Znakomite połączenie filmu kryminalnego z horrorem! Świetny w każdym calu - bardzo wciągająca i intrygująca z biegiem czasu fabuła. Znakomity, zapadający w pamięci klimat lat 50-tych USA, do którego aż chce się wracać, podsycany niesamowitą, napawającą niepokojem muzyką z wielu instrumentów. Wielkim plusem jest gra aktorska Robert de Niro w roli Lucyfera oraz głównego bohatera, którego gra Mickey Rourke. Nie można się chyba do nich przyczepić. Następnie mamy tu świetne "przerywniki" w postaci mrocznych scen (zbliżonych do koszmarów głównego bohatera), które potrafią trzymać nas w niepewności. To są te sceny, gdzie możemy podziwiać dobrą grę świateł i cieni. Tak naprawdę jednak przerażające sceny mamy pod koniec filmu, gdzie zostawiono nam świetne rozwiązanie wątków, które da nam spory dreszczyk. Tak już pozostanie do ostatniej sceny filmu, a nawet do napisów końcowych, podczas których oglądamy symboliczną scenę drogi do piekła. Zresztą symboliki i różnych "smaczków" mamy tu naprawdę wiele. Jest to przede wszystkim film ambitny. Całości towarzyszą także bardzo dobre zdjęcia. Na pewno jest to jeden z najlepszych filmów, jakie dotychczas obejrzałem i polecam go każdemu. Moja ocena: 10/10.
Dałem 9/10 bo trochę innego typu filmom wystawiam 10 czyli łatka Arcydzieło na Filmwebie. Wg. mnie jest to najlepszy horror jaki miałem okazję oglądać. W zasadzie to kolega wyżej opisał wszystkie zalety, które chciałem wymienić. A kadry z filmu jak wspomina mój przedmówca są tak dobre, że śmiało można by je wstawić w ramki i dać do jakiegoś lokalu o wystroju w cięższych klimatach lub na wystawę fotografii - scena z wiatrakiem, z zakonnicami, zjazd windą, spiralne schody tonące w półmroku itd. Dodam jeszcze, że muzyka w filmie jest genialna, zwłaszcza kawałek, którym się horror zaczyna. Ogólnie, film może nie straszy, ale klimat jest rewelacyjny. Do tego ciekawa końcówka ze sceną przy lustrze - jakże prawdziwa.