PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=662242}

Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

The Hobbit: The Battle of the Five Armies
7,2 245 592
oceny
7,2 10 1 245592
5,5 25
ocen krytyków
Hobbit: Bitwa Pięciu Armii
powrót do forum filmu Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

Star Wars a Hobbit

ocenił(a) film na 8

Na wstępie zaznaczę, że uważam Hobbity za świetne filmy, które mają jednak poważną wadę - mnóstwo głupich i niepotrzebnych scen.

Jednak chyba odkryłem wyjaśnienie tego wszystkiego. Jackson najpewniej jest fanem Gwiezdnych Wojen i pewno sam by chciał nakręcić jakąś część, ale niestety, akurat kiedy zabrał się za Hobbita, Disney postanowiło zrobić VII część. Wkurzony Jackson postanowił dodać pewne elementy tej najsłynniejszej sagi wszech czasów. Wszak nawiązania do Star Wars pojawiają się niemalże w co drugim filmie. No, może w co trzecim. Nieważne ;p

A oto, co zauważyłem.

W pierwszym Hobbicie większość(jeżeli nie wszystkie) głupich scen odbywa się w jaskini goblinów.

Zacznijmy od tego, że Bilbo spadał sobie w przepaść i nic mu się nie stało. Słyszałem wyjaśnienie na tym forum o pewnym grzybku, który ma niesamowite właściwości amortyzujące, ale to jednak nie to. Przecież rycerze Jedi skaczą bez oporów z wysoka, bo za pomocą Mocy mogą AMORTYZOWAĆ UPADEK i nic im się nie dzieje. Więc naprawdę nie rozumiem tych wszystkich narzekających na to, że Bilbo ani krasnoludy nie odnoszą obrażeń podczas upadków.
Z tej sceny wynika też, że miecz Bilba miał nastawioną automatyczną blokadę, bo jego klinga nie zgasła gdy wyleciał mu z ręki.

Najsłynniejszą umiejętnością rycerza Jedi i jednocześnie strasznie irytującą ich przeciwników, jest możliwość odbijania ich strzałów mieczem i kierowania tych pocisków z powrotem w stronę napastników. Zatem co robią gobliny, gdy widzą idącego w ich stronę Jedi Kiliego? Strzelają
prosto w niego. Niestety, Kili jest dopiero padawanem Mistrza Thorina i nie umie jeszcze odbijać strzałów dokładnie w przeciwników.

Gandalf jest mistrzem Yodą swoich czasów i nie jest dla niego żadnym problemem Mocą kontrolować upadek platformy, podobnie jak spowolnić upadek króla goblinów. Przecież inaczej zmiażdżyłby krasnoludy w galaretkę. Jackson umyślnie takiego niedopatrzenia by nie popełnił. No co wy... Gandalf potężny Mocą jest.

Bombur spróbował sztuczki z mieszaniem w umysłach słabych mentalnie osobników, ale odniósł tylko połowiczny sukces. Gobliny rzuciły miecze, ale jednocześnie myślały, że są kotkami i rzuciły się na Bombura jako najbardziej przypominającego piłeczkę.

Bombur jednak wziął się w garść, potrenował i w drugiej części pokazał klasę godną największych mistrzów Jedi. Tak pokierował swoją beczką, że ta zabiła wielu orków, a jednocześnie wylądował w taki miejscu, żeby mógł zrobić sieczkę z wroga. Ten czyn był możliwy tylko dzięki długim treningom. Kenobi uczył przecież Luke'a jak walczyć z zakrytymi oczami, zdając się na Moc. Widzimy, że Bombur opanował tę umiejętność do perfekcji, wszak jego oczy były zakryte beczką.

Gandalf dowiedział się, gdzie Yoda nakazał Lukowi udać się bez broni. Gandalf, który odczuwał pokusy Ciemnej Strony i nie chciał skończyć jak Anakin postanowił udać się do jaskini na Dago... znaczy do Dol Guldur i zmierzyć się z ciemnościami swojego serca. Nie nauczył się jednak na błędach Luke'a i poszedł tam z bronią, a wiadomo czym się to kończy. Pojedynkiem z Lordem Sithów. O dziwo Gandalf przegrał, czym był strasznie zaskoczony, bo Luke niby w jaskini zabił Vadera. Czarodziej jednak dowiedział się, że ma w sobie wystarczająco siły by oprzeć się Ciemnej Stronie. Widzimy, że w Drużynie Pierścienia nie odczuwa pokusy by wziąć pierścień oraz opiera się Hrabiemu Dooku. Niestety jednak orkowie uwięzili Gandalfa, ale przecież zyskał pewność ducha. Po co innego by tam nie szedł.

Jak możecie się czepiać, że Jedi walczyli ze Smaugiem i go przechytrzyli? Jedi nie uciekają, więc postanowili zmierzyć się z potworem. Smok nie potrafił korzystać z Mocy, więc łatwo dawał się nabierać na wymyślne sztuczki Jedi polegające na krzyczeniu "Hej, ty!" Moc umożliwiła Mistrzowi Thorinowi tak skontrolować upadek, żeby wylądował dokładnie na paszczy Smauga. Tylko Thorin był na tyle silny, żeby utrzymać paszczę potwora. Gdyby się jeszcze bardziej rozwarła, Jedi by do niej wpadł i skończyłby w brzuchu.

Krasnoludy wiedziały, co ich nie żyjący już kolega po fachu, Obi-Wan Kenobi zrobił z Anakinem, więc również postanowili wepchnąć Smauga do lawy albo raczej pseudo-lawy. Jednak nie oglądali chyba uważnie Zemsty Sithów, bo Anakin przerodził się w jeszcze potężniejszego Dartha Vadera. Dokładnie to samo stało się ze Smaugiem, który odrodził się na nowo(tylko bez aparatury podtrzymującej życie) i ruszył zniszczyć Jezioro.

Niestety, nie potrafię wyjaśnić, co takiego zrobili orkowie, że ludzie nie usłyszeli walki w mieście pod ich domami. Być może to magia podobna do tej, jaką posługiwały się Siostry Nocy z Dathomiry.

"Niezbadane są ścieżki Mocy" - kto mógł przypuszczać, że to Vader jest ojcem Luke'a? Jednak dzięki tak potężnemu ojcu Luke był jeszcze silniejszy i stał się zbawcą galaktyki. Kto mógł zatem przypuszczać, że elf i krasnolud się w sobie zakochają? Być może ich przeznaczeniem jest zrodzić potomka tak silnego Mocą, że zniszczy wszelkie zło w Śródziemiu? Nie ma co się o to czepiać.

Widzimy także, że Thorin podąża scieżką Dartha Vadera i staje się powoli Lordem Sithów. Jego śmierć odkupi jego czyny.

Zatem jak widzicie, Hobbit wcale nie ma głupich scen. Wszystkie dają się jakoś sensownie wytłumaczyć. Nie atakujcie Hobbita, bo pewien użytkownik się zdenerwuje.

ocenił(a) film na 4
Ryloth

Zacny trolling milordzie (taki w dobrym znaczeniu). Bardzo mi się podobał ten tekst.

ocenił(a) film na 8
S_T_P

Hehe. Hobbity to naprawdę dobre filmy. Szkoda tylko, że mają tak dużo głupich scen, że aż szkoda gadać;/

ocenił(a) film na 4
Ryloth

Racja. To ciągle świetne fantasy. Szkoda, że trzeba przymykać oko na niektóre rzeczy. PJ próbował nadać filmowi powagę (sam cel podróżny stał się ambitniejszy niż "tam jest dużo złota - lećmy ubić smoka").

Z Stawars powinna być jeszcze jedna cecha wspólna - część 3cia nowej trylogii powinna być najlepsza i w miarę płynnie przejść do następnej, poważniejszej trylogii.
Na to właśnie liczę.

ocenił(a) film na 8
S_T_P

Cięzko zepsuć Bitwę Pięciu Armii, zwłaszcza reżyserowi, który nakręcił dwie najlepsze bitwy w stylu średniowiecznym w historii kina:)

ocenił(a) film na 4
Ryloth

No i przy wielu wtopach Niespodziewanej Podróży, retrospekcja z Morii wypadła bosko. Co prawda w całości zrealizowana na green screenie ze spowolniona kamerą jak film "300", ale mimo wszystko bosko.

Tylko błagam panie PJ, żadnych Legolasów wystrzeliwanych z katapulty, Taurieli koszących całych oddziałów w pojedynkę, czy strzał przeszywających 3 orki na raz i powodujących eksplozje Trebuchet'u.

I oby Smok się tam nie pojawił.

Ryloth

Teraz jeszcze tu trollujesz?

ocenił(a) film na 8
kamilxxx09

Uczę cię. Na przyszłość nie pisz, że Iron Man to najgorszy z filmów Marvela.

ocenił(a) film na 4
Ryloth

Ej, jak ktoś pisze że "Ojciec chrzestny" jest słaby, bo przegadany a Hobbit:NP jest lepszy niż 95% wszystkich filmów, to nie trzeba się jego opiniami jakoś specjalnie przejmować :)

ocenił(a) film na 10
S_T_P

O gustach się nie dyskutuje. Ja też wolę Hobbita od Ojca Chrzestnego.

Kjcdudbjsdv

Ja wole od Ojca Chrzestnego nawet pszczólke maję :)

ocenił(a) film na 10
Kjcdudbjsdv

Ja go doceniam jak film w swoim gatunku i moge powiedziec nawet, ze jest swietny, ale to nie mój gatunek, dlatego mi się nie podoba.

ocenił(a) film na 10
kamilxxx09

"Ale to nie mój gatunek"
Mój też nie.

Kjcdudbjsdv

I prosze, aby nikt nie pisał mi tutaj pierdół typu "Musisz dorosnąc do takich filmów" bo i ja tez mogę 30 - latkowi napisac, ze musi dorosnąc do Hobbita czy innych filmów. Prosze, aby nie pisac bzdur.

ocenił(a) film na 4
kamilxxx09

Ok przyjmuję, że nie można wyśmiewać cudzych opinii, aczkolwiek po to jest system ocen, i cały ten wskaźnik gusto-podobieństwa, aby wiedzieć, że słowa "to będzie epickie" w ustach fana Hobbtia i Avatara, dla niektórych oznaczają "to będzie żenada" a dla innych jest to solidna rekomendacja.

Tak samo, pewnie jak napiszę, że serial Wikingowie są rozrywką na wyższym poziomie, niż Hobbit, na pewno znajdą poparcie u moich gusto-podobnych i zostaną wyśmiane przez fanów Hobbita.

Ja to rozumiem, Wy też to zrozumcie.

Tylko, na Miłość Boską. Nie piszcie, że do hobbita trzeba dorosnąć. Poziom absurdu tego stwierdzenia mnie przerósł - a jestem fanem Monthy Pythono i niejedno zniosę.



S_T_P

Monthy Pythona ty lepiej w to nie mieszaj. Co takie kabareciki mają do Hobbita?

ocenił(a) film na 4
kamilxxx09

Absurdy jakie nie raz piszesz (bo czasem gadasz nawet rzeczowo) mają dużo wspólnego z Monty Pythonem - mistrzami absurdów.
No bo Kamil,tak szczerze, jak inaczej nazwać stwierdzenie, że do Hobbita trzeba dorosnąć?
Który element filmu jest skierowany jest wyłącznie do dojrzałego widza?

ocenił(a) film na 4
S_T_P

Sam Hobbit oczywiście nic nie ma wspólnego z M.P. Skąd to wziąłeś? Czytasz niedokładnie. Postaraj się prowadzić mniej rozmów na raz i bardziej się do nich przykładać.

S_T_P

Do rozmów z tobą nie warto.

ocenił(a) film na 4
kamilxxx09

Do rozmów z każdym trzeba się przykładać. Tak robią ludzie inteligentni.

S_T_P

Haha to tylko twoje bzdurne słowa. Żegnam.

ocenił(a) film na 6
S_T_P

Wiesz ja nie wiem, ale skoro ludzie potrafią romansem nazwać sceny, które w schemacie literackim i filmowym nie mają nic wspólnego z romansem to chyba czas się jednak zastanowić nad hasłem "dorośnij do filmu" ;p bo chyba niektórzy mają problem z interpretacją tego co widzą. Tylko wtedy to by się tyczyło (to hasło), każdego filmu bez wyjątku co możne jednak spowodować pewien „bajzel”.

ocenił(a) film na 4
calays

Calays nie do końca rozumiem Twój przekaz. Romans to nie tylko gatunek literacki ale też relacja między dwojgiem (fizyczna lub platoniczna).
Ckliwe rozmowy między Taurielą a Kilim, złamanie rozkazu po to by ratować Kiliego - to był romans.

A tak przy okazji, skoro jesteś językowa purystka, wytłumacz koledze Kamilowi, że EPIKA to też rodzaj literacki - nie można mówić, że coś jest epickie w znaczeniu "wielkie, z rozmachem" bo to ..amatorszczyzna.

ocenił(a) film na 6
S_T_P

„Romans to nie tylko gatunek literacki ale też relacja między dwojgiem (fizyczna lub platoniczna).”- to jeżeli jeszcze to chcesz analizować to w tym momencie „relacja” krasnolud-elf w żadnym wypadku nie ma nic wspólnego z romansem.
„Ckliwe rozmowy między Taurielą a Kilim, złamanie rozkazu po to by ratować Kiliego - to był romans.” - cofnij się do czasów liceum, przeczytaj nie wiem Dziady, Cierpienia młodego Wertera, Kordiana, cokolwiek …. Od kiedy to rozmowy z metaforą o gwiazdach istnieniu / przemijaniu jest dla cienie ckliwą rozmową, która informuje widza o tym, że to co widzi to istny „romans”. Zgaduje jesteś facetem i z pewnością nie roztrząsasz tak tego motywu jak choćby ja. Wracając do hasła „dorośnij” - żeby zrozumieć pewne rzeczy naprawdę trzeba dorosnąć bo błędnie się potem je interpretuje. Ja też miałam kiedyś problem i nie widziałam żadnego związku miedzy przykładowo błękitnymi zasłonami a miłością do ojczyzny itd. Ale przez durne (za przeproszeniem) amerykańskie wyobrażenia „miłości” teraz ludzie widzą w tym wątku Hobbita nie wiadomo co. Równie dobrze idąc tym tokiem myślenia można za chwilę stwierdzić, że romans był między Gimlim a Galadrielą. (???)

„A tak przy okazji, skoro jesteś językowa purystka, wytłumacz koledze Kamilowi, że EPIKA to też rodzaj literacki - nie można mówić, że coś jest epickie w znaczeniu "wielkie, z rozmachem" bo to ..amatorszczyzna.” - skoro ty tak podchodzisz do tematu „romans” to nie widzę sensu uświadamiania kogoś innego o „epice”, skoro naciąga stwierdzenia tak samo jak ty. Poza tym o co wam konkretnie chodzi, o te „świnie” uczestniczące w bitwie (???) i ich „epickość”?

ocenił(a) film na 4
calays

Calays,
Podobno Dain ma ujeżdżać dziką świnie, Kamilek stwierdził że to będzie epickie. Abstrahując od znaczenia słowa "epicki", wiele osób zachodzi w głowę, jak taka szarża na świni może się komuś podobać.

Widzę, że jesteś phumanistką i zaginasz mnie literaturą - ja jestem umysłem ścisłym. Jak zwał tak zwał - cała relacja Kiliego i Tauriel wydaje mi się

a)niepopotzrebna dla filmu
b)naciągana, wciśnieta na siłę
c)niewpasowana w świat Tolkiena.


ocenił(a) film na 6
S_T_P

Tak, zgadzam się z tobą w 100% jeżeli chodzi o wątek elf-krasnolud, iż jest to wątek niepotrzebny, naciągany i nie pasuje do świata Tolkiena. Sama go nie lubię i czekam na śmierć rudowłosej panny jednak mimo całej niechęci do tego wątku nie potrafię go nazwać romansem, gdyż w humanistycznych kanonach, które są mi bliskie te sceny po prostu nie są romansem (jeszcze - bo nie wiadomo co będzie w 3 części) . A jeżeli naprawdę na siłę chcielibyśmy przypiąć łatkę temu motywowi to wtedy każdy wątek z Hobbita/LOTRa miałby zalążki „romansu” – czy wystąpił romans między Aragornem a Eowiną? No nie…to owszem była relacja oparta na pewnym schemacie „intymnym” między bohaterami ale z pewnością to nie był „romans” o jakim każdy z nas myśli gdy poda się to hasło. Zobaczymy co PJ zrobi w 3 części bo w tym momencie zostawił sobie furtkę do tego aby zrobić z tym motywem wszystko co chce … czas pokarze!

Co do „dzikich świń” - sama grałam w różne gry, teraz rzadziej ale nadal … mam styczność ze światem RPG i są różne kanony. W Warhammerze choćby mamy naprawdę dziwne rzeczy, które były przez fanów nazywane „epickimi” – kwestia gustu. Jeżeli to byłoby stworzenie (?) naprawdę groźne a nie przypominające radosną świnkę z klasą – Babe to czemu nie? Jakoś przeklęte stworzenia Mordoru na „hienach” mnie nie zniechęciły więc póki nie zobaczę tych „świnek” trudno oceniać. Ale jeżeli będziemy mieć odpowiedni klimat sceny, dobrą muzykę to faktycznie „coś” z tego może być. A jaszczurka ze skrzydłami ci nie obrzydła? Je jestem fanką Nazguli i ich skrzydlatych bestii choć nie raz „mordki” tych stworzonek był dla mnie dziwne i zastanawiałam się jak to może "fajnie" wyglądać. Nie wiem czy bardziej w tym momencie czepiamy się samych zainteresowań Kamila czy faktycznie „dzikich świń”(???) ;)

S_T_P

Normalnie. Trzba umiećo zrozumiec. Skoro ty jeszcze go nie rozumiesz, to znacz, ze nie dorosłes.

ocenił(a) film na 4
kamilxxx09

hahaha Nie rozumiem Hobbita? A co jest w Hobbice trudne do zrozumienia? Ten film jest tak prosty, że aż tępy. Zero twistów fabularnych, zero zagadek, prosty przekaz - jak w Avatarze.

Uważasz, że Hobbit jest skierowany dla dojrzałych widzów?
Myślę że nawet PJ by tego nie powiedział o swoim filmie.
Hobbita mogą obejrzeć dojrzali widzowie, jak nabiorą ochoty na prostą bajeczkę i oderwanie od rzeczywistości.


Kamil, w swoim fanatyźmie po prostu się pogubiłeś. Tylu głupot co wypisujesz dawne nie czytałem. Dostarczasz mi mnóstwo rozrywki.

S_T_P

No problem w tym, ze nie ma tam nic az tak trudnego, a ty i tak tego nie ogarniasz. Incepcję pewnie po 10 razach nie jestes w stanie zrozumiec

ocenił(a) film na 4
kamilxxx09

I to jest Kamilku Twoja nowa taktyka?
Rozmówca Cie gasi na każdym kroku, a Ty wkręcasz, że nie rozumie ....bajki?
Czy ty już do końca zwariowałeś? Nie potrafisz inaczej wybrnąć ze swojego genialnego stwierdzenia, że do Hobbita trzeba dorosnąć, co pewnie połowie czytającym odebrało mowę.

Naprawdę trzeba do niego dorosnąć? - pytam do czego?
To jest film pg13 - jeśli masz 12 lat to wszystko jasne czemu tak uważasz.

S_T_P

Nara

ocenił(a) film na 4
kamilxxx09

Nie no przestań, nie zostawiaj takich niedopowiedzeń. Dlaczego do Hobbita trzeba dorosnąć?
Ty sam miałeś z tym problem? To jest jeden z najlepszych Twoich tekstów na Filmwebie. Proszę, rozwiń temat jak znajdziesz chwilę.

ocenił(a) film na 8
kamilxxx09

Argument o dorastaniu do filmów jest słaby. Oczywiście istnieje pewien moment, w którym z umysłu dziecka przestawiamy się na umysł dorosłego, ale to ma raczej wpływ na nasze zainteresowania a nie na ich odbiór. Nie spotkałem się nigdy z tym, żebym polubił to, czego nie lubiłem jak byłem w podstawówce czy gimnazjum i vice versa. Ale fakt faktem, że dzieci nie lubią nudy i nie będą potrafili wczuć się w klimat Ojca Chrzestnego czy niektórych dłuższych fragmentów Władcy. Ile było narzekań na forach tych filmów, że są nudne? I to nie jest Odyseja, której wersję w postaci pokazu slajdów się akceptuje albo nie. Tylko że ty równocześnie uważasz, że jeden z najlepszych filmów w swoim gatunku, Iron Man jest słaby. No to się przecież kupy nie trzyma...

