Film bez pomysłu, scenarzysta chyba pracował nad tym "dziełem" w przerwie na papierosa. Nudny nie był, ale zupełnie bez planu, bez wartosci, miałki i pusty. Porownujac chociazby do filmow rownie zawierajacych przemoc, np. "Dług" (choć gdzie mu tam do niego), to wspomniany "Dług" oglądało się z przejęciem, bo przedstawiał jakąs historię, ktora miała swoj początek, rozwiniecie i koniec. Tu otrzymalismy marny zlepek dosc chaotycznych obrazow, podzielonych niepasującą doń muzyką, urwany nagle i pozostawiający ...no własnie, nie pozostawiajacy nic.