A jak oceniłeś poprzednie części jeśli można wiedzieć :) ?

a gdzie typy 2,4,5,6,7,8,9?

Jest tam miejsce dla nich? :(

A jakim ty jesteś typem? :)

Na pewno nie 1/10, 10/10 i 3/10. Szukam więc miejsca dla siebie w tym wszystkim :(

Ja dałam 5/10 i najbardziej utożsamiam się z 3, chociaż trochę za ostro napisane.

Książki nie czytałem, ale 5 dałem pierwszej części, po tym boje się ruszyć następne części, w komentarzach szukałem zachęty - bezskutecznie niestety.

Warto? Już nie chodzi o przeżycia związane z tą odsłoną, ale o dopełnienie samego uzupełnienia "kolekcji".

Ja czekałam na argumenty i ciekawą rozmowę w innych tematach, spokojnie kulturalnie odpowiedzialam na to co napisali fani igrzysk i napisalam ze czekam na odpowiedz - bez odzewu. Uslyszalam tylko ze skoro nie czytalam ksiazki to jak śmiem go krytykowac. Szkoda. Chyba jest tu jak z Sagą Zmierzch - fani cieszą się z samego faktu ogladania swoich ulubionych postaci i nie oceniaja juz filmu tylko tak kochają ten świat i tych bohaterow ze mają ogromną frajdę ogladania ich niewazne w jakim wydaniu i w jak wyrezyserowanym filmie. Saga Zmierzch wszyscy wiedza jaka jest, ale fani tak kochali i dawali każdej czesci 10/10 i nawet na argumenty slabej gry czy bezsensownej fabuly i innych luk odpowiadali tak samo - nie byli w stanie zauwazyc wad. Tak i tu jak armia wszyscy wychwalają film pod niebiosa jakby byl to co najmniej nowy Ojciec Chrzestny.

Według mnie warto skończyć oglądanie tej serii i wybrać się na Kosogłosa cz. II. Finał powinien być dużo ciekawszy, bardziej emocjonalny i znacznie brutalniejszy od tej części. Słyszysz to od entuzjastki tej serii zawiedzionej pierwszą częścią Kosogłosa.

Niestety można odnieśc wrażenie, że większość (nie mówię, że wszyscy) fanów serii to typowe przedstawienie fanatyzmu. Ani specjalnie inteligentne, ani myślące, za to całkiem ślepe na argumenty i logikę ;)

Zachowania przez Szanownego Pana opisane są syndromem typowym dla pogan, ateistów oraz w ogóle niepraktykujących osób. Modlę się do Pana Boga, dlatego nie muszę przenosić deficytów kultycznych na sprawy codzienne, takie jak film czy książka, lub osoby takie jak Pan Roman Dmowski, w przeciwieństwie do Szanownego Pana miotu. Pozdrawiam przeserdecznie.

No tak, w końcu fanatyk to stricte religijne określenie...

Najczęściej używane przy ateistycznej religii małpiej, w pełni tu Szanownego Pana popieram. Pozdrawiam przeserdecznie.

Powiem tak nie czytałem książki za co mnie część osób zje, ale dzięki temu oceniam film sam w sobie.

To tak ja Igrzysk Śmierci nie odbierałem jako filmu z głębokim przesłaniem, rozumiałem że coś takiego ma miejsce w książce tylko że w filmie jest to w nieudolny sposób pokazany co jest winą reżysera, zatem zacząłem oceniać ten film jako film akcji i pierwsza część była spoko sceny podniosłych poświęceń etc. fajne sceny walki latanie po lasach te sprawy. 2 część już było trochę przegadane jednak ciągle tą nieumiejętność przekazu nadrabiała, szybka żwawa akcja. A tu same rozterki chęć pokazania czegoś niby głębokiego tylko w taki sposób że robiło to się mdłe, i odebrano już jakiekolwiek sceny akcji, co tak naprawdę dobiło mnie i prawdę mówiąc prawie zasnąłem na tym filmie, może druga część będzie lepsza nie wiem pójdę wtedy ocenię

Ja też i argument, że film się nie podobał, bo ktoś nie czytał książki :D To co to za film, który się podoba kiedy się czytało książkę (w ogóle to jest tak głupie, że szkoda pisać o tym "argumencie"). Fragment recenzji z dziennik.pl "Rozczarowanie polityką, propagandą, sztucznie budowanym poczuciem wspólnoty to zresztą najciekawszy wątek "Kosogłosa". Niestety głęboko ukryty, a ostatecznie społeczne przesłanie "Igrzysk śmierci", zawsze nieco łopatologiczne, zmienia się w zbiór patetycznych sloganów, zaś akcja ustępuje miłosnym rozterkom rodem ze "Zmierzchu"." :)

Bardzo ładne podsumowanie serii.

Odnoszę wrażenie, ze Filmwebowi to chyba zaplacili za recenzje tego filmu.. XD sprzedali sie

Nie czytałem, więc nie wiem.

Ale dlaczego dla równowagi nie cytujesz innych recenzji zdecydowanie bardziej pozytywnych?

Eee.. Piszę swoją opinię, cytuję zdania ładnie określające tę produkcję. Mam bronić filmu, który mi się nie podoba? Chyba naprawdę piszą tu same nastolatki, tyle bzdur dawno nie czytałam, a każda dyskusja w momencie gdy rzeczowo odpowiadam i czekam cierpliwie na argumenty pozostaje zakończona i zostaję bez odpowiedzi albo zostaję obrażona, bo nie czytałam książki albo widzę takie głupoty. A czemu ty nie krytykujesz tego filmu? (tak samo głupie pytanie jeśli widzę, że dałaś mu 8/10). Wiem, że lubicie tą serię, szanuję to (sama nie raz broniłam do ostatniej kropli krwi filmu, który uwielbiałam;), ale ogarnijcie się trochę z tym fanatyzmem, bo hołd oddawany tej serii przyćmiewa jakikolwiek sens i w emocjach piszecie tu niezłe bzdury.

Nie krytykuję bo podoba mi sie ten film. Nie jest to oczywiscie arcydzieło ale bardzo dobry na pewno jest. Można cos zmienić lub dodać/ująć ale absolutnie spełnił moje oczekiwania. Wtrąciłem się bo podparłaś swoją wypowiedź (wyłącznie) chyba najbardziej krytyczną recenzją jaką czytałem na naszych portalach. Czy oddaję hołd tej serii ? W pewnym sensie tak i nie chodzi o same filmy tylko o historię która nie dokończona nie może być oceniona pozytywnie przez tych którzy nie znają jej do końca. Nie wiem też ile osób czuje drugie dno i odniesienia w naszej historii. Odpowiem Ci - przecież były już walki gladiatorów (chleba i igrzysk), czy nie mieliśmy Big Brother'a oraz innych programów reality show naszych wszechwładnych mediów ( co może być za 100 lat ) ? Dodatkowo czy ta historia nie jest podobna w pewnym sensie do dokonań Joanny d'Arc ? Zostaje jeszcze wojna która czasami pomimo starań zabiera tych których chcemy najbardziej ochronić a jej ślad pozostaje w naszej psychice na zawsze. A co z dyktatorami obecnymi w świecie (znak z IŚ zakazny w Tajlandii a stosowany przez studentów), tanią siłą roboczą nie tylko w krajach tzw trzeciego świata ? Czy to nie są takie współczesne dystrykty ? Dlatego właśnie cenię tę serię dużo wyżej niż inne skierowane dla młodego widza. To co jest przedstawione mogłoby się pod pewnymi warunkami wydarzyć nawet niedługo i czy tak trudno byłoby to zrobic np. w Korei Płn odciętej od świata. Inne serie może i świetne wizualnie lub efektowne (Hobbit, Harry Potter itd) nie są jednak tak blisko realnego świata i czy mogłyby się kiedykolwiek powtórzyć ...

Swoją drogą skoro tak Ci się podoba ze względu na te powody, to czemu nie przeczytasz po prostu pierwowzoru?
Battle Royale jest znacznie dojrzalsze i prawdziwsze ;)
To jest główna bolączka tej serii. Autorka zawsze będzie temu zaprzeczać, ale orzekano już plagiaty za zaledwie procenty podobieństw jakie są między obiema książkami.

Nie powinieneś też dziwić cytowania się recenzji odpowiadającej własnej opinii. Ja też jakoś nie widzę jak przyczepiasz się do dziecinnych postów dziewczynek dających 10/10 i piszących jaki to superowy filmik bo superowy. Tego jest chyba nawet więcej niż niekonstruktywnej krytyki.
A odniesienia do anszej historii też są niezwykle uproszczone ;) Polecam poszperać po klasykach s-f a znajdziesz znacznie lepsze dzieła wykorzystujące te koncepty.

A swoją drogą czy ja Ciebie prosiłem o odpowiedź w której corocznie (po premierze) podajesz te same argumenty (Battle Royale, plagiat, inne lepsze sci-fi itd)? Jeśli tak jesteś zniesmaczony tymi filmami dla mas to dlaczego tak aktywnie go krytykujesz na kazdym kroku? A na ile go oceniasz? Powtórzę Battle Royale jest kiepski i jak mówisz czytaj ze zrozumieniem - chodzi o film.

O przepraszam... Zapomniałem, że jak ma się inne zdanie to nie można pisać...
Po drugie, po co zmieniać argumenty skoro stare są dobre i w żaden sposób nie obalone?
Po trzecie, chodzi o film? Sam nawiązujesz do książki, odpowiadam inną książką. Proste. Chyba, że chcesz podyskutować przy założeniu, że nic po kosogłosie 1 nie istnieje. Żadnej akcji w kapitolu, żadnego finału nic. Ale chwila, przecież "nie chodzi o same filmy tylko o historię"

I ciekawe, że ignorujesz drugą część mojego postu. Czyżby zabrakło odpowiedzi, która nie ukazałaby hipokryzji?;)

Będę pisał lub ignorować co będę chciał i nic Ci do tego. Sam chyba o ile widzę nie odpowiadasz na niektóre pytania? A jeśli chodzi o posty "dziewczynek co dały 10/10" - po pierwsze skąd wiesz kto to jest i czy to nie jest facet z broda a po drugie nie lubię chamskiego sposobu krytykowania szczególnie przez tych co dali 1/10 lub nie ocenili sami filmu.

W końcu jak dam 10/10 i powiem, żę gówno, to spoko bo "nie psuje" średniej ukochanemu filmikowi? Toż to bzdura.
Ahh, to będziesz ignorować co chcesz, ale ja nie mogę pisać czego chcę? Chłopcze, za dużo podwójnych standardów. Motasz się, motasz, uciekasz od odpowiedzi, a tym samym dajesz więcej niż jasną odpowiedź.

Czasami trzeba mieć trochę odwagi nawet w ocenie takich uwlaczajacych godności filmów. Wiesz co chyba idź już spać bo szkoda czasu na co-roczne posty w tym samym stylu i na tym samym forum. Nie podoba się rozumiem ale aby tak truc... Dobranoc

Ta ucieczka. Niczym kolejny psychofan bez argumentów

Nie odpisuj i nie czytaj dalej - przeczytałam fragment waszej rozmowy i wymiękłam, dalej nie czytam. Szkoda dla niektórych czasu. Pozdrawiam! :)

Wow, było kogo cytować ;)

Pojęcia nie mam czyje to, natknęłam się na recenzję, z którą się zgadzam to wkleiłam tu fragment. Masz jakiś problem z autorem recenzji? Podziel się w takim razie opinią. Byś nie czuł się zawiedziony rzucam i dla równowagi klasykiem chwalącym film "Gdy Katniss odwiedza swój rodzinny Dystrykt, zrównany z ziemią przez Kapitol, by ukarać jej nieposłuszeństwo, nie sposób nie pomyśleć o podobnej scenie z "Pianisty" Polańskiego (Szpilman na gruzach Warszawy). "

Film nie był zły, ale też bez pojary. Obejrzałem cz 1 to byłem porażony tandetą i jakimś stylem rodem z MTV, ale tutaj nie było tak źle. (Dwójki nie oglądałem bo szkoda czasu i tak wiedziałem o co chodzi)

Na minus:
beznadziejni aktorzy, nie grali źle, ale wszyscy jacyś nijacy jak z reklam proszków (kwestia gustu chyba)
Główna bohaterka zachowyała się jakby ciągle grała w brazylijskiej ckliwej telenoweli
Socjotechnika na wojnie - jakby żywcem zaczerpnięta z myśli Gebelsa (nagraj się do kamery i powiedz co czujesz to wtedy inni pójdą za tobą - większość filmu i tej serii na tym się opiera - rozumiem przesłanie, ale w tym filmie to było mdłe i komicznie, same spowalniacze)
Generalnie nuda - przez większość filmu nic się nie dzieje, trochę na końcu, a tak to nagrywają reklamy i gadają o smutkach

Na plus:
Jakoś wytrzymałem a końcówka dała nadzieję na coś ciekawszego
O niebo lepsze od jedynki
Akcji było mało, ale za to była konkretna
Fajna scenografia i efekty
Generalnie fabuła nie jest zła trochę klimat Matrixa tu widzę, chociaż domyślam się jak to się skończy:)

(Dwójki nie oglądałem bo szkoda czasu i tak wiedziałem o co chodzi)

Jak można coś wiedzieć nie oglądając filmu ? Czy to są newsy w wiadomościach TV ?

Nie rozumiem jak można oglądać 1 i 3 bez ważnej dla całości historii środkowej części - kompletnie bez sensu szczególnie że "W pierścieniu ognia" to jak dotąd najlepsza część i jeszcze oceniać Kosogłosa ? Przecież cześć ujęć może być niezrozumiała lub zagmatwana.

Zgadzam się, 2. część najlepsza i po prostu trzeba ją obejrzeć w kontekście całości, żeby mieć właściwy obraz całości. I jeszcze "O niebo lepsze od jedynki"... Ja wiem, że to kwestia gustu ale zszokowało mnie, że ktoś tak twierdzi.

Wg mnie rozbijanie ostatniej części na dwa filmy nie miało sensu. W części pierwszej Kosogłosa nic się nie dzieje, można to było skrócić do godziny, skupiając się na kulminacyjnych momentach historii. A tak, wyszło coś, co trzeba obejrzeć, a raczej przemęczyć, żeby móc zobaczyć całość. Niepotrzebne przedłużanie, denerwuje mnie to, że muszę czekać kolejny rok na zakończenie historii, a ta część niestety nie rozbudziła mojego apetytu.

Kasa się liczy proszę panią, kasa.

A do pana 2x up - akurat 2 część igrzysk to idealna kontynuacja oparta na wysłużonych kliszach, nie trzeba być geniuszem żeby przewidzieć co tam się naszą kochaną bohaterką działo.

To prawda kasa była najważniejsza choć dzięki temu nie "spłaszczyli" Kosogłosa jak to zrobili z IŚ - przyspieszające z braku czasu same Igrzyska oraz zakończenie. Do połowy filmu IŚ były super.
Idealna kontynuacja (część II) to fakt ale to nie oznacza że znasz szczegóły historii i dlatego można je pominąć.
Jest wiele smaczków które wychwycić można tylko po jej oglądnięciu np. słowa Snowa - "akcja-reakcja" , opis Finnicka "nie gojących się wrzodów" po odtrutkach i krew w lampce szampana, miłość Finnick'a Annie, perła, kto kogo uratował i ich zależności itd

Czytałam trochę komentarzy zanim obejrzałam film, więc wiedziałam mniej więcej czego się spodziewać( że film jest beznadziejny), a mimo to poszłam do kina i nie żałuję. Książka średnio mi się podobała właśnie przez to, że coś się zaczęło dziać dopiero pod jej koniec, więc też się nie nastawiałam na super dużo akcji. Jak dla mnie film nie był zmarnowaniem czasu, ponieważ tak jak już część osób zauważyła, nie byłby to film na podstawie książki, a poza tym wiele wątków, które niektórzy uważają za niepotrzebne marnowanie taśmy, wg miało na celu lepsze zrozumienie ogólnie filmu. Takie detale sprawiają, że można lepiej się wczuć w emocje i odczucia bohaterów. Może i chodziło o kasę ( nikt z nas tego nie wie), ale jak ktoś napisał, że lepszy byłby godzinny wstęp, to zaowocowałoby to , że film w jednej części trwał by ponad 3 godziny( zakładam że druga część też bedzie miała ok. 2 godziny, może dlużej) co wg mnie jest beznadziejne, ponieważ wysiedzenie tak długiego czasu dla mnie jest męczarnią, a nie rozrywkowym oglądaniem filmu. Wtedy film tym bardziej by zaczął nudzić pod koniec, bo byłby po prostu za długi.

To jest amerykańskie kino a nie filozofia Tatarkiewicza. Generalnie rzecz biorąc seria nie w moim guście. Nie czuję więzi z bohaterami, wszystko mi tu przypomina teledyski MTV, w jedynce to jakbym oglądał big brothera z bardzo słabymi efektami. wiadomo, że 2 część pewnie kluczowa dla fabuły, ale nie oglądałem, mimo to poszedłem na 3 część i wiem o co chodzi - po prostu nie zżyłbym się z tymi bohaterami tak czy siak, Bardzo podobny klimat - Więzień Labiryntu bardzo mi się spodobał, tutaj niby to samo i kiszka.

Wiadomo że fani książki inaczej na film będą spoglądać - książki nie przeczytam bo napisana w pierwszej osobie czego nie trawię (chociaż pewnie jest dobra - czytałem fragmenty)

W 3 czeście było tak, że akcja nie posunęła się ani o krok, tak jak się zaczęło w takim samym status quo się skończyło (no poza akcją odbicia) ale tak to spis treści zająłby ze 4 punkty:)

Niemniej na ostatnią cześć pójdę, bo może być ciekawa

Na drugą część warto będzie się wybrać, bo tam będą ukazane z 80% akcji, jakie są ukazane w Kosogłosie. Tak naprawdę zaczyna się to od momentu odbicia Peety.

Ja mam 4 typy.

1.Osoby oceniające od 8-10 - to osoby które zapewne przeczytały książkę i zrozumieli o co chodzi. Film wywarł na nie ogromne wrażenie.

2.Osoby oceniające od 5-7 - to osoby które może przeczytały książki, może nie, ale odebrali ten film pozytywnie i zrozumieli o co chodzi.

3.Osoby oceniające od 2-4 - to osoby które liczyły na jatke w stylu poprzednich części, ale się przeliczyły. Nie zrozumieli o co chodzi, zapewne nie przeczytały książki.

4.Osoby oceniające na 1 - to trolle. Ani nie przeczytały książki, ani pewnie nie widziały filmu. Myślą, że wszystko wiedzą, ale rzeczywistość jest inna. Wszędzie krytykują film. Takie osoby się poprostu olewa.

Hahah. Prawidłowe myślenie :p No i popieram. W ogóle zauważyłam, że fani (książek i filmów) oceniają ekranizację na b.dobrym poziomie :3 Reszta? Albo nie jest fanem, albo nie zrozumiała, albo nie mam pojęcia o co im chodzi... :D

A i jeszcze do typu osoby 3:

-Jeśli czekacie na jatkę, to musicie poczekać na drugą część.


Większość fanów przeczytało książkę i dlatego ocenia bardzo dobrze film. Wiedzą, że w tej części, akcja spowalnia, aby dopiero w drugiej się znowu rozpędzić.

Odezwała sie ta co sama dyche dała. Chyba za tytuł.

Jestem wielką fanką trylogii, więc tak. Dałam 10! Bez komentarza. ;-)

Jesteś geniuszem!

Fani oceniają film wysoko, a nie fani nie oceniają wysoko. No shit babe!

Zdradzę ci tajemnicę! Pomarańcza jest pomarańczowa, ale ciii, nie może się wydać...

Weź zanim coś napiszesz, pomyśl. Stwierdziłam fakt oczywisty, owszem. Ale chodziło mi tutaj o rozróżnienie fanów - kochających film, a nie fanów - typowych hejterów, bo najczęściej tak jest, niestety...

W tym rzecz, że JA myślę jak piszę. Ty niekoniecznie.

Typowy hejter hmm? Za to ty jesteś typowym fanatykiem.

Dlaczego od razu mnie obrażasz? W ogóle mnie nie znasz. Zero kultury. Do widzenia.

No patrz, jak dziecko obraża innych bo mu tak pasuje to jest ok. Jak ktoś mu powie prawdę o nim to się popłacze, rzuci zabawki i pójdzie.
Co za niespodzianka ;)

Ja nikogo nie obrażam. No i już na pewno nie jestem dzieckiem. ;-)
Żenująca ta konwersacja, także offline.

Zamilcz. bo bredzisz ;)