Ten film to bardziej zlepek efektownych scen ze świetnymi ujęciami i muzyką niż spójna fabuła. Razi niesamowicie swoją pretensjonalnością.
Jeden pisze "prawdziwe arcydzieło
Film przepiękny,wzruszający pełen dramatyzmu postać chłopca ,odtwarzana przez Bale'a zagrana perfekcyjnie".
Drugi Tanie efekciarstwo - film wydmuszka . A prawda jest pewnie gdzieś po środku, jak zwykle.
Prawda jest dla każdego oglądającego inna. Jeden będzie się zachwycał, inny płakał ze wzruszenia, a inny nudził. Gusta są różne. I dobrze. Bo jak powiedział kiedyś - bardzo mądrze zresztą - pewien Japończyk "... nie może się każdemu podobać to samo, bo wtedy wszyscy chcieliby spać z moją żoną..."