Ip Man: Ostatnia walka

Tylko informuję, bo widać niektórzy nie wiedzą.

Film o wiele słabszy niż reszta sagi o Ip Manie. Już nie chodzi mi o to, że jest bardzo mało walk - po prostu fabuła jest nudna i momentami wręcz smęciarska. Przez połowę filmu sporo jest mowy o polityce, związkach zawodowych, strajkach robotników... Więc jeśli kogoś nie interesuje taka tematyka, to może się szybko...

Ogolnie fajny ale czasami wialo nuda.

Według mnie najsłabsza cześć o Ip Manie, jako film biograficzny bardzo przeciętny,
jako kung-fu słaby. Oglądam każdy film Kung-Fu jaki mi się nawinie tak więc ten
obejrzałem z chęcią, ale niestety mnie zawiódł, wszystko strasznie nudne, nie wiem
jak reżyserowi udało się to zrobić, bo filmy z Hongkongu przyzwyczaiły...

W zasadzie film głównie skupia się na uczniach Yip Mana a nie na nim
A sam bohater sprawia wrażenie ponuraka któremu nic nie pasuje
Scen walk w porównaniu z poprzednimi filmami jest mało
Ale dużym atutem filmu jest scenariusz z przesłaniem który daje dużo do myślenia
W sumie nienajgorszy!