Możecie mi powiedzieć dlaczego operator Bruno Delbonnel użył w tej części taki brązowy filtr, czym się kierował, bo w poprzednich jak i następnych częściach już nie ma tego filtra.
Widać taką miał wizję.
Mnie osobiście bardzo podobają się zdjęcia w Księciu - nadają filmowi niesamowity klimat.
zdjęcia w Księciu Półkrwi to niebywały atut, który zresztą zauważyła również Akademia. Myślę, że zdjęcia miały być wyznacznikiem to tego co będzie się działo w insygniach. Mieliśmy mrok, ataki śmierciożerców, śmierć Dumbledora. Jak dla mnie zdjęcia w księciu i te w insygniach są niesamowicie różne od siebie, ale równie piękne.
Ów ciemny filtr nadaje mroczności groteskowy charakter - mając w pamięci przyjęcia w Wielkiej Sali w poprzednich częściach, mrok w dzień, choćby przed meczem quidditcha czy w pociągu w przedziale z wieloma oknami jest zwyczajnie nie na miejscu. Atmosferę grozy osiąga się poprzez kontrast, a nie zaciemnianie wszystkiego, nawet scen humorystycznych. W poprzednich częściach kolory w Hogwarcie są żywe, a sceny kulminacyjne utrzymane w magicznej, ciemnej tonacji. W Księciu Półkrwi wszystko jest posępne, tytułowy Książę zdaje się zmęczony, zrezygnowany, podobnie odmieniony po raz kolejny w sadze Dumbledore. Nadmiar wyblakłości utrudnia oglądanie filmu, niszczy sens przygotowywania bogatych, kunsztownych dekoracji. Zbyt mocny filtr nakłada widzowi okulary, przez które śledzi wydarzenia i przypomina o oderwaniu filmowej historii od rzeczywistości. Ale niestety, dzisiaj większy poklask towarzyszy budowaniu klimatu wymyślnymi filtrami, niż kolorowym, ocierającym się o kicz dekoracjom, które są sztuką w sztuce, a nie przypomnieniem, że liczą się tylko dialogi i historia.