w sytuacji tych uprowadzonych, będąc na paradzie w Stanach wśród tłumu policjantów odszedłby do ustronnej budki z telefonem dzwonić do domu...?
nie, ja bym zgłosiła się do policjantów to raz, dwa jak to sie stało, że oni je tak szybko znaleźli? nikt tego nie wiedział? żaden policjant, a tylu ich tam było... też mnie ta kwestia obruszyła.
Spoiler
Też ta scena mnie uwierała w tym bardzo dobrym filmie.Okazuje się że Alicja lepiej gra w zagranicznych filmach niż polskich.Tylko ja nie rozumiem tego fragmentu filmu.Zaczynając od tej sceny.Ta rozmowa telefoniczna, ta jej babcia która obcym ludziom ottak oddaje dziecko.I dlaczego Alicja popełnia samobójstwo?Tyle przeszła a teraz się poddała , pzrecież jej synek żył , mogła miec nadzieję że go spotka.ale ogólnie super film
Babcia jak babcia, mogła być naiwna i oddać dziecko... , to że skoczyła z klifu to rzeczywiście bardzo lekkomyślne, ponieważ nie tylko zostawiła swojego synka na pastwę losu, nawet nie walcząc o niego, ale też zostawiła Adriannę, no nie wiele mogła jej pomóc, ale chociaż wesprzeć psychicznie albo spróbować uciec jeszcze raz... ale z drugiej strony może po prostu naszła ją myśl o samobójstwie i zamiast pomyśleć nad tym szerzej, po prostu skoczyła... kto wie jakbyśmy zachowali się w jej sytuacji.
Jej synek żył, ale został uprowadzony do bandy wygłodniałych zwyrodnialców. Nie wiadomo, gdzie. Realistycznie rzecz biorąc, nie było szans na odnalezienie go. W takiej sytuacji matka nie ma po co żyć. Ja ją rozumiem... Jej rezygnację, jej poddanie się i brak woli życia. Rozumiem.
Na co mogła mieć nadzieję? Widziała na własne oczy jak dzieci są sprzedawane zwyrodnialcom, bo kto inny kupuje dzieci na czarnym rynku, zamiast adoptować? Zdała sobie sprawę, że to przez nią, przez jej lekkomyślną decyzje o wyjeździe. Że zniszczyła życie nie tylko sobie, ale też dziecku. Skąd w ogóle pewność, że Grześ nadal żył trafiając w łapy takich ludzi? Mógł zostać sprzedany na narządy np.
Straciła jedyną rzecz, która kazała jej walczyć.
Co mnie dziwi w filmie, to tylko, że wyjechała mając tak małe dziecko. Sama z niemowlakiem w obcym kraju sobie chciała poradzić? Niby jak?
Następna chyba jeszcze bardziej nierealna rzecz, bo tę można wziąć na karb bezmyślności. Ale zachowanie jej matki? Jaka babcia wydałaby bez problemu wnuczka obcym ludziom, jeszcze bez potwierdzenia przez córkę? To chyba dlatego, że film robili Amerykanie. W Polsce by coś takiego nie przeszło. No chyba, ze babcia byłaby skrajną patologią, albo imbecylem, a ta z filmu taka nie była.
Poza tym poruszający film i dobra rola Alicji.
Dla mnie też ta scena bardzo naciągana i niezrozumiała. Kto normalny, uciekając przed porywaczami, dzwoni do domu, zamiast podejść do policjanta? Po co wysyłała te dziewczynkę? Przecież to dziecko było, może rzeczywiście bała się do niego podejść. No, ale, jakby wtedy poprosiły o pomoc, to film by się skończył, a tak mogli dalej ciągnąć temat.
Prosiła o pomoc, siedząc w areszcie za nielegalne przekroczenie granicy. Czy wtedy ktoś jej uwierzył? No nie... Zresztą, najpierw pomyślała o swoim synku, bo wiedziała, że nie wybaczą jej ucieczki i uderzą w czuły punkt - w dziecko. Dlatego najpierw chciała ochronić synka.
po tym jak jeden policjant wykorzystał ją siłą w busie, a inny olał na spacerniaku, to na pewno pierwsze co poleciałbyś do policji:)
ja to usprawiedliwiam instynktem matki, jej myśli były skupione na synu, zobaczyła telefon i pierwszy odruch-zadzwonić do domu, żeby chronić dziecko. w takiej chwili nic innego się nie liczy. fakt, mogły obie podejść do policjantów i narobić rabanu, ale ona działała instynktownie, więc szybko i chaotycznie i dokonała złego wyboru, no ale to jak i dalsze wydarzenia miały podnieść dramaturgię filmu
Moim zdaniem ona działała pod wpływem emocji i z tęsknoty za synem pierwsze co zrobiła to złapała się za telefon i zadzwoniła by spytać o niego.
weź pod uwagę to, że dzwoni do domu by ostrzec dziecko i babcie - by uciekali
jak na matkę to raczej dobry odruch .. chociaż fakt scena dość słaba - ale można gdybać co by się zrobiło jak się siedzi bezpiecznie w fotelu :)
może nie poszła do policji bo jak już ktoś napisał wyżej - jeden ją zgwałcił a drugi olał w obozie - oczywiście to różne służby .. ale mundur zobowiązuje
aaa.. no i przecież tą młodą wysyła do policji .. a samo poszła dzwonić
tylko młoda głupia czuła się bezpieczniej przy niej i wróciła do niej
Pobiegła zadzwonic do matki zeby zabrala syna i uciekli stamtad w bezpieczne miejsce(byla swiadoma ze zaraz ucieknie i wiedziala co za to grozi jej rodzinie). Skoczyła, bo tylko w ten sposob bylo wieksze prawdopodobienstwo ze uratuje syna,ktory byl juz w posiadaniu mafii.Gdyby uciekla nie skaczac,synowi zrobiliby krzywde. Co do wydania synka przez babcie obcym ludziom, tez tego nie rozumiem,ale zdarzają sie ludzie naiwni a mafia ma zapewne dar przekonywania...
Ja pewnie zrobiłabym podobnie. Chroniłabym dziecko. Za wszelką cenę. A potem samą siebie bym ratowała. Jej się nie udało, ale to nie znaczy, że źle wybrała.
Pooglądaj film jeszcze z dwa razy i może zrozumiesz. Chcesz wszystko na tacy. Scena jest dobra i trzeba też założyć, że policja nic nie wniesie, szczególnie jak ma się do czynienia z mafią. Zanim uruchomią procedury jeszcze ze Stanów, to dziecko w Polsce będzie już martwe. Też bym dzwonił do domu. By uciekali. Dlaczego popełniła samobójstwo? Bo już wiedziała, że go nie zobaczy. Mógł już nie żyć lub został sprzedany i właśnie szprucuja go narkotykami oraz wykorzystują. Życie jest pokazane i bezsilność, każdy chce walki bohaterskiej w filmach a tu jest życie.
Oczywiście. Przecież chciała zapewnić bezpieczeństwo dziecku, ostrzec matkę przed tymi ludźmi. To synek trzymał ją przy życiu i dodawał sił.
Do policjanta mogła podejść zaraz potem. Nie musiała dzwonić.
Zrobiłabym tak samo. Pomijając fakt, że nie wyjechałabym mając tak malutkie dziecko.
Osoby bezdzietne tego mogą nie zrozumieć. Nie wczuć się.