PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=759}
7,9 328 636
ocen
7,9 10 1 328636
7,8 37
ocen krytyków
Gwiezdne wojny: Część IV Nowa nadzieja
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Część IV - Nowa nadzieja

Nie widziałem dotąd żadnej części Gwiezdnych wojen więc...

Czy ktoś kto się orientuje w temacie może wyjaśnić mi kilka rzeczy:
1) dlaczego w polskim tytule filmu z '77 jest oznaczenie że to 4 część podczas gdy oryginalny tytuł brzmi po prostu "Star Wars"?
2) dlaczego kolejna część z '80 ma dla odmiany oznaczenie że to część 5 również w oryginalnym tytule? (to samo dotyczy filmu z '83)
3) czy nowa trylogia Georga Lucasa to prequel starej trylogii czy coś innego? A jeśli tak to dlaczego filmy z '80 i '83 mają w tytule nr. 4 i 5, przecież nikt wtedy nie planował prequela? (SW z tego co się orientuję nie jest na podstawie żadnej książki więc jakaś kolejność ekranizacji itp. odpada)
4) W jakiej kolejności najlepiej obejrzeć całość?

Flaku

Jeśli prawdą jest to co mówił Lucas to w latach 70/80tych nie było technologicznej możliwości stworzenia filmów jakie sobie wymyślił. Dlatego najpierw nakręcił części 4,5 i 6. Oczywiście może być to tylko tłumaczenie działań marketingowych - trudno mi powiedzieć.
Kolejność? Hmm... Ja wolę - najpierw oglądać starsze części, a potem nowsze, ale dla zachowania ciągłości wydarzeń można to oczywiście zrobić odwrotnie.

Z tego co mi się wydaje to Nowa Nadzieja już od samego początku była częścią IV. Tak to po prostu pamiętam z kina i z ówczesnych dyskusji z kolegami, ale mogę się mylić - w końcu minęło prawie 40 lat...

ocenił(a) film na 8
Flaku

Z tego co wiem, w czasach gdy powstawała pierwsza (czwarta) cześć Gwiezdnych Wojen, to nikt nie był pewny, czy to się sprzeda, stąd film nosił tytuł Gwiezdne Wojny. Podtytuł 'Nowa Nadzieja' dodano dopiero w 1981, nie wiem jednak kiedy pojawiła się informacja, że to cześć czwarta.

Odnośnie kolejności to jest tak, że jeśli najpierw obejrzy się starą trylogię, to siłą rzeczy zaspolieruję sobie nową, o ile oczywiście SW da się zaspolierować. Z drugiej strony, stara i tak była pierwsza, stąd nie ma większego znaczenia od czego się zacznie.

ocenił(a) film na 10
Kandara

Dokładnie w 1979 roku, gdy powstawał Epizod V, do Star Wars dodadano podtytuł Episode IV: A new hope, jednak ta wersja do kin weszła dopiero w 1981 roku, stąd zdziwienie gdy do kin w 1980 wszedł TEST z podtytułem na napisach początkowych STAR WARS ----> Episode V ------> The Empire Strikes Back ;)

Pozdrawiam :D

Flaku

Do tytułów IV, V i VI dodano w latach 90s, kiedy Lucas już zaczął kręcić prequel, czyli I, II i III. W 1977 było tylko Star Wars i nie wiadomo było czy będzie kolejna część. Sprzedało się to postanowiono zrobić trylogię, która powstała w latach 80s.

ocenił(a) film na 6
shamar

"The film series began with Star Wars, released on May 25, 1977. This was followed by two sequels: The Empire Strikes Back, released on May 21, 1980, and Return of the Jedi, released on May 25, 1983. The opening crawl of the sequels disclosed that they were numbered as "Episode V" and "Episode VI" respectively, though the films were generally advertised solely under their subtitles. Though the first film in the series was simply titled Star Wars, with its 1981 re-release it had the subtitle Episode IV: A New Hope added to remain consistent with its sequel, and to establish it as the middle chapter of a continuing saga."

Zanim kogoś oskarżysz doczytaj. Najpierw tytuł filmu to był "Star Wars", a dopiero w 1981 (4 lata po premierze) tytuł wzbogacono o "Episode IV: A New Hope".

ocenił(a) film na 6
KLAssurbanipal

To:
"Do tytułów IV, V i VI dodano w latach 90s"

shamar

Sorki, przejęzyczenie. Chciałem napisać 80s, co zresztą napisałem na koniec drugi raz.
Miałem na myśli, ze film na początku wyszedł jako samodzielny. W momencie kiedy okazało się, ze jest dochodowy dodano numerki i zaplanowano prequel.

ocenił(a) film na 6
KLAssurbanipal

I jak samodzielny wygląda. Jak zlepek pomysłów, bez ładu i składu ;)
A z tymi prequelami to i tak dosyć Lucas czekał. Czyli przez wiele lat pomysłu nie miał. A raczej miał na jeden prosty a nie całą trylogię.

ocenił(a) film na 9
KLAssurbanipal

Oczywiście chodziło o pieniądze, Lucas od początku liczył, że uda się zrobić więcej niż jeden film i dopiero popularność oraz kasowy sukces przesądziły o powstaniu kontynuacji. Lucas zainwestował pieniądze, które na Nowej Nadziei zarobił. W trakcie pisania scenariusza dodał V do sequela i dopiero wtedy wymyślił, że Vader będzie ojcem Luke'a. A co się tyczy kolejności oglądania, zawsze zadziwia mnie, że ludzie o nią pytają, a odpowiadający mieszają podając jakąś Machette Order, czy zalecając najpierw starą trylogię. Numery przy tytułach są właśnie po to, by wskazać, jaką kolejność przewidzieli dla filmów twórcy. To, że historia nie była kręcona od początku do końca to nic dziwnego, akcja Hobbita też toczy się przed Władcą Pierścieni. Cześć IV naprawdę oznacza tym razem, że Nowa Nadzieja to część czwarta.

ocenił(a) film na 10
Mr. President1

Oglądając filmy w kolejności 1-6 tracimy główną niespodziankę z epizodu 5 i 6, bo już w części 3 dowiadujemy się co Luke, Leia i Vader mają ze sobą wspólnego. Jeśli ktoś nie widział żadnego z filmów i nie czytał nic o bohaterach (jest ktoś taki?), to polecam obejrzeć 4-6 i dopiero później 1-3.

ocenił(a) film na 5
larek

tak, jest ktoś taki i właśnie planuje inicjację ze star wars :) dzięki za radę, co do kolejności oglądania!

ocenił(a) film na 9
larek

Najlepiej obejrzeć 4, 5, 6 potem 1, 2, 3 i znów 4, 5, 6 po pierwsze dla zachowania ciągłości i żeby nie spoilerować sobie starej trylogii, a po drugie - stara trylogia jest tak dobra że warto ją (co najmniej) 2 razy obejrzeć.

Flaku

i niestety nie obejrzymy już oryginalnej wersji starych wojen bo Lucas nakazał poddać je cyfryzacji, a stare oryginały podobno kazał zniszczyć. Ja tam wole te stare wersje mają taki swój klimacik .

mszaf

Mają, to prawda, moim zdaniem powinny być dostępne w takim samym stopniu, jak zcyfryzowane.

ocenił(a) film na 10
Flaku

1) W pierwszym obiegu po kinach w '77 film faktycznie nazywał się Star Wars, ale szybko zostało to zmienione, kiedy zaczęto planować kolejne części - stawiam browar jak znajdziesz dziś gdzieś wydanie filmu nie nazywające się Star Wars Episode IV: A New Hope
2) bo tak się nazywa
3) legenda głosi że Lucas jeszcze przed zrobieniem pierwszego filmu miał skrypty sześciu części, z których wytwórnia wybrała część czwartą jako fabularnie najbardziej wróżącą sukces
4) Najlepiej oglądać w kolejności powstawania filmów

rozkminator

Kino Iluzjon w Warszawie wyświetla czasem oryginalne "Gwiezdne wojny". W repertuarze piszą "Nowa nadzieja", ale jest to stara, porysowana, poklejona, słowem - klimatyczna kopia wersji sprzed dodania numeru. Byłem, widziałem, polecam. Podtytuł pojawił się, jeśli dobrze pamiętam, razem z numerem, czyli po premierze TESB. Za browar dziękuję, nie używam.

ocenił(a) film na 10
dy_laak

To oddasz koledze, bo tak czy siak zasłużyłeś ;)

ocenił(a) film na 9
rozkminator

Ja też słyszałem że miał w planach od razu zrobić 6 części, ale nie zaczął od początku gdyż technika nie była na takim poziomie żeby nakręcić nową trylogię wcześniej.

ocenił(a) film na 10
maly_leju

ja to wszystko traktuję nieco jak legendę, bo przy Phantom Menace się okazało że nie 6 a już 9... Gdyby nie sprzedał marki Disneyowi to pewnie niedługo byśmy się dowiedzieli że było ich 12 :P

rozkminator

No to polecam ten artykuł, kopalnia wiedzy :) http://film.org.pl/fx/sw4menu.html

ocenił(a) film na 10
driver_5

Swoje o SW wiem, więc jeśli tylko polecasz kolejną stronę z informacjami, to podziękuję; jeśli jest tam zaś jakaś konkretne informacja o tym, jak ewoluowała ilość zaplanowanych epizodów, to poproszę o konkretny link bo dałeś adres do menu z bazami artykułów ;)

rozkminator

Wystarczy, że klikniesz chociażby na EWOLUCJE SCENARIUSZA, to chyba nie jest takie trudne :)

ocenił(a) film na 9
rozkminator

Jak ogladałem w kinie po raz pierwszy SW cz.4 , a było to w latach 80-tych, juz wtedy ktos mi mowil ,ze bedzie 9 czesci. I jak pamietam to film zaczynał sie napisem Star Wars - episode IV. Nie widzialem tam zadnego podtytulu "New Hope".

soglif3

A może film zaczynał się z napisem, że to epizod IV dopiero wtedy, kiedy wyszły już prequele? Bo bez sensu byłoby umieszczanie informacji, że to czwarta część, skoro film powstał jako pierwsza część (Mroczne Widmo nakręcono pod koniec l.90).

ocenił(a) film na 9
Micman1995

o prequelach to wtedy chyba sam Lucas nie myslał...no poza tym tym kims od kogo slyszalem te info.:)

Flaku

"Nie widziałem dotąd żadnej części Gwiezdnych wojen więc..."

...więc niewiele straciłeś ;p
w sumie szkoda życia na to coś.
Chyba że masz poniżej 15 lat, to można.

ocenił(a) film na 7
suszyMie

Zgaduję, że masz 16.

RavenSherwoodq

Zgadywanie ci nie wychodzi.
Próbuj szczęścia z czymś innym.
ziewam.

ocenił(a) film na 7
suszyMie

16 i pół?

RavenSherwoodq

12
zlitowałem się, bo nigdy byś nie wpadł na to melepeto.

suszyMie

Wiesz, że każdy może gustować w czymś innym? Nie ma nic złego w tym, że ktoś lubi takie baśniowe kino z akcją w kosmosie. Można mieć czterdzieści lat, być bardzo dojrzałym gościem, posiadać dużą wiedzę, dbać o rodzinę, a jednocześnie lubić Gwiezdne Wojny.

Micman1995

tak, można
nie bronię mu przecież.

ocenił(a) film na 6
suszyMie

Można SW obejrzeć mając więcej niż 15 lat, jaki z tym problem? Dorośli ludzie oglądają głupkowate kabarety, co kto lubi. 40 latek obgryza paznokcie i ogląda mecz ulubionych sportowców jest infantylny.Zachowuje się jak dziecko oglądając bieganie za piłką. Wszyscy po trochę jesteśmy dziecinni, Twój wysoko oceniany film Planeta małp z 68 roku, wtf.

darecki77

Nie ma nic złego w tym, że ma się w sobie coś z dziecka. To jest bardzo duża wartość tak naprawdę :)

ocenił(a) film na 6
Micman1995

Nie przeczę ale jednak z niektórych rzeczy z dzieciństwa wyrasta się, któregoś dnia przestałem biec z podwórka na wieczorynke o 19 w tvp czy jakieś animacje z kaczorem donaldem .Do SW jednak do dziś mam duży sentyment.Z chęcią przeżyłbym dzieciństwo jeszcze raz , czas zapierdziela i człowiek nie jara się już wieloma rzeczami .SW w latach 80 to był diament w Polsce w szarych czasach medialnych.Ciekaw jak bym urodził się niedawno gdy już jest nowa trylogia i stara i jak bym to odebrał, teraz młodzi wszystkiego mają w bród i myślę że mogą się tak nie jarać kultowymi motywami swoich rodziców sprzed kilkudziesięciu lat.

Flaku

"1) dlaczego w polskim tytule filmu z '77 jest oznaczenie że to 4 część podczas gdy oryginalny tytuł brzmi po prostu "Star Wars"?
2) dlaczego kolejna część z '80 ma dla odmiany oznaczenie że to część 5 również w oryginalnym tytule? (to samo dotyczy filmu z '83)
3) czy nowa trylogia Georga Lucasa to prequel starej trylogii czy coś innego? A jeśli tak to dlaczego filmy z '80 i '83 mają w tytule nr. 4 i 5, przecież nikt wtedy nie planował prequela? (SW z tego co się orientuję nie jest na podstawie żadnej książki więc jakaś kolejność ekranizacji itp. odpada) "

nie do końca jest to prawdą że nie ma książki, co prawda moje wiadomości są z tamtych ('80) lat, ale wtedy mówiło się /niestety nie było netu a i prasy o "zachodzie" też nie wiele - no wiesz komuna ;)

tak więc ja znam taką historię (z lat 80-tych) że Lukas napisał trylogię gwiezdnych wojen /dziś znamy ją jako 1-3, 4-6, 7-9 - czy to była pełna książka czy coś na podstawie rozbudowanego zarysu - tego nie wiem, ale gdy na podstawie tych zapisków zaczął tworzyć scenariusz /wybrał (powiedzmy) 2 tom czyli filmy 4-6 to scenariusz wyszedł mu niebotyczny, tak potężny że musiał go na potrzeby filmu podzielić na trzy części, z tym że pierwotnie pierwsza cześć z tej trylogii (4) tak jak następna czyli 5 też "się urywała", jednak Lukas był zależny od inwestorów /producentów/ bo sam kasy nie miał, ci natomiast postawili warunek że ta część ma mieć początek i koniec, /zresztą sam zapewne zauważyłeś że ona różni się od pozostałych budową czyli od 5 bo 6 to zakończenie historii tak jak w nowszych gdzie 1 i 2 także się urywa a 3 to zakończenie/ bo gdyby okazało się ze film nie przyniesie zysków / o klapie raczej nie mówiono/ to pozostanie ten film w filmografii kina jako historia pełna, i tak mamy młodego bohatera który w sumie nic nie wie oprócz tego że jest złe imperium i chce z tym złem walczyć tak jak jego koledzy którzy już dawno opuścili swoje domostwa... dokładnie tak jak widz i z rozwojem wypadków dowiaduje się wielu rzeczy o sobie itd a z rozwojem tej historii widz także śledzi historię jaka rozgrywa się w jego życiu i poznaje razem z bohaterem jego historię, no i oczywiście na koniec filmu jest punkt kulminacyjny czyli rozwalenie gwiazdy śmierci i zniszczenie złowrogiego imperium - tak więc gdyby film nie odniósł sukcesu czy też zaliczył totalną klapę, pozostaje jako pełny film fabularny o pewnej historii chłopaka i jego przygodzie w Odległej galaktyce, dawno, dawno temu... - dlatego przy premierze filmu nie było podtytułu: IV Nowa nadziej tylko wyszedł jako Star Wars.
Jednak jak wiadomo film odniósł niesamowity wręcz porażający sukces i była kasa na zrobienie pozostałych dwóch części (5-6) i jak wiadomo piątka "się urywa" by odnaleźć swój koniec mogła w części 6.

