PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=537558}
5,2 17 806
ocen
5,2 10 1 17806
1,9 8
ocen krytyków
Historia Roja
powrót do forum filmu Historia Roja

''JERZY ZALEWSKI DO UCZESTNIKÓW AKCJI „RATUJMY ROJA”
26 lutego 2014 r.
Szanowni Państwo

Bardzo dziękuję za Państwa zainteresowanie losami mojego filmu „Historia Roja”, które towarzyszy mi od 1 marca 2011 roku, kiedy to podczas pierwszych obchodów Dnia Żołnierzy Wyklętych po raz pierwszy pokazałem film w kopii roboczej. Był to mojej strony swoisty akt nieposłuszeństwa obywatelskiego, a Państwo moją postawę zrozumieli i zaakceptowali.
Towarzyszyliście mi i „Rojowi” na pokazach niechcianego filmu, które odbywały się przez ostatnie 3 lata, z największym natężeniem właśnie w okolicach 1 marca 2012 i 2013 roku. Wspomagaliście zadłużoną produkcję filmową finansowo także dzięki akcji Fundacji Dobre Media. Za to wszystko jestem Wam bardzo wdzięczny.

Przypomnijmy:
Pierwszej wersji montażowej filmu nie zaakceptowała TVP, zresztą do dziś nie zaakceptowała żadnej wersji. Pretekst – długość filmu (w funkcjonującej od 1,5 roku wersji film jest dłuższy o 14 minut od szacunkowego zapisu w umowie). Właściwy powód – cenzura zastosowana wobec przesłania filmu i Żołnierzy Wyklętych przez ludzi kreujących media publiczne przez ostatnich 25 lat i dłużej.

Kim właściwie są ci ludzie? Niech odpowiedzią na to pytanie będzie rola, jaką w zablokowaniu filmu odegrał Polski Instytut Sztuki Filmowej (PISF), od którego produkcja otrzymała dotację w wysokości 2,5 mln zł. Instytucja ta, która do połowy 2011 roku zachowywała neutralność wobec mojego konfliktu z TVP, do czasu, gdy ujawniłem, że Sławomir Jóźwik, mój kolega ze szkolnej ławy, potem słuchacz studium aktorskiego przy Teatrze Wybrzeże, aktor, następnie pracujący na kierowniczym stanowisku w ITI, potem producent filmowy, dyrektor Agencji Filmowej TVP, członek Rady Programowej PISF i znów producent filmowy (m. in. seriali „Komisarz Alex” i „Ojciec Mateusz”), był tajnym współpracownikiem SB zarejestrowanym jako TW „Wat” i w latach 1983-86 donosił głównie na swoich kolegów ze studium aktorskiego, m. in. na znaną Danutę Stenkę.

Od momentu tego ujawnienia PISF podjął walkę z filmem i z moją osobą. W 2012 roku wycofał się z produkcji filmu po przeprowadzonej przez siebie w 2011 kontroli, która wykazała, że dotacja została wykorzystana zgodnie z założeniami umowy, a następnie pozwał do sądu producenta filmu (tzn. mnie) z żądaniem zwrotu 2 mln zł dotacji. Z powodu długości filmu – powtórzę, że film jest dłuższy o 14 minut od szacunkowego zapisu umowy. Sprawa toczy się do dziś, ku zażenowaniu sędziny, która w trakcie procesu dowiedziała się od świadków, że bywają filmy dłuższe niż planowano.

Tak więc – uderz w stół a nożyce się odezwą. Jak dużo można zrobić w obronie jednego esbeka czy tewulca – ale to esbek i tewulec z branży? Otóż można na przykład tytułem kaucji przekazać do sądu 100 tys. zł publicznych pieniędzy z tak aberracyjnego powodu.

Pamiętam, jak powiedziałem o tym, kim jest Jóźwik Wojciechowi Hoflikowi. W 2011 roku był on dyrektorem Agencji Filmowej TVP, obecnie jest dyrektorem w PISF-ie. W 2010 roku uchodził za człowieka z kręgów zbliżonych do PiS. Człowiek PiS w mediach publicznych jako dyrektor programu I TVP. Od Hoflika usłyszałem wtedy: „Nie przestraszysz mnie”. Czego właściwie mógł się bać Wojciech Hoflik? Ale to branżowa solidarność – jakże to pojęcie może nabrać plugawego sensu. Ale solidarność nie wyjaśnia wszystkiego – wiele, ale nie wszystko.

Zablokowanie filmu na 3 lata pozwoliło wylansować serial „Czas honoru”, do którego zdjęcia rozpoczęły się po zakończeniu zdjęć do „Historii Roja”. Ten konfekcyjny utwór wielu uradował i zadowolił, bo pozwolił „odfajkować” nie eksploatowany do tego momentu temat. Zrobiony przez branżowych speców od seriali, którzy „poczuli target” na Żołnierzy Wyklętych i komercyjnie ten patriotyczny boom wykorzystali. Obecność publiczna „Historii Roja” z pewnością utrudniłaby ten cyniczny zabieg.

Tymczasem właśnie dzięki Wam Rój się jednak przebił – jego wizerunki towarzyszą wszystkim wydarzeniom związanym z Żołnierzami Wyklętymi, a napis na ramieniu żołnierzy „Roja”, „Śmierć Wrogom Ojczyzny”, stał się własnością publiczną. Stało się tak, mimo że film – co może jest w tym wszystkim najbardziej bolesne – został zaatakowany także z pozycji patriotycznych. Historycy IPN-u, panowie Krajewski i Łabuszewski w gmachu tej instytucji wykrzykiwali, że po ich trupie ten film powstanie, mimo że Prezes IPN, Janusz Kurtyka projekt filmu gorąco popierał. Gdy już film dotarł do fazy kopii roboczej i był pokazywany (było to po śmierci Prof. Kurtyki), historycy twierdzili, że w tej akcji nie było tego, a był tamten, że akcja odbyła się w innym miejscu i czasie. Do dzisiaj ich wypowiedzi pojawiają się w Internecie – klikniesz i natychmiast wyskakuje, że film obraża godność Żołnierzy Wyklętych. Myślę, że pierwszy zarzut to głupota, nieodróżnianie konwencji filmu fabularnego od dokumentalnego. Zarzut drugi to zła wola – widzowie filmu świetnie wiedzą, po której stronie jest autor filmu i jak emocjonalnie to pokazuje.

Wsparci „naukowym” autorytetem, polscy patrioci rzucili się na film – że żołnierze piją, palą i uprawiają seks. Jeden pan napisał do mnie, że spłonę w piekle (w związku z filmem), a człowiek, którego do tej pory szanowałem zgodził się z tą opinią. Jedna pani z Ciechanowa wielokrotnie jeździła na pokazy filmu tylko po to, żeby przekonywać widownię o ohydzie i zgniliźnie moralnej „Historii Roja”. Pojawiała się także na kolejnych rozprawach z PISF-em. Pewnego dnia podeszła na korytarzu do Joanny i Andrzeja Gwiazdów, którzy byli tam ze mną i spytała, dlaczego bronią tak ohydnego filmu, na co Andrzej odpowiedział: „Bo jest piękny i mądry”. Zastanawiałem się, kto skłonił tę kobietę do takich poświęceń – jeżdżenie po Polsce za „Rojem”, przyjazdy do sądu w Warszawie. Ku mojemu zdziwieniu całkiem niedawno okazało się, że niejaki Arek Gołębiewski rodem także z Ciechanowa, dziennikarz i reżyser filmowy (np. „Historia Kowalskich”), bardzo pożyteczny, jak myślałem, działacz społeczny oddany sprawie Żołnierzy Wyklętych, przybył do władz miasta Ciechanowa i zaprotestował przeciwko pokazowi filmu „Historia Roja” w tym mieście. A ta kobieta, jak się dowiedziałem, pozostaje w strefie wpływów Gołębiowskiego.

Wokół filmu zrobiono ponownie „czarną legendę” – ponownie, bo wcześniej nastąpiło to w czasie zdjęć do filmu tak niechcianego przez telewizyjnych aparatczyków. Do tego stopnia, że niejednokrotnie po pokazach podchodzili do mnie ludzie, którym powiedziano wcześniej, że w filmie są sceny, gdzie partyzanci piją wódkę w kościele, a w ogóle wyłącznie pije się i uprawia seks. Ludzie ci podchodzili do mnie z ulgą, przepraszając, że spodziewali się tego, co im powiedziano. Presja tej czarnej legendy była tak silna, że kiedy odwiedziłem ludzi, od których dowiedziałem się wiele o Roju i jego żołnierzach, ludzi bardzo mi bliskich, to zostałem wyrzucony z domu ponieważ pohańbiłem wizerunek Roja. Byli na filmie, to, co zobaczyli przesłoniła im histeryczna opinia, ściana czarnej legendy.

Natomiast trudno powiedzieć, czy to czarna legenda miała wpływ na prawicowe, traktowane jako nasze, niszowe media. Wydawałoby się, że temat 3-letniej walki z cenzurą o film o polskim patriotyzmie i wolności powinien być rarytasem dla dawnej i obecnej „Rzeczypospolitej”, „Uważam Rze”, „Do Rzeczy”, „W sieci”, „Gazety Polskiej”, „Naszego Dziennika”, TV Republika. Otóż nie. O kolejne – a było ich niewiele – artykuły i wypowiedzi musiałem się starać. Bardzo rzadko działo się w sposób naturalny, by wolne media opisywały walkę o wolne słowo.

Czym to tłumaczyć? Być może to jeszcze nie jest wolna Polska. W każdym razie opisywane tu zjawiska rozjaśniają oblicza naturalnych wrogów tego filmu – potomków morderców Żołnierzy Wyklętych, PRL-owskich elit, tajnych współpracowników i ich prowadzących.

Szanowni Państwo, pewnie jak wszyscy z Was śledziłem ostatnie wydarzenia na kijowskim Majdanie, targany sprzecznymi uczuciami – podziwu dla heroizmu tych chłopaków, dla poświęcenia w imię sprawy ważniejszej niż życie, dla bezinteresowności i determinacji; a jednocześnie zawstydzenia, że nie mieliśmy swojego Majdanu, że nie postawiliśmy naszego życia na szali, nie byliśmy do końca bezinteresowni. Dlatego mamy to, co mamy – w miarę stabilny kraj, w którym elementem stabilności jest nasz strach i konformizm. Oczywiście bardzo martwię się o Ukrainę, wiele ich jeszcze czeka, ale niech nam nie zazdroszczą naszego gównianego kraju, nawet wtedy, gdy przegrają.

W tym kontekście pomyślałem o mojej „Historii Roja”, że gdyby nie udało się komunistom do tego stopnia wykląć Żołnierzy Wyklętych, to „Solidarność”, mając ich w pamięci, w sumieniach, czując ich oddech na plecach, stałaby się Majdanem czyli polem bitwy z o wolność z narażeniem własnego życia. Żylibyśmy wtedy w Polsce.

Szanowni Państwo, przepraszam, rozpisałem się. Zrozumcie jednak ten mój areszt domowy trwający przez 3 lata. 3 lata, które pokazały mi, w jakiej Polsce żyjemy. 3 lata niemożności pokazania Polakom filmu o ich godności, odwadze i dumie. 3 lata w stabilnym, nie lubiącym się, nie szanującym, nie odzyskanym kraju.

Jeszcze przed heroizmem Majdanu pomyślałem, by „Historii Roja” w wersji roboczej więcej nie pokazywać na podziemnych właściwie pokazach, że ta formuła się wyczerpała. Po heroizmie Majdanu jestem tego pewien.
Jeżeli uważacie, Wy, którzy film widzieliście, że powinni go zobaczyć inni, piszcie do TVP i do PISF-u i żądajcie. Nie żądając niczego nie osiągniemy. Jeśli to, że film widzieliście Wam wystarczy, też to zrozumiem.

Mimo Waszej postawy nie udało mi się zgromadzić środków na oddłużenie filmu i wykonanie postprodukcji, choć wiele udało się zrobić. Duże pieniądze widocznie chodzą innymi drogami. Obecne trwają kolejne rozmowy z TVP, możliwe że tym razem po 3 latach będą konstruktywne. Możliwe, że dokończę film i w tym roku będę mógł go wprowadzić do kin. Wtedy będę bardzo liczył na Państwa, może razem uda nam się stworzyć alternatywną dystrybucję, by trafić do młodych Polaków, do Polaków w ogóle.
Ale na razie proszę, zawieśmy akcję „Ratujmy Roja”. W sensie finansowym także. Zamieńmy ją na akcję „Żądamy Roja”. Bardzo o to Państwa proszę i dziękuję za wszystko.

Jerzy Zalewski''

Pawuloniasty

Narcyzm i paranoja pana reżysera sięgają szczytów Himalajów.

niniwa1974

A czemu to ma zginać kark i okrajać film wedle zachcianek czerwonego bydła ....

ocenił(a) film na 6
Ahmed77

Na tym ich ideologia się opiera - na uginaniu karku przed wielkim czerwonym bratem.

ocenił(a) film na 10
Pawuloniasty

Hahahahaha

Pawuloniasty

Gdyby w Rosji, czy USA ktoś pisał takie brednie na swój kraj, to dawno byłyby zablokowane, a autor miał problemy, szkoda, że u nas tak nie jest. Piszę się o rosyjskich trollach, o tym jak Rosja blokuję internet, o tym jak zagraniczne media są blokowane, ale wiesz, zgadzam się z tą taktyką, włączasz "polską" telewizję i co słyszysz? 60 tysięcy faszystów na marszu.

Pawuloniasty

ciekawe, ale przydałoby się jeszcze poznać argumenty drugiej strony, jak głównym jest, że film za długi to nie dziwię się rozgoryczeniu reżysera...

yeticzek

Wiele filmów, które powstało są dłuższe niż zamierzano na początku. Film powstał i z chęcią bym go obejrzała. Te czternaście minut to tylko pretekst, aby filmu nie wyświetlić, co gołym okiem widać i nie trzeba tu być Einstein'em. Ci ludzie którzy umarli dla nas, za wolny kraj, mają prawo, aby ich pamięć została oczyszczona z plugawych kłamstw. Przez wiele lat wmawiano nam, że ZSRR przyszło nas ratować, a tak naprawdę wbili nam nóż, kiedy byliśmy najbardziej bezbronni. Postawiono im pomniki, jakby byli naszymi bohaterami narodowymi, a prawdziwi bohaterowie zostali pochowani byle gdzie, byle jak, niczym bezpańskie psy. Cała nasza nieszczęśliwa historia to walka z okupacją. W kraju gdzie ciągle szerzy się kłamstwo, gdzie ważniejsze są pieniądze, niż duma i godność narodowa nie ma wolności.

Pawuloniasty

z tym majdanem to trochę przesada... owszem ból pozostaje że agenci w Polsce skanalizowali ciąg do wolności na "Bolka" ale majdan nie ma z tym nic wspólnego. Szkoda w ogóle słów.... Wołyń pomścimy, Roja obronimy! Do kin Polacy!

użytkownik usunięty
maciej_janicki

Z Majdanem to nie "trochę przesada", ale duża przesada. Przywoływanie przez pana reżysera sterowanego przez antypolskich upowców-banderowców Majdanu, jest co najmniej nie na miejscu i świadczy o braku orientacji we współczesnym świecie. Szczególnie w kontekście historii o Żołnierzach Niezłomnych. Przypominam panu reżyserowi, że "Śmierć wrogom Ojczyzny" wyryte na rękawach i przede wszystkim w sercach naszych bohaterów, to nie pustosłowie.
A swoją drogą na "Historię Roja" już nie mogę się doczekać.
"Wołyń pomścimy, Roja obronimy! Do kin Polacy!"

Pawuloniasty

witam,
a ja mam pytanie do Pana reżysera tego filmu na który tak wszyscy czekają - opisuje Pan powody wstrzymania emisji filmu i winy jaką ponosi za to TVP a czemu nie wspomniał Pan o zdaniu mieszkańców Słończewa podczas kręcenia ostatnich chyba scen tego filmu przy dworku opowiedzieli Panu kim faktycznie był główny bohater ??
okazuje się że gloryfikowanie mordercy i złodzieja razi tych, którzy znają fakty!
proszę pamiętać że żyją jeszcze ludzie, którzy wiedzą że ten człowiek mordował niewinnych... a ich bliskim należy się prawda....

ocenił(a) film na 6
pavvlo_k

Ktoś kto umacniał władzę ludową po wojnie nie jest niewinnym.

ocenił(a) film na 1
Pawuloniasty

Ja bym wstrzymał ten film nie za historie jaka opowiada, tylko dla tego że jest kiepsko zrobiony, używki scen puszczanie po sobie a nie ciągłość, aby pokazać jak najwięcej strzelania i zero budowanie am akcji.
Scena z grą w piłkę na śniegu i próba nadania dynamizmu przez machanie kamera żałosna
Wszystkie sceny z kawałek, dramat
Scena zemsty na gościu co strzelał do posągu Matki Boskiej to rozumiem że scenarzyście się nie chciało dialogu pisać?
Długo by jeszcze wymieniać, trochę żal czasu że zostałem do końca a nie jak połowa sali wyszedłem w połowie.

ocenił(a) film na 1
ffffjjjj

Wszystkie sceny z Kawalcem, dramat

Pawuloniasty

Oglądałam ten film w wersji roboczej, w roku 2012 lub 2013 w moim mieście Kwidzynie. Nie jestem żadnym expertem, ale chcę powiedzieć, że ten fim bardzo utkwił mi w pamięci i że jest wart uwagi. Polecam go wszystkim tym , których w najmniejszym stopniu interesuje historia polski powojennej, bez względy na nasze obecne poglądy polityczne bo i tak nie są w stanie ani zmienić, ani też wytuszować tego co już było. Wielki szacunek i podziękowanie za dobry film.

ocenił(a) film na 10
Pawuloniasty

Film o polskim podziemiu niepodległościowym, ludziach z krwi i kości, którzy składali przysięgę wolnej Polsce i walczyli do samego końca. Walka trwała długo, warunki były ciężkie, walczący nierzadko mieli różne rozterki i problemy (nie było im łatwo co jest zrozumiałe), ale nie ugięli karku przez sowieckim okupantem. Cytując 17 letnią sanitariuszkę Inkę zamordowaną przez komunistów "zachowali się jak trzeba". Film jest co najmniej bardzo dobry, momentami świetny. Na seansie była pełna sala ludzi - wrażenia zdecydowanie pozytywne. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 6
mmiks

Powiedz to panu komisarzowi-recenzentowi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones