Moja także :)

Midichloriany faktycznie wpływały na zdolności panowania nad Mocą ale nie definiowały potęgi użytkownika. Midichloriany nie były niczym innym ale fizyczną mikro-manifestacją czyjejś wrażliwości na moc. Tak jak jedni ludzie rodzą się z większymi predyspozycjami intelektualnymi, artystycznymi czy fizycznymi tak w świecie Star Wars niektórzy byli uwrażliwieni na moc poprzez przekaźniki jakimi były Midichloriany. One miały wpływ na użytkownika, jak komórki ciała wpływają na człowieka ale z kolei człowiek ma większy wpływ na nie. Tak też było z mocą. Luke miał dwukrotnie mniejszą ilość Midichlorianów od ojca ale pokonał go, a według informacji o The Force Awakens swoją potęgą dorównał Yodzie. Podobnie jak Mace Windu pokonał Palapatinea a Obi Wan Anakina. Trzeba pamiętać, że to poprzez Moc manifestuje się życie, więc sama wrażliwość a co za tym idzie, ilość Midichlorianów była zdeterminowana przez wolę Mocy. Chociaż prawdziwe zespolenie z nią zależało od użytkownika.

Jeśli chodzi o miecz Yody... stracił go w ROTS. Miecz świetlny, jego budowa i ceremonia tworzenia przez każdego Jedi były jednym z fundamentów zakonu. Zwróć uwagę jak w Imperium Kontratakuje Yoda bawi się latarką Luke'a. To była znacząca scena i z perspektywy prequeli całkiem zabawna. A jego akrobatyczne wyczyny wzięły się właśnie z tego, że jego sojusznikiem była Moc. Chociaż faktycznie Yoda skłaniał się bardziej ku rozwiązaniom Mocy bez użycia miecza. Tak postępowali "mędrcy" Jedi, wg niektórych źródeł mieli oni właśnie zielone miecze. I potrafili ich używać, gdy zaszła potrzeba.

Świetna interpretacja sceny z latarką w "Imperium KOntratakuje" nigdy wcześniej nie patrzyłem na ten żart Yody przez pryzmat nostalgii. Yoda walczący mieczem świetlnym, mnie w żaden sposób nie zniesmacza - wnerwia mnie natomiast, że w przypadku Terminatora 2 czy Jurassic Parku ujęcia z robotami i animacją CGi dzięki montażowi są tak płynne, że często cięzko jest odróżnić kiedy jest animatronika, a kiedy komputer, a w AOTC i ROTS Yoda jest animowany w każdym ujęciu i często niechlujnie co widać na pierwszy rzut oka, a przecież w wielu momentach Yoda nadal mógł być kukłą, Od strony technicznej Yoda z nowej trylogii stracił na swoim Desingnie.

Nie wiem, czego ty się czepiasz w Yodzie z Nowej Trylogii. W ogólnie nie walczył, tylko w ostateczności i to dwa razy. A że skakał to chyba logiczne, bo jak inaczej miałby dać radę Sithom? Yoda wygląda idiotycznie w Mrocznym Widmie(sam nie rozumiem, jak oni tego nie widzieli i nie poprawili...), ale w Ataku Klonów i Zemście wygląda najlepiej z całej sagi, przy czym Yoda z V i VI części również ma świetny wygląd.

Poprawili Yodę z Epizodu I :D W 2011 roku w wersji na Blu-rey w Mrocznym Widmie widzimy Yodę cyfrowego takiego jak w Ataku Klonów i w Zemście Sithów :D Potem ta wersja także pojawiła się w 2012 roku w kinach.

Pozdrawiam :)

Wiem o tym, ale wtedy zaliczyli dużą wpadkę.

Nom, pamietam jak pierwszy raz Mroczne Widmo ogladalem xD Musialem potem fotki w necie szukac bo nie wiedzialem czy cos mi sie nie przwidzialo hah ;d

Ja Mroczne Widmo widziałem po raz pierwszy już po Zemście, zresztą jak wszystkie części, bo do chwili wyjścia Lego Star Wars nie lubiłem tego uniwersum, choć go w ogóle nie znałem:) Ach, ta podstawówka...

