"Gwiezdne wojny" obejrzałam po raz pierwszy. Miałam nadzieję, że wciągnie mnie fabuła i od razu zakocham się w tym klasyku. Efekt - już po pierwszych dwudziestu minutach spałam. Strasznie nudnie to zrobione. W ogóle nie czułam ani napięcia, no czasem się miałam ubaw z efektów specjalnych, ale w końcu były to lata osiemdziesiąte. Wkurzał mnie Luke, Solo wydawał się zbytnio chamski, Darth Vader bardziej mnie śmieszył niż bawił, jedynie C-3P0 i Chewbacca wzbudzili we mnie większą sympatię. Przerwałam w połowie, bo już nie dałam rady. Nie wiem, czy dalej oglądać. Jeśli nadal będą flaki z olejem, to nie, dziękuję.
Myślę, że bardziej spodobają Ci się epizody I-III. Pojawia się tam rewelacyjna postać Jar-Jar Binksa, którą z pewnością będziesz zachwycona :)
Gimbus nie zrozumie tego działa. Tylko pokolenie, które w 1977 roku szturmowało kina pozna się na tym filmie.
@K_meyer jeśli podoba ci się Jar-Jar Binks to chyba pora przerzucić się na Muppet Show. Co epizody I - III mają wspólnego z klimatem starej trylogii poza nazwą ???
Piszę o oryginalnych wersjach epizodów IV - VI z lat 1977 - 1983 zanim panu Lucasowi zachciało się popsuć oryginał w 1997 roku tworząc Special Edition.
Ja myślę, że on żartował z tym Jar-Jarem ;p
Nowa Trylogia jest strasznie zróżnicowana - filmy mają słabe jak i świetne momenty, a WG MNIE Zemsta Sithów jest najlepsza z całej sagi.
Ona ma prawo tego nie lubić, a kto hejtuje kogoś za wyrażenie opinii sam pokazuje swoją inteligencję ;)
Jak lubisz kino sci-fi i efekty specjalne to zapraszam do zagłosowania w moim rankingu http://user/Rahabiel/blog/535942
Obejrzyj sobie nową trylogię (1-3) - jest ciekawsza ;) Kiedy już obejrzysz te trzy filmy i będziesz ciekawa co dalej, to dopiero wtedy sięgnij po starą trylogię (4-6). Bo faktycznie, akcja tych epizodów jest nudnejsza. Ja natrafiłam na gwiezdne wojny w telewizji i akurat leciało "Mroczne widmo", dlatego osobiście wolę nową trylogię od starej i myślę, że ciebie też ona zaciekawi ;)