Skończ z tym fanatyzmem do Hobbita. Zaakceptuj fakt, że to nie są tak idealne filmy jak Władca, mają dużo głupich rozwiązań i tyle. I nie płacz, że cię nazywają trollem, jak jesteś takim fanatykiem. Jak tego nie chcesz, to spójrz prawdzie w oczy i tyle.

Ryloth

No pewnie że słaby. Wytłumacz to tym, którzy tak pisza.

ocenił(a) film na 8
kamilxxx09

Jeżeli zrozumiałeś tylko to z mojej wypowiedzi, to nie pisz nic więcej, bo szkoda gadać...

Ryloth

To nie gadaj. Nie mam nawet ochoty pisac z Tobą o jakichś pierdołach.

ocenił(a) film na 8
kamilxxx09

To ty napisałeś do mnie, więc sam jesteś sobie winien.

ocenił(a) film na 10
Ryloth

"Nie spotkałem się nigdy z tym, żebym polubił to, czego nie lubiłem jak byłem w podstawówce czy gimnazjum"
Serio? Ja miałem tak z kilkoma filmami i grami.

ocenił(a) film na 8
Kjcdudbjsdv

Filmami się aż tak w podstawówce nie interesowałem chyba. A co do gier, to może dlatego, że nie grałem aż w tyle gier i stopniowo powiększałem kolekcję? Sam nie wiem ;p

ocenił(a) film na 4
Kjcdudbjsdv

Oczywiście, że o gustach się dyskutuje. W wypadku filmów są dwie opcje:
- dyskusja o kwestiach technicznych, jakości wykonainia, poziomie gry (czyli tym o czym 90% użytkowników nie umie nic powiedzieć)
- dyskusja o gustach.

Argument, że o gustach się nie dyskutuje pada tylko z ust ludzi, którzy doskonale zdają sobie sprawę, że nie są w stanie obronić swoich opinii.

Dealric

Dokładnie. Jedno z bardziej bezsensownych tzw. mądrych powiedzonek. Jest film słaby i dobry, tak samo jak jest jabłko dobre i zgniłe.

ocenił(a) film na 8
S_T_P

O, tej opinii o Ojcu Chrzestnym nie słyszałem ;p No to mamy dwa świetne filmy, które nasz kamilek miesza z błotem ;p

Ryloth

Podobno o gustach się nie dyskutuje. Więc nie dyskutuj.

ocenił(a) film na 4
kamilxxx09

Dyskutuje się właśnie o gustach.
Skoro nie umiesz obronić swojego gustu, to znaczy, że jest zły i tyle.

ocenił(a) film na 10
Dealric

"Skoro nie umiesz obronić swojego gustu, to znaczy, że jest zły i tyle."
Jak gust może być zły? Każdy ma inny. Czyli jeżeli na przykład nie podoba ci się jakiś film, a komuś innemu tak to oznacza że ma on zły gust?

ocenił(a) film na 4
Kjcdudbjsdv

Może tak samo jak wszystko.
Według twoich założeń o tym, że gust nie może być zły także żaden film nigdy nie może być zły. Kompletna bzdura.

Jak ustalić czy film jest dobry?
Istnieje szereg obiektywnie ocenialnych elementów filmu, dochodzi do tego łatwość sprawdzenia czy jest oryginalny, czy twórczy czy ma przekaz itp itd.

To, że ktoś lubi zły film nie znaczy, że ma zły gust. To, że ktoś lubi zły film i jest przekonany, że film zły wcale nei jest ma zły gust.

ocenił(a) film na 10
Dealric

"To, że ktoś lubi zły film nie znaczy, że ma zły gust. To, że ktoś lubi zły film i jest przekonany, że film zły wcale nei jest ma zły gust."
Tylko że jeżeli lubisz film to zawsze jesteś przekonany że nie jest on zły. Jak można lubić film i jednocześnie uważać że jest bezsensowny i głupi.

ocenił(a) film na 4
Kjcdudbjsdv

Oczywiście, że można. Ba, jest to całkowicie normalne i w zasadzie każdy ma takie filmy;]

ocenił(a) film na 10
Dealric

Chyba nie każdy.

ocenił(a) film na 4
Kjcdudbjsdv

Każdy. Tylko ci ze złym gustem nie potrafią tego zauważyć.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones