Pewnie jestem jedyną osobą, która czytała książkę, a bardzo lubi ten film. Dlaczego? Książkę czytałam ok 8 lat temu. Bardzo mi się podobała, ale nigdy nie potrafiłam przełknąć zakończenia. Może to dlatego, że jestem romantyczką i lubię czasem poczytać lub pooglądać jakiś romans, ale wracając do tematu, czytając książkę ciągle miałam nadzieję, że Edmund i Mercedes wrócą do siebie. Szczególnie jeszcze bardziej kiedy Mercedes przyznała się, że nadal darzy Edmunda uczuciem i nigdy o nim nie zapomniałam. Powiecie, że przecież wyszła za innego. A co wy byście zrobili, gdyby wasza ukochana osoba nie dawała 1.5 roku znaku życia i nie wiedzielibyście co się z nią dzieje? Czy nie próbowalibyście zapomnieć, skoro i tak was zostawiła bez słowa? Ona czekała na niego, ale miała czekać wieczność? A co gdyby w ogóle się nie pojawił? Nigdy nie pogodzę się z tym, że w książce Edmund i Mercedes nie wrócili do siebie. A moją gorycz potęgowało to, że związał się z Hayde, za którą nie przepadałam od początku jej pojawienia się w książce. Dla mnie ona byla insektem, który nagle pojawił się w życiu Edmunda. Poza tym ona chyba była sporo młodsza od niego, co jeszcze bardziej powodowało mój wstręt do tego związku.
Podsumowując, film z 2002 jest spełnieniem moich nadziei, związanych z powrotem Edmunda i Mercedes do siebie. Choć mogliby sobie oszczędzić robienie Alberta synem Edmunda, ale i tak jestem usatysfakcjonowana zakończeniem filmu, którego mi zdecydowanie zabrakło w książce. Mimo, iż jest ona piękna, to mi zakończenie bardzo się nie podobało, ale jak wspomniałam, pewnie jestem jedyną osobą, która tak myśli i jest to związane z tym, że jestem romantyczką.