Tak więc dalsze posunięcia Lukasa nie są do końca jasne, nie wiadomo czy mu się od kasy i popularności pokręciło we łbie ale zarobioną kasę nie przeznaczył na kręcenie dalszych części tylko użył je do paru innych projektów np. do Poszukiwacze zaginionej Arki i chociaż film jak i Indiana Jones i Świątynia Zagłady odniosły sukces to jednak kasa była do podziału... a życie w Hollywood kosztuje i to drogo kosztuje, potem zrobił telewizyjne projekty Ewoki - kasa bardzo mała i nastał dla nie go feralny rok 1986 gdzie potężną kasę wtopił w głupkowaty film Kaczor Howard który okazał się totalną klapą, następnie filmy Labirynt i Willoow odniosły co prawda sukces ale w Europie w Ameryce były bardzo średnio przyjęte, więc kasy tej prawdziwej $ nie było za dużo, po sukcesie gdzie był też producentem Indiana Jones i ostatnia krucjata świat obiegła plotka że Lucas będzie kręcił pierwsze części G.W, nawet u nas w Polsce w Wiadomościach TV bo chyba już nie było Dziennika TV podano tą informację, jednak tylko na plotce się skończyło, bo zapewne ktoś nie chciał się dołożyć do projektu zresztą dxiś już wiemy że Lukas nie miał wystarczającej kasy bo musiał zbierać do roku 1999, "odcinając kupony" z starej trylogii, gadżetów, gier komputerowych itd.

Oczywiście to są wiadomości z lat '80-tych do dnia dzisiejszego "obrosły" w wiele legend, nawet sam Lucas zmieniał historię o powstawaniu G.W. wiele razy, w zależności jak mu pasowało......

tak czy owak, my fani już w początkach lat '80 wiedzieliśmy o historiach poprzedzających 4-6 i o tym że części 7-9 będą opowiadać o dzieciach Hana i Lei i o bohaterach tej trylogii jako o dziadkach i że imperium podniesie znów swoją złowrogą siłę....
================================================================================ =

4) W jakiej kolejności najlepiej obejrzeć całość?

filmy, bez znaczenia jakie, czy to S.W czy np. o Hannibalu (Milczenie owiec) zawsze oglądamy według daty powstania.
dlaczego?
- ze względu na budowę fabularną

przykład:
gdy najpierw oglądniesz 1-3 a potem 4, omija cię wiele smaczków, bo już wiesz więcej niż główny bohater, wiesz kim był np, Darth Vader itd, oglądając od daty powstania czyli czwórki śledzisz i poznajesz wszystko tak jak poznaje główny bohater Luke, nie wiesz kim był Obi-Wan "Ben" Kenobi, i np. dziwna "gatka" wuja Luka o jego ojcu ma sens itd. itp.
ale to już sam zadecydujesz ;)
sądzę że trochę pomogłem
pozdro i niech moc będzie z Tobą :)

michael_69

Z drugiej strony, kiedy zaczynasz oglądać od nowej trylogii, nie wiesz co stanie się z Anakinem SKywalkerem ;) ale te filmy są już na tyle popularne, że chyba każdy zna relację między Vaderem a Lukiem.

ocenił(a) film na 6
michael_69

Producenci postawili warunek że ta część ma mieć początek i koniec.Z tego co pamiętam jak byłem dzieckiem i nie wiedziałem czy będzie ciąg dalszy Star Wars , siedząc w kinie latało mi po głowie że znów zobacze Vadera bo po zniszczeniu gwiazdy śmierci Vader ocalał i odleciał w kosmos swym statkiem.Także w razie co furtke Lucas zostawił

ocenił(a) film na 2
Flaku

Odpowiem Ci na ostatnie pytanie, na które odpowiedzi jestem pewny.
Nowa saga jest świetna i polecam zacząć od filmu Star Wars - Mroczne Widmo.
Nie trać jednak czasu na stare części a szczególnie już omijaj ten gniot z 1977 roku. Jeśli nie oglądałeś, i podchodzisz z otwartym umysłem bez sentymentów, to stare części to jedynie tanie kino klasy B. Jeśli cenisz sobie swój czas, polecam omijać również Imperium Kontratakuje oraz Powrót Jedi.
Pozdrawiam i miłego Seansu.

ocenił(a) film na 7
NieMamSwojegoZdania

noo nawet niezły troll

ocenił(a) film na 2
Flaku

Poważnie, nie ma się co katować kinem sprzed 3 pokoleń zrealizowanym na miarę swoich czasów.

NieMamSwojegoZdania

Oceniaj więc film z perspektywy rozwoju kinematografii i mentalności kina w tamtych czasach. Bo równie dobrze za dziesięć lat, a tak naprawdę już teraz, będzie można zauważyć że efekty komputerowe w Mrocznym Widmie paskudnie chwilami się zestarzały.

ocenił(a) film na 2
Micman1995

Niewątpliwie, ale całe szczęście na bieżąco powstają nowe, lepszej jakości filmy.
Oceniam jednak filmy miarą wrażeń jakie dają oraz jakości.
Jakość starych filmów niestety mocno uderza we wrażenia jakie są w stanie zaoferować.
Jedząc przez całe życie paskudne nadgniłe ziemniaki, pewnie idzie się przyzwyczaić. Co innego dostać nagle paczkę chipsów, a potem wrócić do poprzedniego syfu.
Ja wolę chipsy.

NieMamSwojegoZdania

A więc aspekt emocjonalny i poziom zadowolenia. Jest to dobre kryterium i nie musi przekreślać wszystkich starych filmów, bo są filmy których oglądanie na pewno sprawiłoby Ci radość pomimo starszych efektów (może któraś część Obcego?). Z tym porównaniem nawet trafiłeś, bo pewne rzeczy po czasie się dezaktualizują, ich termin się wyczerpuje. Ale porównanie to, choć ma sens, nie w każdym przypadku się sprawdzi, bo ja czasem lubię takie nadgniłe ziemniaki ;)

ocenił(a) film na 2
Micman1995

Mózg ludzki jest zabawnie i bardzo oszczędnie skonstruowany, a w zasadzie zaprogramowany na oszczędzanie informacji ograniczając wszystko do małych ściśle powiązanych "skryptów" oraz "schematów" poznawczych. Większą radość sprawia zazwyczaj wracanie do poznanych wcześniej bodźców, np. muzycznych lub w tym przypadku audiowizualnych a co za tym idzie - proste przywołanie znanych emocji (hormony, cała chemia).
Prowadzi to potem do przeświadczenia że to co znane Tobie czy Mi i uznane przez nas za dobre, będzie równie dobre w oczach niespaczonego wcześniejszymi doświadczeniami filmowymi człowieka bo jest świetne i wzbudza w nas konkretne znane tylko nam wrażenia, a co za tym idzie jest obiektywnie dobre.
Moja Babcia na przykład nadal zachwyca się staropolskim czarno-białym. Stroni od prawie wszystkich nowych filmów poza serialem The Walking Dead. Tak czy inaczej, nie potrafię przebrnąć przez syf do jakiegokolwiek sensu filmów czy seriali jak "Czterej pancerni" czy tym podobne, a Babcia potrafi się przy tym popłakać.
Mówię nie tylko o pojedynczych filmach, bo oszczędzamy nawet na znajomym obrazie, podobnie chodzącej kamerze, dźwięku, 24 klatkach na sekundę, bo 48 to już "gówno" cytując po forach hobbita.
To nie znaczy faktycznie że wszystkie stare filmy są do przekreślenia dla mnie, ale dla kogoś kto z niespaczonym umysłem wchodzi w świat kinematografii, bez wątpienia ogromna większość starych filmów przekreśla się swoim wiekiem no i jest przekreślanych przez stały postęp, (dla tego mało znajdziesz w sieci zachwytu nad filmami z 1930-1950 które niewątpliwie często były arcydziełami swojej epoki)
No chyba że z mamą i tatą będzie oglądał za dzieciaka Johnny Got His Gun, lub Ojca Chrzestnego,

NieMamSwojegoZdania

No cóż, najczęściej ludzie kierują się właśnie tymi "schematami" i "skryptami", w ocenie nie tylko filmów, ale i chociażby wydarzeń politycznych, tak jest im generalnie wygodniej. Lubimy poruszać się w strefie własnego komfortu, kiedy nasze myśli krążą wokół tego, co zostało już utrwalone, dobrze przyjęte.

"(...) wzbudza w nas konkretne znane tylko nam wrażenia, a co za tym idzie jest obiektywnie dobre". Jeśli coś jest dobre w związku z naszymi osobistymi doznaniami i wrażeniami, to nie jest raczej dobre subiektywnie? W końcu dana rzecz, uznana przez nas za dobrą, jest dobra, ponieważ tak ją odbieramy, ale to nie czyni jej dobrej ogólnie :)

Ja też nie mogę przemóc się do "Czterech pancernych i psa", nawet nie dlatego, że jest to serial zawierający elementy propagandy, ale dlatego że nuży mnie od samego patrzenia na fragmenty (tak, oto ja, dzieciak dorastający w XXI wieku - ale każdemu pokoleniu miłe coś innego). A to ciekawe, że Twoja babcia lubi The Walking Dead. Wiązać się z tym musi jakiś fenomen poznawczy, który można by odnieść teoretycznie do wielu innych współczesnych filmów i seriali, którym Twoja babcia nie dała nigdy szansy, bo nie ma takiej potrzeby (?).

Jest taki film o tematyce etyczno-psychologicznej, "Dwunastu gniewnych ludzi" z 1957 roku. Swoje lata więc ma. Na stronce CDA widziałem bardzo przychylne mu komentarze. I nie dość, że były przychylne, to było ich całkiem sporo! Kultowość niektórych dzieł swojej epoki jest długowieczna (a może nawet nieśmiertelna?), może właśnie dlatego, że nie zawiera elementów, które z roku na rok wyglądają gorzej, starzej itd. i cały czas są tak samo atrakcyjne. Aczkolwiek takich filmów jest rzeczywiście mało. O "Johhny Got His Sun" nie słyszałem. Za to niedługo zabieram się za oglądanie kontynuacji "Trainspottingu" z Ewanem McGregorem. Ciekaw jestem drugiej części, która powstała 20 lat po jedynce, którą zresztą obejrzałem teraz, z niedzieli na poniedziałek.

ocenił(a) film na 6
NieMamSwojegoZdania

no nie żartuj sobie, opowieść ma całość W III części urodzili się Luke i Leia, a ktoś kto obejrzał najpierw starą trylogie i nie widział nowej spadł z krzesła gdy dowiedział się prawdy w V epizodzie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones