PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=491715}
7,4 244 930
ocen
7,4 10 1 244930
6,6 26
ocen krytyków
Iron Man 3
powrót do forum filmu Iron Man 3

Dawno temu napisałem już opinię iż uważam, że „Iron Man 3” to jeden z najgorszych sequeli w historii.
Teraz, jako, że odświeżam sobie wszystkie filmy ze stajni Marvela aby wziąć się za te które wyszły
niedawno, więc pozwolę sobie na bardziej szczegółową opinię, dlaczego „Iron Man 3” to jedno z
największych bluźnierstw w historii adaptacji komiksów od czasu „X-men Origins Wolverine”

Film zaczyna się retrospekcją z roku 1999 roku, gdzie to Tony mówi nam o pewnym ważnym dla niego
wydarzeniu. I choć jest ono takie ważne, nikt nie sądził że warto o nim wspominać przez 2 filmy z rzędu.
Mało tego, Tony twierdzi że zapomniał o nim, tak po prostu. Skoro to było dla niego takie ważne to jakim
cudem o nim zapomniał? No i skoro zapomniał to jakim cudem opowiada o nim w tym właśnie
momencie?
Tak czy inaczej, inaczej tej scenie poznajemy… brzydkiego nerda z obsesja na punkcie Tony’ego. Jak
myślicie kim on może być? Śmiało.
Tak, to on będzie naszym złoczyńcą, i sam oglądając ten film pierwszy raz, ujrzawszy go powiedziałem „on
będzie złoczyńcą”. Z nerda staje się bogatym „geniuszem” zła, od tak sobie, tylko po to by zemścić się na
Tonym za to że go olał i podbić świat. I jeszcze przez cały film Killian stara się nam wmówić, że tu wcale
nie chodzi o zemstę. Wynajduje on jakieś coś, co sprawia że ludzie dostają nagle super moce (Nawet nie
pytajcie jak to ma działać). Może przeżyłbym kolejnego kiepskiego złoczyńcę, gdyby nie fakt, że w „IM2”
mieliśmy Vanko. To był kompletny złoczyńca, który zapadał w pamięć, a ten pomiot kiepskiego
scenariusza który mamy tutaj to krok w tył pod każdym względem. I może dałbym radę go polubić, gdyby
sam aktor dał tej postaci cokolwiek. Justin Hammer w „IM2” też był złoczyńcą pozbawionym głębi, ale aktor
wcielający się w niego dał radę sprawić, że go polubiłem.
Tak przy okazji – to był dopiero prolog, czyli jakieś 5 minut filmu.

Ale hej, na horyzoncie pokazuje się nam kolejny wzięty z dupy wątek. Otóż w wyniku wydarzeń jakie miały
miejsce w „Avengers”, atak kosmitów, Tony dostaje stanów lękowych, bo twierdzi, że jeśli wrócą to nie da
sobie z nimi rady.
Po pierwsze, Tony został członkiem Avengers, wiec nawet jeśli by wrócili to nie byłby w tej walce sam.
Po drugie, pokonali kosmitów, praktycznie nie męcząc się przy tym, z uśmiechami na twarzach, sam Tony
zdążył przygadać Lokiem, i zrozumiał, że to nie zbroja czyni o bohaterem.
Gdzie wy tu widzicie powód do depresji? Swoja drogą, ten wątek chyba został dopisany do scenariusza
na siłę tylko by załatać jedna dziurę fabularną. Tylko, że zamiast tego stworzono jeszcze większą. Sam
wątek nie ma praktycznie żadnego wpływu na fabułę, a gdzieś po drugim akcie scenarzysta chyba sam o
nim zapomniał. Cóż… ja nie zapomniałem i będę przywoływać go na każdym kroku, bo to idealny przykład
niekompetencji scenarzysty.
Poza tym, czy nie mieliśmy depresji już w „IM2”? Z tym że tam została zrealizowana dobrze, a tutaj Tony
przeczy własnej osobowości.
Tony w związku ze swoimi stanami lękowymi zaczyna budować całą masę zbroi, by chronić Pepper, i jest
to całkiem fajnym pomysłem… ale pod koniec filmu zostanie wywalone w kosmos tak jak wiele innych
rzeczy.

