chyba sobie żartujesz. Ryszard Richardowi do pięt nie dorasta. Konus i zdrajca bez honoru. My jako naród nic z tych jego donosów nie mieliśmy. A gdy tu była wielka bieda lat 80-tych to koleś sobie wypoczywał na amerykańskiej ziemi.

Zdania są podzielone - dla jednych zdrajca a dla innych i ich mocodawcy z Moskwy. Mówi się, że dzięki bohater. Wielką biedę lat 80 - tych sprowadzili na Polskę komuniści temu, że przekazał na Zachód strategiczne dokumenty wojskowe Układu Warszawskiego, to nie wybuchła na świecie wojna jądrowa. A więc być może dzięki niemu Polska nie wyparowała po ataku jądrowym. Nie miał na amerykańskiej ziemi szczęśliwego życia - w tajemniczych okolicznościach stracił dwóch synów.

Skoro oficer wojska polskiego łamie składaną przysięgę i przekazuje tajne dane obcej stronie to coś tu jest nie tak. Tym swoim nieodpowiedzialnym zadaniem mógł sprowadzić na ten kraj zagładę która ku opatrzności częściowo nas nas ominęła ale jego synów już nie. Natomiast jeśli chodzi o broń atomową to w rękach takich państw jak USA, Rosja czy Chiny jest to wyłącznie broń odwetowa zatem nie było opcji aby nasz kraj wyparował. Co innego gdyby trafiła ona jednak np w ręce radykałów z Państwa Islamskiego...

Owszem był wyższym oficerem wojska polskiego, ale to nie było wojsko niepodległego kraju, a wartości - Bóg - Honor - Ojczyzna nie były domeną ówczesnych oficerów. A więc kwestia Zdrady w takich warunkach to moim zdaniem pojęcie względne. No wiesz - teoretycznie jest to broń odwetowa ale jak zapewne sam wiesz przez okres Zimnej Wojny już byliśmy kilka razy o włos od atomowej zagłady, i bynajmniej nikt nikogo nie atakował - były to m.in. fatalne ludzkie pomyłki oraz rozgrywki na "ostrzu noża" między ZSRR a USA. Tragedią naszego kraju jest jego fatalne położenie. Nie tak łatwo pozyskać broń jądrową ale zagrożeniem są tzw. walizkowe ładunki jądrowe (od takiego wybuchu mogłaby np. wyparować "tylko" Warszawa). Kilka takich bomb "zginęło" po rozpadzie ZSRR, miejmy nadzieję że nie trafią w ręce fundamentalistów.

Znam takiego oficera polskiego wojska, który złamał przysięgę i stanął na czele buntu przeciw prawowitym władzom, podjudzając przy tym do zamordowania kilku polskich generałów.
To był jeszcze większy "zdrajca", niż Kukliński.