do tej pory byl w miare żwawy, dlaczego nagle po zniszceniu floty, statki rebelii sie rozmnozyły. A to juz nonsens zemsty shitów, dlaczego mimo iż anakin został poparzony prawie smiertelnie mial blizne po mieczu na głowie w 6 czesci

Ja jakoś nie mam sentymentu do starych części. VI razem z III to najgorsze części GW. Muszę się jednak przyznać, że nie jestem typowym fanem GW. Najlepsza część wg mnie to Ostatni Jedi, spin-off Łotr 1 oraz prawie wszystkie sezony Wojnów Klonów. Nie są tak banalne i dziecinne (wiem, że do logiki fabuły można się przyczepić w wielu miejscach) jak IV-VI a jednocześnie ciekawsze i lepiej zagrane niż II i III. Mam jeszcze sentyment do Mrocznego widma za scenę z wyścigiem oraz pojedynek z Lordem Maulem.

Ten epizod powinien sw wogóle zakończyć . TFA i tlj nie powinny światła dziennego ujrzeć