Pojawiają się też terroryści pod przywództwem Mandaryna (o którym wspomnę jeszcze później). W wyniku
jednego z zamachów ochroniarz Tony’ego ląduje w szpitalu i nasz główny bohater wpada wówczas na
rewelacyjny pomysł. Zaprasza terrorystów do siebie. Nie żartuje. Mówi w wiadomościach wprost żeby
zaatakowali jego dom.
Gdzie mam u licha zacząć?
Czy muszę mówić że Tony’ego w tym filmie powaliło? Prowokuje terrorystów do ataku na własny dom, i
nie przygotowuje się do tego w żaden sposób. Atak oczywiście się odbywa i nasz Iron Man dostaje ostro
po tyłku. Mało tego wszyscy są tym atakiem później tak wysoce zaskoczeni. Wiecie już po co w
scenariuszu był wątek ze stanami lękowymi? Scenarzysta myślał chyba że to w jakiś sposób uzasadni ta
jedną chorą decyzję głównego bohatera. Tylko, że skoro ma te stany lękowe, skoro tak bardzo boi się o
życie swoje i swojej dziewczyny to czemu prowokuje terrorystów? I skoro już to zrobił to czemu nie
przygotował się w jakikolwiek sposób do obrony?
Moi drodzy – „Iron Man 3”, film w którym dziura fabularna, ma swoją dziurę fabularną.
Chciałbym zaznaczyć że zabrnąłem raptem w 40 minut tego filmu, a fabuła już została wykolejona
zupełnie.
Jakim cudem mam wziąć teraz cokolwiek co się wydarzy na serio, jak mam kibicować głównemu
bohaterowi, jak mam odczuwać dramatyzm wielu scen, jak mam cieszyć się ze scen akcji skoro wiem, że
wszystko to, że ¾ tego filmu zostało postawione na jednym z największych absurdów w historii fikcji? Nie
tylko spaprali zamknięcie świetnej serii, ale przy okazji sprawili, że nie jestem już wstanie przychylnie
spojrzeć na głównego bohatera. Bo wszystko to stało się za sprawą jego głupoty, i niekompetencji
scenarzysty.

Tak czy inaczej, Jarwis kieruje uszkodzony pancerz Iron Mana gdzieś na drugi koniec świata ponieważ….
PIER**CIE SIĘ!
Tony zostaje sam ze zniszczonym pancerzem, i przebywa całą długą drogę by dorwać Mandaryna. W
sumie, to byłby to całkiem niezły pomysł. Widzimy jak zaradnym jest Tony, i że nawet bez pancerza potrafi
sobie poradzić. Byłoby to fajne, gdyby miało jakikolwiek sens! To wszystko dzieje się – bo tak! To wszystko
równie dobrze nie miałoby miejsca, gdyby Jarwis nie wyrzucił Tony’ego całe mile od miejsca, w którym
mógłby swój pancerz naprawić. Nawet sam Tony pyta się Jarwisa czemu to zrobił, i ten nic mu nie
odpowiada. To cudowne gdy film sam wytyka własne błędy logiczne.

Później mamy na zmianę idiotyczne postacie poboczne, i walki z X-menami Killiana. Trzeba przyznać że to
drugie zostało wykonane nieźle. Co do postaci to, mamy tego wkurzającego dzieciaka, który jakimś
cudem zna się na wszystkim, i jest cholernie irytujący jakby miał ADHD, mamy tego kolesia w przyczepie
telewizyjnej, który na fioła na punkcie Tony’ego (niezręczne, ten koleś wytatuował sobie twarz Tony’ego
nawet).
I każdego z nich, mogłoby równie dobrze nie być.

