Tak, to jest powierzchnia tego filmu. A dalej? O tym, jak można zniszczyć miłość w imię przyjaźni, a potem przyjaźń w imię miłości. O tym, że pełnia szczęścia istnieje tylko za bramą raju, w całkowitej tajemnicy przed niepasującymi elementami obcej, narzuconej społecznie (tradycyjnie) układanki. I o tym, że siostrzeństwo kończy się w chwili, kiedy kobieta zaufa kochankowi, zamiast pozostać wierna sobie i przyjaźni. Film dla odważnego serca i samodzielnego rozumu.
PS. Co w tym raju było wężem? Decyzja Toma, coś na wzór "Ian może z moją matką, to ja mogę z jego matką". Młodzieńcze ego i potrzeba symetrii. Decyzja, czyli wybór. W raju tymczasem nie można świadomie wybrać miłości. W raju można być tylko przez miłość wybranym.
PPS. No kaman, ta lazurowa zatoka, te zielone pagóry, ta wysepka z deseczek, ten sielski tryb życia od wschodu do wschodu -- to przecież raj! ;)