Jestem daleki od zachwytu. Ale tym bardziej daleki od przesadnej krytyki. Dziś prób zrobienia
dobrego polskiego filmu z choćby lekką domieszką grozy jest jak na lekarstwo, a i tak są one
zazwyczaj nieudolne i godne pożałowania. Tymczasem już blisko dwudziestoletni "Horror w
Wesołych Bagniskach" przynajmniej broni się po latach niekwestionowanym klimatem i aurą
której na próżno szukać w dzisiejszym polskim kinie z dreszczykiem jeśli naturalnie w ogóle takie istnieje.
W ogóle cała ta polska i zagraniczna kinematografia leży i robi pod siebie. Efekty specjalne, miliony wydanej kasy nie pomogą. Trendy się zmieniają, bo dziś liczy się tylko i wyłącznie pieniądz. Ja też jestem daleki od zachwytu, ale klasie gry aktorów i całej fabule wszystkie inne (współczesne) filmy mogą buty lizać.