Czy wspomniałem już, że ten film, z każdą minutą robi się coraz głupszy? Cała intryga filmu jest tak
oczywista, szyta grubymi nićmi, i pozbawiona jakiejkolwiek iskry, jakiegokolwiek mocnego zwrotu akcji,
czegokolwiek co sprawiłoby, że oglądałbym to z zaangażowaniem. Na tym etapie nie musze chyba mówić,
że scenarzysta nic a nic nie przyłożył się do swojego zadania. Wszystko to jest zrobione tak na odwal się,
jak to tylko jest możliwe. Te filmy stawały się coraz lepsze, główny bohater był dupkiem, ale każdy z nas był
w stanie go polubić. Jasne, nie obyło się bez zgrzytów, ale fabuła jako całość trzymała się kupy. Wszystko
to mimo wszystko widz oglądał z zainteresowaniem, aż tu przychodzą tacy dwaj Panowie Black i Pearce i
rzucają nam wysr*nym przez siebie gównem prosto w twarz.

Ale wiecie co? To jeszcze nie było najgorsze. W filmie tym pojawia się Mandaryn. Ja wiedząc o tym byłem
bardzo podjarany, bo w komiksach był to arcywróg Iron Mana. Cóż… według tego filmu, Mandaryn nie
istnieje! Tak naprawdę to aktor wynajęty przez Killiana. Twórcy chyba poszli po rady do przyjaciół przyjaciół
FOX którzy kręcili „X-men Origins Wolverine”. Pamiętacie jak przeinaczono postać Deadpoola? Tutaj
mamy to samo. Fani komiksów będą w tym wypadku podwójnie wku*wieni, bo jedna z najważniejszych
postaci z komiksu zostaje tutaj przemieniona w zwykły żart.
To nie tak, że mam coś przeciwko zmianom w materiale źródłowym. Nie mam, o ile jest to robione z
sensem i z szacunkiem dla pierwowzoru. Scenarzysta tutaj pokazał, że nie ma szacunku ani dla fanów
komiksu, ani dla pierwowzoru, ani dla kogokolwiek innego.
Dla mnie to był koniec, tutaj ten film osiągnął już dno absolutne i już nic nie dało rady go uratować.
Wszystko byłem w stanie przeżyć, ale ta jedna scena doprowadziła mnie do całkowitej konsternacji.

Tony zostaje złapany, Killian ma swój kliszowy do bólu monolog, o tym ,że jest jaki jest bo Tony go olał, a
potem mając do dyspozycji tych swoich X-menów co robi? Zostawia Tony’ego pod ochroną zwykłych
półmózgich osiłków beż jakichkolwiek umiejętności. Wow, zepsuć anwet coś takiego…
Może, gdyby było inaczej, Tony’ego nie uratowałby największy z bieg okoliczności w historii. No ale, to nie
ja jestem geniuszem zła.
Poza tym, porywa także Pepper i postanawia wszczepić jej to coś co daje supermoce. I albo ją to zabije,
albo jej organizm to zaakceptuje i sama będzie mieć supermoce. Powiedzcie, czy to nie jest troche słabo
pomyślane? To troche samobójstwo, dawać więźniowi 50 na 50 szansy, że zginie lub zdobędzie moc by
się uwolnić.

No i dochodzi do ostatecznej wielkiej bitwy, Tony przyzywa wszystkie swoje pancerze i… nawet ta scena
nie obyła się bez zgrzytów.
Najbardziej utkwił mi w pamięci ten jeden zwrot akcji. Tony znajduje Pepper, daje po tyłku Killianowi co
powoduje tym, że całe ot pomieszczenie idzie w diabły… bo tak, i Tony postanawia zrzucić z siebie
zbroje… bo tak.
Pepper wisi nad przepaścią i ten zamiast wezwać jakaś inną zbroję i uratować ją, postanawia biec do niej
na piechotę. Oczywiście nie udaje mu się i Pepper spada. Pojawia się znowu Killian i DOPIERO WTEDY
Tony wpada na pomysł, że może warto by było założyć jakiś pancerz. Jasne, byłaby to dramatyczna scena
gdyby nie fakt, że Pepper ma teraz te supermoce od Killiana i jest praktycznie nieśmiertelna.
Jestem pod wrażeniem, że można było popełnić tyle błędów naraz przy jednej scenie.

Na koniec, Tony postanawia, bez żadnego logicznego wytłumaczenia wysadzić WSZYSTKIE swoje zbroje,
a wszystko dlatego bo trzeba upchać fajerwerki na koniec filmu. Pamiętacie jeszcze o stanach lękowych?
Ja tak. Czy Tony się z nimi uporał? Czy nadal je jeszcze ma? Któż to wie. Nie widzimy jako tako by
przeszedł przez jakąś przemianę, nie widzimy by walczył z tym w jakikolwiek sposób. Tak po prostu wątek
się urywa. Poza tym, to świetny pomysł rozwalić wszystkie swoje pancerze. Tak jakby był całkowicie pewny
że już absolutnie nic jemu i Pepper nie zagrozi.
No i mamy epilog, podczas którego widzimy jak Tony poddaje się operacji, która usunie odłamki z jego
serca, tym samym elektromagnes już nie będzie mu potrzebny. Po pierwsze, czy przypadkiem przez cały
poprzedni film nie mówiono o tym jak bardzo on NIE MOŻE się ich pozbyć ze swojego serca? A po drugie,
skoro mógł poddać się takiej operacji, czemu nie zrobił tego w pierwszej części? To ujęcie trwające kilka
sekund a wypi***ala w kosmos dramaturgię całego poprzedniego filmu i przy okazji pozbawia resztek
godności z naszego bohatera. Poza tym, widzimy jak ci źli zostają ukarani, ci dobrzy żyją długo i
szczęśliwie.
I jakże wielką siekę z fabuły „Avengersów” robi ten film. Tony Stark to już tylko Tony Stark, nie ma już zbroi,
więc nie wiem czy będzie jakkolwiek użyteczny dla grupy. Może jego miejsce zajmie Pepper, skoro ma te
swoje dziwne supermoce? Pie**ol się filmie, zaprawdę powiadam ci pie**ol się.

„Iron Man 3” to jeden z najbardziej obraźliwych, głupich i horrendalnych filmów jakie widziałem. Nie tylko
jest filmem złym sam w sobie, ale jest idealnym przykładem jak spektakularnie zrujnować obiecującą
serię. Nie ma żadnych kulturalnych słów, które byłyby w stanie określić jak bardzo nienawidzę tego filmu.
Po tak wspaniałych poprzednikach „Iron Man” zasługiwał na godziwe zamknięcie trylogii, a po tak
wspaniałych poprzednikach poprzeczka była wysoko. Zamiast tego otrzymaliśmy wielkiego fuc*a
wymierzonego w kierunku fanów filmowego jak i komiksowego uniwersum. Oglądając ten film czułem się
tak jakby znowu były lata 90te, kiedy adaptacje komiksów były na naprawdę niskim poziomie. Nie ma tu
jakiejkolwiek konsekwencji, baa absurdem byłoby wymagać od tego filmu aż tyle. Jest to sequel na miarę
„Nieśmiertelnego II” i myślę że to porównanie mówi już samo za siebie.

użytkownik usunięty
mim1312

"Jedynka" i "dwójka" Iron Mana jeszcze trzymały poziom, można powiedzieć, że nadają się na piątkowe/sobotnie wieczory.
No ale to co z "trójką" zrobili to splunięcie w twarz fanom serii.
Ten film nadaje się jedynie na niedzielne wczesne popołudnie, do obejrzenia z rodzinką przy obiadku.
To po prostu mdłe, słabe kino familijne a bohater został sponiewierany przez ten Disney'owski obraz.
W miarę poważne sceny są przeplatane przez żałosne, pseudo śmieszne gagi rodem z telenoweli.

