PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=113008}

Harry Potter i Zakon Feniksa

Harry Potter and the Order of the Phoenix
7,5 328 769
ocen
7,5 10 1 328769
6,2 26
ocen krytyków
Harry Potter i Zakon Feniksa
powrót do forum filmu Harry Potter i Zakon Feniksa

Kilka pytań

ocenił(a) film na 6

Zacznę od tego, że wg mnie jest to najgorsza część HP, przynajmniej jeśli chodzi o film. Dialogi są źle ułożone, wszystko się dzieje za szybko lub za wolno, znikąd materializują się akurat potrzebne postacie itd. Generalnie całość wypada tak, jakbym oglądała czyjś sen. Pominę kilka niezgodności z książką, bo uważam, że twórcy filmu mają do nich prawo, ale nie mogę ignorować tych wszystkich nielogiczności, które wyłapałam, a które niestety dotyczą i książki, i filmu. Mam nadzieję, że ktoś mi je wyjaśni :)

1. Po jaką cholerę komukolwiek ta przepowiednia? *SPOILER Z KOLEJNYCH CZĘŚCI* Dumbledore zna ją, bo w końcu przy nim została wypowiedziana, Voldemort usłyszał ją od Snape'a. Więc po co w ogóle ta cała walka w ministerstwie?
2. Harry usłyszał od Syriusza, że podejrzewają Dumbledore'a o tworzenie armii (swoją drogą co za durne podejrzenia, po co miałby robić coś takiego? Gdyby chciał władzy, mógłby zwyczajnie przyjąć posadę Ministra Magii, którą mu kilka razy oferowano), a następnie nazywa swoją grupkę kolegów Gwardią Dumbledore'a. Czysta głupota
3. Przy okazji warto wspomnieć, że GD w ogóle nie byłaby potrzebna, jakby Harry zwyczajnie wydał Umbridge, mówiąc komuś o karach, jakie ona mu zadaje. Gdyby nie jego głupia duma można by było dawno ją wywalić i uniknąć prześladowania uczniów itd.
4. Jeszcze taka mała rzecz co do Azkabanu. Chcą tam wsadzić Dumbledore'a, ale wszystko odbywa się w trybie natychmiastowym. Czyżby Minister Magii miał tak nieograniczoną władzę, że może tam kogoś wsadzić zupełnie bez niczego? Zero procesu, nic? Tak samo było z Hagridem w drugiej części- zero dowodów, zero procesu. A nawet gdyby było tak, że po jakimś czasie faktycznie jest proces, to wsadzanie kogoś gdzieś, gdzie odbierają ci szczęśliwe wspomnienia, jest chyba trochę za surowe dla kogoś, kto jeszcze nie został skazany. Już nie mówiąc o tym, że ogólnie to jest za surowa kara za niektóre przestępstwa. Ukradniesz rower i już jesteś umieszczany w miejscu, po którym każdy ma traumę do końca życia

ocenił(a) film na 5
Sheilad

1. Snape znał tylko połowę przepowiedni. Cała draka było o to aby Voldemort poznał ją w całości.
2. Nazwa "Gwardia Dumbledora" miała brzmieć prowokacyjnie...zresztą jak całe to ugrupowanie...taki bunt nastolatków :P
3. Tylko kto miał wywalić Umbridge skoro reprezentowała Ministerstwo w Hogwarcie i była wyżej niż Dumbledore?
4. Minister Magii już tak świrował że cholera go wie, władza mocno mu uderzyła do głowy.

ocenił(a) film na 6
Anthrax91

1. Aha, ok, najwyraźniej tego nie pamiętałam
3. Dumbledore nie jest aż tak uległy wobec ministerstwa, że zignorowałby karanie w ten sposób jego uczniów. Na pewno by coś z tym zrobił, on też ma jakieś wpływy przecież. Mógł np. zagrozić upublicznieniem tego. Przecież mało kto by uwierzył, że Harry zrobił sobie to na ręce specjalnie. Nie sądzę, żeby Knot chciał to zaryzykować

Sheilad

Akurat tej książki nie czytałem, więc odpowiem, bazując jedynie na filmie.

2. No akurat w tamtym momencie Knot za wszelką cenę chciał zachować stanowisko, bo uroił sobie, że Dumbledore chce je mu odebrać, co sam Harry (w sumie nie on jeden) określił jako niedorzeczne. Z biegiem lat ministrowi zaczęło coraz bardziej odbijać, zresztą Syriusz mówił, że Knot się bał, a ludzie pod wpływem strachu robią różne dziwne rzeczy.

3. I myślisz, że by to poskutkowało, zwłaszcza że właśnie funkcjonowała szeroko zakrojona kampania propagandowa Ministerstwa Magii, mająca na celu wmówić innym i przede wszystkim samym sobie, że Voldemort nie wrócił? Harry był przecież główną ofiarą tego spisku i wszystko, co mówił, traktowano z co najmniej dużą rezerwą. Umbridge była zresztą reprezentantką Ministerstwa w stałym kontakcie z wrogo nastawionym do Dumbledore'a Knotem, nawet nauczyciele z McGonagall i Dumbledorem na czele mieli związane ręce.

4. Cóż, do Azkabanu nie trafia się za kradzież roweru, tylko za najcięższe przestępstwa.

ocenił(a) film na 6
Evangarden

2. Ale tak, jak już wspomniałam, Dumbledore'owi oferowano kilka razy to stanowisko i odmówił. No ale ok, przyjmijmy, że to po prostu strach i głupota
3. Nie chodzi o to, co mówił. Wiadomo, że na słowo by nikt im nie uwierzył, ale tak się składa, że ma dowód wyryty na ręce. Coraz mniej osób zaczęłoby wierzyć Knotowi, gdyby to upubliczniono. A Dumbledore nie jest typem człowieka, który w takich sytuacjach podporządkowuje się komukolwiek. Myślę, ze gdyby się dowiedział, spróbowałby obronić Harry'ego
4. Nie chodzi tylko o rangę przestępstw, ale też o wsadzanie mimo braku dowodów czy procesu (Hagrid)

Sheilad

2. Wydaje mi się, że Knot był po prostu głuchy na logiczne argumenty. Pewnie uznał, że Dumbledore zmienił zdanie. :s Zresztą Knot w swojej paranoi posunął się tak daleko, że awansował Percy'ego Weasleya na swojego asystenta prawdopodobnie tylko dlatego, żeby móc szpiegować całą rodzinę (podejrzewał Artura o kontakty z Albusem, a każdej takiej osobie zapowiadał zwolnienie z pracy), która jak wiadomo, miała powiązania z Potterem i Dumbledorem.

A jeśli pobawilibyśmy się w śmielsze hipotezy, to znając przypadek Stana Shunpike'a z następnych części (konduktor autobusu "Błędny rycerz", jeśli nazwisko nic ci nie mówi) można podjąć hipotezę, że Knot był pod wpływem klątwy Imperius. No ale to tylko domysły.

3. A jaki miałby dowód, kto to zrobił? Wszyscy w szkole wiedzieli, co się w niej dzieje (choć nie wszystkim to przeszkadzało, bo np. Ślizgonów i Umbridge łączyła niechęć do mugoli, mugolaków i magicznych stworzeń, sama Dolores była zresztą prawdopodobnie w Slytherinie), myślisz, że to takie proste? Zresztą mentalność wielu niewtajemniczonych osób ukazano przez matkę Seamusa, która bezkrytycznie wierzyła w to, co podaje zmanipulowana przez Ministerstwo prasa i dopiero z czasem przejrzała na oczy. Wszelkie doniesienia na Umbridge zostałyby uznane za kłamstwo (i może faktycznie zostały, książki nie czytałem). Chociaż z drugiej strony, Ron i Hermiona zachęcali Harry'ego do zgłoszenia tego gdzieś, ale on "nie chciał dawać Umbridge tej satysfakcji". Prawdopodobnie też wiedział, jak to się skończy, skoro Umbridge za pozwoleniem Ministerstwa lekceważyła nawet wieloletnie zwyczaje i tradycje Hogwartu (vide próba wyrzucenia Trelawney nie tylko ze stanowiska, ale ze szkoły). Podawanie Veritaserum uczniom oczywiście też jest surowo wzbronione, nie wspominając już nawet o używaniu wobec nich (wobec kogokolwiek) Cruciatusa.

4. Nawet w rzeczywistości stosuje się areszt tymczasowy przed procesem, zwłaszcza w przypadku szczególnie niebezpiecznych przestępstw. Nie wiem dokładnie, jak jest w uniwersum HP (Rowling ma w zwyczaju dopowiadać wiele szczegółów w wywiadach lub w Internecie - stąd wiadomo na przykład, że wbrew filmowi James Potter wcale nie grał w quidditcha jako szukający), ale myślę, że można tak to potraktować.

ocenił(a) film na 6
Evangarden

3. Jak to, "jaki dowód". Cała klasa słyszała, że Umbridge dała mu szlaban. Gdyby Harry tuż po szlabanie udał się do kogoś, aby na nią donieść, mogliby wrócić do jej gabinetu i zdążyć jeszcze znaleźć pióro i tę kartkę, na której pisał.
Taaa, satysfakcję to ona miała, gdy sprawiała mu ból. Czuła się bezkarna.
Ok, w wielu rzeczach miała przyzwolenie ministerstwa, ale to nie znaczy, że ministerstwo wyraziło zgodę na karanie w ten sposób uczniów. Knot i tak już ledwo się trzymał przy władzy, nie zaryzykowałby takiego skandalu. Nagłośnienie wyrzucenia Trelawney z pewnością nie mogło by mu zaszkodzić, bo nauczycielką ona faktycznie najlepszą nie była. A o Veritaserum wiedział tylko Snape
4. Podczas aresztu tymczasowego nie powinno się wysysać z człowieka szczęśliwych wspomnień, nie sądzisz? Hagrid miał po tym lekką traumę. Tak się nie traktuje ludzi, na których nie ma dowodów

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones