Moim zdaniem najlepszą sceną w filmie jest poscig na skuterach powietrznych przez gęsty las. W latach osiemdziesiątych, gdy film był wielkim hiciorem ta scena zapierała mi dech w piersiach. A jakie waszym zdaniem jest najlepsza scena? Czekam na wypowiedzi.
Ciężko wybrać tylko jedną scenę, bo ta część jest moją ulubioną, ale gdybym już musiała wybierać to pewnie wskazałabym na scenę walki Luke'a z ojcem, gdy Vader mówi, że jeśli nie Luke to może jego siostra do niego dołączy. Oglądanie walki ojca z synem prawie zawsze wywołuje u mnie łzy w oczach... Lubię tą scenę ze względu na uczucia, które jej towarzyszą, choć nie przeczę, że nagranie sceny jaką ty przytoczyłeś(aś) z pewnością było dla reżysera większym wyzwaniem.
Też tą czesć uważam za najlepszą z całej gwiezdnej sagi. Może dlatego że darzę ją wielkim sentymentem. Pamiętam ile trzeba było stać w kolejkach do kasy by zdobyć bilet i ta radosć gdy już go się posiadało. Przynajmniej w moim przypadku w dniu premiery w polskich kinach biletu nie zdobyłem bo wszystkie zostały wyprzedane. Dopiero za drugim podejsciem na kilka dni przed planowanym seansem udało mi się go wreszcie kupić ku mojej wielkiej radosci. Takie to były dziwne czasy.
Scena w której Luke zdejmuje ojcu maskę i Anakin umiera :(.... i dołącza do duchów Yody i Obi-wana :) na samym końcu filmu.
Najlepsza scena? Moim zdaniem, jest to końcówka filmu, gdy Luke widzi duchy Bena, Anakina i Yody. Bardzo wzruszająca i wywołująca mimowolny uśmiech na twarzy scena (ale tylko w nowej wersji, ze zmienioną muzyką i młodszym Anakinem)
Kultowy i niepowtarzalny widok.