uwaga sarkazm: Najlepszy film o hakerach — każdy haker używa Emacsa i Sendmail-a do hakowania. (Emacs to edytor, a Sendmail to program serwera poczty). Twórców filmu chyba nie stać było na to aby zatrudnić jakiegoś konsultanta, który ułożyłby dialogi i wymyślił co mogłoby być na ekranie monitora. Na szczęście monitorów w ogóle nie było widać bo byłby jeszcze większy śmiech.
Ale amerykanie są nie lepsi np. Samuel L. Jackson, który hakuje w Excelu wpisując jakieś losowe znaki w komórkach, czy Hugh Jackman który programuje w 3D.
Podejście zwykłych śmiertelników do informatyki.
Nie zawiodłem się natomiast na Social Network, tam chociaż widać, że coś skrobie i przynajmniej dialogi są w miarę dobre.
"Ale amerykanie są nie lepsi np. Samuel L. Jackson, który hakuje w Excelu wpisując jakieś losowe znaki w komórkach, czy Hugh Jackman który programuje w 3D." Jak nazywają się te filmy bo bardzo chciałbym to zobaczyć :P
Ten z Jackmanem to "Kod dostępu" :) Bardzo chciałbym zobaczyć jak Samuel L. Jackson "hakuje" w Excelu :D
Emacs ma tyle rozszerzeń, że wielu uznało go niemal za system operacyjny, nie jest to tylko edytor. Spokojnie można z niego wywoływać polecenia systemowe, czy wysyłać maile, więc na upartego można by "włamać się" nim "przez sendmaila" (uproszczając).
Excel też jest podatny na fake`owe pliczki, filmu nie widziałem ale wyobrażam sobie, że da się udupić komuś kompa odpowiednio spreparowanym plikiem (filmu o którym mówisz nie widziałem, więc nie wiem jak odnieść to co robi bohater do rzeczywistości).
Czy ktoś ma jakieś informacje nt. tego, kto jest autorem tej wiekopomnej frazy?
Wiecie może kto był autorem dialogów?
O ile dobrze pamiętam w dialogach było coś o exploitach nawet, a myślicie że w tamtych czasach były takie zabezpieczenia jak dzisiaj? Były takie banalne metody że dzisiaj 3/4 osób obeszła by tamte zabezpieczenia..
No i proszę pana tu możesz się pan mylić.
Na przełomie wieków (lata '90 i początek '00) wiele e-zin'ów o tematyce hakerskiej podawało opis (czysto teoretyczny) sposobu włamania się na zdalną maszynę przy wykorzystaniu luki w Sendmailu, właśnie z poziomu Emacsa. Chodziło bodajże o przepełnienie bufora na stosie, nadpisanie adresu powrotu ze stosu i wstrzyknięcie własnego kodu (teoretycznie pozwalało to na "zrobienie" roota na zdalnej maszynie).
Jeden z opisów można znaleźć nawet dziś:
http://people.cs.umass.edu/~trekp/csc262/lectures/04c.pdf
Czy to prawda czy nie - trudno powiedzieć. Jedno jest pewne: nie jest to radosna twórczość scenarzysty, tylko metoda szeroko opisywana w tamtym czasie w sieci.
Znam Cię, twój kumpel zrobił prosty układ z włącznika i potencjometru 10k, który niby pozwalał na darmowe wdzwanianie się na 0202122 do TPSA. Potem dostał wezwanie
Myślę, że to dobry element (bo jak dla mnie właśnie chodzi o śmiech, gdyż jest to komedia:)
Tak przy okazji, takie szczegóły są nie istotne (w kinie specjalistyczne niuanse to kwestie nie drugu, a raczej szóstko rzędne).
Bo to, że coś /co zauważy jeden widz na milion/ nie jest odzwierciedlone 100% nikogo nie obchodzi.
Nawet jeśli to większy odsetek (znawców hakowania, którzy to wychwycą) to tylko ludziom, nie umiejącym oglądać filmów -czepiającym się szczegółów. będzie to przeszkadzać. Zawsze do wszystkiego można się przyczepić, ale oglądanie filmów na tym nie polega (nie bądźmy masochistami).