PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5982}

Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów

Star Wars: Episode III - Revenge of the Sith
7,6 257 038
ocen
7,6 10 1 257038
6,3 28
ocen krytyków
Gwiezdne wojny: Część III Zemsta Sithów
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów

Dlaczego Yoda uznał pojedynek z Palpatinem za przegrany? Zamiast podnieść upuszczony miecz i walczyć dalej Yoda postanawia uciekać.
Stwierdził że nie da rady Palpatinowi?

Anthrax91

Palpatine próbował ucieczki jeszcze na samym początku walki, w gabinecie. Pod koniec walki Yoda niemalże ścigał Palpatine'a, a walkę rozstrzygnęło szczęście. Kiedy Yoda spadł (nie wiemy dokładnie jakie obrażenia odniósł) to właściwie stracił możliwość ponownego podjęcia walki. Kilka chwil później budynek senatu był już wypełniony klonami. Yoda po prostu stracił swoją szansę.

Anthrax91

Bo po nasraniu na "mitologię" star warsów Lucas musiał jakoś wyjaśnić czemu w starej trylogii Yoda w ogóle nie posiada miecza świetlnego. (Niestety zapomniał wyjaśnić, czemu Yoda odżegnuje się od miana wojownika i w ogóle nie szkoli Luke'a w walce na miecze świetlne).

ocenił(a) film na 9
Xoxoxox

"Wojna nikogo wielki nie czyni"- przekonał się o tym na własnej skórze.

ocenił(a) film na 10
Xoxoxox

To chyba zrozumiałe? Miecze świetlne to przemoc, a przemoc karmi się gniewem. A gniew znosi na Ciemną Stronę. Yoda robił co mógł by Luke NIE PODZIELIŁ losu ojca. Tylko rezygnując z gniewu, rezygnując z walki Luke ( i cała galaktyka) mógł wygrać.

ocenił(a) film na 9
Anthrax91

Mi się wydaje, że po pojedynku na siłę mocy (kto ma większą) prawie całkowicie wyczerpał swą moc, niczym Palpatine przy Windu i musiał się zregenerować przez medytację, poza tym, jak napisał kolega, po chwili budynek był już wypełniony klonami. Tak to odbieram :P

ocenił(a) film na 7
umotex12

Pierwsze słyszę że Moc trzeba było sobie regenerować przez medytację.

ocenił(a) film na 8
Anthrax91

Nie ulega jednak wątpliwości, że Yoda sporo czasu spędza na medytacji.

ocenił(a) film na 10
umotex12

Co?? Palpatine przy walce z Windu niczego nie wyczerpał. On wystawiał Wybrańca na próbę. Chciał go zmusić do reakcji. Dlatego udawał że jest słaby, że już nie może wytrzymać. Wiedział że powstrzymując Mace Windu Skywalker się w końcu załamie. Świetnie zagrał na współczuciu i litości którą Anakin bardzo często przejawiał wobec osób cierpiących. Nie widział w nim już złego z CSM a przypalanego, cierpiącego starca, którego Mistrz Jedi zwyczajnie morduje. Do tego Palpatine wcześniej, przez cholernych 13 lat urabiał Skywalkera i sprawił że ten się do niego przywiązał. A ze Skywalkerem Seniorem był ten problem że był jak osierocone szczenię co się łasi do tych co okażą mu uczucie. Palpatine doskonale o tym wiedział i po to udawał że przejmuje się Anakinem. Co prawdą nie było, on go jako osobę również miał gdzieś, CSM ma w dupie cokolwiek poza Siłą, ale że nie był ignorantem rozumiał doskonale czym w istocie jest Anakin. Jest Wybrańcem, najpotężniejszym Źródłem Mocy jakie istnieje. I dla Palpiego tylko to się liczy. Patrząc z tej perspektywy Skywalker jest dla niego bezcenny. Był nie tylko doskonale wyszkoloną maszyną do destrukcji, jednoosobową armią mogącą przesądzić o wyniku danej misji, ale jednocześnie dysponował nadzwyczajną potęgą w Mocy, miał wyjątkowe, dodatkowe zdolności nawet jak na Jedi, do tego - rzecz najważniejsza, Moc jest po stronie swego Syna i się go, poniekąd, słucha. Dlatego Palpi, mówiąc w przenośni "głaszcze" Skywalkera po główce,urabia, i orbi to od dnia w któyrm go poznał. Zawsze ma dla niego czas, czego nie można powiedzieć o Yodzie, który był taki mundry że kompletnie ignorował Wybrańca. A jeśli już poświęcał mu czas to żeby dać mu zjebkę albo rozkaz. Cały czas wysyłając kolesiowi mentalny przekaz w stylu: A weź ty gówniarzu lepiej zdechnij.Co Skywalker doskonale wyczuwał, bo potrafił wyczytać takie rzeczy w Mocy.
Palpi wie że Anakin to takie głowice nuklearne o niespotykanym zasięgu, tyle że pechowo "zamknięte w człowieku". Jakby mógł, toby wyciął całą Moc ze Skywalkera nożem a resztę wyrzucił na śmietnik. Ale nie mógł, rozumiał że do istoty ludzkiej musi podejść jak do człowieka. Coby potem mieć sjestę, I miał, przez lat 20. Vader przynosił mu Galaktykę na srebrnej tacuszce.
Najśmieszniejsze jest to że Yoda i Zakon też doskonale wiedzą z kim mają do czynienia. Tyle że ich arogancja i ignorancja nie pozwoliła im zmienić nastawienia do Wybrańca, dostrzegali tylko jego wady, że sraki taki owaki. Uważali że mogą go kopać mentalnie i nic się nie stanie. A tu psikus!
przykre jest to że głowic nuklearnych by nie kopali. Co innego człowieka...
A Palpi miał to w d...że Anakin bywa niezdyscyplinowany, chwiejny. W ogóle nie zwracał uwagi na to. Uważał to za duperele, nieistotne szczegóły. I miał rację. Ba, on się cieszył z każdego cierpienia i frustracji Skywalkera bo czaił że one jeszcze prędzej sprowadzą go na CSM. A o to mu cały czas chodziło. Wiedział że odpowiednio pokierowany Wybraniec to jest Joker.Kto ma Jokera wygrywa wszystko. Niby proste jak budowa cepa, a jednak nie tak proste. Co widać po Zakonie Jedi który był tak tępy że robił wszystko żeby odsunąć od siebie najważniejszą kartę. Palpi z kolei robił wszystko by ją do siebie przyciągnąć. Dlaczego tak cieszy mordę i się drze "Nieograniczona władza', mimo że Mace go przysmażył na wolnym ogniu. Palpi się tym wcale nie przejmuje. Wie że już pozamiatane, ma Wybrańca w garści, że wygrał, a Zemsta na którą Sithowie czekali tysiąc lat się dokonała.

WhiteDemon

Palpi XD

WhiteDemon

W wielu miejscach bym się z Tobą nie zgodził.
Na pewno Palpatine nie "wyczerpał się" w walce z Macem. Mało tego, w starym EU - które kanonem już nie jest - można nawet doszukać się tezy, że ta walka z Windu tylko go wzmocniła (źródłem tutaj byłby "Darth Plagueis"). Ale zostawmy EU, skupmy się na kanonie i stwierdzeniach Lucasa. Palpatine udawał wyczerpanego, to jest bezpośrednia informacja od Lucasa. Nie zgodziłbym się jednak z Tobą co do powodów takiego działania.
Nie wydaje mi się, aby Palpatine liczył na współczucie czy lojalność Anakina. Bo nie otrzymałby ani jednego, ani drugiego. Anakin w ostateczności w tamtym momencie lojalny chciał być tylko wobec Padme, jej życie i bezpieczeństwo były jego jedynymi priorytetami. Poza tym, to nie Mace przypiekał Sidiousa. Sidious sam to sobie zrobił w momencie, w którym Mace zadeklarował, że jest aresztowany. Więc opiszę jak ja to widzę:
Sidious doskonale znał priorytety Anakina i swoje własne. Osoba Mace'a nie miała tu znaczenia, to mógłby być jakikolwiek inny Jedi z wyłączeniem Yody i Kenobiego (jeden był zbyt potężny żeby tak z nim zagrać, a drugi miał zbyt silną więź z Anakinem). Czterej Jedi wkroczyli do gabinetu Sidiousa aby go aresztować, kiedy Anakin go wydał, i to było częścią planu. Sidious zminimalizował zagrożenie na tyle na ile mógł, i stoczył pojedynek z Macem. To czy się podłożył w pojedynku na miecze czy nie - jest bez znaczenia. Anakin wchodzi do gabinetu, Windu ponownie deklaruje że Sidious jest aresztowany. I tutaj jest już niedobrze. Anakina aresztowany, żywy Sidious urządza, i to chyba nawet najlepsza opcja. Dla Windu też. Dla Sidiousa wiąże się z utratą całej politycznej władzy - tak, miał pod butem sądy i kupionych senatorów, ale to władza by się rozpłynęła, kiedy Ci ludzie dowiedzieliby się że ich mocodawca stracił urząd. Poza tym wojna była skończona, Greivous nie żył. Nadzwyczajna władza Kanclerza właśnie się kończyła. Zeznania Anakina, bohatera który wygrał wojnę, pogrążyłyby go. Potrzebował impulsu - zdrada Jedi, nowe zagrożenie. Więc wypalił błyskawicami w Mace'a, aby go sprowokować. I, co ciekawe, Mace po całej tej sekwencji też jest inny. Nagle jego system wartości i sposób rozumowania doznają subtelnej przemiany. Nagle Sidious staje się zbyt niebezpieczny by żyć, nagle całe aresztowanie nie ma sensu, bo Sidious może wszystko. Więc wcześniejsze deklaracje i plany (podjęte w momencie, kiedy jego umysł był czysty) tracą znaczenie.
Bycie zabitym Sidiousowi też nie pasuje, na szczęście Anakinowi także nie. Więc Anakin powstrzymuje Mace'a dokonując wyboru, a Sidious kończy sprawę sam.

Faktem jest że Sidious Anakina urabiał, manipulował nim. Ale wcześniej, kiedy Anakin był dzieckiem, potem kiedy był młodszy i niedoświadczony. Pod koniec jednak nie miało to znaczenia, a sam Anakin byłby najpewniej chętny aby go zabić, gdyby tylko Padme była bezpieczna.

Dużo bardziej ciekawi mnie jednak, dlaczego Sidious tak bardzo chciał mieć Anakina, zamiast go po prostu zabić. Nie sądzę, aby przewidział wszystko do tego stopnia, że wiedziałby jak się skończą wydarzenia na Mustafar. Bo gdyby nie to - to jak sam powiedział Yodzie - Anakin stałby się potężniejszy od któregokolwiek z nich. I lost Sidiousa byłby przypieczętowany. Czyżby do samego końca, Sidious był lojalny wobec Zasady Dwóch, i postanowił pierwotnie (zanim Skywalker został pokonany na Mustafar) poświęcić siebie samego, aby Lordem Sith stała się najpotężniejsza istota żyjąca?

ocenił(a) film na 10
Anthrax91

Yoda mówiąc: "Zawiodłem", najprawdopodobniej wcale nie miał na myśli pojedynku z Palpatine'm.

ocenił(a) film na 7
WhiteDemon

Tekst pada tuż po przegranej walce z Palpatinem, nie doszukiwałbym się tutaj niczego głębszego.

ocenił(a) film na 10
Anthrax91

Kiedy właśnie doszukiwać się wypada;).

ocenił(a) film na 8
Anthrax91

Bo zawiódł :) Tyle razy był razem z Palpim, w tym samym pomieszczeniu i nie wyczuł w nim ukrywanej przezeń mocy. Patrzył jak po kawałku umiera republika. Wychował tylu i tylu mistrzów z przerostem ego. Itp. Pora się wycofać, przemyśleć wszystko, złapać głębszy oddech. Tyle :)

ocenił(a) film na 2
Anthrax91

Bo by nie pasowało do kolejnych części gdyby np yoda zabił palpiego

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones