Thriller psychologiczny? Metafizyczny kryminał? Jeden z filmów które nie sposób zaszufladkować i to jest jedna z jego najwazniejszych zalet. W zalewie rimejków i sikłeli, kiedy wydaje sie ze wszystko juz widzielismy, obejrzenie tak orginalnej historii to nielada gratka.
Przede wszystkim scenariusz, napisany dla aktorów, a nie dla speców od efektów specjalnych. Fantastyczny klimat, zdjęcia, nienachalna, oszczędna, ale znakomita muzyka i dobrze zgarne role (nie tylko Maxa von Sydowa, ale tez raczej nieznanych hiszpanskich wykonawcow). I te sceny: z gigantycznym owadem w ciemnosciach, albo wyscig przez las z zawiazanymi oczami.
Dla widzów nawykłych do amerykańskiej papki, gdzie wszystko jest jasne i proste jak drut, a co 10 minut akcję przerywają dowcipasy, film może wydać się niezrozumiały a nawet nudny. Bardziej wymagającym widzom, jak najbardziej polecam. Warto obejrzeć i poddać się niespiesznej, ale hipnotyzującej narracji i nastrojowi tego filmu.