Świetna recenzja
Nic dodać, nic ująć. Zgadzam się w 100 %.

ocenił(a) film na 8

2 jest najgorsza, trójke stawiam na równi z jedynką

ocenił(a) film na 4
Himiteshu

spoko ale hm czy 10 nie jest ocena dla arycdziel? Bo jak dla mnie to sama w sobie potwarz dla tej oceny dajac ja gniotowi.....

mim1312

Jarvis wyrzucił Tonyego tak daleko, ponieważ Tony sam go wcześniej prosił o zaprogramowanie lotu do Tennessee. W ferworze walki zapomniał o tym. Ponadto Jarvis po "wylądowaniu" mówi Tonyemu, że sam go o to prosił. Trochę nieuważnie film oglądałeś.
Tony nie usunął sobie rdzenia w pierwszej części bo najzwyczajniej w świecie nie chciał. Z tego co pamiętam radzono mu by coś z tym zrobił, ale nie chciał się tego pozbywać.

Co do innych rzeczy to nie zwracam uwagi, bo to kwestia gustu, ale zgodzę się chociażby ze spłyceniem roli Mandaryna (nie zabolało mnie to tak bardzo bo nie jestem super fanem komiksów i Iron Mana, ale znając jako tako tą postać to nie potrafiłem nie patrzeć się krzywo na to co zrobiono z Mandarynem)

ocenił(a) film na 1
Tyraf

Ta scena nadal nie ma sensu bo Jarwis jako myślący (tak myśle) komputer powinien wiedzieć że kiepskim pomysłem byłoby wyrzucić Tony'ego na jakieś zadupie w zniszczonym pancerzu gdzie nie miałby jakichkolwiek szans na naprawienie go.
Po prostu chcieli pchnąć Tony'ego na wielką podróż w odnalezieniu samego siebie. Sposób w jaki to zrobili jest co najmniej wymuszony.

mim1312

Rzeczywiście, to iż superinteligentny Jarvis nie uwzględnił całej tej sytuacji i po prostu wykonał rutynowe zlecenie zadane wcześniej jest mocno naciągane, ale nie wymagajmy za wiele od prostego kina rozrywkowego ;)

ocenił(a) film na 1
Tyraf

Jedyne czego wymagam od filmu rozrywkowego to to, że nie bedzie robić ze mnie idioty w co drugiej scenie.
Reszte idealnie dopowiada to co napisałem na samej górze...

ocenił(a) film na 10
mim1312

ale jarvis musi byc bezwzgledzie posluszny wiec go o tam zabral przez nie uwage tonego

ocenił(a) film na 1
marvelstudios

To nie jest żadne uzasadnienie. Lepiej jest trzymać sie rozkazu wiedząc że jest zły, czy go zignorować izrobić jak należy? Skoro Jarwis jest inteligentny to powinien podjąć właściwą decyzję. Mógłprzeczekać pod wodą aż ci terroryści odlecą i wtedy wydostać Tony'ego na powierzchnię i wtedy ten mógłby zabrać sobie po prostu inną zbroję i zrobić odwet. Zamiast tego przechodzi całą długą podróż. Jaki to ma sens?

ocenił(a) film na 1
mim1312

Cała ta sena nie ma sensu, okoliczności które do niej doprowadziły również nie maja sensu, ten film i tak ssie i tak ssie.

ocenił(a) film na 10
mim1312

o zawsze byl tak zaprogramowany nie mogl wybrac innej opcji nawet jesli jest lepsz w koncu jego stworzyciel jest od niego madzejszy on jedynie moze tylko poac sugestie ale zeby dac 1!!! za same efekty,aktorow i muzyke przynajmniej 5!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
a co do jarvisa to juz za rok sie zbuntuje ((((((((:
AVENGERS ASSEMBLE!!!!!!!!!!!!!!!

ocenił(a) film na 1
marvelstudios

Dałem temu filmowi 1 bo wyp*erdolił w kosmos świetna trylogię, zniszczył świetną postać i zrobił sieke z fabuły uniwersum Avengers. Dlaczego? Poczytaj całą recenzję powyżej. Myślę że wszystko jasno opisałem.

ocenił(a) film na 10
mim1312

ehhh koncze temat

mim1312

No bez przesady, film jest fatalnie napisany ale dla mnie ratuje go Tony Stark który wypada świetnie więc mogę olać niedociągnięcia :)

ocenił(a) film na 7
mim1312

Mandaryn jest w tym uniwersum, Trevor udawał faktycznie istniejącą postać, jest to powiedziane w dodatkowym filmiku dodawanym do Thora 2.

Nie jest w sumie powiedziane, że Tony nie wróci do zbroi. Jest powiedziane, że Iron Man to nie zbroje, tylko Tony.

A z tym wyciągnięciem odłamków - to nie było jakoś tak, że Tony mógł je wyciągnąć dzięki Extremis? Nie pamiętam już za bardzo, ale wydaje mi się, że miało to jakiś związek z tym.

ocenił(a) film na 1
Madoq

Co do odłamków to chyba nie ma takiego wyjaśnienia w filmie. Zauwarzyłbym je. To po prostu obdzieranie postaci z resztek godnosci tylko eby stworzyć najabrdiej sztampowe i przesłodzone zakończenie w historii, jeszcze takie z fajerwerkami.

Poza tym, jaki jest sens tego zabiegu? Jaki jest sens w tym że Trevor udaje Mandaryna który jest prawdziwą postaciaale.. poza filmem? Nie lepiej byłoby... ku*wa nie wiem, UMIEŚCIĆ PRAWDZIWEGO MANDARYNA W FILMIE? Zamiast sztampowego brzydkiego nerda który staje sie geniuszem zła?
Dałem temu filmowi 1, bo bierze wszystko to co uwielbiałęm w dwóch poprzednich częściach i dosłownie je*ie na moich oczach, rzucając coraz to większymi absurdami.
Jak mam lubić film, którego fabuła wykoleja się po 40 minutach? Nie jestem w stanie brać na serio całej podróży Tony'ego , jego załamania, ani czegokolwiek, bo nie dosć że samo w sobie nie ma to żadnego sensu i doprowadza do tego ciąg bezsensownych wydazeń, to jeszcze tego wszystkiego mogłoby nie być bo jest to następstwem jeszcze większej dziury fabularnej.
IM3 to jeden wielki ciąg absurdów.

ocenił(a) film na 10
mim1312

po co umieszczac prawdziwego mandaryna nie wiem czy wiesz ale marvel zaostrza apetyt fanow na prawdziwego mandaryna i kiedys go ujawnia

ocenił(a) film na 1
marvelstudios

Są lepsze sposoby na "zaostrzanie apetytu" fanom. To jest brak szacunku dla orygtinału i tyle.

ocenił(a) film na 10
mim1312

marvel zrobil taka niespodzianke widzom wszyscy mysleli ze zobacza prawdziwego mandaryna a tu niespodzianka

ocenił(a) film na 1
marvelstudios

To nie jest niespodzianka moim zdaniem. To niedorobiony scenarzysta wymyślił coś żałosnego w gównianym filmie.

użytkownik usunięty
mim1312

Eee mam rozumieć, że każda ze zbroi miała ładunek wybuchowy - a jakby w trakcie walki miał on jedną na sobie i by wybuchła na skutek odniesionych uszkodzeń?

Z tą operacja serca - myślałem, że tych odłamków nie da już się usunąć chirurgicznie pod groźbą śmierci, a tu tak po prostu się to udaje. Czyli Tony niczym małe dziecko bał się iść do lekarza?! Nie pamiętam aby wcześniej o tym wspominano.

ocenił(a) film na 1

Chciałbym przypomnieć też że cały Iron Man 2 traktował o tym jak bardzo Tony nie może sie ich pozbyć i szukał sposobu żeby reaktor łukowy nie zatruwał jego organizmu.

ocenił(a) film na 10

przez ciebie musialem zalozyc noe konto (limit) iron man 1-2008 iron man 3-2013 nic ci to nie mowi? chirurgia idzie do przodu jak ogladasz film to sluchaj a nie dawaj 4!!! chirurgia i technologia z kazdym rokiem idzie do przodu wtedy nie dalo sie tako usunac rozumiesz!!!
moje prwawdziwe konto:marvelstudios wiec rbk obejzyj jeszcze raz i przeanalizuj wszystko to jest do ogarniecia sluchaj i mysl

ocenił(a) film na 9

No ja nie mogę - a czy we wcześniejszych częściach miał Extremis? Nie. Dopiero jak go dopracował mógł poddać się tej operacji i przeżyć, chyba logiczne...

użytkownik usunięty
Ryloth

Extremis, czy ja coś przegapiłem?!

ocenił(a) film na 9

No raczej.

użytkownik usunięty
Ryloth

Ok już wiem o co chodzi.

ocenił(a) film na 9

;p

ocenił(a) film na 10

ladunkiem wybuchowym byl sam reaktor lukowy chyba widziales czym tony zabil iron mongera w 1 czesci
a to nie byla operacja serca bo odlamki byly KOLO SERCA!!! dodam tez roznice 2008 i 2013 tony sam mowil ze medycyna idzie do przodu wczesniej opercja by sie nie udala w komisie tez mu usunieto odlamki
ps niestety bardzo nie wiele rozumiesz z universum iron mana przykro mi

ocenił(a) film na 4
mim1312

Ciekawą lekturę napisałeś pod którą się w 100% zgadzam. Ta część była jednym z najgorszych filmów marvela od 2008 roku, jak nie najgorszym.Szkoda, że twórcy spaprali tak ciekawy materiał jakim jest iron i mandaryn, ale co zrobisz większości ludzi się podobał, ba ile kasiory wykosił, aż przykro się robi,że taki szajs ma tak dobre wyniki. Na kij wstawili prezydenta, czemu nie rozwinęli wątku iron patriot? jest mi po prostu szkoda, że nie mogę sobie obejrzeć miłej trylogii ponieważ 3 część wszystko psuje.

ocenił(a) film na 1
IronMike95

Dziwne jest też to, że część 2, którą uważam za najlepszą z całęj trylogii najwięcej osób skrytykowało... i sam nie rozumiem dlaczego.
Jedynka też miałą swoje głupotki, dwójka naprawia niektóre z nich a niektóre powtarza. Dla mnie to był naprawde dobry sequel.
Przykre.

użytkownik usunięty
mim1312

A gdzie w dwójce był moment tragiczny bohatera, w którym główny badass go masakruje? No właśnie - to był kiepski przeciwnik a odkrycie nowego pierwiastka w żadnym stopniu go nie ratuje, gdyż w trójce nic o tym nie ma. Jedynka najlepsza, gdy Tony wszystko wymyśla i demonstruje możliwości zbroi.

ocenił(a) film na 10

"A gdzie w dwójce był moment tragiczny bohatera" tony umieral hello "w którym główny badass go masakruje? No właśnie - to był kiepski przeciwnik" mhhehygh hehe xd nie wiem czy wiesz ale na pewno nie wiesz ze Whiplash jest dla iron mana drugim po mandarynie najlepszym superlotrem nienawidze ludzi ktozy niegdy nie widzieli kmiksu iron mana a udaja znawce
"a odkrycie nowego pierwiastka w żadnym stopniu go nie ratuje, gdyż w trójce nic o tym nie ma" zapewne ciezko cokolwiek wchodzi ci do glowy a co przez caly czas tony ma nawijac o tym jak odkryl ten pierwiastek wtedy kazdy film z jego udzialem bylby nudny
"Tony wszystko wymyśla i demonstruje możliwości zbroi"?????????????????????????????????????????????????????????????????????????? ????????????????????????????????????????????????????

użytkownik usunięty
marvelstudios

A ja nienawidzę ludzi, którzy mają fioła(obsesję) na punkcie komiksów...

ocenił(a) film na 10

tacy ludzie zawsze lepiej i w pelni rozumieja film na podstawie komiksow

ocenił(a) film na 9
mim1312

Tak, upada, ale nie w tym filmie, tylko w tej produkcji z Cavillem. Zgadzam się całkowicie, tylko przenieś ten wątek na forum tamtego filmu. Tu nie pasuje.

ocenił(a) film na 1
Ryloth

Masz na myśli to ścierwo które miało być nowym "Supermanem"? Jest tak samo do dupy jak powyższy film. Sam sie teraz zastanawiam który z nich wkurzył mnie bardziej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones