PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=343217}

Hobbit: Niezwykła podróż

The Hobbit: An Unexpected Journey
7,6 399 701
ocen
7,6 10 1 399701
6,5 31
ocen krytyków
Hobbit: Niezwykła podróż
powrót do forum filmu Hobbit: Niezwykła podróż

Jak pewnie wielu, uwazam ze Hobbit jest gorszy od Wladcy Pierscieni, przynajmniej jezeli chodzi o filmy, i Hobbit ma jeden jedyny problem ktory powoduje ze jest gorszy, nie ma dobrze napisanego glownego bohatera.
Zwrocmy uwage ze Wladca Pierscieni ma dwoch glownych bohaterow, Frodo oraz Aragorna, to dziala gdyz poznajemy tych bohaterow i wiemy jacy sa, spedzamy z nimi czas, zarowno w ksiazce i filmach mamy podroz Frodo oraz Aragorna.
Podczas Druzyny Pierscienia obydwoje zaczynaja podroz, Frodo by zniszczyc pierscien a Aragorn by zostac krolem, pomimo faktu ze jeszcze tego nie wie.
Na koncu Druzyny watki Froda i Aragorna zostaja podzielone, jednak wowczas spedzamy z obydwoma wystarczajaca ilosc czasu by nadal moc nazwac ich glownymi bohaterami, w ksiazce ksiegi 3 i 5 opowiadaja o Aragornie a ksiego 4 i 6 o Frodo.
W ksiazkowej wersji Hobbita bohaterem jest Bilbo i tylko Bilbo, i tutaj filmowy Hobbit polega, sam fakt ze Jackson chce wiecej glownych bohaterow nie jest zlym, fakt ze chce podbudowac Thorina na drugiego glownego bohatera zadzialalby gdyby nie dostalibysmy masy zbednych watkow typu romans Kili z Tauriel czy powrot Necromancera.
Uwazam ze Hobbit pasowalby bardzo dobrze jako trzy godzinny film, ktory pokazuje podroz Bilbo oraz od siebie dodaje troche Thorinowi oraz sprawia ze ten jest druugim glownym bohaterem.
Tak watek z Dol Guldur jest bardzo dobry, ale jest jedna z tych rzeczy ktore sa zbedne dla ogolnej historii Hobbita, podrozy Bilba.
Watek z powrotem Saurona moglby zostac dodany do wersji rozszerzonej, dostalibysmy wtedy dobrze wywazony film ktory ma dobrze rozbudowanego glownego bohatera oraz mielibysmy edycje specjalna dla tych ktorzy chca zobaczyc wiecej, zarowno fani prozy Tolkiena jak i fani filmow chetnie siegneliby po wersje rozszerzone, zwlaszcza ze te bylyby ciekawsze, gdyz podczas gdy wersje rozszerzone Wladcy Pierscieni maja mase ciekawych watkow pobocznych, nie potrzebnych w wersji kinowej, to sama wersja kinowa Hobbita posiada mase niepotrzebnych watkow, czesc z nich bylaby ciekawa, ale glownie dla fanow, nie zwyklych kinomanow.
Ton filmow 2 i 3 jest rowniez kiepski, nie zawiera on praktycznie nic z tonu ksiazki, tu Wladca Pierscieni poraz kolejny wygrywa.
Ewentualnym rozwiazaniem byloby zrobienie dwoch filmow, pierwszy opowiedzialby historie Bilba od Bag End do Lake Town az po jego powrot do domu, drugi cofnalby sie w czasie i pokazal powrot Saurona w czasie trwania filmu, Biala rada moglaby zostac glownymi bohaterami a sam Bilbo moglby miec male cameo, film ten moglby tez pokazac postawanie potegi Saurona pomiedzy Hobbitem a Wladca Pierscieni.
Odnosze wrazenie ze Peter Jackson chcial zekranizowac wiele rzeczy, tylko nie samego Hobbita, a Hobbit to bardzo ciekawa i lekka ksiazka, ktora dzis slusznie stala sie klasykiem.
Filmowy Wladca Pierscieni jest moim zdaniem tak dobry ze zaden remake nie jest potrzebny, jest to bardzo dobra interpretacja ktora nie zostawia nic wiecej do dopowiedzenia, pomimo iz pominela watki jak np ten z Tomem Bombadilem, jest kompletnym filmem ktory wyczerpal temat.
Hobbit nie, uwazam ze Hobbit ma jeszcze szanse na bycie dobra produkcja, jednak powinnien byc Hobbitem, nie 10 innymi rzeczami naraz.

użytkownik usunięty
FenrirLokeson

Właśnie nie, jak dla mnie wątek Saurona jest dobry, Legolas jest zbędny Alfrid, ale co do reszty zgadzam się.

ocenił(a) film na 8

Tak, jest to dobry watek, ale uwazam ze powinnien on byc przeniesiony do wersji rezyserskiej, a film powinnien skupic sie na Bilbo i ewentualnie Thorinie

FenrirLokeson

Dawno nie czytałam tematu pod którym chciałabym się podpisać.

Nawet nie wiesz jak spodobał mi się twój pomysł o wątku Saurona w wersji reżyserskiej. Że też Jackson nie mógł na to wpaść. Mięlibyśmy wówczas spójny film bez zbędnych, uciekających tematem wątków, a taki dodatek w rozszerzonej wersji z pewnością wszyscy fani Tolkiena by docenili, zamiast tak jak to teraz jest, krytykowali. Sam wątek jest ciekawy, choć i bardzo dużo mam mu do zarzucenia, głównie niekonsekwencje w przedstawieniu Nazguli. Zamiast niewidzialnych choć materialnych Ulairich mamy widzialne duszki w nie najlepszej charakteryzacji. Galadriela też, mimo iż we Władcy również miała scenę w której zaświeciła, wyglądała o wiele gorzej niż we wspomnianej scenie. Jakoś w LotRze wszystko to lepiej się prezentowało.

Co do głównego bohatera, uważam że rozbudowanie Thorina do tej rangi było dobrym posunięciem. Bilbo w każdym filmie jest najważniejszy i myślę, nawet gdyby nie był tytułowym bohaterem, nikt nie miałby co do tego wątpliwości, jednak dobrze że postać Thorina postawiona jest nieco wyżej niż w książce. Zgadzam się że nie ma efektu tak dobrego jak podany przez ciebie przykład Froda i Aragorna, ale w Hobbice tylko nadmiar wątków psuje taką koncepcję. O Legolasa i Tauriel za dużo, o Saurona za dużo, o Radagasta za dużo, i jeszcze o Alfrida za dużo (o Alfrida bardzo za dużo - no po prostu nie toleruję takich zapychaczy scen na dodatek istniejących tylko po to żeby ludki miały kontrast do dobrego Barda i dzielnych mieszkańców miasta, w dodatku jego osobą silą się na nieśmieszny humor - jej, facet przebrany za kobietę, takie śmieszne).

Gdyby tylko Hobbit pozostał Hobbitem a nie ściągał historii z poza własnych kart, a na dodatek nie dorabiał nieistniejących. Wszystko wypadłoby wówczas znacznie lepiej. Ze spokojem zmieściłoby się w jeden, długi film.
Jedyne co wedle mnie wpasowało się w film to Azog. Cała akcja z pościgiem w pierwszej części wypadła przyzwoicie. Choć nie rozumiem czemu uparto się właśnie na Azoga (nie żyjącego wedle książki już od wielu lat) zamiast np rozbudować postać Bolga, który to właśnie żył w owym okresie i brał udział w Bitwie Pięciu Armii. Nie mniej jednak z Radagasta, spotkania Białej Rady i całego Dol Guldur można by ze spokojem zrobić oddzielny film, krótkometrażowy dodatek do jakiejś edycji filmu na dvd, lub po prostu zostawić w spokoju. O Legolasie i Tauriel tym bardziej zapomnieć. A zwłaszcza o całej wielkiej miłości do Kiliego. "Miłość była prawdziwa" - widziałam go po raz pierwszy kilka dni temu, rozmawiałam może dwa razy, nie znam go, ale miłość jest prawdziwa! - nie mam nic do wątków romantycznych, ale ten jest idiotyczny.

Okay, koniec rozpisywania się.

ocenił(a) film na 8
asa111

No to sie rozumiemy, myslalem ze to jakis hate a tutaj niespodzianka!
Ksiazek nie czytalem, to znaczy przeczytalem Hobbita dwa razy, polowe Wladcy Pierscieni, i tyle, teraz czytam Silmarillion, ale Wladce Pierscieni widzialem wiele razy odkad pierwsza czesc wyszla na VHS i DVD, i powiem ze watek Aragorna i Arwen... jest dobry!
Czujemy ze oni sie znali dlugo przed wydarzeniami z filmu, Aragorn o niej wspomina, widzimy sceny z Arwen, ktorych nie bylo w ksiazce, ale nie sa to sceny niepotrzebne, sa to sceny ktore podbudowuja romans Aragorna i Arwen, mino iz moze nie sa to moje ulubione sceny z filmu, to nie sa kompletnie bez potrzeby i nie ma ich AZ tak duzo ze nie podazamy za watkami Aragorna i Frodo, ale zaraz, czy watek Arwen nie jest czasem rozwinieciem watku Aragorna?
Bardzo dobrze zostalo to zrobione tez dlatego ze widzimy jak wazny dla Arwen jest Aragorn, kupujemy to bo wiemy ze mieli historie ze soba, widzimy Arwen i Aragorna osobno od czasu wyprawy az po koronacje, kiedy oni sie caluja, czujemy i kupujemy ich napiecie, z Kili i Tauriel... nie.

FenrirLokeson

Dokładnie. Powiem szczerze, kiedyś nie pochwalałam tego wątku we Władcy. Nie miałam do niego żadnych zastrzeżeń, sam w sobie mi się podobał, a nawet niektóre zmiany, sprawiające że więcej mieliśmy Arweny uważałam za słuszne. Nie mniej jednak przewracałam oczami, jak to Hollywood bez wątku romantycznego nie może istnieć. Ale dokładnie tak jak piszesz. Miało to ręce i nogi. Dodatkowo rozwijało to też postać Aragorna, a w pakiecie pokazało nam jak to wygląda z półelfami i ich możliwością wyboru między rasami. Uważam zresztą że w przypadku Władcy niektóre zmiany odnośnie książki wyszły filmowi na dobre, ale niestety Hobbitowi się to nie udało i tutaj wątek romantyczny nie dość że sam w sobie wyszedł źle, to jeszcze wpłynęło to na całość filmu.

FenrirLokeson

Ja mam troszkę inne spojrzenie, aczkolwiek odczucia pewnie podobne. Uwielbiam Hobbita, żeby nie było :) Jednak dziś w tv leciał LOTR Drużyna pierścienia (moja ulubiona część trylogii) i poczułam, że ten film jest na o wiele wyższym poziomie niż Hobbit. Być może wynika to z charakteru książek- LOTR czytałam kiedy film wchodził do kin, także laaata temu. Wszystkie trzy tomy. Hobbita nie czytałam, aczkolwiek zamierzam. Moim zdaniem LOTR przekazuje nam konkretne wartości takie jak przyjaźń, lojalność, walka ze złem. Tymczasem w Hobbicie jedyną wartością o jaką walczą bohaterowie jest złoto. Oczywiście przy okazji walczą też o swój dom, ale jest to przytłoczone chęcią zdobycia bogactw i jakby spada na drugi plan. Oglądając LOTR po prostu się wzruszam. Frodo jest zagrany genialnie, sprawia że trzymamy za niego kciuki z całych sił. Sam mnie wzrusza- jego bezgraniczna miłość do Froda i to, że tak naprawdę, to on niósł to brzemię do samego Mordoru, kiedy Frodo już nie miał siły. Miłość Aragorna i Arweny jest czysta i widać, że łączy ich silna więź i długa znajomość. To nie są przypadkowi ludzie, którzy nagle się spotykają przypadkiem. Patrząc na nich ma się wrażenie, że ich miłość dojrzewała latami. Gandalf z kolei reprezentuje niesamowitą mądrość życiową i to właśnie z LOTR pochodzi mój ukochany cytat i zarazem motto, którym się staram kierować "All we have to decide is what to do with the time that is given us". Wisienką na torcie jest niesamowita muzyka, która sprawia, że mam ciarki i oczy same się szklą. Po prostu oglądając LOTR mam wrażenie, że Jackson zrobił to naprawdę genialnie- nie trzeba niczego dodawać. Film jest mądry. Natomiast Hobbit, to jest ciekawa bajka. Tak jak napisałam wyżej być może wynika to z faktu, że jest to książka raczej dla dzieci. Co do głównych bohaterów, to w LOTR ewidentnie jest to Frodo i Aragorn, tak jak pisaliście. Natomiast w Hobbicie dla mnie niezaprzeczalnie rządzi Thorin. Niestety uważam, że Bilbo jest kompletnie zbędny. Oglądając pierwszą część nie mogłam dojść, po co oni go ze sobą biorą :D Dla mnie to jest takie naciągane. Równie dobrze mogli to zrobić bez niego. Tak czy siak smoka wykurzyli z góry, no więc jakby już sobie poszedł spokojnie mogli przeczesywać podziemia i szukać klejnotu, co i tak zresztą robili. To jest misja Thorina, to on walczy o tę swoją górę, o dom, honor no i złoto wiadomo. I przede wszystkim to on walczy sam ze sobą, ze swoim obłędem. Nie jest tak krystaliczny jak Aragorn, potyka się i powstaje. A Bilbo mam wrażenie jakby cały czas stał z boku i się temu przyglądał. Oczywiście jest kilka momentów, w których wykazuje jakieś tam zaangażowanie. Tu kradnie klucze elfom, tam klejnot krasnoludom, ale głównie to cały czas biega innym bohaterom między nogami. Uważam też, że przyjaźń między Thorinem a Bilbo została bardzo po macoszemu potraktowana. Poza jednym momentem z żołędziem nie odczułam między nimi żadnej głębszej sympatii. Dlatego jak na samym końcu Bilbo mówi, że Thorin był dla niego przyjacielem to brzmi to nieco śmiesznie i na wyrost. Chciałam chyba po prostu poczuć tę więź, taką jak np. między Aragornem i Frodem. Podsumowując, żeby już nie zanudzać- LOTR to dla mnie film z przesłaniem, Hobbit to super przygodówka, którą się fajnie ogląda, ale jakichś głębszych treści nie ma się co tam doszukiwać :)

ocenił(a) film na 7
FenrirLokeson

Zgadzam się z Tobą,pomimo,że na każdej części byłam w kinie,uważam,że Władcy na prawdę są lepsi ;)
Uważam,że wątek Saurona był niepotrzebny a na dodatek kiepski...Książkę czytałam i nie rozumiem jak z niemal 350 stron można było nakręcić 3 filmy!Przecież jedna część Władców Pierścieni ma podobną długość,jak cała książka Hobbit!
Myślę,że tu mamy odpowiedź na pytanie czemu dodanych zostało tyle postaci (Legolas i Thauriel) i tyle wątków (Sauron , miłość Kili'ego i Thauriel , rana Kili'ego).

Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 8
FenrirLokeson

Choć uważam trylogię Władcy Pierścieni za świetne kino, Hobbit podobał mi się bardziej. Znajduje się wyraźnie w tej mniejszości, bo dużo osób porównując Hobbita i Władce Pierścieni jednogłośnie twierdzą właśnie że to drugie jest znacznie lepsze.

ocenił(a) film na 9
hooligan_hernandez

pewnie ze to drugie jest znacznie lepsze hobbita niewiem co ludzie widza w hobbicie i ty tez poza rozrywka jest do niczego a efekty specjalne duzo gorsze od władcy hobitta trylogie ogladam raz na rok a władce trylogie codziennie mam na komputerze wszystkie 3 filmy z trylogi władca pierscieni od druzyny i dwóch wież po powrót króla kocham te trylogie i pobrane z strony cda

ocenił(a) film na 7
Rafal350a

Witaj mój imienniku. Ja też mam w swoich zbiorach cała trylogię WP. Ale również trylogię Hobbita, bo to bądź co bądź powiązane ze sobą filmy i historie / wydarzenia w nich zawarte. Jako fan historii Śródziemia z WP, nie wyobrażam sobie że można nie lubić i Hobbita. Także posiadam obie trylogie, bo to jakby nierozerwalna całość, a nawet jeśli nie, to jakby nie patrzeć Hobbit jest pewnym uzupełnieniem historii zawartej we Władcy. To tam  właściwie pierwszy raz poznajemy "jedyny pierścień" i Golluma.
A filmy ściągałem chyba z chomika:) Pozdro

ocenił(a) film na 9
raf_filmweb

hobbita tez lubie ogladac te trylogie ale rzadko ja ogladam wole ogladac trylogie władcy pierscieni efekty oraz sama historia w hobicie jesyt duzo gorzej opowiedziana władca ma super efekty faja fabułe i duzo piekniejsze krajobrazy

ocenił(a) film na 9
raf_filmweb

trylogie hobitta tez mam na komputerze ale ogladam ja duzo rzadziej nie mówie ze sa to filmy beznadziejne super nakrecone tylko nierozumie tych ludzi co pisza ze trylogia hobbita lepsza niz władcy ze lepiej nakrecona hobbit chos trylogia super nakrecona za berdzo komputerowy i fabuła nie tak skomplikowana jak w władcy dlatego hobbit gorszy

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones