dla mnie każda rozszerzona wersja filmów o Sródziemiu jest gorsza od kinówki ale co kto woli. Rozszerzone wersje są nie dla fanów fantasy (takich jak ja) a dla maniaków Jacksona co chcą "spędzić więcej czasu w Sródziemiu" .

Czy lepsza?. Hmm. Na pewno zabawniejsza. Może nie ma aż takiej różnicy jak we Władcy, gdzie sceny dodane znacznie polepszają odbiór filmów, ale i tak warto zaopatrzyć się w dłuższego Hobbita.

A jak odbierasz sceny typu gołe krasnoludy, czy "made in Rivendell"? Jestem ciekawy jak ocenia to normalny fan "Hobbita". Mi takie rzeczy w ogóle nie pasują do klimatów Śródziemia.

Scena z fontanną to najgorsza scena ze wszystkich filmów o Śródziemiu. Pozostałe sceny z rozszerzenia mi nie przeszkadzały.

"Hobbit" właśnie dużo traci przez takie sceny rodem z parodii. Rozumiem lżejsza historia, ale raz, że wprowadza się przeciez poważne klimaty, a dwa lekkości nie ukazuje się przez zryty humor. Pod względem humorystycznym najlepiej wypadła chyba scena z Gollumem. A fontanna, "lokata długoterminowa", "pasożyty" i na szczycie "made in Rivindell" - no szlag człowieka trafia, że dużo świetnych scen przeplata się z czymś takim. Jackson w wielu momentach przegiął i to naprawde bardzo mocno.

Można było lepiej. Mnie śpiewający Król Goblinów też nie do końca pasuje. Nie akceptuję też sceny ze spadającą kompanią na drewnianym rusztowaniu. Wszelkie prawa fizyki w tej scenie nie mają racji bytu.

Śpiewające gobliny to pomysł Tolkiena, nawet tekst piosenki jest wzięty z książki.

Tak wiem. Tylko,że u Jacksona jest on błaznem, a u Tolkiena budzi respekt.

Niby czemu? Pasuje do krasnoludów.

Rozumiem, że ta scena miała pokazać, iż w Śródziemiu jako taka higiena też obowiązuje, ale jakoś niesmaczna jest i w dodatku kiepsko nakręcona. Nie pasuje mi do klimatu filmu.

Jak dla mnie obie są na równi liczyłam na więcej w EE , ale dostaliśmy tylko 13 minut ale za to rozszerzenie białej rady wyszło super .
Polecam

FACEPALM - tak ocenią wersję rozszerzoną.

Jest lepsza niż kinowa.