Jedyne czeog mi brakowalo to motyw z wszczepniemiem planu dnia w nadgarstek, a tak to idealnie.
Twórcy dobrze podgrzewają atmosferę, stopniują napięcie, zagęszczają klimat, podsycają
ciekawość oraz pobudzają wyobraźnię odnośnie tego, co nas czeka w ostatnim rozdziale!
W pełni podzielam opinię, dodam, że muzyka jest mistrzowska!
Francis to kto, kto wie, że to bardzo ważne w filmie nawet majac super aktorów i efekty specjalne.
Jestem dopiero w połowie trzeciej części trylogii, ale film mam już za sobą. Po raz kolejny zastanawiam się dlaczego scenarzyści niektóre wątki przekręcają czy najzwyczajniej pomijają... Oczywiste jest to, że nie wszystko można umieścić w filmie i musi być on okrojony z pewnych wydarzeń, ale... w filmie pojawia się Venia i tak naprawdę nie ma większej wzmianki o tym jak ją traktują w 13 dystrykcie, a w książce jest ona na początku więziona wraz z Octavią i Flaviusem, których w filmie nawet nie ma. W pierwszej części Katniss dostaje broszkę z kosogłosem od Prim, podczas gdy w książce jest ona jej wręczona przez jej przyjaciółkę Madge. Autorka co jakiś czas o niej wspomina, więc nie rozumiem dlaczego nie ma nawet o niej wzmianki w filmie. Można wymieniać takich przykładów bez końca...
Ekipę przygotowawcza zastępuje Effie - dobre posunięcie ze strony twórców.
A niestety też cierpię, że nie ma Madge...
Tak, rzeczywiście Effie, pomyliłam ją z Venią. Tak czy inaczej nie wiem po co i dlaczego scenarzyści zmieniają pewne istotne szczegóły, wycinają niektóre postacie, a ich role przypisują zupełnie innym. Czasami ma to duży wpływ na odbiór danej sytuacji czy jej znaczenie, a przede wszystkim mocno odbiega od pierwowzoru. Dla mnie to nie ma sensu.
nawiązując do wątków pominiętych, jestem bardzo ciekawa, czy w Kosogłosie part II będzie wątek dawnej przyjaciółki Peety, która miała pomóc w jego powrocie do zdrowia. Nie pamiętam już jak miała na imię, ale myślę, że wiecie o co mi chodzi. Chciałabym, żeby to wprowadzili, a nie, że tylko Katniss będzie brała udział w jego rekonwalescencji ;)
Raczej powinna być. Katniss raczej mu wiele nie pomoże teraz, gdy jest wrogiem numerem jeden Peety.
no niby jest wrogiem numerem jeden, ale wszyscy wiemy, że prędzej czy później tak się stało. Swoją drogą postać Peety po osaczeniu zagrana i wykreowana przez ekipę - nieziemsko !!! Aż tak potwornego wrażenia się nie spodziewałam
Scharakteryzowali go fantastycznie. I dobrze, że jego gra aktorska się poprawiła od pierwszej części, lepiej się go ogląda.
będę nie do końca cenzuralna, ale na seansie syknęłam mojemu chłopakowi: "Ale nią pier*olnął !!!" Efekt naprawdę świetny. Tylko dla tej sceny wybieram się drugi raz do kina ;D
no właśnie nie zostałam, zostaję tylko po "marvelach" ;D Ale widziałam już dzięki życzliwości innych ludzi no i za drugim razem już zostanę :)