ale aktorstwo emocjonalne jak prosta nieskończona ...

Gra aktorska wyprana z uczuć....
Słabe, nudne.

...bo można pokazać, jak NIE należy kręcić filmów.
Na wszystkim odbił się fatalny błąd obsadowy, wybór Orłosia i M. Sokoła, obaj słabi, Orłoś nawet chyba gorszy, tak słabi, że nie uratowali sytuacji świetni aktorzy drugiego planu, Englert, Voit, Bartosik, Walczewski, ale to wynikało też ze złych scenariusza i...

średnio udana ekranizacja opowiadania H. Sienkiewicza, jeden z niewielu filów w którym można zodaczyć Orłosia.

ekranizacja Sienkiewicza, na mnie jednak przed laty ten film wywarł wrażenie [lubiłem wtedy takie romansowe historię], miał też specyficzny klimat starego kina [dzięki Wohlowi, który miał nakręcić Hanię w ...1939 r]. Mimo, że przy powtórnym obejrzeniu po latach rozczarował mnie ale sentyment pozostał.

Tu nie treść jest najważniejsza,ale zmiany w mentalności młodzieży w półtorawieczu.Porzucenie dawnych wartości,zupełnie różne od dzisiejszych priorytety.. Króluje wrodzona, pielęgnowana, właściwa interpretacja honoru,pietyzm dla rodowych tradycji.

oddaje (w osobie Henryka) mentalność tzw. konserwatystów - groteskowo nabzdyczonych, uważających się za pępek świata.
Mentalność typu: sam nie zeźrem, ale i drugiemu nie dam...

mozna sobie darowac

Film o milosci, jeden z miliona jakie nakręcono. Niestety potwierdza się teza, iż nic nie jest tak proste do zbanalizowania jak historia traktująca o miłości. A tak jest z powiastką Sienkiewicza, a zarazem z tym filmem.