Ja w 2008/2009 roku po raz pierwszy obejrzałem wszystkie części, z wypożyczalni filmowej wtedy jeszcze na DvD to wydanie z 2004, gdzie były tylko pl napisy to tam właśnie był jeszcze ten dziwny Yoda i dopiero po obejrzeniu wszystkich części zacząłem szukać w necie tego Yody bo byłem zdziwiony, że jakiś taki inny xd

Teraz to mam na Blu-reya całą sagę :D

Nie jestem fanem BR. Filmy kupuję na DVD - znacznie taniej, a i różnicy wielkiej nie uświadczysz, chyba że masz ogromny telewizor.

Ja kupiłem bo wiesz wydanie zbiorcze całej sagi i dubbing we wszystkich częściach to wiesz, gdybym wiedział, że w 2013 roku wyjdzie też na DvD to bym poczekał te 1,5 roku ale co tam.

Inne filmy też na DvD kupuje :D

Ale musiałeś kupić też odtwarzać BR wcześniej. A przecież na DVD na pewno też pakiety zbiorcze były.

"Nie jestem fanem BR. Filmy kupuję na DVD - znacznie taniej, a i różnicy wielkiej nie uświadczysz, chyba że masz ogromny telewizor."

Zabawne, bo różnica między dvd, a Blueray jest porównywalna jak między Vhs , a dvd. Nigdy od 5 lat nie oglądam nic w jakości dvd, jeśli mam możliwość w bluerayu. To taka sama podstawa jak dźwięk zwykły, a przestrzenny.
Mało tego każdy film w Blueray nie puszczam przez kompa na Led czy bezpośrednio z dysku zewnętrznego/pendrive w wejściu USB w Tv, a przez dekoder, który czyta wszystkie pliki.
Umożliwia mi to, że każdy film jest bez czarnych pasów na cały ekran 47' Led.

Płyty BR są zbyt drogie - kosztują tyle co dwie DVD (około).

A i sam jakoś specjalnie się nie palę do BR. Jakość DVD mi w zupełności wystarcza. Nie mam ogromnego telewizora.

Ale przecież nawet na monitorze powiedzmy 17' czy 19' cali jest olbrzymia różnica na korzyść BR. Powiem tak, pełny BR ma pojemność powiedzmy 25-50gb, ale w necie nawet zripowany plik ważący 4-10gb ma już wystarczający bitrate, jakość obrazu i dźwięku, by mieć przyjemność oglądania dużo większą niż w jakości pełnego dvd bez ripowania na dvd-rip.
To tak jakby ktoś w erze dvd zadowalał się Vhs.

Oczywiście, że wolałbym BR. Ale wobec horrendalnych cen i faktu, że mam już tyle płyt DVD, głupotą i zbędnym luksusem byłoby inwestowanie w BR.

Wiesz, teraz każdy Tv Led i każdy dekoder czyta wszystkie możliwe pliki Dvd (avi) czy Blueray (mp4, Mkv).
Wystarczy podpiąć pendrive czy dysk zewnętrzny przez wejście USB Movie w TV Led lub dekoderze lub
ewentualnie puścić na kompie lub z kompa kablem HDMI bądź też DVI w przypadku starszy komputerów na Tv.
Pliki 1080p czyli Full HD mają rozdzielczość 1920x800 z pasami czarnymi lub czasem 1920x1080 na cały ekran, ale jak już mówiłem, gdy załączymy przez dekoder można każdy film oglądać na cały ekran, jakby była rozdzielczość 1920x1080.
Ściągnięcie pliku 4-10gb to kwestia przecież 15-30minut.
Nawet w Stanach czy bogatych krajach Europy większości nie chce się czekać za premierą DVD/Blueray średnio 5 miesięcy od premiery kinowej jak taka jakość w necie średnio jest po 3/4 miesiącach od premier kinowych.
Nie trzeba inwestować w żaden Blueray.
Bardziej w TV Led 42" lub 47" cali 2000-3000zł i
dekoder ok 100zł. Choć odtwarzacz Blueray nie jest drogi można kupić za poniżej 300zł, no i jest w nim możliwość nie tylko odpalenia plików z neta przez USB Movie, ale też płyt DVD/Blueray. Nie mam pojęcia jednak czy idzie przez taki odtwarzacz rozciągnąć film na cały ekran, jeśli nie ma rozdzielczości 1920x1080 tylko mniejszą 1920x800.
Dekoder ma tą wielką zaletę. Po coś te wejścia USB robią we wszystkich urządzeniach (komputery, TV, odtwarzacze).
Nie sądzę, że tylko do zdjęć, muzyki, ale także plików filmowych, bo wiedzą, że większość ściąga, a to też promocja, bo tacy ludzie później też kupują oryginały.
Najwięcej wycieków filmowych robią przecież ludzie z branży, bo wiedzą jak to działa. Piractwo dla nich nie jest czymś specjalnie złym. Bo te osoby, które chcą kupić lub wahają się i tak kupią, a te osoby, które nie chcą i tak by tego nie zrobiły, ale mogą polecić jakimś znajomym.

Ściągnięcie 4 - 10 GB pliku to mordęga na torrentach, zwłaszcza jak nie ma seedów.

Chodziło mi o płyty a nie o odtwarzacz.

Gadasz głupoty. Zawsze idzie pełnym łączem. Nie mam pojęcia skąd ty niby sciągasz. Z torrenty.org ? :):):)

Nom.

Torrenty.org wiadomo, że są beznadziejne,
bo mało seedów, dużo peerów.
Jak ktoś chce szybko coś ściągnąć to używa np:
http://kickass.to/usearch/ lub https://thepiratebay.gd/

Na thepiratebay nie ma praktycznie polskich wersji.

Ja nie rozumiem jak można oglądać filmy z lektorem lub z dubbingiem. Bezsens.

Jak są napisy, to wybieram napisy. Jak nie ma, to lektor. Na tych stronach nie ma praktycznie ani tego ani tego.

Ja osobiście znam dobrze angielski, niemiecki.
Do filmów anglojęzycznych i niemieckojęzycznych właściwie nie potrzebuje napisów. Gorzej z filmami rosyjskimi, włoskimi, hiszpańskimi, francuskimi, skandynawskimi, japońskimi, koreańskimi, chińskimi. Trzeba wtedy mieć napisy.
istnieje pewien popularny program..., który ściąga napisy do każdej wersji pliku.

Znam ten program, tylko że gdy podpinam potem do telewizora dysk, na którym mam filmy, to te napisy są tam trochę za małe.

Angielski znam dobrze, ale nie na tyle, by zrozumieć wszystko bez pomocy napisów lub lektora. A gdy się nie zrozumie, to przyjemność z oglądania spada.

W tv Led jest 5 ustawień wielkości czcionki.
Sorry, ale nawet normalna czcionka ma bardzo duże napisy.
Duże napisy lub bardzo duże napisy są na przykład o wiele za duże dla mnie.

Wydaje się mi więc, że masz ustawione na bardzo małe napisy stąd problem.

Ja tam w opcjach niczego nie widzę, jeśli chodzi o wielkość czcionki napisów.

Mam dwa różne Tv Led oraz kilka obczaiłem dość dobrze u różnych członków rodziny lub znajomych i w każdym była zmiana czcionki, że szło ustawić bardzo duże napisy wręcz kulfony :) Na niektórych Tv natomiast było automatycznie ustawione, że widziało napisy SRT z napi...ct, a na niektórych było trzeba pogrzebać. A jakiej firmy masz Tv Led ?

Panasonic

Ja testowałem różne modele Sony, Lg i Samsung i zawsze szło zmieniać wielkość i kolor czcionki po włączeniu filmu z pendrive czy dysku zewnętrznego.
I trudno mi uwierzyć, że Tv Panasonic byłyby pozbawione tak fundamentalnej opcji. Nie ma szans.

Hmm, wg mnie nie ma takiej opcji, ale mogę sprawdzić jeszcze raz.

Ja trafiłem na taki TV Led u kolegi,
że nie czytał żadnych napisów SRT co
wydało się mi od razu niedorzeczne.
Okazało się, że opcje zaawansowane do napisów były schowane znacznie głębiej niż te podstawowe.
Po zmianie nie było już żadnych problemów i były w każdym filmie napisy.

Sprawdzę jutro, dzisiaj akurat nie oglądam filmu z napisami :)

"Umożliwia mi to, że każdy film jest bez czarnych pasów na cały ekran 47' Led."

Czyli oglądasz w nieoryginalnym, zniekształconym formacie obrazu?
masz się czym chwalić...

Można oglądać z pasami lub na całym ekranie.
Wolę drugą opcję. Lepiej się mi ogląda.

Ale to nie jest oryginalny obraz filmu a sztucznie rozciągnięty.
Nigdy ale to nigdy nie zmieniam oryginalnego obrazu. Ma wyglądać tak jak wygląda w kinie a że pasy? No oczywiste, ze muszą być skoro film jest panoramiczny bardziej niż 16/9 (czyli ekrany telewizorów)

Ameryki nie odkryłeś, że to rozciąga :)
I pewnie, gdy miałeś z 12-15 lat temu 15' lub 17' monitor to
też nie rozciągałeś nigdy panscanem choćby 5% :)

Zdziwisz się ale... Nigdy.
A już w czasach VHSów miałem dylematy typu: zostawić sobie Rambo III - słabszą kopię, na cały ekran (czyli poobcinaną) czy lepszą kopię, pełna panorama ale... pod spodem niemiecki dubbing ;)

Od zawsze miałem nastawienie, że film ma wyglądać, jak najbliżej oryginału. No chyba, że są wersje inaczej skadrowane (ale niepoobcinane) specjalnie pod 16/9. Na niektórych wtedy więcej widać... "więcej" np. w "Showgirls". Ale to pojedyncze przypadki ;) - raczej jako ciekawostka

Za czasów VHs pamiętam, że większość filmów miałem na cały ekran telewizorów z formatem 4:3.
Z magnetowidu korzystałem głownie w latach 1988-1998 :)
Wiesz bazary, gdzie wymieniało się co weekend kasety lub
wypożyczalnie by dorwać hicior od ręki :)
Gdy potem te same filmy oglądało się w wersji dvd lub dvd-rip z pasami było inne doznanie. Tak samo jak teraz z wersjami Blueray w 1080p.

Oglądam filmy głównie właśnie na ledowym smart tv 47" i na telewizorze widać dużą różnice między dvd i blu ray, na monitorze 21" już nie tak bardzo.
Co do pasków to ja wole 21:9, bo o paskach nie myślę, w ich miejscu są napisy, a wygląda dużo lepiej niż 816p rozciągnięte do 1080p.

Największą wadą Mrocznego Widma jest mistrz Yoda - przynajmniej w takiej wersji, jaką mam na dysku. Czemu od razu ci z ILM nie zrobili kompciowego Yody, skoro już wtedy tworzyli organizmy w komputerach (Jar Jar Binks i Sebulba)?

Nie mam pojęcia.

Myślę, że roboty i wielkie gady łatwiej przedstawić animatroniką i cgi bo sama ich ich model i tekstury nie są tak złożone i trudne do odtworzenia jak twarz humanoida. Spójrz na Clu w Tronie. To dopiero jest nieładne choć tworzone w 2009 roku.

Jak dla mnie w ROTS Yoda wyglądał wystarczająco dobrze. Jednak kukiełkowy wygląda świetnie nawet dzisiaj, a co dopiero w tamtych latach.

Luke pokonał Anakina, bo ten był o wiele słabszy przez pancerz i uszkodzenia ciała niż Anakin sprzed Mustafara. Plus to, że Vader nigdy się nie oddał Ciemnej Stronie i nie czuł się pewnie, korzystając z niej. Samo to pokonanie jest trochę dziwne, bo Luke zbyt długo nie odbierał szkolenia Jedi, a tym bardziej walk na miecze świetlne.

Vader był cieniem swojego dawnego potencjału ale mimo to wciąż bardzo potężnym. Luke jednak miał dojrzalsze i silniejsze połączenie z Mocą niż Anakin w jego wieku. Poza tym Vader nie był przygotowany na taki atak gniewu.

Dojrzalsze tak - czy silniejsze to nie wiem, ale walki na miecze nie ćwiczył :)

Silniejsze także przez to, że dojrzalsze. A przepływ Mocy miał ogromny wpływ na przepływ walki na miecze. Anakin nie wykorzystywał swojego potencjału nawet podczas walki z Obi-Wanem. Był zbyt porywczy i nieskupiony.

Wg książek i komiksów EU Luke ćwiczył i to niemało. I kanon powinien moim zdaniem skorzystać z takiego wyjaśnienia.

A z kim tę szermierkę ćwiczył? Jakoś ciekawej książki poza Cieniami Imperium nie ma poza V a VI częścią, a tam nie jest ta kwestia wyjaśniona(chyba).