Pomimo dobrego poczatku i fajnego klimatu film od momentu pojawienia się dorosłego Myersa
stacza się po równi pochyłej. Schemat goni schemat, nużące są te w kółko powtarzane ograne
motywy i brak jakiegoś napięcia i grozy, brak też "zżycia " się widza z bohaterką prześladowań
ponieważ poznajemy ją późno i specjalnie nie ma też czasu by widz emocjonalnie z tą postacią
się zidentyfikował czy chociażby polubił ( w scenariuszu nie przewidziano zresztą nic co by miało
do tego prowadzic). Tak więc główny obiekt , nadrzędny cel Myersa jest mi obojętny tak jak każda
inna ofiara w tym filmie. Muzyka dośc niezła i między innymi ona obok początku historii jakoś tam
ratują film przed gorszą oceną. Da sie to obejrzec ale równie dobrze można bez tego filmu
doskonale się obyc bo w zasadzie jego powstanie trudno uzasadnic skoro ani nie ma tu jakiejś
innowacji ani też film nie powoduje ciarek na plecach.

SPOILER

czy coś przegapiłem? Jak Myers znalazł swoją siostre ?