Film gorszy od oryginału. Niedawno oglądałem pierwowzór i musze przyznać że dużo bardziej mi się podobał oryginał. Nieporozumieniem dla mnie jest jest aby za nakręcenie tego samego filmu tylko w innej obsadzie dawać oskara- dla mnie to kpina:/
niechodzi oto ze bez sensu scenariusz, tylko przeada jest wychwalac Oscarem film ktory jest remakem remakeu... ja gdybym niewidzial oryginalow to bym tez zachwalal ze fajny film, a tak... to ten film jest taki eeeeee 7/10
moim zdaniem sprawnie "zrobiony" film, szczególnie pochwała dla aktorów: Jacka Nikolsona i Leosia ale czy należał mu sie Oscar dla najlepszego filmu? To sprawa dyskusyjna!Moja ocena 8/10
Zgadzam się z Tobą.
Oscar za remake całkiem świerzego filmu tylko, że azjatyckiego to totalny bezsens. Na miejscu Scorsese wstydziłabym się go przyjąć.
jak to dlaczego , za odgrzewany kotlet tak na prawdę, czemu nie dali oscara koreańskiej wersji np
Bo go do oskarowego wyścigu nie wystawili? I co z tego, że ogrzewany? To juz smaczny czy pożywny być nie może?
film na oskar nie ma byc smaczny i pozywny tylko pyszny i energetyzujacy
oczywiscie ze niemoze byc podgrzewany, w taki sposob moze dojsc do sytuacji ze oskary beda dostawac ciagle te same filmy tyle z inna obsada..
dlaczego tak bronisz tego filmu? widziales oryginaly?
Tak więc jest pełno ludzi dla których film ten jest pyszny i energetyzujący (34 miejsce na liście wszechczasów imdb.com!). Rzecz gustu. Mówię tylko, że remake też może byc przecież dobrym czy genialnym nawet filmem. Zaprzeczysz?
Oryginałów nie widziałem. Podejrzewam, że są lepsze od "Infiltracji", bo ona IMO wspaniałym filmem jednak nie jest (dałem 9/10). Oskara za film roku powinnna IMO "Mała miss" lub ewentualnie "Babel" dostać.
Niestety wg mnie Twoja ocena 9/10 jest grubo przesadzona. Ten film nakręcono wyłącznie żeby zbić grubą kasę nie dając zbyt wiele od siebie i żerując na pomysłach innych. Wykorzystanie świetnego scenariusza + zaangażowanie samych gwiazd musiało skończyć się pełnymi salami w kinach i wypełnionymi portfelami producentów. Dobija mnie że takie nazwiska idą na łatwiznę i nie mają za grosz ambicji... (w tym przypadku). Dałem 3/10 ponieważ skopiowanie czyjejś pracy nie robi na mnie żadnego wrażenia. Co z tego że w miarę udany film skoro jest całkowicie zerżnięty?!
Twoja sprawa. Ambitne robienie rimejków oczywiście nie jest, ale ja przede PRZEDE wszystkim wymagam, by film był dobry. Z drugiej strony, jak w takim razie zapatrujesz się np. na adaptacje sztuk teatralnych? Tam przecież też scenariusz i cała reszta gotowa. Pzdr.
Z adaptacjami sztuk teatralnych sprawa wygląda raczej troszkę inaczej i mimo wszystko jest to chyba trochę trudniejsze ale mogę sie mylić;) To nie takie łatwe jak skopiowanie filmu- scena a plan filmowy to spora różnica i jest to zawsze jakieś wyzwanie.. W teatrze wiele rzeczy nie można zrobić/pokazać a film to umożliwia.
pzdr
A i jakoś zapomniałem to napisać wcześniej...:P
"jak w takim razie zapatrujesz się np. na adaptacje sztuk teatralnych"
Nie ma nic złego w tym że różne dziedziny sztuki czerpią z siebie nawzajem. Przecież to zupełnie normalne i powszechne zjawisko.
"Ambitne robienie rimejków oczywiście nie jest, ale ja przede PRZEDE wszystkim wymagam, by film był dobry"
Tutaj mógłbym Ci się zapytać czy np zapłaciłbyś za kopie obrazu Rembrandta tyle samo co za oryginał w momencie gdy nie byłbyś w stanie ich odróżnić? Czy ceniłbyś książkę która byłaby plagiatem mimo że wydałaby sie Tobie najlepszą jaka przeczytałeś dotychczas? itd. Odtwórcza działalność nie może się równać z tworzeniem czegoś nowego i oryginalnego- przynajmniej w mniemaniu mojej skromnej osoby;) Ale niektórzy krytycy Akademii chyba jednak uważają inaczej..
5UR nie zgadzam się z Tobą,fakt nie oglądałam orginału,może jest i lepszy ale Infiltracja Scorsese jest bardzo dobra,uważam że ocena 3/10 tylko dlatego że to remake jest zdecydowanie za niska,również niesprawiedliwie traktujesz aktorów którzy tu zagrali i to zagrali świetnie,przecież oni wcale nie musieli nie tylko oglądać orginału ale nawet o nim słyszeć,dostają scenariusze i albo im się rola podoba i ją przyjmują albo nie
może i odgrzewanie nie jest najwłaściwszą metodą na kręcenie filmów ale jednak to powszechnie stosowana metoda przez twórców którzy w końcu nie są instytucją charytatywną i nie zawsze mogą kręcić to co by chcieli,raczej przeważnie robią to co pragną zobaczyć widzowie
scenariusz był adpotowany i jest tu troche przeróbek wyróżniajacych Infiltrację od Piekielnej gry . Sądzę że jednak rzecywiscie scenariusz był mimo wszystko zerżniety - Hollywood cierpi na brak pomysłów .
Niektórzy na tym forum to lubią szafować słowem "plagiat".
Może warto by było zajrzeć do encyklopedii (czy też słownika) zanim się zacznie wypisywać takie rzeczy. Scorsese z pewnością swoje zapłacił za prawa do wykorzystania tego pomysłu. Azjaci sprzedali, Amerykanie kupili... i zrobili po swojemu. Film to biznes. Jak każdy inny.