Zabiła siebie, a potem dzieci. Czy chodziło o to, że zwariowała po odejściu męża?
Dziewczynka mówiła starszej kobiecie o tej sytuacji, ale w sumie dawno widziałam ten film i nie jestem do końca pewna czy dobrze zrozumiałam.
Prawdopodobnie oszalała gdy dowiedziała się, że jej mąż zginął na wojnie. Gdzieś w 1. połowie filmu Bertha powiedziała, że "ludzie robią różne dziwne rzeczy po stracie bliskich".
Chyba najpierw dzieci, a potem siebie :P Grace mówi o tym co się stało Charlesowi i twierdzi, że straciła nad sobą panowanie, bo służba pewnego dnia kompletnie zniknęła nie uprzedzając jej. (z drugiej strony byłoby dziwnie gdyby powiedziała, że zrobiła to po jego śmierci)
Wybaczcie, że wracam w 2015 do tego tematu, ale wydaje mi się, że główna bohaterka zabiła swoje dzieci, żeby nie wpadły w ręce hitlerowców okupujących wyspę. Cała służba uciekła, bo w końcu jak zwykli ludzie mieli się bronić przed żołnierzami? Matka nie mogła uciec, bo dzieci, ze względu na uczulenie na światło, musiały zostać w domu. Myślę, że wolała sama je zabić a potem siebie, niż oddać je w ręce wrogów, którzy nie wiadomo co mogliby z nimi zrobić. Główna bohaterka myślała, że udało jej się powstrzymać okupantów, bo wyparła z pamięci ten dzień i sam fakt o zabiciu dzieci i swojej śmierci. To tylko taka moja interpretacja. :)
Myślę zupełnie inaczej. Ale twoja "teoria" jest ciekawa i też mi się podoba. Moim zdaniem zabiła je, bo oszalała, jak już zostało to napisane wyżej. Chociaż myślę, że akurat to niedomówienie zostawiono widzom.. :)
Chyba najciekawsze w filmie jest właśnie to, że pozostawiono nam, widzom domysły. :)
Ta teoria byłaby całkiem prawdopodobna gdyby nie jeden fakt. Matka wie że wojna się skończyła, a mąż nie wrócił. Gdyby zabiła dzieci by nie trafiły w ręce okupanta, to prawdopodobnie zostałaby w tej pętli czasowej gdzie zgineła, bez świadomości że wojna się skończyła i czekałaby na jej koniec.