Przesadzasz. Film czasem spowalnia i czasem jest słabiej ale potem znowu są fajne elementy i szybsza akcja. Po prostu oczekiwaniami sie z filmem minąłeś

Po pierwsze przeczytaj co napisałeś zanim wrzucisz ok? Po drugie sama też byłam na tym w kinie sala prawie pełna i nikt się nie śmiał. Jedna osoba wyszła ale tylko po cole więc nie za bardzo wierze w tego typu komentarze. Jestem wielką fanką książki, film jak dla mnie wypadł dobrze biorąc po uwagę fakt że musieli streścić ponad 500 stron.

Już większym (ą) pajacem to chyba być nie można, możesz uprzejmie zdradzić ile masz z tych nastu lat? Ty za to swoich postów na pewno nie czytasz.... To jest film dla dzieci i przygłupów, ale po kolei... Rozumiem, że siedziałaś w ostatnim rzędzie w rogu i obserwowałaś salę na filmie, który Cię zafascynował?! Jedna osoba i to po colę, no łzy ze śmiechu zalały mi oczy! :__: No chyba, że to sala kinowa w Pyziowie Dolnym na 12 osób! :__: Co z ludżmi, którzy korzystali z WC, musieli zadzwonić itd. itp. nie chce mi się wymieniać! Jedna tylko osoba była spragniona a nikt głodny... Miałaś w szkole rachunek prawdopodobieństwa? No tak, nie ten wiek i nie ta szkoła. To w kwestii "ataku" na "Rejnewan 16" i oczywiście, że "Zmierzch" miażdży ten film! Jak na sali mogło nie być śmiechu jak ja się sam w pokoju śmiałem w środku nocy. Jaki to niby cel przyświecał autorowi postu, żeby wymyślać takie historie? Barwa głosu, intonacja i ekspresja a wreszcie treść, tej w środku, która rozmawiała z tą na zewnątrz, tak w ogóle, ale zwłaszcza w kontekście powagi sytuacji, to nawet nie dowcip, to taka komedia, że aż się z wrażenia przebudziłem :__: "No, no, don't do it, please don't" no qrwa rekord świata pobity! Możliwe przyznaję, że film miał też jakieś plusy, ale już nie zdążyłem się o tym przekonać :__: Nikomu, oprócz gimbazy a zwłaszcza jeżeli ma choć bazowe pojęcie o kinie tego chłamu nie polecam. Omijać szerokim łukiem! Co do zachwyconych książką mój komentarz jest następujący i mówię poważnie: Takie czasy, że brawo za to, że w ogóle cokolwiek czytacie! Może przyjdzie czas na porządną literaturę...

Ile Ci płacą za takie hejty?

Ja też byłam na pokazie przedpremierowym i film mi się podobał. Oglądało się miło i muzyka świetna. Aktorzy tez dobrze grali. Ja nie mam takich złych odczuć.

NIkt mi niczego nie płaci. Poprostu to był najgorszy, najokropniejszy film na jakim byłem w kinie dotychczas. Niestety, wiekszość z was pewnie jest fanami książki ale film jest do bani. A ludzie naprawdę wychodzili, w sumie sam bym poszedł ale szkoda było mi pieniędzy zmarnowanych na dwa bilety, więc zostałem z nadzieją że może końcówka coś uratuje

Niby każdy ma prawo do własnej opinii ale jeśli twierdzisz, że to najgorszy film jaki widziałeś to albo mało widziałeś albo jesteś jak to się teraz mówi "hejterem".

No cóż, młody(a) jesteś. Wszystko jeszcze przed Tobą. A oceniając po poziomie Twoich komentarzy sądzę, że jeszcze powinieneś(naś) nauczyć się wyrażać w sposób uprzejmy i z szacunkiem do opinii innych. Oczywiście, życzę dużo sukcesów w nauce.

Nasuwa mi się to samo pytanie, ale do was...

cóż, widzę że film wywołuje bardzo odmienne reakcje, ale naprawdę bardzo, ale to bardzo złe kino, i bardzo nie polecam

No wiesz, chyba najlepiej jednak jest sie samemu przekonac o tym czy warto czy nie. Ale jednak sądząc po obsadzie nie bedzie to złe kino.

oczywiście że tak, a co do obsady....... to faktycznie dziwię się co niektórym aktorom, chyba pobłądzili.... to jest tylko moja ocena, nikomu nic nie chcę sugerować, zapraszam do kin :)

Osobiście uważam, że film był świetny, normalne jest przecież to, że nie umieszczą wszystkich scen, które miały miejsce w książce. Rzeczywiście pominęli kilka ważnych wątków, ale cóż musieli poświęcić jedno by mogli pokazać drugie. Cóż dla mnie rzeczywiście zabrakło pogrzebu, trochę więcej dialogów między Mel a Wandą, i akcja toczyła się dość szybko, oraz aktorka (E.B) grająca Wandę w postaci Pet, nie pasowała totalnie do tej roli, jak dla mnie może inni mają inne zdanie. Po za tym film bardzo mi się podobał Diane Kruger, jako Łowczyni, znakomita zimna suka, lodowata bez skrupułów, wujek Jeb też był świetny, na kilku scen po prostu nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Gra aktorska cóż zawsze można lepiej, ale najwyraźniej takich efektów wymagał od nich reżyser i tak grali. Książkę kocham, czekam na kolejne części, i film mnie nie zawiódł.

moja ocena w żadnym fragmencie nie odnosi się do książki (bo jej nie czytałem, podejrzewam że jest o niebo lepsza) - oceniłem tylko i wyłącznie to co zostało mi zapodane na ekranie, co niestety przedstawiało bardzo niski poziom, pzdr :)

Też uważam, że odtwórczyni Wandy/Pet nie pasowała to tej postaci. I również kilku scen mi brakowała, ale oprócz tego film był fantastyczny. Myślę, że hejty biorą się z tego, że tego typu filmy trzeba po prostu lubić, jeśli ktoś ich nie lubi to lepiej żeby został w domu :P

brakowało*

Obsada jednak troszkę zniechęca.

Dlaczego uważacie, że obsada zniechęca .? Saoirse Ronan jest młodą, ale naprawdę dobrą aktorką, Diane Kruger tak jak wspomniałam w poprzedniej wypowiedzi była dla mnie świetna. Chandler Canterbury (grający Jamiego) też był bardzo fajny, taki bardzo dojrzały jak na swój wiek. Ja na przykład nie chciałabym, żeby grały tam jakieś meega znane gwiazdy bo zrobiliby z tego kolejny "Zmierzch" (oczywiście mówię tu o filmie, bo książka była również świetna). Intruz porusza naprawdę poważny problem, jakim jest nasza ludzkość, dusze wypominają nam, że umiemy tylko się zabijać i rzeczywiście taka jest prawda. Moim zdaniem aktorzy pokazali to w dobry sposób. Jednak wydaje mi się, żeby już maksymalnie zrozumieć film to trzeba przeczytać książkę.

Mam prawo mieć takie zdanie, więc przy nim zostanę jeśli pozwolisz. Saoirse Ronan jest młodą, ale naprawdę słabą aktorką. Powstał na nią wielki "bum!" głównie dzięki Nostalgii Anioła, w której mnie zawiodła. Obsada filmowa to grupa nastoletnich młodziaków, nie pasujących do bohaterów książkowych. W książce bardziej dojrzali, w filmie tak zwana "gównażeria" :D Nikt tu nie mówi o wielkich gwiazdach, nie wiem skąd to ci się wzięło. Do Diane Kruger nic nie mam.

Nie rozumiem czemu obsada mogłaby zniechęcać skoro nie są to jakoś szczególnie znani aktorzy (o młodych mi chodzi) - nie są oklepani, nie wychodzą "z lodówki". Powiedziałabym że to raczej norma że przy produkcjach młodzieżowych bierze się aktorów mało albo średnio kojarzonych na świecie żeby dać produkcji świerzość

W sumie jakby popatrzec w innych filmach na obsadę to człowiek nie obejrzałby pewnie z połowy filmów. Ale dla mnie to na pewno nie jest wyznacznik do obejrzenia albo nie.

Obsada może zniechęcić na pierwszy rzut oka, bo każdy inaczej wyobrażał sobie postacie z książek. Ale jeśli zobaczy się ich ruchy, zachowania, emocje zmienia się zdanie. Obsada jest jedna z mocnych stron filmu.

Zgadzam się, to normalne, że czytając książkę inaczej wyobrażamy sobie aktorów, ale według mnie ta obsada jest dobrze dobrana do filmu :)

Zgadzam się z Tobą i Reynavanem, takiego nagromadzenia nielogiczności i irracjonalnych zachowań dawno nie widziałem. Mógłbym przyczepić się do każdej sceny i każdego dialogu. Nic się kupy nie trzyma.

Jak dla mnie akcja dzieje się za szybko nie było praktycznie widać tego przejścia od nienawiści do miłości pomiędzy Mel a Wandą, co moim zdaniem jest głównym wątkiem. Zabrakło też więzi między ludźmi i tego ich przywiązania dla siebie, brakowało mi tego jak stopniowo przyzwyczajali się do Wandy. Nie było Waltera jak dla mnie był ważną postacią i jego mi zabrakło. Bezsensowna śmierc Arona i Branta. W książce wyprawy działy się nocą a tu wszystko na legalu w dzień. Może się czepiam ale z książki aż się wysypywało że tak powiem uczuć a w filmie było to niezauważalne. Taka tam moja opinia, ale każdy jak czyta to jakoś to sobie wizualizuje w głowie i inaczej sobie to wyobraża ;) Ogólnie to widziałabym w tym filmie całkiem inną obsade ale to już mniejsza z tym :)

chała jakich mało, niestety pokolenie coca cola łyka takie gówna jak żaba muł

No wiesz, jak ktoś przeczytał książke to i do kina potem też chce iśc zeby zobaczyc jak wypadała ekranizacja. A jaki jest efekt to juz kazdy sam osądzi.

Wydaje mi się, że każdy spodziewa się cudów w filmie po przeczytaniu książki, ale to tylko dwugodzinny film. Nie da upchnąć w nim 560 stron książki. Ja pozostaję fanką filmu i jak wyjdzie na DVD na pewno kupię.

A ja wręcz odwrotnie. Fanką książki nie jestem i raczej nie będę. Ale i tak jestem ciekawa jak przedstawili to w filmie ;) Wiadomo, że każdy ma jakieś swoje własne wyobrażenia. Ale film to przede wszystkim ukazanie jak to widzi reżyser ;)

To nie ma znaczenia, bo przynajmniej w 1/3 stron nic konkretnego się nie działo... nie takie filmy robiono i wychodziły bardzo dobrze. To jest często używana wymówka, którą radziłabym odstawić na bok.
Jeżeli reżyser decyduje się na wstawianie kilkunastu scen całowania głównych bohaterów, a pomija resztę, to żaden to reżyser. I nadal uważam, że wszyscy powinni czytać książki - czego wielu nie robi. Nic trudnego w tej książce nie było co sprawiałoby trudność w realizacji filmu.

Książka była nudna, a mało jest takich książek, które by mnie znudziły. Film za to podbił moje serce :)

Byles w multikinie Ursynów?

Nie, Helios Białystok.

Hejcisz, ale zgodzę się z Tobą, Szkoda, że teraz inni ludzie, tak jak być może i Ty, uznają książkę za badziew tylko na podstawie filmu, FILM SIĘ DO KSIĄŻKI NIE UMYWA. Płytki, okrojony, pozbawiony wszystkiego, co czyniło książkę ładną i wartościową!

Byłam, widziałam. Film bardzo dobry, rzeczywiscie moze co niektórzy chcieli całkowitego przeniesienia na ekran tego co jest w książce. Ale tak nie jest, wiec to moze kogoś rozczarowac. Ale generalnie film świetny.

100% racji! Pozwoliłem sobie wystąpić w roli Twojego adwokata... Pozdro! :__:

Zalew gówna szkoda czasu.

Muszę się niestety zgodzić. Moja pierwsza niechlubna 1 na filmweb. Czytałem książkę, nie spodziewałem się tutaj szału, ale też nie spodziewałem się takiego kompletnego byle czego. Film niby trwa 2 godziny ale wszystko na szybcika sklejone, aktorstwo strasznie sztuczne może poza Jebem jak ktoś wspominał. Film wydaje sie strasznie sztuczny, zero klimatu. Książka może też szałowa nie była ale o wiele lepsza. Wg mnie takich książek nie powinno się ekranizować bo wychodzą takie właśnie flaki z olejem.

Nie oceniam filmu, nie oceniam książki, ale mam jedno pytanie - jeśli ludzie wychodzili, to skąd te wybuchy śmiechu? Duchy? Czy ty robiłeś za tłum?

to były zombiemi (zombiaki)

nie byłam w kinie, oglądałam w domowym zaciszu. jak dla mnie film całkiem niezły, ot taka miła dla oka ekranizacja. w sam raz na nudny zimowy wieczór. fajne wg mnie jest to, że pojawiają się twarze mało znanych aktorów. świetna rola diane kruger.