Ja bardzo podziwiam talent aktorski Imeldy Staunton, ale przez to jaką paskudną, okropną,
przebrzydłą jędzę zagrała, niestety nie potrafię jej lubić. Ta cała Profesor Dolores Jane
Umbridge była tak wkurzająca, że psuła cały film, aaaaaaaaaaaaa jak ona mnie wkurzała to
się w głowie nie mieści.
Oj nie tylko ciebie ja jak ją widziałam i ten jej uśmieszek to normalnie się powstrzymywałam żeby nie walnąć w tv...
A zwłaszcza wkurzała jak się wyżywała na biednej Profesor Sybilla Trelawney, ale te bliźniaki za to niezły jej numer wykręcili :D
bardzo ciekawa i ambitna debata, tylko pozazdroscic wspiecia sie na wyzyny intelektualne
Uważasz, że każda dyskusja na tej stronie musi być kłótnia i zawsze kończyć się niezgodą obydwóch uczestników?
No tak, tylko Umbridge jest zbyt słodziutka, te jej kotki, różowe wdzianka :D Ale mnie tam ona nie tyle co denerwowała, to śmieszyła. Ah, ten jej śmieszek na przesłuchaniu
To różowe wdzianko to tylko pozory:) A na przesłuchaniu się nie uśmiechała, tylko pokazała swoją najbardziej podłą twarz.
Uśmiechała się, bardzo perfidnie:D przy rozmowie z Dumbledorem, jakoby zarzucił ministerstwu nasłanie dementorów na Little Whinging :)
A, masz na myśli to przesłuchanie:) Myślałem, że chodzi ci o to z Insygniów, któremu przewodniczyła.
Umbridge to przesłodzona jędza w najochydniejszym odcieniu różu, która wydaje się nawet miła, dopóki nie będzie chciała rzucić na ciebie klątwę Cruciatus za to, że nie chcesz odpowiadać na pytania. Jest typową osobą ustalającą zasady i łamiącą je. Trzeba mieć naprawdę dobry talent aktorski, żeby tak dobrze zagrać tak okropną postać!
Natychmiast ma być spokój !
Tak, tak Dolores Umbirdge to postać która zrobiła na mnie największe wrażenie, w sensie pozytywnym jak i negatywnym.
A ja mimo wszystko lubię Bellatriks. Mistrzowska kreacja Heleny, którą uwielbiam chyba mnie do tego przekonała. Z jednej strony nienawidzę jej za to, co zrobiła Syriuszowi i rodzicom Nevilla, ale z drugiej doceniam aktorstwo Heleny i samą postać. Ale Umbridge znieść nie mogę! I uważam, że to ogromna zasługa Imeldy, która zagrała tak, że wszyscy znienawidzili tę postać. To jest prawdziwy kunszt aktorski :p
Bellatriks jest o tyle "lepsze" od Umbridge, że nie powtarza swoim słodkim głosikiem "to dla dobra dzieciaczków", nie udaje dobrej (w końcu śmierciożerczyni, i to najwierniejsza) i nie wali różem po oczach. Nienawidzę Bellatriks za Syriusza, Longbottomów, Tonks, Zgredka, ogólnie za to, że była okrutna i lubiła torturować. Niemniej jednak różowej Ropuchy nienawidzę bardziej, więc do Belli należy brązowy medal w rankingu moich najbardziej znienawidzonych postaci. Pierwsze miejsce zawsze będzie należeć do Glizdogona. A co do Heleny... to fakt, dobrze zagrała Bellę. W innej roli chyba jej nie widziałam, ale i tak już pewnie zawsze będę widzieć w niej Bellatriks.
o tak, genialnie,
Ci którzy postać znienawidzili i nie mogli na nią spokojnie patrzeć, są najlepszym tego dowodem,
widzę nawet, że aż nazbyt mocno to przeżywają :-D
Czyli efekt osiągnięty, bo przecież o to chodziło w postaci Umbridge. Miała wzbudzać nienawiść. Jeśli chciałeś się rzucić na ekran ze złości na sam jej widok to Imelda Staunton była idealna do tej roli :)