że jeśli najpierw obejrzycie Piekielną Grę to bardziej spodoba się wam Piekielna Gra. I na
odwrót.
Coś w tym jest. Mi Piekielna Gra podobała się bardzo. Natomiast Infiltracja wydała mi się potem zwyczajnie słabiutka i wtórna.
Mam podobne odczucia, dla mnie Piekielna Gra jest świetna. Próba obejrzenia wg Scorseese zakończyła się totalnym rozczarowaniem. Zbytnio w głowie utkwił mi oryginał.
Identycznie było w moim przypadku: Infernal Affairs to świeże, proste, dopieszczone w formie, ascetycznie powściągliwe hmm powiedzmy ... sushi , zaś "Infiltracja" przy tym, to amerykańska, ciężkostrawna, zapychająca buła. Nie udało mi się chyba nawet "skonsumować" do końca.
Popieram i dlatego oba filmy oceniłem tak samo. Gdyż obie produkcje są genialne tylko różnią się klimatem co nie psuje w zupełności odbioru.
Myślę, że trafiłaś w sedno. Przynajmniej w odniesieniu do większości widzów.
Kiedy pojawiła się "Infiltracja" ją obejrzałam jako pierwszą i ogromnie mi się spodobała, a potem, po jakimś czasie widziałam "Piekielną grę" i byłam nią rozczarowana. Teraz odświeżyłam sobie te filmy, ale w sumie przypadkowo w odwrotnej kolejności. Teraz jako pierwszą obejrzałam "Piekielną grę" i stwierdziłam, że jest naprawdę świetna. Podwyższyłam notę na 8, a nie wiem czy nie dam i 9, a kiedyś dałam tylko marne 6. Ma niesamowity chłodny klimat i wiele innych zalet. Natomiast kiedy się puszcza po "Piekielnej grze" "Infiltracje" ma się wrażenie, że jest trochę za bardzo pozerska, łobuzerska, na pokaz - ten kompletnie inny styl przez to zestawienie robi - no przynajmniej na mnie - takie wrażenie. Nadal uważam, że to świetny film, ale no kurcze, coś w tym jest, że ten, który obejrzy się jako pierwszy wytycza klimat w porównaniu z którym ten drugi film wydaje się gorszy niż jest w istocie. Niesamowite doświadczenie :) W każdym razie no trafiłaś w sedno :)
Najpierw obejrzałem Infiltrację, potem Piekielną grę. Ten drugi film bardziej mi się podobał. Czy jestem jakiś inny?
Mialem dokladnie to samo najpierw Infiltracja, szanuje Scorsese ale po obejrzeniu IA stwierdzam ze jest lepsze ogolnie fabulowo i klimatem.Poza tym koncowka sie rozni w IA lepsza.Pozdro
Zdecydowanie nie, Infiltracja jest buracko Holywoodzka. Zobacz sobie mój komentarz do "13 dzielnicy" i oczywiście "Infiltracji"
zgadzam się, choć warto pamiętać, że w Hollywood powstawały i powstają (teraz faktycznie rzadziej) naprawdę świetne filmy. Laureat Oskara wysunął nawet ciekawą tezę, że to nie kto inny jak sam mistrz Steven Spielberg zepsuł kino amerykańskie.
Dopowiedziałem sobie dalej, że wytyczył nowe masowo-komercyjne ścieżki w kinie z kierunkiem na maksymalizację zysku. Za nim poszli inni.
Hongkongcka zdecydowanie lepsza :) nie do końca odczuwamy satysfakcje jak w Infiltracji dzięki temu czujemy tą pewna niekonwencjonalność płynącą z opowiadanej historii. I zarazem filmy azjatyckie stoją wyższym poziomem nad amerykańskimi, chociaż według mnie :)
hahahaha brawo! jakież to przewrotne... :D
głosowałabym na ciebie w wyborach
10/10
Najpierw obejrzałem Infiltrację i BYŁEM zachwycony tym filmem do momentu, w którym zobaczyłem Piekielną grę. Czuję się oszukany tym, że Infiltracja to niemal kopia innego filmu. Żałuje że nie zobaczyłem Piekielnej gry w pierwszej kolejności. Ale mimo wszystko nie zmienię na niższą oceny filmu Scorsese ponieważ widziałem go kilka razy i uważam, że jest naprawdę świetny. Podobnie jak Piekielna Gra
Prawda jest taka, że tytuł Twojego tematu to plagiat i zrzyna. Prawda jest taka, że "Prawda jest taka" jest zarezerwowana dla szanownego wynalazcy tego powiedzonka, pana Katedry z Ujsoł!
Żadna tam "prawda taka"... sam obejrzałem oryginał dopiero teraz, kilka lat po wersji USA i niestety do pierwotnej wersji nie ma toto startu.