Ta jego cizia była strasznie irytująca. Robiła mu wyrzuty, grzebie w jego rzeczach, strzela fochy i narzuca mu swoją wolę. Porządny kop by się jej przydał na do widzenia.
Odpowiedź po latach, ale dopiero dzisiaj miałam okazję film obejrzeć. Ta jego cizia jak ją nazwałeś, to wg mnie była bardzo cierpliwa i delikatna, bo powinna go zostawić po pierwszej przegranej kiedy wszystkie oszczędności stracil.
A Ty zaś bardzo milutki :-( Nie znasz mnie i nie wiesz skąd moje motywacje i nie masz prawa mnie oceniać !!! Tu oceniamy postaci z filmów, nie oceniających te filmy, odnieś się raczej do filmu, ale jako, że podejrzewam jesteś facetem, to stąd takie zrozumienie dla faceta i zdaje mi się niechęć do świadomych kobiet.
Zdaje Ci się nie masz prawa ! Pożegnaj się grzecznie i opuść ten portal, bo to jest portal do oceny filmów, jak widać nie masz nic do powiedzenia/napisania na ten temat :-(
Nie mam zamiaru się kłócić, ale naprawdę sądzisz, że tamta dziewczyna nie zrobiła nic złego? Jestem pewien, że gdyby akceptowała jego pasje i zostala u jego boku sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej kiedy wszedł z wormem do mieszkania. Dziewczyna była zimna i wyrachowana.
Chętnie z Tobą podyskutuję, bez podtekstów i wycieczek osobistych . Napisz mi tylko co oznacza: "wszedł z wormem..."
Scena jak wszedł z kumplem z wiezienia do swojego mieszkania, które już było puste po wyprowadzce dziewczyny.
"powinna go zostawić po pierwszej przegranej kiedy wszystkie oszczędności stracil."
Okazałaby się w takim razie płytka, jeśli rzuciłaby go przez pieniądze, i to po jednej wpadce.
Zrozumiałbym, gdyby go zostawiła po tym, jak ją okłamał i wrócił do gry. Choć też można mieć do niej pretensje, że nie próbowała go nawet zrozumieć.
Zmieniłbyś śpiewkę, gdyby Twoja partnerka odkryła, że przewaliłeś 120 000 PLN waszych oszczędności na hazard.
Raczej swoich oszczędności, i to, jak na ironię, zdobytych dzięki temu "hazardowi".
Przypominam, że jego gry nie były casualowe, a był zwyczajnie uzależniony. Stracił najpierw wszystko. Przewalił kupę kasy, a następna rzecz jaką się robi to zastawia samochód czy dom jeśli się jest już pogrążonym w nałogu. Łatwo się przemawia z pozycji strefy komfortu w momencie gdy nikt dotknięty nałogiem nie rujnuje Twojego życia.
Gdyby był uzależniony, to nie rzuciłby gry z miejsca po przegraniu całej kasy. A tymczasem nie zastawił domu ani samochodu, tylko powiedział "kończę z tym". On był zawodowcem, to nie ma nic wspólnego z uzależnieniem. To tak jakbyś powiedział, że programista jest "uzależniony od komputera".
Powiedzenie raz "nie" nie oznacza, że ktoś nie jest uzależniony lub nie jest na drodze do uzależnienia. Mało tego, w filmie wręcz pada to stwierdzenie, że główny bohater ma ewidentnie problem z hazardem i próbuje z tym skończyć.
Jeżeli pada takie stwierdzenie, to chyba z ust jego dziewczyny, która kompletnie nie rozumie, czym jest dla niego poker.