PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671049}

Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Star Wars: The Last Jedi
6,8 149 451
ocen
6,8 10 1 149451
6,8 43
oceny krytyków
Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

… Ale nie w taki sposób jaki myślicie. Uwaga spoilery, jeśli filmu nie oglądałeś – nie czytaj dalej.

Recenzenci oraz widzowie znów zostali rozdarci na jasną i ciemną stronę mocy. Przebudzenie mocy było filmem bezpiecznym i sprawnym technicznie, ale wielu osobom nie przypadł do gustu ze względu na dużą odtwórczość i niemalże identyczne motywy fabularne z Nowej Nadzieii. Z kolei innym osobom ten zabieg mocno się spodobał. I do dziś trwa zażarta dyskusja, czy to dobrze, czy źle. Nikt nie wydaje jasnego werdyktu, o filmie się mówi, a podsycanie Ostatniego Jedi trailerami z motywami Empire Strikes Back jeszcze mocniej skłania nas do pójścia na film, choćby dla samego sprawdzenia czy nasze obawy się potwierdzają.

Czyli to co niektórzy uważają za wadę Przebudzenia Mocy, inni z kolei uważają za zaletę. Więc rozpoczyna się wojenka obustronna, film jest sławny, a przez piętnowanie "wady" tego filmu, jednocześnie ... zyskuje na sile poprzez "zaletę" tego filmu.

Z kolei Ostatni Jedi nie mógł zastosować tego samego zabiegu. Oj nie! Tutaj potrzeba było czegoś innego. Czegoś co znów rozbudzi i entuzjazm i potrzebę „wyżycia się” w internecie. Co więc jest tutaj głównym konfliktem? Pewne zabiegi fabularne i ścieżka, którą podążyły Gwiezdne Wojny.

Film wziął na warsztat cały wielki ciężar wszystkich Gwiezdnych Wojen. Położył na szali wszystko. Od tej części dużo zależało. I co z tego wyszło? Zobaczmy:

Gdy oglądałem poszczególne wątki tego filmu, to miałem wrażenie, że oglądam bardzo skrócony serial – wątków jest dużo, przeplatają się co kilka minut i przeskakujemy ze sceny w scenę. W Gwiezdnych Wojnach nigdy czegoś takiego nie było. Wątki były maksymalnie 2-3 i skakanie po nich było mało odczuwalne. Stylistyka serialowa, mnóstwo dialogów i akcji dziejącej się w jednym miejscu. Czy to dobrze? Moim zdaniem tak – Rian Johnson nakręcił mnóstwo odcinków do różnych seriali, ta forma widać mu odpowiada i dobrze w niej się sprawdza. Wątki nie nudzą, co chwilę się coś dzieje, a przeskoki pomiędzy różnymi scenami nie są jakieś nagłe – co najwyżej wyrwane z tempa. Ale to bardzo rzadko. Uwielbiam stylistykę serialową. Ciekawie buduje napięcie.

Bardzo podoba mi się jak potraktowano, rozwinięto i pociągnięto wątki postaci. Rey jest zagubiona, zdesperowana i bardzo uparta. No, taki jej charakter. Widać jak wielką przykrość jej sprawia, że nie jest księżniczką, której los jakimś cudem rzuci pod nogi rozwiązanie. Ma żal do Luke’a, relacja z Kylo nie przebiega po jej myśli, wizyta u Snoke’a też ma swoje odbicie w jej charakterze. Wątek jej mocy jest ..hmm.. nie powiedziabym, że przesadzony, choć ciśnie mi się na usta to słowo. Rian Johnson uwielbia w swoich filmach przemycać różne smaczki i niedopowiedzenia w swoich produkcjach. Uważam, że Rey poprzez połączenie umysłowe z Kylo jest w stanie dobrze posługiwać się mocą, poza tym, sam Luke uznał, że jest zbyt potężna. Prznoszenie kamieni? Dla niej bułka z masłem, skoro siedząc po TURECKU (gratuluję tłumaczenia w ogóle …) jest w stanie zrobić potężne pęknięcia w skale. Ma potężną moc, a pytanie skąd ją ma? NIe musimy znać odpowiedzi, ktoś w filmie musi mieć moc, widzimy, że nawet dziecko z miotłą ją posiada, więc ..dlaczego nie? Czy musimy wiedzieć skąd Obi wan ma moc? Albo Yoda?

Kylo Ren – jedno słowo – WOW. To co zrobiono z tą postacią jest mega. Gra aktorska Drivera jest cudowna. Klęczenie przed Snokiem, scena w windzie, motyw kiedy sięga po miecz by zabić Rey … Rozdarcie, które sam przeżywa jest naprawdę wielkie. Więcej chyba nie muszę mówić.

Snoke – wielkie zrozumienie dla twórców filmu, że w taki sposób przeprowadzili scenę jego śmierci. I tutaj właśnie jest jedno ale. Pojawiają się głosy, że to niemożliwe, żeby Snoke zginął w tak prosty sposób, że kreowany na wielkiego lidera w mocy itp. A no właśnie. Kreowany! NIe koniecznie miał być w zamyśle tym wielkim złym co nie? Scenę jego śmeirci interpretuję na dwa sposoby:
Albo Snoke żyje ( na co wskazuje scena z końcówki filmu, kiedy Rey i Kylo nadal są połączeni), ewentualnie powraca jako duch mocy, który jest w stanie nadal być postrachem dla świata materialnego – w końcu Yoda jako duch potrafił przywołać burzę, to dlaczego Snoke z zaświatów nie mógłby zrobić czegoś podobnego?
Albo jednak nie żyje i twórcy w ten sposób pokazują, że to nie on miał być głównym bossem filmu tylko właśnie Kylo – to z jego motywacji do zerwania z przeszłością zabija swojego mistrza i w ten sposób dopełnia swój gniew i chęć pogłębienia swojego przeznaczenia. To właśnie wyzwala w nim najmocniejszą siłę, która wymaga ukierunkowania.

W obu przypadkach – mamy to!

Generał Hux – myślę, że będzie on głównym zagrożeniem ostatniej części trylogii, podczas gdy Rey będzie walczyła z Kylo. Jego postać jest zrobiona dobrze, a to, że ma wydźwięk nazistowski – kwestia gustu. GW jakoś nigdy nie kryły się ze swoją inspiracją. Więc nie kumam czemu nagle jest wielkie halo na jego postać.

Leia – scena, która wywołuje najwięcej skrajnych emocji. Moja interpretacja jest taka: Leia umarła w kosmosie i „powróciła” jako duch mocy przyjmując materialną formę (możliwe, że nawet nie wie o tym). Wskazuje na to scena, kiedy Kylo podnosi z ziemii jej naszyjnik, który znika. Okej, wiem, że to też mogła być projekcja Luke’a, ale jakoś bardziej przemawia do mnie wersja, że Leia po prostu – nie żyje. Poza tym .. aktorka grająca Leię niestety nie żyje. Leia więc nie będzie już mogła się pojawić w IX epizodzie. Czy tą sceną uważam za złą? I tak i nie – podoba mi się sam pomysł tej sceny, ale był bardzo dziwnie przedstawiony.

Luke – najlepsza postać w filmie. Oklaski brawa dla Marka Hamilla, który udźwignął tę rolę i sprawił, że jego postać wywoływała autentyczne ciarki na moim ciele. Sposób w jaki pojawia się w ostatniej scenie i wielki twist z jego udziałem – miodzio i ciarki. Kwestia jego mocy, 30 lat spędził na wyspie mając do dyspozycji księgi Jedi, spokój, pomoc Yody i prawdopodobnie jeszcze i Obi-wana, możliwe, że i Anakina. Myślę, że mógł nauczyć się takiej rzeczy – a jeśli widzimy, że połączenie umysłu wpływa na siłę mocy obu stron (sam Snoke mówi tutaj, że Kylo rosnąc w siłę jednocześnie pozwala Rey by jej moc stawała się silniejsza), to MOŻLIWE, że podświadomie nauczył Leię by stawać się duchem mocy czy nawet w pełni materialną projekcją mocy.

Reszta postaci rozwija się, widzimy ich przemianę, widzimy, że czegoś się uczą, że mają swoje przemiany. Takie rzeczy uwielbiam w filmach i widać, że jest tutaj to wyraźnie zaznaczone.

Mógłbym pisać i pisać. O fabule, która nie ma jako takiego początku ani końca. Raczej jest jednym wielkim ciągiem przyczynowo skutkowym – wiadomo, trylogia, ma się dziać, by postaci mogły się rozwijać.

Co więc poszło nie tak? Co sprawia, że fani opłakują ten film? Co powoduje różnicę w ocenach i jedno wielkie „muszę się przespać z tym filmem”? ‘
Wygląda na to, że Rian Johnson postanowił zerwać ze schematami i pchnąć GW w zupełnie nowym kierunku. Wygląda na to, że szykuje się nam nowe pokolenie Jedi, walka dobra ze złem nadal jest żywa, a postacie wydziwiają z mocą co się tylko da. Czy to źle? Oczywiście, że nie (albo i tak, zależy jak na to patrzymy). Problem tutaj leży gdzie indziej:

Rian Johnson postanowił stworzyć parę kontrowersyjnych scen i pourywać wątki w najmniej spodziewanych momentach. Mamy (nie)śmierć Lei, zabicie Snoke’a, hologram Luke’a, dziecko w stajni jako nowy użytkownik mocy, oraz fabuła, która dzieje się w tym samym miejscu przez cały film.

W dodatku, wszystkie fanowskie teorie: Luke jako szary Jedi, Snoke jako ojciec Anakina (czy Pierwszy Jedi, Darth Plegius), drzewo mocy. Wszystkie te rzeczy można wywalić do kosza. Tu pozdrawiam siebie, który teorii przeczytał chyba najwięcej … łącznie z tą, że Snoke to Jar Jar. Praktycznie nic z tego wszystkiego się nie sprawdziło, co wywołało szok na ekranie i .. hmm.. nutkę rozczarowania? Wygląda na to, że fani oczekiwali po tej części za dużo. Oczekiwano np., że Luke zrywa z tradycją Jedi, a okazuje się że ostatnim Jedi jest Rey i to ona odbuduje tą doktrynę. Nadzieja, cukierkowość i wizja pięknej przyszłości były od zawsze domeną Star Wars – wygląda na to, że oczekiwano wielkie zerwanie ze wszystkim. Film to ewidentnie sugerował.

Do czego zmierzam? Film zabawił się naszymi uczuciami, naszymi teoriami i naszymi oczekiwaniami. Wywołał wiele emocji i widać już teraz, że przez następne 2 lata powstanie jeszcze więcej teorii, jeszcze więcej dyskusji, a szalona dywagacja na temat kopiowania schematów Nowej Nadzieii pójdzie w zapomnienie, bo oto tworzy się nowy spór.

Gwiezdne Wojny zawsze były tematem wszelkich dyskusji, emocji. To świat, który od zawsze dzielił fanów, zawsze celował w najczulsze punkty. Pokazywał wiele, mimo odległości galaktyki. Coś w tych filmach jest, że mimo płaczu fanów, że psują ich ulubioną sagę, jakoś przez 2 lata śledzą informacje o nowych filmach. Dyskutują na temat tych filmów. Wymieniają się poglądami. Niektórzy zmieniają zdanie, inni zauważają kolejne błędy.

Star Wars to przede wszystkim przygoda. Zabawa w odkrywanie i pobudzanie wyobraźni. Od zawsze inspirował, bawił, nudził, śmieszył, wywoływał złość, emocje.
The Last Jedi podzielił fanów – bo to Gwiezdne Wojny, które w 2017 roku nadal żyją i wywołują chęć zmierzenia się z własnymi oczekiwaniami wobec tych produkcji. The Last Jedi jest tego najlepszym przykładem – dał początek nowym rozwiązaniom i pokazał coś, czego w Gwiezdnych Wojnach nie było. I będzie to tematem przez kolejne lata dyskusji, nie ważne, czy dobry czy złych. Argumenty przeciw The Last Jedi są jednocześnie argumentami, które go wzmacniają. Ten film zrobił to co Przebudzenie Mocy, ale jeszcze lepiej. I dlatego ten film uważam za genialny.
Niech moc będzie z wami.

ocenił(a) film na 10
dagothversur4

Chłopie ...

900 letni Yoda (kilkaset lat doświadczenia jako Jedi) bał się 9 letniego chłopczyka o imieniu Anakin wpuścić do Akademii i szkolić na Jedi, bo zobaczył w nim strach i ciemną stronę mocy.

Ostatecznie wpuścił go, i 20 lat później Anakin robi czystkę ze wszystkich Jedi w galaktyce. :/ No trochę niefajnie co nie?


Teraz sytuacja 30 lat później. Luke znając tą opowieść (sam o niej wspomina przed Rey) ma TĄ samą sytuację z Kylo - widzi w nim ciemność, której nie może zatrzymać. W dodatku jest w gorszej sytuacji. Kylo już jest doświadczonym uczniem, silnym w mocy. Luke nie może go od tak wywalić z akademii. I bojąc się, że historia się powtórzy - decyduje się go uśmiercić. Co ostatecznie spala na panewce i historia zatacza koło (w dodatku Luke przez swoje zawahanie spowodował wybuch u Kylo i przełamanie szali). Kylo jako wyznawca ciemnej strony burzy całą akademię.

WIęcej informacji CI do filmu nie trzeba. TO space fantasy a nie film psychologiczny. Tu charaktery są kreślone są grubą krechą. Nie wiem, czego więcej oczekujesz. BO jeśli oczekiwałeś po prostu innego Luke'a to pretensje miej do siebie a nie do twórców. BO niczego Ci nie obiecywali, tylko Ty sam sobie.

CO do Canto - tak samo. Masz raptem 15 minutowy fragment filmu, więc trochę tak ciężko żeby jakoś rozwinąć tych kosmitów, którzy się tam znajdowali co nie? Zwłaszcza, że właśnie mieli służyć jako tło dla naszych bohaterów. W prequelach miałeś 3 filmy od tego. Tu raptem kilkuminutowa wstawka.

"Potenciał postaci Kylo Rena i tego aktora jest marnowany przez głupi scenariusz."

Co rozumiesz poprzez "potencjał kylo rena"?

ocenił(a) film na 1
Nevarius

Nie widzisz różnicy miedzy nie wpuszczeniem chłopca do Akadami Jedi bo nie spełnia wymagań, a między próbą zamordowania go we śnie?

ocenił(a) film na 10
dagothversur4

Jakbyś oglądał uważnie Mroczne Widmo, to pod koniec Yoda mówi, że widzi w chłopcu ciemną stronę i jest niebezpieczeństwo w jego szkoleniu. To, że jest za duży to pal go licho. Musieli dać wytłumaczenie oficjalne, ukryty motyw również był taki, że widzieli w nim zalążki ciemnej strony.



ocenił(a) film na 2
Nevarius

900 letni Yoda (kilkaset lat doświadczenia jako Jedi) bał się 9 letniego chłopczyka o imieniu Anakin wpuścić do Akademii i szkolić na Jedi, bo zobaczył w nim strach i ciemną stronę mocy.

Yoda nie bał się chłopca tylko zobaczył w nim tęsknotę za matką, w długiej mierze, to właśnie prowadzi na ciemną stronę. Dlatego nie chciał go szkolić. Później gdy już Obi wan go szkolił a u Anakina można było zobaczyć zmiany nie zdecydowali się na zabicie go. Jedi jest doktryną obrony, głównie ma bronić słabszych i używać mocy również do obrony.
Dlatego właśnie to niezrozumienie, dlaczego Luke chciał zabić kogoś we śnie, tak robili Sithowie

ocenił(a) film na 9
rokos_2

Ale przecież Jedi nie są odporni na działanie mrocznej strony Może właśnie ona chwilowo opanowała Luke'a w chwili słabości, ale zdołał opanować się w porę i jej nie uległ. Przecież Anakin też w chwili słabości dał się ponieść gniewowi i wyrżnął całe plemię Tuskenów, w tym kobiety i dzieci. A tak Jedi również nie postępują. I ten czyn był początkiem jego upadku.

ocenił(a) film na 2
VujekKarl

problem w tym, że w przypadku Anakina jest szczegółowo wyjaśnione w 3 filmach proces jego przemiany.
W przypadku Luka wiemy tylko, że chciał zabić ucznia, bo zobaczył w nim kogoś kto będzie potężny. W prequelach była mowa że Anakin jest kimś z przepowiedni, że będzie niezwykle potężny. Czy była wtedy jakaś próba zabicia go? Nie starali się ukierunkować go na tą jasną stronę co się nie udało, ale się starali zamiast go zabić, bo jest silny

Anakin zabił wtedy tych tuskenów w porywie furii, to nie jest jeszcze ciemna strona. Luke próbował zabić kogoś we śnie, a to już jest ciemna strona. No nie muszę przypominać kto wcześniej zrobił podobnie

ocenił(a) film na 10
rokos_2

to pod koniec I epizodu Yoda mówi, że widzi w chłopcu ciemną stronę i jest niebezpieczeństwo w jego szkoleniu. W rozmowie z Obi wanem sam na sam.



ocenił(a) film na 10
rokos_2

Poza tym - w TLJ jest wyraźnie pokazany motyw Luke'a.

Użył mocy by zajrzeć do umysłu Kylo - zobaczył jego przyszłość, sceny morderstw, krzyków, i okropnych zbrodni, do ktorych się dopuści.

I wtedy odruchowo, pod wpływem impulsu sięgnął po miecz. W porę się opamiętał - ale Kylo zauważył i było za późno.

ocenił(a) film na 1
Nevarius

Rozumiemy twoje argumenty, ale to po prostu nie jest droga Jedi, a przede wszystkim samego Luka jakiego znamy. Rianek mógł się choć trochę wysilić i przedstawić w bardziej złożony sposób przemianę legendarnego protagonisty. Mnie np nigdy do końca nie przekonała argumentacja dotycząca przejścia Anakina na Ciemną Stronę w prequelach. Natomiast Lukowi poświęcili raptem parę zdań.

ocenił(a) film na 10
dagothversur4

Dlatego samemu Lukowi było wstyd, bo wiedział, że spowodował reakcję łańcuchową. Spalenie akademii i powstanie rycerzy Ren.

"w bardziej złożony sposób przemianę legendarnego protagonisty."

Trudno to zrobić w formie 2,5 godzinnego filmu, gdzie mamy jeszcze do poprowadzenia 3 inne wątki. Same prequele miały 3 filmy by przedstawić na spokojnie historię młodego Anakina

ocenił(a) film na 1
Nevarius

,,Trudno to zrobić w formie 2,5 godzinnego filmu, gdzie mamy jeszcze do poprowadzenia 3 inne wątki''

Trudno było poświęcić trochę więcej czasu Markowi Hamilowi, który po 40 latach prawdopodobnie po raz ostatni odegrał role Luka Skywalkera. W międzyczasie bezpłciowa i bezużyteczna postaci Rose dostała 5x wiecej czasu ekranowego. Gdzie tu logika?

ocenił(a) film na 10
dagothversur4

Eee .. a o kim jest nowa trylogia? o Rey i spółce, czy o starej gwardii? Historia Luke'a była po to by pchnąć główną fabułę do przodu. Tyle ile trzeba by zrozumieć motywację (nie żeby się z nią zgadzać). Szczegóły na pewno poznamy w komiksach, albo książkach.

^
Tu jest logika ;)

ocenił(a) film na 1
Nevarius

Tylko w teori. W praktyce przez nieudolne wprowadzenie postaci Rose po dupie dostał nie Luke, ale cała nowa spółka :)
Myślę, że wszyscy fani woleli by, żeby postacie z VII jak i stara gwardia zostały rozwinięte, a nie spłaszczone do maximum.

ocenił(a) film na 10
dagothversur4

"Tylko w teori. W praktyce przez nieudolne wprowadzenie postaci Rose po dupie dostał nie Luke, ale cała nowa spółka "

W praktyce również, to że jakaś postać Ci się spodobała, nie oznacza, że film "nie jest o niej"

"Myślę, że wszyscy fani woleli by, żeby postacie z VII jak i stara gwardia zostały rozwinięte, a nie spłaszczone do maximum."

Wszyscy czyli kto? Ty i twoi koledzy? Cały portal Filmweb? Cały świat?

Nevarius

Tylko, że każda poprzednia część jest na scenariuszu Lucasa, miał swoją wizje i według jego wizji było robione, a tutaj wskakuje se jakiś reżyser ze swoją wizją i robi film typu, co mnie obchodzi jak sobie poradzi reżyser z kolejną częścią, killne se Snoke, a niech se radzą, beka...

Podam Ci przykład, Ambrams mówił, że znamy rodziców Rey i ich widzieliśmy, a to ponoć jacyś menele, zero komunikacji między reżyserami...

I tak 10 to 10, stawiasz te filmy na równi, spoko twój gust...

ocenił(a) film na 10
Godlo

"Tylko, że każda poprzednia część jest na scenariuszu Lucasa, miał swoją wizje i według jego wizji było robione, a tutaj wskakuje se jakiś reżyser ze swoją wizją i robi film typu, co mnie obchodzi jak sobie poradzi reżyser z kolejną częścią, killne se Snoke, a niech se radzą, beka..."

Serio? Nagle dziwisz się faktem, że każdy reżyser ma swoją wizję na film? Lucas sprzedał swoje prawa do marki, ze wszystkimi tego konsekwencjami - łącznie z tym, że nie pójdą GW w kierunku w jakim on sobie kiedyś tam wymarzył. I wie o tym każdy, kto o tym czytał w 2012 roku.

"killne se Snoke, a niech se radzą, beka..." no tak, jeszcze powiedz, że to była improwizacja na ekranie.

"Podam Ci przykład, Ambrams mówił, że znamy rodziców Rey i ich widzieliśmy, a to ponoć jacyś menele, zero komunikacji między reżyserami..."

CO? Gdzie tak Abrams powiedział? BO o ile mi wiadomo, w wywiadach powiedział pierw:

Rodzice Rey nie są obecni w Epizodzie VII. Dlatego też nie mogę Wam w tej chwili zdradzić, kim oni są. Ale powiem Wam, że Rey też się nad tym zastanawia.

A potem sprostował te słowa, mówiąc:

Nie miałem na myśli tego, że oni nie pojawili się w "Przebudzeniu mocy". To, że Rey ich nie poznała w tej części, nie znaczy, że nie ma ich w jej świecie

"I tak 10 to 10, stawiasz te filmy na równi"

XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

Innego komentarza nie wymyślę.

ocenił(a) film na 2
Nevarius

mnie tam w szkole uczyli że 10=10, nie wiem może ty chodziłeś do jakiejś innej szkoły, gdzie były jakieś inne zasady w matematyce xddd

ocenił(a) film na 10
rokos_2

A jak chciałbym wystawić ocenę 9,7? To mam na zmianę klikać 9 i 10 do skutku?

ocenił(a) film na 2
Nevarius

wiesz, jest coś takiego jak zaokrąglenie. Idąc twoim tokiem rozumowania potrzebne byłyby oceny w skali 1*10^∞

ocenił(a) film na 10
rokos_2

No więc mam 2 filmy - jeden oceniam powiedzmy 9,2, drugi 9,4.

Zaokrąglam oba do 9 i według Twojego rozumowania stawiam te filmy na równi.

Albo para filmów 9,7 i 9,8 - zaokrąglam do 10

¯\_(ツ)_/¯

ocenił(a) film na 2
Nevarius

ja nie wiem czego ty nie rozumiesz. Oceny masz w skali od 1 do 10, więc nie możesz wystawiać ocen z przecinkami. Nie wiem może na innym forum mają inne kryteria, nie znam się :D

ocenił(a) film na 10
rokos_2

"Oceny masz w skali od 1 do 10, więc nie możesz wystawiać ocen z przecinkami. "

Widzisz? Jednak rozumiesz

ocenił(a) film na 2
Nevarius

dlatego 10=10, bo w kryteriach masz liczby całkowite, od 1 do 10

ocenił(a) film na 10
rokos_2

Dlatego zgodzisz sie ze mną, że mając tak małą skalę punktową na dziesiątki tysięcy filmów, lepiej jest wiedzieć co za tą 10 się kryje co nie?

ocenił(a) film na 2
Nevarius

już ci napisałem że idąc tym tokiem rozumowania, potrzebne były by kryteria ocen 1*10^∞, a biorąc pod uwagę ludzi na forum, nie każdy zna zasady potęgowania i ułamków, żeby wiedzieć na jaką liczbę ktoś ocenił.
Dlatego jeśli istnieją tylko liczby całkowite od 1 do 10, nie możesz ocenić żadnego filmu na 9,7 i 9,8. Oba te filmy są ocenione na 10, dlatego są równe.

Zapytaj pani od matematyki w szkole dlaczego tak jest, jeżeli dalej nie rozumiesz

ocenił(a) film na 10
rokos_2

TO mów od razu, że tobie chodzi o matematykę, a nie o emocjonalne odczucia związane z filmem

ocenił(a) film na 5
Nevarius

Tylko Luke w starej trylogii był najbardziej optymistyczną postacią! Wierzył w swojego ojca do końca mimo że wiedział że jest wielkim złolem, a zwątpił w siostrzeňca tak że chciał go zabić? WTF?

Nevarius

To twoje "XD" tylko świadczy o tobie, trollem jesteś i tyle :)

ocenił(a) film na 10
Godlo

Jak nie kumasz stwierdzenia, że cyferka to cyferka, a emocje to co innego i liczbowo nie da się tej skali dokładnie wyrazić - to wybacz, innego stwierdzenia niż "XD" nie widzę

Nevarius

Jesteś na portalu filmweb, 10=arcydzieło,, masz taka skale a nie inna, idź se zrób w exelu własny ranking z ocenami 9.9 czy 9.8... Przestań błaznować...

ocenił(a) film na 8
Godlo

To nie jest tak, że większości fanom się nie podoba Last Jedi. Po prostu ci z bólem dupy najgłośniej kwiczą i najczęściej, jakby ich opinia miała mieć dla innych znaczenie i coś zmienić.

Nevarius

Zgadzam się ze wszystkim co napisałeś. Postać Kylo Rena genialnie rozwinięta, świetna gra aktorska Adama Drivera to najjaśniejszy punkt tego filmu :) Mimo, że Leia i wszyscy inni zdaje się postawili na nim krzyżyk, dla mnie wciąż jest naprawdę niejednoznacznym bohaterem. Mógł zabić matkę, ale tego nie zrobił. Mógł rozprawić się z Rey (choćby w zemście za tę pooraną twarz), ale nic jej nie zrobił - wręcz zachowywał się jakby go naprawdę pociągała pod każdym względem, jakby był dla niej pełen podziwu, w jakiś sposób on darzy ją jakimś głębszym uczuciem (może nawet - na swój sposób - kocha?) i to będzie moim zdaniem jeden z najciekawszych wątków dalej - relacja tych dwóch postaci. Widać, że jest między nimi napięcie, jakaś chemia, coś ich pcha ku sobie. Co się wydarzy jeżeli staną naprzeciwko siebie? Wątek Luke'a dobiegł końca i - moim zdaniem - dobrze się stało. Połączył się z mocą, powalczył trochę ze swoim byłym uczniem - OK, dał szansę młodej, zdolnej, ma godną następczynię. Śmiesznym byłoby rzucać go do walki przeciwko Nowemu Porządkowi, nie jest już tym samym Lukiem, którym był gdy był młody... Leia... scena z dryfowaniem w próżni - dziwna, ale moim zdaniem miała na celu pokazać, iż księżniczka pochodząca z rodu Skywalkerów - mimo, iż nie jest i nigdy nie była Jedi - ma w genach "tę" moc. Może to właśnie Kylo ją hmm wypchnął z wybuchającego wraku? Był blisko, kto wie? Jak dla mnie generał Hux będzie tutaj prawdziwym "bad-assem": nie szanuje Kylo, wręcz go nie znosi, więc podejrzewam, że będzie kombinował jakiś pucz przeciwko niemu. Ludzie piszą, że ta postać budzi politowanie - nic bardziej mylnego, moim zdaniem może być nie lada zagrożeniem dla wszystkich, dysponuje wojskiem i całą flotą więc jeśli uda mu się przekabacić ich przeciwko Kylo to tamten jest bez większych szans (nawet ze swoimi zdolnościami i mieczem świetlnym). Zastanawia mnie wątek Snooke'a - w "Przebudzeniu Mocy" wyglądał na kogoś równie potężnego co sam Mistrz Yoda - tutaj dał się tak łatwo podejść swojemu uczniowi, dziwne. No i liczyłam, że będzie coś więcej o Zakonie Ren - a tu się nie zanosi. No cóż, pożyjemy zobaczymy.

ocenił(a) film na 1
olka0207

Niby w jaki sposób postać Kylo Rena została genialnie rozwinięta?
Dalej nie wiemy dlaczego zabił ojca. Dalej nie wiemy jak to się stało, że Snoke go przeciągnął na Ciemna Stronę. Kim są i co się z stało z rycerzami Ren? Co z artefaktami Vadera, które zbierał? Co go motywuje? Pod koniec filmu wręcz wraca do bycia niezrównoważonym nastolatkiem jak w VII części. Aktor się na pewno stara, jego postać jest 20x lepsza od MeRey Sue ale postać Anakina z prequeli miała dużo lepsza progresje....

ocenił(a) film na 9
dagothversur4

Że co Anakin miał? Przecież ta postać była słaba. Wieczne rozhisteryzowana, rozmemłana i rzucająca spojrzenia na Amidale z taką miną, że nie wiadomo czy chce ją zabić czy przelecieć. Aż dziw, że z czegoś takiego powstał Vader. Za to Kylo, który w poprzedniej części był całkowicie bezpłciowy, tutaj zyskuje jakiś charakter, napady furii, upojenie się władzą i ciągle wiszący na nim cień Luke'a, mistrza który go zdradził. I kiedy to Kylo zbierał artefakty Vader'a. Miał tylko jego hełm, jako symbol dziadka, którego podziwiał. A jak Snoke go przeciągnął na ciemną stronę? On sam na nią przeszedł po ataku Luke'a, a w takiej sytuacji mistrzowie mrocznej strony wyczuwają takich Jedi i biorą ich pod skrzydełko, a motywuje go właśnie nienawiść do byłego mistrza.

ocenił(a) film na 1
VujekKarl

Nieuważnie oglądałeś TLJ. Luke mówi, że gdy stanał nad Kylo zrozumiał, że ten jest już przeciągnięty przez Snoka.

dagothversur4

Anakin z prequelów był o wiele słabszą postacią aniżeli Kylo Ren w ostatnich odsłonach sagi. O ile w "Przebudzeniu Mocy" mieliśmy jedynie ogólny zarys jego postaci i momentami zachowywał się jak rozkapryszony gimnazjalista, tak tutaj można zajrzeć w głąb tej postaci i zrozumieć trochę bardziej jego rozdarcie. Z tego co pokazano w TFA i TLJ wnioskować można m.in., że już od najmłodszych lat wyczuwając w nim wielką moc Snoke chciał go przekabacić. Matka oddała go zatem na naukę do wuja, który w pewnym momencie zwyczajnie w jego zwątpił. Ojciec - z tego co się domyślamy - po prostu zniknął na dłuższy czas. Jak wcześniej pisał VujekKarl: samotność, rozdarcie i wątpliwości to najlepsze warunki do tego, aby próbować kogoś przeciągnąć na złą stronę. Ben Solo nie znalazł oparcia w rodzinie, nie znalazł go także w ideologi Jedi. Stał się wręcz idealnym celem dla Snoke'a. Ten od wielu lat nim zręcznie manipulował, podsycając jeszcze jego gniew i frustrację. Gdyby był to 100% czarny charakter to powybijałby wszystkich z którymi mu nie po drodze bez mrugnięcia okiem albo doprowadziłby swoimi działaniami do jakiegoś konfliktu zagrażającego całemu uniwersum. Ojca co prawda zabił, ale nie przyszło mu to jakoś bardzo łatwo. Matki ostatecznie nie był w stanie. Rey to dla niego zagadka i w jakiś sposób coś go do niej przyciąga, nie sądzę, aby ją zabił. Dlaczego zginął Snoke? Na własne życzenie. Przegiął już w TLJ odnosząc się do najniżej skrywanych słabości i kompleksów swojego ucznia, wjeżdżając mu na ambicję. Uderzył tym we wszystko co mógł: jego (chwiejny) charakter, brak "jaj" i umiejętności (dał się pokonać złomiarce, która nigdy przedtem miecza świetlnego na oczy nie widziała). Po tej konfrontacji Kylo Ren zdecydował, że nie będzie drugim Vaderem - który to był bądź co bądź podnóżkiem Palpatine'a praktycznie do samego końca. Myślę, że tym zyskał nad Anakinem przewagę. Zobaczymy jak jego los potoczy się dalej, bo widać, że nadal ma wątpliwości i suma sumarum chciałby w jakiś sposób żyć po swojemu - stąd oferta skierowana do Rey, żeby zacząć razem wszystko od początku. Uwiera go pozycja w jakiej się znalazł, bo zabójstwo Snoke'a wcale nie stawia go w wygodnej sytuacji: ma na karku Huxa, który - mówiąc delikatnie - nie pała do niego sympatią, ale z kolei ma za sobą armię. Nie wiadomo jak zareaguje Zakon Ren na to, że zmienił się wódz i czy czasem nie przejdzie kłamstwo Kylo, że Snoke zginął z ręki Rey (o ile rozwiną ten wątek, byłoby ciekawie - bo wydaje się, że nawet Hux nie dał się wkręcić). Luke sporo rzeczy mówi, powiedział też Lei coś w stylu, że każdego da się odwrócić. Więc ja bym nie stawiała krzyżyka na postaci Kylo Rena - jest na pewno bardziej "rozwojowy" aniżeli Finn czy Poe, bo ci nie dźwigają na barkach losu galaktyki aż w tak dużym stopniu.

ocenił(a) film na 1
olka0207

Jak dla mnie Kylo jest na pewno bardziej rozwojowy od wszystkich nowych postaci, a Rey wciąga nosem.
Ładnie to rozpisałaś tylko problem jest taki, ze pod koniec TLJ ta postać została niestety spłycona maksymalnie jak się dało. Dalej jest niezrównoważonym psychopatą, działa z niskich pobudek i chce zniszczyć wszystko i wszystkich co wiąże się z jego przeszłością. Po prostu chce być zły. Jedyne co się zmieniło wobec TFA to, że nie nosi hełmu i nie ma nad sobą Snoka.

,,Po tej konfrontacji Kylo Ren zdecydował, że nie będzie drugim Vaderem,,

Fajna interpretacja ale jestem pewny, że RIan Johnson nawet nie myślał o tym gdy zabijał Snoka xD To był po prostu następny z wielu twistów, które na silę wpychał bez pomyślunku do filmu.

dagothversur4

Nigdy nie wiemy i raczej się nie dowiemy, o co chodziło autorowi scenariusza - stety albo niestety. Wszystkie teorie widzów, fanów i nie-fanów to domysły. Wydaje mi się, że pomysł na tę postać jest w zamierzeniu odwrotnie proporcjonalny do Anakina, który był dobry i stał się zły. Kylo poznajemy gdy był zły. I zły próbuje być nadal,ale ja wciąż widzę w nim zagubionego gościa, który po prostu nie potrafi się zdecydować co ze sobą zrobić - a żadna ze stron mu tego nie ułatwia. Jest w połowie Skywalkerem i oczekiwania wobec niego są duże po obydwu stronach i to jest jego przekleństwo. Zresztą nie oszukujmy się: natychmiastowa zmiana frontu - nawet pod wpływem tak silnego uczucia jak chociażby miłość czy nienawiść - to w realu rzecz praktycznie nieosiągalna. Ktoś, kto od kilkunastu co najmniej lat jest pod wpływem tak potężnego truciciela umysłu jak Snoke nie zmieni się ot tak, w ciągu kilku godzin. Moim zdaniem dobrze się stało, że wrócili z nim trochę do punktu wyjścia - będzie ciekawiej. Gdyby przeszedł na Jasną Stronę od razu na prośbę Rey, to by dopiero była bajeczka i osobiście czułabym się zawiedziona. Ludzi można zmienić, ale nie ot tak, na skinienie. Anakin Skywalker też bił się z myślami przez jakiś czas. Nie urodził się złym człowiekiem (nikt nie rodzi się z natury zły), po prostu ktoś potężniejszy od niego w pewnym momencie wykorzystał jego słabość do swoich niecnych celów. To samo z Benem Solo. Zabicie Snoke'a może otworzyło mu drogę do władzy, ale wdepnął też w niezłą kupę - nie jest jeszcze tak mocny, żeby trzymać wszystko w ryzach. Pewnie otrząśnie się gdy dostanie kopa w tyłek od Huxa - co do tego, że generał będzie próbował przejąć władzę nad Najwyższym Porządkiem nie mam żadnych wątpliwości ;)

ocenił(a) film na 8
Nevarius

" Leia umarła w kosmosie i „powróciła&r dquo; jako duch mocy przyjmując materialną formę (możliwe, że nawet nie wie o tym)"

Z całym szacunkiem (bo z wieloma rzeczami w Twojej wypowiedzi się zgadzam) to jest najgłupsza teoria jaką czytałem od czasów Jar Jar sitha i w dodatku całkowicie bezpodstawna. To jest taki poziom gdybania, że z taką samą ilością argumentów mógłbym udowodnić prawie wszystko włącznie z tym, że to wszystko to spisek Ewoków.

ocenił(a) film na 2
sariusz

dokładnie, od początku mrocznego widma Ewoki manipulowały Palpatinem, przewidziały, że w Powrocie Jedi Leia i Han pomogą im w walce z imperium

ocenił(a) film na 10
sariusz

Serio masz mi za złe, że sobie gdybam i hipotetyzuję? Nikt tu nie bawi się w Maxa Kolonko i nie mówi "jak jest". Interpretacji tej sceny jest mnóstwo. Ja opisałem tą, która pierwsza rzuciła mi się na palce podczas pisania recenzji. Teraz, kiedy minęło kilka dni mam trochę szersze spojrzenie na tą scenę.

ocenił(a) film na 8
Nevarius

theconcourse. deadspin. com/a-list-of-some-of-the-times-the-last-jedi-told-the-olde-1821396631 to jest powód, dla którego niektórym nie podoba się film, Rian dał wszystkim z plaskacza wiele razy, ale niektórzy są z tego powodu szczęśliwi, inni niekoniecznie ;)

ocenił(a) film na 5
Nevarius

Żeby tak myśleć, to trzeba być już naprawdę super mega bezkrytycznym fanboyem SW, który łyknie wszystko, bo największą wadę i bzdurę obróci w największą zaletę.

ocenił(a) film na 10
Robert_Sawyer

Racja, powinienem dać 0/10 bo widziałem głupotkę jakich w SW pełno.

ocenił(a) film na 5
Nevarius

Głupotkę? W całej serii głupot nie brakuje, ale w tym jednym filmie ich stężenie było wręcz porażające. Kpina z widza.

ocenił(a) film na 10
Robert_Sawyer

masz pretensję, że dorastasz, a filmy dla dzieci nadal są filmami dla dzieci?

ocenił(a) film na 5
Nevarius

Przeczytałeś, co napisałem? Filmy dla dzieci mogą być dobrymi filmami dla dzieci, jeśli nie traktuje się widzów jak głupków.

ocenił(a) film na 10
Robert_Sawyer

Czyli ty chcesz, by film dla dzieci ( które są mniej mądre od dorosłych), jednocześnie .. nie był filmem dla dzieci i dostosował się specjalnie dla Ciebie?

ocenił(a) film na 5
Nevarius

Nie tylko dla mnie. Póki co ten film jest najgorzej oceniany przez widownię ze wszystkich z serii, więc nie tylko mnie jak widać drażni absurdalność TLJ. Nawet Mark Hamill uważa scenariusz za idiotyczny i gdyby przed TFA nie podpisał kontraktu na dwie części, to by pewnie nie chciał w tym nawet zagrać.

ocenił(a) film na 10
Robert_Sawyer

Jaką widownie masz na myśli? Mówisz o swoim kinie? Jakieś stronie? Przebadałeś wszystkich ludzi?

TO chyba normalne, że po premierze są osoby, którym film się zwyczajnie nie podoba?

"Nawet Mark Hamill uważa scenariusz za idiotyczny i gdyby przed TFA nie podpisał kontraktu na dwie części, to by pewnie nie chciał w tym nawet zagrać."

Gdzie tak powiedział? Konkretny cytat proszę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones