PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547}

Gwiezdne wojny: Część VI - Powrót Jedi

Star Wars: Episode VI - Return of the Jedi
8,1 296 970
ocen
8,1 10 1 296970
7,8 31
ocen krytyków
Gwiezdne wojny: Część VI Powrót Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Część VI - Powrót Jedi

Z samego początku pragnę zaznaczyć, że lubię serię, ale gdy po długiej przerwie postanowiłem ją sobie odświeżyć, to przy tej części po prostu nie mogłem powstrzymać załamania nad naprawdę bezmyślnymi rozwiązaniami. Rozumiem, że to film dla mas i podobno dobra rebelia po prostu musi wygrać, rozumiem, że to kino akcji i są tu pewne uogólnienia, bo nie służy to do głębokich przeżyć tylko do prostej rozrywki, ale dlaczego nie można było tego zrobić w formie nieco bardziej inteligentnej? Oto cztery, moim zdaniem, najgorsze absurdy tego epizodu (po części odnoszące się też do reszty), które chętnie przedyskutuję.
– Po prostu miśki. Nie ma mowy żeby uznać je za uogólnienie. Film absolutnie traci całą swoją atmosferę, gdy elitarne jednostki szturmowców ulegają armii futrzaków, uzbrojonych w kije i kamienie, natomiast AT ST są miażdżone jakby ich pancerz był zrobiony z milimetrowej blaszki. W pewnym momencie zacząłem czekać, aż to te gumisie zniszczą gwiazdę śmierci strzałem z katapulty. Pomijam kwestię ukazywania manipulacji kulturą pierwotną jako coś pozytywnego, bo to sprawa czyjejś wątpliwej moralności, a nie uchybienie.
– Słabe punkty wszędzie. Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że gwiazdy śmierci były całkowicie bezsensowną inwestycją skoro byle myśliwiec może sobie je zniszczyć? Wielka stacja bojowa, która ma być groźna traci absolutnie całą grozę gdy okazuje się, że strzał z myśliwca wystarczy żeby rozerwać ją na kawałki. Podobnie rzecz się ma super niszczyciela imperium, który jak się okazuje, jest co najwyżej super łatwy do zniszczenia. Wiem, że to science fiction, ale mogłoby posiadać odrobinę realizmu przynajmniej w ramach swojego uniwersum. Nikt myślący by nie stworzył tak wielkiej konstrukcji z tak podatnym na ataki słabym punktem, który w jedną sekundę może obrócić stację w pył.
– Ta straszna flota, która wyparowała. Nie zaliczam tego jako tak dużego błędu, jak dwa poprzednie, bo podobno istnieje wyjaśnienie tego w książkach, ale nie zmienia to faktu, że film po prostu zapomina o wielkiej flocie Imperium. Rebelianci sami uznali, że nie mają z nią szans więc czemu gdy gwiazda śmierci poszła w przysłowiowe drzazgi, flota nie urządziła rebeliantom masakry? Czyżby gumisie wystrzelały ją z łuków plazmowych i katapult gaussa?
– Zwyczajna głupota. Szturmowcy, piloci, oficerowie Imperium zdają się być nieskończenie głupi. Rebelia chyba ma w tym filmie monopol na spryt i umiejętności. Jedynymi myślącymi osobami w całym Imperium wydają się być Imperator i Darth Vader. Cała reszta, choć kilkakrotnie podkreślano w filmie jak świetnie jest wyszkolona, to zwyczajne mięso, które ma siekać rebelia. Naprawdę chciałbym zobaczyć jakąś dumną scenę, gdzie szturmowcy nie dostają po rzyci jakby nigdy nie służyli w wojsku. To by sprawiało, że Imperium naprawdę by się zdało ciężkim do pokonania przeciwnikiem, a tak naprawdę jedyny moment, kiedy szturmowcy wiodą prym, to pierwsze parę minut Nowej Nadziei. Film mógłby naprawdę zrobić lepsze wrażenie, gdyby żołnierze Imperium byli w stanie zrobić coś poza umieraniem. W sposób, w jaki jest to pokazane ciężko traktować ich poważnie, a co z tym idzie cały konflikt.
Pominę jeszcze wiele innych głupotek, które zepsuły mi oglądanie tego filmu, ale to już byłyby kwestie, których dopracowania wymagałbym wyłącznie przy dużo ambitniejszej produkcji, a nie zwykłym kinie rozrywkowym. Jednak powyższe błędy są w moim odczuciu na tyle rażące, że po prostu niszczą jakikolwiek klimat filmu i emocje mające mu towarzyszyć. Zamiast zaciskać się w napięciu, moja ręka przez większą część tego filmu wędrowała w stronę czoła z donośnym plaskiem. Wszystkie części sagi zdecydowanie posiadają wady, ale ta jedna, w moim odczuciu, posiada na tyle dużo, że nie tylko jest najgorszą częścią (nie liczę VII, gdyż jej nawet nie uznaję za gwiezdne wojny), ale też zwyczajną kpiną z logiki.

użytkownik usunięty
Tensir

Cały środek, totalnie okropny - ewoki! Mamy wielki finał tej trylogii, kończy się wojna, może jakieś nowe postacie, może pokażemy bardziej świat, coś ciekawego? Nie - ewoki! Nie chodzi tu nawet o to że te stworki są niefajne, chodzi o to ilu ciekawych rzeczy nie pokazują, ile dodatkowych wątków mogłoby być, inne postacie, większy świat, może jakieś opowieści których nie znamy.... nie, przez 1/3 filmu bohaterowie mieszkają z fajnymi miśkami, a nawet słyszymy opowieść, o historii z Nowej Nadziei.... nieumiejętne żerowanie na nostalgii, kompletny brak pomysłów. Bitwy - okropne, jedna z ewokami skaczącymi na bezmyślnych szturmowców, druga kompletnie nas nie obchodzi, bez natchnienia, tylko przeszkadza w obserwowaniu konfrontacji Luke i Imperatora.

ocenił(a) film na 9
Tensir

Choć wciąż jest to jeden z moich ulubionych filmów, to niestety twoje zarzuty są słuszne. Druga gwiazda śmierci to było spore pójście na łatwiznę twórców filmu, a jeszcze można na nią przymknąć oko. Natomiast w części VII jest... trzecia gwiazda śmierci, a to już jest żenujące.

"Wiem, że to science fiction, ale mogłoby posiadać odrobinę realizmu przynajmniej w ramach swojego uniwersum." - ten realizm jest w Prequel Trilogy, której wszyscy nienawidzą, bo Anakin nie lubi piasku.

ocenił(a) film na 3
szymon0018

Druga gwiazda śmierci jak dla mnie była w porządku, z czysto logicznego względu - coś było silne, ale się nie udało (pierwsza gwiazda), to zróbmy drugie, lepsze. Problem w tym, że jedynym ulepszeniem było pole emitowane z Endora, a samą gwiazdę zniszczyć było jeszcze łatwiej. Starkiller Base przebił wszystko. Tutaj nawet myśliwce nie musiały wlecieć do wnętrza :P. Prequele mają tą wadę, że miejscami się dłużą i często mają bardzo denne dialogi, ale poza dłużyznami w tych filmach, jak na kino akcji, nie ma do czego się bardziej przyczepić moim zdaniem. Zdecydowanie wolę je od Powrotu Jedi, chociaż i ten ma swoje momenty, tylko że nieliczne, no i oczywiście nieśmiertelny sentyment do starej trylogii.

szymon0018

"Prequel Trilogy, której wszyscy nienawidzą, bo Anakin nie lubi piasku." - rozwaliłeś mnie tym komentarzem. XDXD

Pamiętajmy też, że ta kwestia o piasku ma swój odpowiednik w "Imperium Kontratakuje:
Leia: "Moje ręce są brudne"
Han: "Moje też są brudne". XD

Tego jakoś nikt się nie czepia. ;)

ocenił(a) film na 9
cloe4

Skreślanie całego filmu przez kilka kiepskich scen jest dla mnie koszmarnie irytujące. "Atak Klonów" ma gorsze momenty, ale epizod VII jest zły już na poziomie pomysłu na fabułę. Nawet V ma swoje wady, np. denerwującego C3PO.

szymon0018

C3PO to taki Jar Jar starej trylogii... XD

ocenił(a) film na 10
Tensir

Lubię ten film, ale zgadzam się z Tobą.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones