PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=662242}

Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

The Hobbit: The Battle of the Five Armies
7,2 245 517
ocen
7,2 10 1 245517
5,5 25
ocen krytyków
Hobbit: Bitwa Pięciu Armii
powrót do forum filmu Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

Witam! Zapraszam do przeczytania mojej recenzji na temat filmu „Hobbit: Bitwa Pięciu Armii”. Wiem, że recenzji na tym forum było całkiem sporo i pewnie nic nowego tu nie odkryjecie ale może znajdziecie jednak coś co Was zaciekawi :)

Film zaczyna się inaczej niż dotychczasowe filmy o Śródziemiu, a mianowicie nie ma w nim prologu. Lądujemy dokładnie w tym miejscu w którym zakończyło się „Pustkowie”. Smok leci do Laketown by zemścić się na ich mieszkańcach. Tu muszę napisać, że jest to najlepsza część z całego filmu! Pierwsze 10 minut po prostu wbijają w fotel! Smaug przelatuje kilka razy nad miastem siejąc dookoła zniszczenie i śmierć. Natomiast Bard samotnie stawia mu czoło stojąc na wieży i strzelając do niego z łuku. Te sceny budują klimat grozy i rozpaczliwego bohaterstwa. Dodatkowo scena w której dzieci i krasnoludy obserwują Barda krzyczą: „Trafił go widziałem, trafił!” są tak niesamowite, że przez te 10 minut w ogóle nie mrugałem oczami, żeby nie stracić ani sekundy! Dla tych magicznych 10 minut warto iść do kina! Mogę się przyczepić tylko do dwóch rzeczy. Pierwsza to ucieczka Barda z więzienia. Nie jestem ekspertem z fizyki ale to jak kraty wyskoczyły z zawiasów dzięki „pomocy” władcy miasta i prędkości poruszania się łodzi są trochę dziwne. Druga sprawa to wykorzystanie syna jako części do „mega kuszy”. Mimo to sceny ze Smaugiem są po prostu mistrzowskie i choć smok nie umarł tak jak sobie to wymarzyłem (od ostatniej strzały wystrzelonej z łuku) to i tak te 10 minut wspominam najlepiej. Niestety później jest nieco gorzej, ludzie wychodzą z wody straciwszy dach nad głową i swoich bliskich. W tych scenach reżyser chciał wzbudzić współczucie, lecz na pierwszy plan wbija się lamentujący Alfrid, który mi to utrudnia oraz Tauriel, która zamiast pomagać rannym i potrzebującym żegna się z Kilim, który wyznaje jej miłość i oddaje jej swój „bursztyn” (bardzo romantyczne). Temu wszystkiemu zazdrosnym okiem przygląda się „wyfotoszopowany” Legolas, który sprzeciwia się bezpośredniemu rozkazowi swojego ojca i rusza ze swoją wygnaną rudowłosą do Gundabandu by zemścić się na Bolgu za zakrwawiony nos :)

Co do wątku w Dol Guldur to zaczyna się on od przybycia Galadrieli, która machnięciem ręki niczym rycerz Jedi powala orka (który miał być pierwotnie Bolgiem). Potem bierze na ręce kukłę Gandalfa i się oddala (wygląda to trochę komicznie). Następnie pojawiają się Nazgule z którymi zaczynają walczyć Elrond i Saruman. Na Gandalfa czeka już kareta zaprzężona w króliki, która ma go zabrać w bezpieczne miejsce. Czarodziej żegna się z Galadrielą, która „zmachała się” od noszenia go na rękach co w konsekwencji prowadzi do tego że zamienia się w Samare Morgan. Niestety nie takiego zakończenia wątku Dol Guldur się spodziewałem. Postawiono tu na efektowność a nie klimat! Elrond i Saruman walczą jak rycerze Jedi, co do nich nie bardzo pasuje (szczególnie do tego drugiego), nie wspominając już walki Samara Morgan vs Sauron.gif (co jest jedną z największych pomyłek tego filmu). Jakby tego było mało Nekromanta wypowiada bardzo dziwne słowa: „Czas elfów się skończył. Nadchodzi era orków.” – Jest to trochę bez sensu bo wygląda to tak jakby Sauron chciał podbić Śródziemie dla orków, co jest przecież totalną bzdurą bo ma ich w głębokim poważaniu, są dla niego tylko środkiem do osiągnięcia celu. Gdyby miał władzę nad elfami to pewnie nimi by się posłużył. Więc to ostatnie zdanie powinno brzmieć tak: „Czas elfów się skończył. Nadchodzi era moich rządów.” (lub w coś tym guście).

W międzyczasie u krasnoludów trwają poszukiwania arcyklejnota, którego posiada Bilbo. Thorina pochłania „smocza choroba” (która jest naprawdę nieźle ukazana). Natomiast Murzyni, Azjaci (nie jestem rasistą, po prostu nie bardzo mi pasują do uniwersum Śródziemia) i pozostali mieszkańcy Laketown znajdują schronienie w Dale. Podobał mi się natomiast fragment rozmowy Barda z Thorinem, było to naprawdę fajnie ukazane (widać postępującą „smoczą chorobę” u tego drugiego). Niestety później rozwaliła mnie scena w której Legolas rozmawia o swojej matce z Tauriel. Kolejna bzdura która nie jest tu w ogóle potrzebna, ale trzeba jakoś zapchać luki w scenariuszu. Za to bardzo podobały mi się sceny narad w namiocie Thranduila jak i przekazanie arcyklejnotu. Jest to według mnie bardzo dobrze i klimatycznie ukazane. To samo tyczy się również rozmowy Barda, Thranduila i Thorina przed bramą Ereboru, oraz przyznanie się Bilba, że to on przekazał arcyklejnot (naprawdę czapki z głów). Przybycie armii Daina również stoi na wysokim poziomie (no może poza tą wojenną świnią).

Gdy miała się już zaczynać bitwa między elfami, ludźmi i krasnoludami do akcji wkracza armia orków, która przybyła dzięki robakołakom, które wydrążyły wielkie dziury w ziemi. Co do robakołaków to nie mam ani pozytywnego ani negatywnego zdania, ot pojawiają się i tyle. Natomiast bitwa to już zupełnie inna para kaloszy! Zaczyna się tragicznie krasnoludowie ustawiają zaporę z pik i tarcz dla zbliżających się orków, a elfowie zamiast ostrzelać ich z łuków to przeskakują komputerowo nad krasnoludami i zaczynają walczyć (co jest nie logiczne i kompletnie bez sensu). Kolejnymi idiotycznymi scenami jest nadziewanie orków jak szaszłyki na poroże łosia Thranduila po czym następuję równomiernie odcięcie głów lub „naparzanie z dyńki” masy orków przez Daina (żal). Chociaż to i tak nic w porównaniu z udzielaniem rozkazów dla orków przez Azoga, który pokazuje jakieś znaki z latawców na szczycie góry! Kompletnie mi się ten pomysł nie podobał! Skoro z niego taki kozak to powinien wziąć udział w bitwie a nie puszczać latawce! Sceny w których bitwa toczy się na otwartym polu wyglądają tragicznie CGI (które niestety nie jest zbyt dobre) strasznie rzuca się w oczy. Nie dziwie się braku nominacji do Oscara za efekty specjalne. O wiele lepiej wypadły sceny bitwy w mieście, w których widać ucharakteryzowanych orków zamiast tych komputerowych. Widać mniejszy udział CGI co wychodzi na plus bo charakteryzacja orków jest bardzo dobra (czyli jednak można ukazać orków w 48 klatkach na sekundę za pomocą charakteryzacji a wcześniej było mówione, że jest to niemożliwe, bo wyglądało by to sztucznie – co za bzdura). Później znowu są ukazywane sceny tzw. „Smoczej choroby” do których naprawdę nic nie mam bo są naprawdę dobrze przedstawione. Dziwne jest natomiast to, że gdy Thorin się nawraca zdejmuję zbroję i zakłada „lekkie ciuchy”. Jest to dla mnie naprawdę nie pojęte (nie każe mu walczyć w koronie i złotych szatach, ale jakąś zbroję mógłby na siebie włożyć). To samo tyczy się reszty kompanii (najpierw się stroili godzinę, żeby później wyskoczyć bez hełmów), co jest bardzo dziwne bo krasnoludy Daina są znakomicie uzbrojone. Podczas szarży krasnoludów na orków, ogromne i uzbrojone trolle na początku padają jak muchy (i to wszystkie na raz). Mam na to dwie teorie: albo ktoś puścił tak mocnego pierda, że tego nie wytrzymały, albo dostały zbiorowego zawału na widok krasnoludów które pędzą na nich bez ciężkiego uzbrojenia. Kolejna scena jest jeszcze gorsza, widzimy w niej Alfrida przebranego za kobietę! Wiem, że teraz w modzie jest ideologia gender, ale według mnie kompletnie nie pasuje do świata wykreowanego przez Tolkiena! Potem następuję scena w której Dain i Thorin ucinają sobie rozmowę podczas bitwy (bez komentarza). Jednak najbardziej sztuczny fragment następuję później. Na pole bitwy wkraczają komputerowe muflony na których Thorin, Fili, Kili i Dwalin taranują orków (sztuczność CGI wprost wylewa się z ekranu). O ile łoś i bojowa świnia zachowują jakieś prawa fizyki, to o tyle muflony biegną bardzo nienaturalnie! Szczególnie dobrze to widać jak wbiegają na Krucze Wzgórze, galopują pod górę niczym konie w Skyrimie (kto grał w The Elder Scrolls V: Skyrim będzie wiedział o czym mówię). Ogólnie cała akcja na Kruczym Wzgórzu jest najgorszą częścią całego filmu! Jednak wrócimy do tego później.

Teraz czas na najżałośniejsze sceny! Na początek Tauriel która staje na drodze Thranduilowi i celuje do niego z łuku oraz oznajmia mu że nie ma w nim miłości (kto do tego fragmentu pisał dialogi, przecież to istna masakra!). Następna scena jest niestety jeszcze gorsza! Widzimy w niej Alfrida (cały czas w przebraniu kobiety), którego chce zabić zdeformowany ogr (czy cokolwiek to jest). Pisząc zdeformowany mam na myśli, że jedną rękę ma o wiele mniejszą od drugiej (widocznie ogrzyca która go rodziła musiała mieć uszkodzony płód). Na szczęście (choć zależy dla kogo) Bard zabija go z łuku zanim ogr zdołał oddać śmiertelny cios, Alfrid wstaję poprawia „cycki” wypchane złotem i ucieka a Bard mówi do niego że gorset mu spada. W tym momencie brak mi słów bo naprawdę nie wiem jak mam to skomentować! Mogę mieć tylko nadzieję, że Tolkien (który z pewnością trafił do Nieśmiertelnych Krain) nie widział tego fragmentu! Zbliżamy się do sceny śmierci pierwszego z krasnoludów. Thorin wysłał Kiliego i Filiego na zwiad, choć wiedział że Azog czai się w pobliżu (idiotyzm). Ten drugi został schwytany a Azog na oczach Bilba, Thorina i Dwalina przekuwa go mieczem i zrzuca w dół. Śmierć Filiego jest według mnie kompletnie wypruta z emocji, przez co nawet się nie wzruszyłem (a tego krasnoluda naprawdę lubiłem). Później do akcji wkracza Bolg, który stoi na czele armii „małpo-goblinów” (czyli dziwnej CGI-owej odmianie orków), oraz armii nietoperzy, które mogą służyć jako środek transportu (Legolas wykorzystał jednego jako wyciąg górski). W tym samym czasie zaczęła się walka pomiędzy Azogiem a Thorinem, która zakończy się 14 minut później! W międzyczasie krasnolud będzie walczył z „małpo-goblinami”, które będzie pomagał mu zabijać Legolas, który wylądował na szczycie wieży (wcześniej zabijając swój prywatny środek transportu strzałem w łeb). Kolejne fragmenty filmu należą do Tauriel, która podjęła nierówną walkę z Bolgiem. Na szczęście na pomoc ukochanej pognał Kili. Niestety przegrał walkę z Bolgiem, który go zabił na oczach swojej rudej wybranki serca. Śmierć Kiliego jest tak samo jak w przypadku jego brata kompletnie wypruta z emocji, głównie ze względu na chorą miłość jaka łączyła Tauriel i krasnoluda (nigdy nie kibicowałem temu związkowi). Następnie Tauriel w przypływie gniewu skoczyła z góry razem z orkiem, zobaczył to Legolas, któremu niestety skończyły się strzały (ma wpisany kod na nieśmiertelność, niestety zapomniał o kodzie na nieskończoną amunicję). Elf jednak znajduje wyjście z sytuacji, skacząc z góry wprost na głowę niewidomego, beznogiego i bezrękiego trolla! Ja rozumiem, że w Hollywood panuje poprawność polityczna, ale to już chyba lekkie przegięcie! Wcześniej mieliśmy ogra z mniejszą ręką a teraz coś takiego, brakowało mi tylko orka z zespołem Downa! Najbardziej zastanawia mnie jednak fakt jak ten troll nauczył się w ogóle poruszać! No chyba, że jest to jakaś odmiana trolla typu „Oscar Pistorius” (nie śmieje się tu z kaleków, tylko o ile w przypadku orka takie protezy można wytłumaczyć, to o tyle w przypadku trolla, biorąc pod uwagę jego masę, ślamazarność i głupotę poruszanie się jest niemożliwe). Legolas wykorzystuje tego trolla jako taran, którym steruję za pomocą miecza wbitego w łeb (coś w rodzaju joysticka), taranuje nim wieżę, która tworzy idealny most do Bolga. Zaczyna się kolejny beznadziejny i nużący pojedynek, w którym elf wykorzystuję swoje specjalne antygrawitacyjne obuwie (+100 do lewitowania) i wbiega jak po schodach na spadających kamieniach, staje na głowie Bolga i wbija mu ostrze w łeb! Myślicie, że ta scena jest tragiczna, spokojnie następna będzie jeszcze gorsza! Trwa walka Azoga z Thorinem, ork używa czegoś w rodzaju młota na łańcuchu i próbuje trafić nim w krasnoluda który turla się wokół niego! W końcu wbija „młot” tak mocno, że nie może go wyciągnąć. Nagle widzi przylot orłów, które przeorały armie orków niczym pług! Z jednego z ptaków zeskakuje Beorn, który pojawia się (uwaga) dokładnie na 10 sekund! Powtarzam na 10 SEKUND z zegarkiem w ręku (statyści mają więcej czasu antenowego)! Według mnie te 10 sekund nie wnosi absolutnie nic do fabuły, więc wyciąłbym Beorna w całości. Nie pojawią się po bitwie więc ci co nie czytali książki nie wiedzą czy nawet przeżył! Wracając do pojedynku… Thorin podnosi „młot” i podaję go Azogowi, następnie schodzi z tafli lodu na której się znajdowali a ork wpada do wody! Potem widzimy fragment w którym ciało Azoga płynie pod lodem a Thorin za nim podąża. Nagle ork przekuwa stopę krasnoluda i wyskakuje spod lodu niczym delfin! Ta scena jest najgorsza z całego filmu!!! Już wyjaśniam dlaczego, po pierwsze kojarzy mi się z kiczowatymi thrillerami w których główny bohater myśli że pokonał przeciwnika i zamiast dobić go od razu podchodzi do niego a ten nagle ożywa (co jest do przewidzenia w każdym filmie) i rani bohatera śmiertelnie, lecz nie spodziewałem się aż takiego kiczu w „Hobbicie”. Po drugie, nie wiem jakim cudem Azog wyskoczył z wody! Nawet jeśli brał lekcje u samego Michaela Phelpsa taki wyskok jest po prostu niemożliwy! Ten fragment filmu pod względem idiotyzmu pokonuje nawet antygrawitacyjne buty Legolasa! Następnie obydwoje przeciwnicy się nawzajem przekuwają. Później widzimy konającego Thorina przy którym siedzi Bilbo. Scena śmierci krasnoluda jest lepsza od pozostałej dwójki lecz jeśli ktoś myśli o wzruszeniu takim jakim towarzyszyło przy śmierci Boromira lub Gandlafa w Morii to niestety się zawiedzie! Śmierć Thorina jest również całkowicie pozbawiona jakichkolwiek emocji, a na dodatek głupie teksty hobbita o orłach skierowane do trupa są trochę dziwne.

Powoli dochodzimy do najdurniejszego fragmentu filmu a mianowicie do Tauriel i Legolasa. Elfka opłakuje swojego zmarłego ukochanego a Legolas się temu przygląda po czym się oddala i spotyka Thranduila. Legolas mówi mu że odchodzi, a ojciec żeby odnalazł Obieżyświata i dodaje że „matka go kochała”. No dobra, po pierwsze zacznijmy od tego, że Aragorn ma wtedy (o ile się nie mylę) 10 lat więc wątpię żeby w dziczy zwracano się do niego Obieżyświat, na taki przydomek trzeba sobie zapracować (pewnie otrzymał go w wieku 30 lub 40 lat). Po drugie wygląda to tak jakby Legolas odchodził na zawsze (jego słowa: „Nie mogę wrócić” na to wskazują), co jest niekanoniczne, ponieważ Thranduil wysyła go na zebranie w domu Elronda (jako przedstawiciela elfów z Mrocznej Puszczy), co wskazuje na to, że nie opuścił ojca i nie pokłócił się z nim. Po trzecie „Twoja matka cię kochała” – litości, czy scenariusz pisała tu Ilona Łepkowska? Chyba tak czego dowodem jest następna scena, w której widzimy Tauriel i Thranduila przy zwłokach Kiliego. Elfka mówi: „Chcę go pochować. Jeśli to jest miłość to nie chcę jej czuć. Zabierz ją ode mnie. Dlaczego to tak bardzo boli?” na to Thranduil odpowiada: „Bo to było prawdziwe”. Po czym Tauriel całuje w usta martwego krasnoluda. Hhmm, teraz nie wiem co mam napisać. Jak po raz pierwszy zobaczyłem ten fragment to mnie dosłownie zatkało! Nie mogłem uwierzyć w to co widzę i słyszę! Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych ale wydaje mi się, że Łepkowska naprawdę maczała w tym swoje palce! Bo nie wierzę, że ktoś przy zdrowych zmysłach wpadłby na tak idiotyczne teksty! Scenariusz w tym filmie to istny dramat, to miał być „Hobbit” a nie „M jak Miłość”! Żeby było ciekawiej później widzimy Bilba i Gandalfa, którzy siedzą sobie w ciszy, lecz nagle czarodziej sięga po fajkę którą stara się zapalić. Puka w nią i skrobie aż hobbit próbuje coś powiedzieć bo jest lekko poirytowany, lecz się rozmyśla. Nie mam nic do tego że Gandalf chciał sobie po bitwie „zajarać” ale robił to w tak irytujący sposób, że uznałem tą scenę za najdziwniejszą z całego filmu. Mam nadzieje, że znajdzie się ona w zwiastunie do „Honest Trailers” od „Screen Junkies”. Czas pokaże czy będę miał rację :) Następnie ukazany jest fragment pogrzebu Thorina (przynajmniej tak mi się wydaję), widzimy w nim ludzi Esgaroth, którzy patrzą w stronę Samotnej Góry i grają na wielkich trąbach. Jest to o tyle dziwna scena, że nie widzimy w niej żadnych krasnoludów czy elfów! Powiem więcej, nie wiadomo nawet czy Dain przeżył! Nigdzie go nie widać, więc nie wiemy kto zostanie królem i co stanie się ze złotem (czy krasnoludy oddadzą część ludziom i elfom). Mój kuzyn nie czytał książki i po seansie myślał że to Balin będzie królem (musiałem mu wszystko wytłumaczyć). Jednym z ostatnich fragmentów filmu jest pożegnanie Bilba z krasnoludami (od razu uprzedzam że scena ta nie jest wzruszająca). Balin zamienia kilka słów z hobbitem a pozostali krasnoludowie nie mówią nic tylko się kłaniają (i to tyle). Następnie Gandalf odprowadza Bilba do granic Shire (liczyłem że będzie z nimi Beron, ale… no właśnie). Ten fragment również jest bardzo dziwny, dlatego że gdy hobbit odchodzi to Gandalf spogląda na niego takim wzrokiem jakby mu nie ufał. Film zamyka scena aukcji domu Bilba, i tu właściwie nie mam się do czego przyczepić. Ostanie ujęcie to jedna z początkowych scen „Władcy Pierścieni” tylko tym razem widziane z perspektywy hobbita. Gandalf puka do drzwi a starszy Bilbo idzie go powitać. No i dotarliśmy do napisów końcowych które są jednym z plusów tego filmu! Na ekranie wyświetlane są fantastyczne szkice a na dodatek w tle gra klimatyczna piosenka Billy’ego „Pippina” Boyda.

Jeśli chodzi o postacie to najbardziej do gustu przypadła mi postać Barda, z zwykłego rybaka stał się przywódcą. Mam tu przede wszystkim na myśli jego bohaterską walkę ze smokiem, poza tym Luke Evans zagrał go bardzo przekonywująco! Drugą najlepszą postacią jest według mnie Thranduil, pewnie wielu z Was się ze mną nie zgodzi. Zdaję sobie sprawę, że elf różni się od swojego książkowego pierwowzoru (i to bardzo) ale mnie ta postać przypadła do gustu. Może dlatego że bardzo przypomina elfy z dawnych czasów (Thingol). Filmowy Thranduil jest najbardziej majestatycznym elfem w Śródziemiu, przewyższa pod tym względem nawet Elronda i Galadriele. Jego mimika i ruchy, po prostu nie można oderwać od niego wzroku! Nie zgodzę się również z komentarzami że Thranduil to idiota, według mnie jest bardzo inteligentnym elfem (no może poza jedną sceną gdy lekceważy słowa Gandalfa o zbliżającej się armii orków, tym bardziej że w „Pustkowiu” przesłuchał jednego z orków, który powiedział mu że: „Płomienie wojny są nad tobą”). Poza tą dwójką jakoś nikt specjalnie mi do gustu nie przypadł, oczywiście Thorin i Bilbo też są świetni ale według mnie Bard i Thranduil najbardziej się wyróżniają. Co do pozostałych krasnoludów to ciężko mi cokolwiek powiedzieć, gdyż nie wypowiadają w filmie ani jednego słowa! Oczywiście poza Balinem, Dwalinem, Kilim, Filim no i jeszcze Bofurem, reszta krasnoludów nie mówi absolutnie nic! Powiem więcej, nawet córki Barda mają w filmie jakieś kwestie dialogowe! Krasnoludy tylko wrzeszczą z bramy kiedy nadchodzi armia Daina. Pewnie kiedy dostali scenariusze do rąk to się lekko zdziwili (jedna kwestia: „whoaaaaa”). Jackson totalnie olał pozostałych krasnoludów, Alfrid ma kwestie dialogowe, Tauriel również, Legolas też (a tych postaci nawet nie było w książce!) a krasnoludy milczą – to jeden z największych mankamentów filmu. To samo tyczy się Beorna, jest to postać bardzo intrygująca, którą Peter Jackson mógł rozbudować (z Bardem mu się świetnie udało), lecz nie wiedzieć czemu więcej czasu poświęcił Alfridowi, Tauriel czy Legolasowi. Jest to dziwny zabieg reżysera tym bardziej że jest to postać, która zmienia się w wielkiego niedźwiedzia (pod względem efektowności chyba tylko Smaug może go przebić). Niestety pojawia się tylko na 10 sekund, liczę że w wersji rozszerzonej będzie go znacznie więcej, może wtedy dowiemy się czy w ogóle przeżył bitwę, bo z filmu nic nie wynika (podobna sytuacja jak w przypadku Daina). Ogólnie aktorstwo stoi na przyzwoitym poziomie (no może poza Orlando i Lilly). Jeśli chodzi o postacie komputerowe to oczywiście na pierwszym miejscu znajduje się Smaug, który w tym filmie pokazuje jaką jest morderczą bestią. Wielka szkoda jednak, że pojawia się tylko na 10 minut (choć po tym co spotkało Beorna może powinniśmy się cieszyć, że na aż tyle). Co do Azoga i Bolga to nigdy nie pogodzę się z faktem, że są przedstawieni za pomocą CGI. Sceny walk w Dale dowodzą, że można przedstawić orków za pomocą charakteryzacji w 48 klatkach na sekundę i muszę przyznać, że tacy orkowie wyglądali obłędnie, szkoda tylko, że nie wszyscy byli tworzeni za pomocą charakteryzacji, szczególnie mam tu na myśli „małpo-goblinów”, których mieliśmy nieprzyjemność oglądać podczas akcji na Kruczym wzgórzu! W ogóle orkowie w tym filmie mają zbyt duży wzrost, przeciętny ork jest wielkości krasnoluda, lecz chodzi zgarbiony przez co wydaje się niższy (doskonale przedstawiono to w filmowej wersji „Władcy Pierścieni”). W tym filmie wszyscy orkowie są wysokości dorosłego człowieka, rozumiem Bolg i Azog muszą się wyróżniać, ale żeby pozostałe 10 tysięcy!

Kilka słów o muzyce, która niestety niczym specjalnym się nie wyróżnia, żaden utwór nie utkwił mi w pamięci. W tym aspekcie jest naprawdę słabo, z całej trylogii to jedynie wybrałbym ten kawałek z „Niezwykłej Podróży” kiedy lecą na grzbietach orłów, no i może utwór przewodni, również z pierwszej części. Więcej niestety nie przychodzi mi do głowy. W porównaniu do oscarowej muzyki z „Lotra” to istna przepaść! Co do charakteryzacji to jest ona dobra, szkoda tylko, że reżyser korzystał częściej z metody „kopiuj-wklej” a nie ubranych statystów, szczególnie to widać w „słynnym” już zdjęciu tzw. „armii klonów” która stoi przed bramą Ereboru (elfowie różnią się tylko kolorami włosów, twarze mają takie same). Na poprawę humoru zamieszczam linki do dwóch kwejków, które w zabawny sposób obrazują film :)

http://kwejk.pl/obrazek/2205115/legolas-i-tauriel.html

http://kwejk.pl/obrazek/2205177/czy-tylko-mnie-on-wkurzal.html

Podsumowując „Bitwa Pięciu Armii” jest filmem naprawdę słabym! Muszę przyznać, że jest to najgorsza część z całej trylogii! Zaczyna się od świetnej akcji ze Smaugiem w roli głównej, później niestety jest coraz gorzej. Najgorzej wypada właśnie tytułowa bitwa, która cierpi na przerost CGI i kompletny brak klimatu. Akcja na Kruczym wzgórzu to najgorszy okres filmu, człowiek zapomina, że bitwa w ogóle trwa na dodatek nie wie nawet kiedy się kończy bo z filmu nic takiego nie wynika! Nie wiadomo co się stało z wargami i dlaczego nie ukazano ich w filmie. Wielkim błędem było przeniesienie głównych bohaterów poza obszar bitwy. Na dokładkę w filmie pojawiają się takie głupoty jak: Dain „naparzający” z baśki, Thranduil nadziewający orków na łosia, oraz elfowie w ogóle nie korzystający z łuków (kto jak kto ale elfowie wręcz powinni strzelać z łuku). Ogólnie jest to najgorsza bitwa jaką przedstawiono w filmowym Śródziemiu (o wiele lepiej wypada nawet walka Drużyny Pierścienia z Uruk-Hai z pierwszej części „Władcy”, czy chociażby Bitwa w dolinie Azanulbizar z prologu „Hobbita”. Pełno zbędnych postaci np. Tauriel czy Alfrid, a za mało Daina czy Beorna (nie wiemy nawet czy przetrwali bitwę). Lecz największą bolączką jest scenariusz który jest zerżnięty z „M jak Miłość” lub „Na Wspólnej”. Peter Jackson popełnia dosłownie te same błędy co przed laty George Lucas kręcąc Nową Trylogie „Gwiezdnych Wojen” stawia na ilość a nie jakość! Porównania same się nasuwają:

- nadużywanie efektów specjalnych,
- scenariusz („Jeśli to jest miłość to nie chcę jej czuć.” – „Hobbit”, „Marzę o pocałunku, którym nie powinnaś mnie obdarzyć serce bije w nadziej, że ten pocałunek nie zamieni się w bliznę” – „Atak Klonów”),
- irytujące postacie (Alfrid, Jar Jar Binks).

Tylko pod względem muzyki Gwiezdne Wojny są górą, bo o ile „Hobbit” nie ma się czym pochwalić, to o tyle John Williams udowodnił, że jest najlepszym kompozytorem na świecie! Utwory takie jak „Across the Stars”, “A Hero Falls”, czy epickie “Duel of the Fates” po prostu wgniatają w fotel! Muzyka to jedna z tych rzeczy o którą kompletnie się nie martwię w najnowszych „Gwiezdnych Wojnach” od Disneya.

Moja ocena filmu to 4/10, nawet jeśli wersja rozszerzona wypełni luki i poprawi odbiór filmu to oceny i tak nie zmienię (zawsze oceniam tylko i wyłącznie wersje kinowe). Sorry, że się tak rozpisałem ale chciałem wszystko dokładnie przeanalizować. Dla ułatwienia wypiszę teraz plusy i minusy „Bitwy Pięciu Armii” (specjalnie dla tych, którym nie będzie się chciało czytać całej wypowiedzi :)

PLUSY:
+ Pierwsze 10 minut filmu,
+ Sceny w namiocie Thranduila (narady, przekazanie arcyklejnotu),
+ „Smocza choroba” Thorina,
+ Negocjacje przed bramą Ereboru,
+ Bard,
+ Thranduil,
+ Smaug,
+ Szkice na napisach końcowych,
+ Piosenka „The Last Goodbye”

MINUSY:
- Scenariusz pióra Ilony Łepkowskiej (Jeśli to jest miłość to nie chcę jej czuć. Zabierz ją ode mnie. Dlaczego to tak bardzo boli?”),
- Syn Barda jako część balisty,
- Alfrid,
- Tauriel,
- Legolas,
- Cały wątek Dol Guldur (Samara Morgan vs Sauron.gif),
- Poprawność polityczna (Murzyni i Azjaci w Dale, upośledzone ogry, beznogie i bezrękie trolle),
- Ideologia gender w Śródziemiu (Alfrid przebrany za kobietę i poprawiający sobie sztuczne „cycki”),
- Bojowa świnia i skyrimowe muflony,
- Tragiczna tytułowa bitwa (wydawanie rozkazów za pomocą latawców, nadziewanie orków jak szaszłyki na poroże łosia, „nawalanie z dyńki” Daina, elfowie niekorzystający z łuków…),
- Głupoty reżyserskie (antygrawitacyjne buty Legolasa, sterowanie trollem za pomocą joysticka, Gandalf „męczący” się z fajką po bitwie…),
- Azog jako Aquaman,
- Cała akcja na Kruczym Wzgórzu (najgorszy okres filmu),
- Całkowite olanie krasnoludów, którzy nie wypowiadają w filmie ani jednego zdania (poza Thorinem, Balinem, Dwalinem, Kilim, Filim i Bofurem),
- Beorn na 10 sekund,
- Niedomknięte wątki (Co się stało ze złotem? Kto został królem? Czy Dain i Beorn przetrwali bitwę?),
- Sceny śmierci Thorina, Kiliego i Filiego oraz brak ich pogrzebu,
- Miłość elfki i krasnoluda (zauroczenie przerodziło się w miłość – gorzej nie można było tego wątku zakończyć),
- Za dużo CGI (to już tradycja dla tej trylogii),
- „Małpo-gobliny” i orkowie dorównujące wielkościom Uruk-Hai,
- Brak tytułowej piątej armii w postaci wargów (Dlaczego nie ma ich w filmie? Co się stało z białym wilkiem Azoga?),
- Pojedynek Azoga z Thorinem,
- Pojedynek Bolga z Legolasem,
- Brak żołnierzy statystów (ukazywanie armii na zasadzie „kopiuj-wklej”),
- Kompania Thorina udaje się na bitwę bez ciężkich zbroi (brak jakiejkolwiek logiki),
- Muzyka (niestety żaden utwór nie utkwił mi w pamięci),
- W wielu miejscach słabe CGI,
- Za dużo hollywoodzkiego kiczu,
- Brak tolkienowskiego klimatu.

Mimo wszystko cieszę się, że ta trylogia powstała! Czy dało się ją nakręcić lepiej? Oczywiście, że tak! Można było zrobić jeden film lub ewentualnie dwa. Można było napisać lepiej scenariusz, poświęcić więcej czasu postaciom, które w książce występują (zamiast tych wymyślonych na potrzeby filmu). Jednak jeśli ktoś kazałby mi wybierać między obecną trylogią „Hobbita” lub tym że ekranizacja miałaby w ogóle nie powstać, to bez wahania wybrałbym to pierwsze. A oto przyczyny:

- mogliśmy znów zobaczyć naszych ulubionych bohaterów (np. Gandalf, Elrond, Saruman), jak i poznać zupełnie nowych (Thranduil, Bard, Bilbo, Thorin),
- mogliśmy znów odwiedzić znane miejsca (Shire, Rivendell, Bree), jak i podziwiać zupełnie nowe (Leśne Królestwo, Esgaroth, Erebor),
- możemy słuchać niesamowitych soundtracków takich jak: „I See Fire” czy „The Last Goodbye”,
- mogliśmy podziwiać klimatyczną i epicką scenę zagadek Golluma (według mnie najlepszy fragment z całej trylogii),
- mogliśmy zobaczyć Smauga, który co tu dużo mówić jest mistrzowski (jego głos i wygląd),
- jest to reklama Śródziemia, może dzięki tej trylogii ktoś sięgnie po książkę (lub książki) Tolkiena i grono fanów jego twórczości powiększy się. :)

Choć się cieszę, że ekranizacja „Hobbita” ujrzała światło dzienne, to jednak nie chcę aby Peter Jackson zabierał się za kolejne filmy z uniwersum Śródziemia. Darzę go ogromnym szacunkiem bo dzięki niemu mogliśmy podziwiać epicką trylogię „Władcy Pierścieni”, lecz niestety trylogia „Hobbita” pokazuje, że jako reżyser filmów fantasy jest już skończony. Za bardzo ufa efektom specjalnym i dodaje zbyt dużo hollywoodzkiego kiczu. Jeśli synowie Tolkiena sprzedadzą kiedyś prawa do ekranizacji „Dzieci Hurina” (jednej z moich ulubionych książek) to będę się modlił aby Jackson nigdy do tych filmów praw nie dostał. Jakbym miał wybierać następcę to wybrałbym Guillermo Del Toro, choć bardzo jestem ciekaw co by było gdyby David Fincher zabrał się za filmy fantasy.

Jeśli ktoś chciałby przeczytać moje recenzje do pozostałych części „Hobbita” to zamieszczam linki poniżej.

"Niezwykła Podróż":

http://www.filmweb.pl/film/Hobbit%3A+Niezwyk%C5%82a+podr%C3%B3%C5%BC-2012-343217 /discussion/O+je%C5%BCu+zwanym+Sebastianem%E2%80%A6,2370410

"Pustkowie Smauga":

http://www.filmweb.pl/film/Hobbit%3A+Pustkowie+Smauga-2013-469867/discussion/Sma ug+ratuje+film!,2369589

P.S. Proszę o uszanowanie mojej wypowiedzi, nie chciałbym wyzwisk od „trollów”. Ja na forum nikogo nie obrażam więc proszę o to samo. Każdy w tym temacie może zabrać głos, tylko proszę o kulturę wypowiedzi (bez wyzwisk i kłótni).

Pozdrawiam!

Witaj fanie Harry Pottera. To dobrze, że masz takie zainteresowania.
Harry Potter to dobry film. Przyjemniej się go ogląda niż Władce Pierścieni, może dlatego, że częściej leci w telewizji. Teraz jak już nakręcili wszystkie części Hobbita, rzadko kiedy ktoś tutaj coś napisze. Gdzie można teraz spotkać tych co tu pisali? Na który film się przerzucili?

użytkownik usunięty
RozbojnikRumcajs

nie spamuj bo to żałosne....

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
RozbojnikRumcajs

Uspokój się, przestań grozić.

Oro

To ty mnie blokujesz? Fan Galadiery znów narobił w zbroję?
Pociesz go, że nie on jeden maniakalnie boi się rozbójnika Rumcajsa.
Jak jest się cipcią, nie powinno się zaczynać wojny z mocniejszym od siebie. Podpadł mi kilka miesięcy temu. Zaatakował moją normalną, nieobraźliwą wypowiedź. Po za tym od zawsze lubił potyczki z innymi, więc za błędy trzeba w końcu zapłacić i wyciągnąć wnioski na przyszłość.

Pozdrawiam Szanownego fana Lechii Gdańsk przeserdecznie :))

matysek150

Dla mnie film nie byl taki zly :)
Smaug - nie widze powodow do zachwytow, sorry
Thranduil moja ulubiona postac - nie pokazuje emocji to mi sie podobalo. A na sceny o milosci przymkne oko. No i jeszcze jego brwi rzucaly sie w oczy hehe :)
Bilbo - podziwiam go, ze przyznal sie Thorinowi, ze to on oddal wrogom Arcyklejnot.
Tauriel - kiepska postac. lepiej jakby nie bylo jej w filmie. Z pajakami tak wymiatala w sensie, ze walczyla a z ogrami juz szeroka nie byla. I jeszcze glupszy watek milosny. Czy w kazdym filmie musza jakies tragiczne milosci wymyslac? Mogla sie po bitwie umowic z Legolasem i Kilim na trojkacik i kazdy bylby zadowolony.
Scena z fajka Gandalfa po bitwie irytujaca.
Gdy Legolas wbil miecz czy co tam temu ogrowi w glowe to ogr mial taka mine jakby orgazm dostal. przynajmniej ja tak to widzialam.
Galadriela jakos mi sie nie podobala. Niby taka szeroka a prawie ducha wyzionela. I od kiedy kobiety facetow na rekach nosza? Nie mogla go po prostu odsunac w inne miejsce tylko dzwigac niepotrzebnie?
Bard zly nie byl. Ale cela to ma haha
Gdy byla glowna bitwa to na poczatku nie moglam ogarnac kto z kim walczy, jakies takie zamieszanie bylo wg mnie. Mysle, ze Thranduil dobrze chcial aby jego elfy sie wycofaly. Nie chcial przelewac wiecej ich krwi i ze raczej nie osiagnie nic jak mu wszystkie elfy wybija. Jak wsrod mieszkancow pokazali czarna kobiete to pierwsza moja mysl byla "ja pier.... znowu musieli jakiegos czarnucha wstawic". Nie jestem rasistka, ale mogli sobie dac spokoj. Nie pamietam aby w Trylogi LOTR byli jacys czarni.
Zakonczenie nie bylo tez az takie zle, ale Bilbo mogl komus powiedziec, ze przez jakis czas go nie bedzie. Myslalam, ze w ostatniej scenie bedzie tez Frodo skoro byl na poczatku pierwszej czesci.
Troche mi szkoda Thorina, ze tak skonczyl. tyle lat czekal zeby wrocic do domu a tu lipa.
Myslalam, ze podczas pozegnania krasnoludow z Bilbem wyprzytulaja sie a tu tylko jakies spojrzenie sobie rzucili i po wszystkim. Troche chaotycznie, ale az tak zle nie jest chyba z moja wypowedzia :)

ocenił(a) film na 9
matysek150

Fajna recenzja, nasze opinie różnią się znacząco ale nadal dobrze się to czytało ;)
Moje uwagi:
- ,,Ten fragment również jest bardzo dziwny, dlatego że gdy hobbit odchodzi to Gandalf spogląda na niego takim wzrokiem jakby mu nie ufał.''
Gandalf wiedział, że Bilbo kłamie, że zgubił Pierścień. Nawet w LOTRze można było dostrzec, że spogląda w ten sam sposób na starego Bilba, gdy wie, że ten kombinuje jak tu jednak nie rozstawać się z Pierścieniem. W ogóle myślę, że Gandalf często był ukazany z tym przeszywającym spojrzeniem, jakby domyślał się wielu rzeczy ale widz miał się o wszystkim przekonać później. Chodzi mi też o LOTR)
- Jak dla mnie muzyka dobra, to nie soundtrack jak do Władcy, ale poziom tylko troszkę słabszy.
- Sztuczność przez słabe efekty plus niektóre dialogi rzeczywiście momentami niszczy film.
- Mogłoby nie być Alfria - zdecydowanie!
- Nie mam nic do tego, że ukazano Legolasa i Turiel - wystarczyło po prostu zmienić ich historie.
- Za mało krasnoludów i tragiczne zakończenie - masz racje. Zakończenia nie przeżyję. Bez emocji! :(
Lecz mimo wszystko, dla mnie Śródziemie to Śródziemie. Czuję, że można to było zrobić lepiej ale też dużo gorzej. Po początkowej fazie buntu wobec tej trylogii, przyznaję w końcu, że dobrze się bawiłam oglądając te filmy, i że fajnie było znaleźć się znów w świecie Tolkiena.
Co do całości Trylogii:
Jak dla mnie, aby pomysł 3 części był dobry. Zamiast jednak niepotrzebnych wątków dać takie sceny jak:
- Rzeka, która usypia każdego kto dotknie jej wód. (Bombur przespał pół podrózy przez las) Lubiłam ten wątek.
- Duuużo więcej Beorna - w książce super było napisane jak się spotkał z Kompanią.
- Dłuższe zakończenie, np. koronacja Daina, pożegnanie Bilba, Bard wybrany na władcę Dale, nawet pogrzeb krasnoludów. Cokolwiek!
- Nie dawać Saurona (to psuje teraz początek LOTRa w tym momencie - bo niby oni dalej nie wiedzą, że on wrócił, jest całkiem silny, i że już miesza). Jak już bardzo chcieli dodatkowego wątku, niech dadzą prawdę - Największy Nazgul w Dol Gundur, a nie Sauron.
- Krasnoludy dłużej siedzieli w Górze gdy jeszcze żył Smok. Bilbo miał ze Smaugiem jeszcze lepszą rozmowę.
Myślę, że film można było "zapchać" dużo fajniejszymi rzeczami. Ale całość i tak mi się podobała.

Co do "Dzieci Hurina" - również uwielbiam i czekam!
Słyszałam coś o serialu ze Silmarilliona. Chcę zobaczyć Berena, Luthien, Huana(!), Thingola, Meliane, Mima, i Valarów i Morgotha i całe te wspaniałe krainy i w szczególności Gondolin :)
Niech zrobią chociaż film o Berenie i Luthien bo to bardzo ciekawa historia - chociaż Dzieci Hurina jeszcze lepsza. ;)

ocenił(a) film na 3
Werrronikaaa_17

Dzięki za komentarz, mimo że dałaś znacznie wyższą ocenę ode mnie to szanujesz moją opinię. W tych czasach jest to rzadko spotykane, więc tym bardziej Ci dziękuję :)

Z wieloma Twoimi podpunktami się zgadzam:
- Możesz mieć rację co do tego spojrzenia Gandalfa.
- Co do muzyki to niestety nie zmienię zdania. Stoi ona na naprawdę niskim poziomie poza jednym nastrojowym kawałkiem.
- "Sztuczność przez słabe efekty plus niektóre dialogi rzeczywiście momentami niszczy film." - Pozostaje mi tylko się z Tobą zgodzić.
- "Mogłoby nie być Alfria" - Również się zgadzam.
- Masz rację również co do Legolasa i Tauriel powinni zmienić im historię oraz zmniejszyć czas antenowy.
- Krasnoludom poświęcono mało uwagi ale zakończenie nie było takie tragiczne, podobało mi się to że "Hobbit" kończy się w tym momencie, w którym "Władca" zaczyna.

"Jak dla mnie, aby pomysł 3 części był dobry. Zamiast jednak niepotrzebnych wątków dać takie sceny jak:
- Rzeka, która usypia każdego kto dotknie jej wód. (Bombur przespał pół podrózy przez las) Lubiłam ten wątek.
- Duuużo więcej Beorna - w książce super było napisane jak się spotkał z Kompanią.
- Dłuższe zakończenie, np. koronacja Daina, pożegnanie Bilba, Bard wybrany na władcę Dale, nawet pogrzeb krasnoludów. Cokolwiek!
- Nie dawać Saurona (to psuje teraz początek LOTRa w tym momencie - bo niby oni dalej nie wiedzą, że on wrócił, jest całkiem silny, i że już miesza). Jak już bardzo chcieli dodatkowego wątku, niech dadzą prawdę - Największy Nazgul w Dol Gundur, a nie Sauron.
- Krasnoludy dłużej siedzieli w Górze gdy jeszcze żył Smok. Bilbo miał ze Smaugiem jeszcze lepszą rozmowę.
Myślę, że film można było "zapchać" dużo fajniejszymi rzeczami. Ale całość i tak mi się podobała." - Z tym co napisałaś zgadzam się w 100% :)

Również chciałbym aby zekranizowali "Dzieci Hurina". Mam tylko nadzieję, że to nie będzie Peter Jack$on, niestety ten facet już się wypalił. Turin jest moją ulubioną postacią ze świata Śródziemia i nie chciałbym aby jego historia została źle przedstawiona.

PS Również marzę zobaczyć Gondolin, to najwspanialsze miasto w Śródziemiu :)

Pozdrawiam bardzo serdecznie!

ocenił(a) film na 9
matysek150

Z tym zakończeniem chodziło mi o pożegnanie z krasnoludami i wszystko to, co było po bitwie. Ostatnie chwile filmu, gdy widzimy początek Władcy (jak i początek 1 cz. Hobbita, gdzie jest Frodo i stary Bilbo) to był bardzo dobry pomysł. Widzę to jeszcze bardziej, gdy zaraz po obejrzeniu Hobbita cz.3 tego samego dnia wzięłam się za Drużynę. Fajnie jest zobaczyć ten ciąg historii ;)
Jackson świetnie rozumiał Tolkiena, ale ponad dekadę temu. O ile Władca wyszedł niemal perfekcyjnie (Zawsze pozostanie mi jednak pustka po niektórych historiach z książki jak Kurhany czy Bombadil - chociaż wiem, że wtedy film trwałby z 5 godzin) to do Hobbita zawsze będą zastrzeżenia. Nie wiem czy dawać Jacksonowi kolejną szansę. Mam nadzieję, że po krytyce, z którą się spotkał (choć mogłaby być ona czasem jeszcze większa) postarałby się bardziej.
Dokładnie, nie wyobrażam sobie tego, żeby zniszczyć jakąkolwiek historię z Silmarillionu. Tam jest wszystko takie majestatyczne i pełne patosu i powagi, czasem wielkiego smutku (W Dzieciach Hurina czułam taki smutny spokój czytając tę książkę) - niech nie niszczy się tego kimś pokroju "śmiesznego" Alfrida. Nie każdy film musi mieć humor - a Jackson chyba myślał, że taki właśnie przypadnie ludziom.
Gondolin i królestwo Thingola i Meliany! Chociaż, muszę przyznać, że sposób przedstawienia Amanu, Eru, Valarów, Morghota, całego Zachodu, powstanie świata jest już chyba dla mnie najbardziej ciekawe.
Również pozdrawiam! ;)

ocenił(a) film na 3
Werrronikaaa_17

"Z tym zakończeniem chodziło mi o pożegnanie z krasnoludami i wszystko to, co było po bitwie." - W takim wypadku zgadzam się z Tobą całkowicie :)

"Gondolin i królestwo Thingola i Meliany! Chociaż, muszę przyznać, że sposób przedstawienia Amanu, Eru, Valarów, Morghota, całego Zachodu, powstanie świata jest już chyba dla mnie najbardziej ciekawe." - Zrobiłaś mi chrapkę na ponowne przeczytanie "Silmarillionu" :)

ocenił(a) film na 9
matysek150

No i prawidłowo, Tolkiena nigdy za wiele :)
Ja we wrześniu startuję z Władcą, again.
A jestem właśnie po moich nie wiem których maratonach Hobbita i LOTRa. Także w pełni rozumiem twą "chrapkę" na Silmarillion ;)

użytkownik usunięty
Werrronikaaa_17

Przed rozszerzoną wersją Hobbita robisz maraton Lotra? :)

ocenił(a) film na 9

Przed i po pewnie też zrobię. Myślę, że nie będzie z tym problemu :D

użytkownik usunięty
matysek150

http://www.bbfc.co.uk/releases/hobbit-battle-five-armies-extended-edition-videot railer-0

http://www.bbfc.co.uk/releases/hobbit-battle-five-armies-extended-edition-videot railer

Lada dzień będą dwa zwiastuny :) z BPA EE pierwszy trwa 2,37 i jest to zapewne clip
drugi 1,44 i jest to zapewne trailer


o Hobbicie mogę cię chyba poinformować :)

A jak będzie o 5 sekund krótszy, to co się zapłaczesz? Dla takich dzieci jak ty, każda sekunda ma znaczenie.
Mnie bardziej interesuje co tu Cypiskowi dać do żarcia, a nie jakiś głupi zwiastun.

ocenił(a) film na 3

Wolałbym jednak abyś to robił na privie.

użytkownik usunięty
matysek150

dobra rozumiem.

Avatar w LORDA VADERA jest zawsze zapowiedzią czegoś dłuższego i sensownego na tak płaskim forum; wszystko takie wyszczególnione iż sama recenzja bez względu na produkcję nie może być przedmiotem / obiektem jakiegokolwiek hejtu (a swoją drogą co to jest naprawdę ten hejt? zabawa w ''popychanie się'' internetowej patologii czy ucywilizowanego mieszczaństwa czy też coś, co pozostało po imprezie studenckiej - czyli ''filarów'' ucywilizowanego społeczeństwa??? ) ;

powiem ci, szanowny użytkowniku iż w obecnej chwili mam okazję podziwiać Armitage w serialowej odsłonie HANNIBALA - cóż - tenże obraz można by nazwać totalną ''impresją'' debilizmu, psychodelizmu i masakry wielce dostojnej i szlachetnej postaci jaką jest doktor HANNIBAL LECTER ale ponieważ oglądam go dla Lectera przeżyję - wracając do ARMITAGE - w HOBBICIE pokazał klasę tak jak i w HANNIBALU pokazuje - równy kompan Pace :)twój plus THRANDUIL to wielki plus - choćby sama charakteryzacja postaci jak i kostiumy i gra aktorska:) niestety przeszkadza mi wyraźnie mgliste tło obrazu jakiego nie było w filmowej trylogii :) uważam iż zamiast ''matka cię kochała'' co bardzo mi się podobało powinni dać retrospekcję chwil Thranduila z jego żoną :)

natomiast produkcja ma tę niekwestionowaną zaletę iż jak sam zauważyłeś JEST MOŻLIWOŚCIĄ POWROTU DO ZNANYCH MIEJSC I POSTACI :)

ocenił(a) film na 4
Baronek7

Zamiast ''matka cię kochała'', powinien zostać pokazany pogrzeb jednego z głównych bohaterów i jego kuzynów. Kpina że przy 3 częściach nie wiemy co się w końcu stało z arcyklejnotem i kto został królem.

ocenił(a) film na 9
Joecrou

To będzie zapewne w wersji rozszerzonej.

ocenił(a) film na 9
Joecrou

Najbardziej mniej jednak ciekawi czy wątek o którym mowa w 30s pojawi się w rozszerzeniu :) Szczerze na to liczę :)

http://www.youtube.com/watch?v=elEXyQ9KgfA

Materiał dość stary, ale warto sobie odświeżyć treść dla porównania z tym co na dniach zobaczymy :)

ocenił(a) film na 4
khazad7_2

No ciekawe. Ale pewnie sporo z tego już nieaktualne. Początkowo miało być 30 minut, a jednak 20 jest w końcu niestety,

ocenił(a) film na 3
Joecrou

Dzięki wersji rozszerzonej dowiedzieliśmy się w końcu kto został królem i co się stało z arcyklejnotem, szkoda tylko, że nie wiemy co się stało ze złotem. Bardzo liczyłem na wspólne spotkanie wszystkich przywódców: Barda, Thranduila i Daina, które nadzorowałby Gandalf. Dzięki temu dowiedzielibyśmy się czy Król elfów dostał te białe kamienie i czy ludzie otrzymali złoto potrzebne do życia i odbudowy Dale oraz Esgaroth.

ocenił(a) film na 4
matysek150

A no szkoda. Przy aż 3 częściach nie pokazać nawet w kilka sekund tego wszystkiego.. No i szkoda też, że nie ma kolejnej wizyty Bilba w Rivendell.

ocenił(a) film na 3
Joecrou

Racja, tym bardziej, że Rivendell to jedna z najlepszych miejscówek, poza tym Gandalf mógłby się spotkać z Elrondem, który zrelacjonowałby mu walkę z Sauronem (którą Czarodziej musiał opuścić na sankach Św. Mikołaja), oraz naradzić się jak dalej ochraniać Śródziemie. Dziwi również brak sceny zabrania skrzynki złota z jaskini trolli, tym bardziej, że Bilbo w pierwszej części wspomina o niej w rozmowie z Frodo: "To jedna mała skrzynia, zresztą nadal śmierdzi trollem." Skoro poruszyli ten wątek w "Niezwykłej Podróży" to dziwne, że nie chcieli go skończyć w trzeciej części.

ocenił(a) film na 4
matysek150

Przecież ponowna wizyta w Rivendell pokazała by też, że Bilbo polubił to miejsce i byłaby nawiązaniem do WP, kiedy Frodo go tam spotyka. Sto razy lepsze nawiązanie do lotra niż. "odszukaj obieżyświata" .. Z tą skrzynią wystarczyłoby dosłownie 15 sekund.. Ale widocznie idiotyzmy podczas bitwy i Alfrid to ważniejsze elementy tej opowieści ;)

ocenił(a) film na 8
matysek150

Sceny, które proponujesz, byłyby znakomite, znacznie lepsze od większości zawartości Bitwy Pięciu Armii. Może nie ma ich dlatego, że początkowo miały powstać tylko dwa filmy? A potem zmieniano i przemontowywano materiał, wykorzystując ostatecznie prawie każdy nierozwinięty wątek. Oglądałem niewykorzystane sceny do kilku filmów i np. w jednym z serii Harry Potter wycięto scenę, która nijak nie łączyła się z całością, wprowadzała inny wątek i wymagała dobudowy co najmniej dwóch kolejnych scen, żeby była zrozumiała bez czytania książki. Tak więc chyba powszechną praktyką jest to, że kręci się sceny, które potem w montażu są odrzucane. Nie zawsze jest tak, że sam scenariusz precyzyjnie określa, co, jak i kiedy znajdzie się w filmie. W Hobbitach większą część nakręconego materiału wykorzystano i niektóre wątki nie mają właśnie odpowiedniego obudowania różnymi scenami, bo kręcono jest bez przekonania, że to na pewno znajdzie się w filmie. Urwano los złota z góry, nie pokazano wizyty w Rivendell, bo po prostu nikt nie myślał, że trzeba będzie jeszcze dokręcić tam scenę też do trzeciej części. A potem nie było już tego planu zdjęciowego, scenografii, za dużo pieniędzy i pracy, by naprawiać przeoczenie. Podejrzewam, że za późno się zorientowali, że potrzebne jest takie podsumowanie, bo dostępnych było aż ponad 9 godzin filmu. Szkoda, pokutuje to, że nie kręcili scen i filmów po kolei, końcówka była pomyślana dla krótszego dzieła.

użytkownik usunięty
Mr. President1

w Harrym Potterze są te sceny nawet wmontowane w film, i pasują, nie są złe, gdzieś czytałem że akurat sceny usunięte w Harrym Potterze zostały usunięte przez dubbing stąd są z napisami. Ciekawi mnie jednak czy te sceny usunięte ktoś sam wmontował w film czy jak. Może gdyby wmontować wersję kinową niektóre dobre sceny z EE wyglądałoby to inaczej?

ocenił(a) film na 8

Swoją kolekcję DVD kupiłem już parę lat temu i dodatkowe sceny są zawarte na drugich płytach. Zresztą chyba tylko pierwsze 2 części Harry'ego Pottera były wydane jako EE, w pozostałych pewnie ktoś nieoficjalnie domontował sceny z drugich płyt albo było jakieś nowe wydanie DVD/Blu-Ray. Np. w Zakonie Feniksa jest zabawna scena, kiedy Trelawney je w trakcie przemowy Umbridge i nia dałoby się jej domontować, chcąc ukazać samą przemawiającą i jej widownię. Z Więźnia Azkabanu usunięto dwie sceny z sir Cadoganem, które same w sobie dają dość okrojony wątek, nie ma reakcji Dumbledore'a, takiej jak po pierwszej napaści Blacka i jest to dosyć dziwne. W Hobbicie dorzucono rydwan czy olbrzyma z łańcuchami wychodzącymi z powiek, bo lepszego materiału nie nakręcono, a takie sceny można wygenerować komputerowo. Gdyby od początku wiedziano, że będą 3 trzygodzinne filmy, pewnie wcześniej zaplanowano by choćby powrór do Rivendell w B5A.

ocenił(a) film na 7
matysek150

Fajna analiza, ciekawie napisana. Nie zgadzam się z nią w wielu aspektach, ale muszę przyznać iż nie każdy potrafi tak fajnie opisać film

ocenił(a) film na 3
Nekromanta21456

Dzięki :)

matysek150

Wszystko cacy w twojej recenzji ale nie każdy się z nią zgadza i jakbym kierował sie kilkoma takimi wzorami jak ty to większość genialnych filmów bym zjechał. Ten genialny nie był i miał swoje minusy ale ocenienie go na 4 to dla mnie spora hipokryzja do której masz prawo. Ale nazywanie trollami kogoś komu się film podobał? Nie przystoi.......nawet trollowi. Każdy ma swój punkt widzenia i gust.

ocenił(a) film na 3
hantos

Po pierwsze, oceniłem ten film na 4 bo według mnie tylko na tyle zasługuje, jeśli Ty uważasz inaczej to spoko, na tym właśnie polega ocenianie, każdy to robi według własnych kryteriów. Po drugie, czy ja nazwałem kogoś trollem?

matysek150

No przejrzyj komentarze swoje i te na które przytakujesz

ocenił(a) film na 3
hantos

Nie chce mi się przeglądać dziewięciu stron, skoro wiesz w którym momencie kogoś obrażam to po prostu mnie zacytuj.

ocenił(a) film na 3
hantos

Używanie słowa "troll" jest na tym forum niedozwolone, więc jeśli bym go użył to mój wpis zostałby zablokowany. Następnym razem jak będziesz kogoś oskarżał to zgromadź jakieś dowody.

matysek150

Nie ty je użyłes tylko komuś przytaknąłeś. A jak cię to tak bardzo boli to ja mówiłem sam sobie przejrzyj gdzie bo mi to wisi. Apropos trolowaniem dla mojego gustu jest ocenienie niezłego filmu na ocenę crapa i to druga rzecz która mi starczy. Czy teraz zrozumiałeś?

ocenił(a) film na 3
hantos

Co tak cię boli moja ocena? Ja do twojej nic nie mam. Skoro dałem 4 to znaczy, że coś mi się podobało. Napisałem obszerną recenzję a ty mnie oskarżasz o trollowanie. Gdybym był trollem to oceniłbym film na 1 a mój wpis wyglądałby tak: "Hobbit to gniot bo tak". Nie możesz zrozumieć, że film nie podobał mi się tak jak tobie. Mi na przykład strasznie podobał się film "Ona", ty natomiast oceniłeś go na 5, ale to nie znaczy, że twoja ocena to trollowanie, po prostu film ci się średnio podobał i tyle. Nie rozumiem twojego ataku na moją osobę. Mam nadzieje, że zrozumiałeś.

PS Przejrzałem komentarze i nikomu nie przytakuje odnośnie trollowania, zastanów się następnym razem jak będziesz komuś szkalował opinię.

matysek150

Władca pierdzieli był lepszy od każdej części Hobbita ale argumenty które wymieniłeś na początku( niektóre trafne tak) na pewno nie skazują film na ocenę 4. Nie boli mnie takowa tylko po prostu wygląda ona jak specjalne zaniżanie średniej nieraz

ocenił(a) film na 3
hantos

"na pewno nie skazują film na ocenę 4" - Według ciebie nie skazują, ale to jest moja opinia, proszę tylko o to abyś ją uszanował, bo ja twoją szanuję.

"Nie boli mnie takowa tylko po prostu wygląda ona jak specjalne zaniżanie średniej nieraz" - Nie mam ośmiu lat żeby bawić się w zaniżanie średniej, a skoro moja ocena cię nie boli to dajmy już temu spokój bo i tak jej nie zmienię.

ocenił(a) film na 7
matysek150

Nie wiem czy jest sens czepiać się aż tylu rzeczy, bo film, jeśli nie zna się książki (nie czytałem i raczej nie będę), ogląda się przyzwoicie, choć cała sekwencja ze Smaugiem to najgorsza część filmu. A dlatego, że zapowiada ogólne rozczarowanie i zupełnie inny klimat odbiegający od pozostałych części trylogii. Pierwsza godzina jest lipna i mogę powiedzieć, że zaczęło mi się podobać mniej więcej od momentu, kiedy Thorina zaczęła gnębić "smocza choroba".
Wszystkie walki świadczą, że Jackson dostał za dużo mamony i za mało czasu - może i są efektowne i pozbawione ogólnego chaosu, ale to, co np wyczynia Legolas - myślałem, że umrę ze śmiechu, kiedy zabił jednego typa wbijając mu sztylet w łeb i niszcząc most, by potem wskoczyć na trolla (czy co to było), uderzyć nim w wieżę i utorować tym samym drogę do orka walczącego z Thauriel (no kosmos po prostu - Legolas to ninja, kosmita, farciarz i kombinator w jednym). Nie wiem co on robił w tym filmie, ale myślę, że spokojnie mógłby roznieść wszystkie trzy armie :v
Film jest bardzo nierówny, ale ostatecznie ma serce i nie sprawia wrażenia plastikowego bubla, o czym mogły mocno przekonać opinie hardkorowych fanów Tolkiena. Nie jest to Władca Pierścieni, ale z taką historią nie miał prawa.
Ogólnie z twoich minusów rozbawiło mnie "uzasadnienie" jakoby Alfred w kiecce miał być aluzją do gender - nadintepretacja rulez.
Ja daję 7/10. Nie trawię fantasy, ale we wszystkich częściach daje się odczuć, że Jackson choć nie powtórzył cudów z Władcy Pierścieni, to daje maksimum ze swojej miłości do Tolkienowskiego świata. pozdro.

użytkownik usunięty
ARM_y

Prawda jest taka, że gdyby było więcej podniosłych scen, typu: "pogrzeb Thorina i wybór nowego króla", a mniej głupkowatego efekciarstwa, które zaczęło się w połowie filmu, ale apogeum osiągnęło w potyczkach na Ravenhill, trzecia część Hobbita miałaby zadatek na najlepszy film z trylogii. Bo taka jest prawda. Było tu setki tematów, wiele godzin dywagacji, wzajemnych przepychanek dotyczących filmu. Tak naprawdę to miało cholernie ogromny potencjał. Niestety Jackson popełnił ten błąd, że chciał dogodzić współczesnej publiczności. Nie wziął pod uwagę jednak tego, że fajni Tolkiena jak i poprzedniej trylogii to nie głupi, trywialni odbiorcy i efekciarstwo w stylu Avengers pogrąży tylko produkcję. Czekałem praktycznie cały film, żeby uświadczyć genialnej sceny z koronacją Daina i pogrzebem Thorina. Szkoda tylko, że tak niewiele scen było w 3 części. Dałem 7 chyba tylko z sentymentu do serii.

ocenił(a) film na 7

W dodatkach jest pokazane kręcenie sceny, której nie ma nawet w wersji rozszerzonej, tj. przemowa Gandalfa na pogrzebie Thorina, więc całkiem możliwe, że nakręcili i to, ale budżet nie pozwolił na postprodukcję. Taki scen zresztą jest multum. Ot, chociażby Galadriela walcząca z orkami w jednej z ruin (chyba tam, gdzie więziono Gandalfa.

ocenił(a) film na 5
ARM_y

Pewnie powstanie jakaś fanowska przeróbka, w której ,, podkleją" te sceny do filmu. Szkoda tylko, że nie zobaczyliśmy tego w extended, bo scenę np. śmierci Alfrida mogli sobie spokojnie darować.

użytkownik usunięty
ARM_y

Przecież budżet był ogromny. Nie rozumiem za bardzo. Jaki może być koszt nakręcenia takiej sceny? Przy budżecie 250 milionów dolarów jedna scena faktycznie robi różnicę? Myślę, że to próżniactwo Jacksona. Najpierw twierdził, że jest zadowolony z trylogii Hobbit i uważa ją za kompletną i udaną. Kilka miesięcy po premierze B5A, kiedy film zebrał hejty i nie zostawiono na nim suchej nitki na FW pojawił się artykuł o tym, iż Jackson nie wiedział, co robi na planie Hobbita. Zaczęło się kręcenie, ściemnianie, plątanie faktów. Powiało hipokryzją od niego. Wg mnie prawda jest taka, że Jackson chciał zaoszczędzić na kasie. Lepiej zrobić od groma CGI, niż płacić setkom statystów za role elfów, krasnoludów czy orków. Poza tym mniej roboty. Niestety cukierkowe efekty nie przykryły ogromu wad. Dialogi pisał chyba na kacu, a niektóre postaci były napisane wręcz kiczowato. Pidżej wiedział, że to ostatnia jego produkcja i dlatego był świadom, że film i tak zarobi krocie. O ile Niezwykła podróż jest filmem bardzo dobrym, z utrzymanym klimatem Śródziemia, to im dalej, tym gorzej. Tym bardziej mnie zastanawia fakt, że jest on reżyserem obydwóch trylogii. Mam wrażenie, że każdą z osobna kręciła zupełnie inna osoba.

ocenił(a) film na 7

Akurat CGI jest dużo droższe niż opłacanie statystów.

To czy dany film wypali, nie wiem nikt, dopóki film nie spotka się z opinią widzów. Nadzieje w Hobbicie były ogromne, ale trzeba też rozumieć taktykę działania wytwórni filmowych. Artykuł jaki wymieniłeś to część materiału making of z Bitwy Pięciu Armii, gdzie Jackson wspomina, że miał za mało czasu na rozplanowanie wszystkiego tak jak chciał. Przez 1,5 roku Del Toro opracowywał styl filmu, żeby zrezygnować tuż przed zdjęciami. Jackson nie miał więc wiele czasu a deadline'y i budżet zostały już określone.
Efekty nie są cukierkowe - to wrażenie sprawiają przekombinowane sekwencje bitewne, ale zważ, że Hobbit to książka dla dzieci a nie opowieść dla dojrzałego czytelnika. To raptem 250 stron tekstu, gdzie w wielu przypadkach mówiono o wskazówkach pozostawionych przez Tolkiena czy inspiracji paroma wierszami tekstu.
Ani statyści, ani kilka scen więcej nie pomogą filmowi, kiedy sama książka nie jest źródłem mocnego tekstu.

użytkownik usunięty
ARM_y

Zgodzę się, że Hobbit jako książka jest przeznaczona dla młodszych czytelników i to akurat niepodważalny fakt. Nie była napisana z jakąś specjalną dbałością o szczegóły. Więcej tam opisów niż dialogów, ale mimo wszystko to wielki Tolkien, wielki świat i ogromne pole do popisu. Co więcej, uważam, że rozbicie go na trzy części to był rewelacyjny pomysł. Jedynym mankamentem tej gradacji było złe rozpoczęcie i zakończenie części drugiej, która tak naprawdę była wyrwana z kontekstu, nie miała płynnego rozwinięcia. Tak jak napisał redaktor Muszyński, rozpoczęta i zakończona w biegu. Co do części trzeciej, gdyby nie sceny absurdalnych potyczek na Ravenhill, zmiana stylu walki na bardziej naturalny, więcej doniosłych scen, dialogów, eliminacja takich wątków jak ten miłosny pomiędzy Kilim i Tauriel, całkowite wykluczenie postaci Alfrida, to film nabrałby zupełnie innego wydźwięku. Zauważ, że mimo wielu dobrych scen jest tam komedia pomyłek, mankamentów, które być nie powinny. Cały czas jestem zdania, że B5A miała zadatek na najlepszą część, bo to przecież zakończenie, a zakończenie które jest poprowadzone w odpowiedni sposób zostawia rysę tęsknoty na sercu widza. Bo coś się kończy i w przypadku takich produkcji jest to smutne i wzbudza ogromny sentyment. Moim zdaniem, gdyby nawet część 1 i 2 Hobbita były przeciętne, a trójka wybitnie wzbiła by się na wyżyny arcydzieła, to ludzie i tak byliby zachwyceni, bo to przecież już koniec, ale za to koniec w wielkim stylu. Znasz doskonale takie powiedzonko, którego nawet jakiś polityk użył niegdyś, nie wiem czy nie Miller: Prawdziwego mężczyznę poznaję się po tym jak kończy, a nie zaczyna. I właśnie Jackson zrobił na odwrót. Zaczął bardzo dobrze, skończył delikatnie mówiąc słabiutko. Jakoś nie mogę sobie podarować, bo ilekroć oglądam sobie trylogię Hobbita to czuję się oszukany mając świadomość, że film mógł być arcydziełem nie tyle na miarę Władcy Pierścieni, ale takim wybitnym aperitifem do głównej historii.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones