Jedyne czego temu filmowi nie brakuje to rozmowy, ktore zajmuja 95% filmu. Zero napiecia, zero klimatu, zero akcji. Jako fan wersji Carpentera chcialem obejrzec ten film - na cale szczescie remake ma z tym tyle wspolnego: śnieg. I dobrze! Fatalnie sie oglada - fatalne aktorstwo, gdzie jedna osoba konczy mowic i bez...
Choć jestem miłośnikiem klasycznego kina i lubię Hawksa, to jednak trudno określić ten film
jako coś porażającego. Tego typu kino uległo zestarzeniu... i to z prędkością światła. Całość
przypomina jeden z odcinków Twilight Zone. "Coś" pochodzące od rośliny, wyglądałem
przypominające Karloffa. Lepiej wypadła...
W ciekawostkach jest napisane,że W napisach końcowych filmu pojawiają sie tylko nazwiska jego realizatrów, niewymioniono w nich żadnych aktorów.Jest to bzdura!Nie wiem kto to napisał ale chyba ktoś bez pojęcia.Właśnie obejrzałem ten film i w napisach końcowych jest napisane kto w tym filmie występował.
Jeśli ktoś chce obejrzeć ten film jako pierwszą wersję "Coś" przeżyje spore rozczarowanie. Obraz Carpentera to horror, natomiast "Istota..." to SF. Akcja co prawda dzieje się w dość horrorowej scenerii, ale większość filmu pochłania analiza obcego i pokazanie jak bezwzględne kierowanie się potrzebami nauki (dr...
Opis filmu to jakieś wymyślone bzdury. A może nie wymyślone tylko zaadaptowane z remake'ów? Nie wiem, bo ich jeszcze nie oglądałem. Aczkolwiek w TYM filmie nie ma nic o tym, że obcy rzekomo zmienia kształty czy "egzystuje w ciele" ludzi... Dlatego opis wprowadza w błąd.
to gdybym miał wybierać, wybrałbym zapewne remake Carpentera - arcydzieło horroru. ale oryginał też ma swoje duże zalety. na pewno jest tu klimat i umiejętnie wykreowane napięcie. pomysł z kosmitą - rosliną dobry, choć w kilku momentach kuleje (obcy ma zbyt ludzką postać i do tego jakieś czarne wdzianko - kto to...
Oczekiwałem po tym dziele naprawdę wiele, jednakże pomimo "ensemble cast" i wielu postaci, ich osobowość jest ledwie zarysowana, poza może doktorem. Motyw unikatowych właściwości obcego organizmu również kompletnie niewykorzystany, a przez to też mniej wierny oryginałowi. Po scenie roztopienia się lodu i wyjścia...
Film trochę przegadany, jak to z dziełami z epoki. Część zdarzeń zostaje jedynie opisana w dialogach, ale np. sekwencja ataku potwora wśród płomieni wypada efektownie. Sam tytułowy bohater, zresztą nie goszczący na ekranie zbyt często, okazuje się być - uwaga - rośliną. Na planecie z której przybył prawdopodobnie flora...
więcejPierwowzór głośnego dzieła Carpentera z 1982-ego roku i również nie mniej głośny. Na pochwałę zasługuje tu aktorstwo i pewna tajemniczość w filmie gdyż przez znaczną większość czasu nie widzimy prawie w ogóle tytułowego bohatera, zaś gdy w końcu się pojawia nie mamy możliwości podziwiana go z bliska. Wartą uwagi tutaj...
więcejKiedyś to był przebój. Jakis tam nastrój może posiada, aktorstwo również jest niezłe. To, że film został nakręcony w czerni i bieli też robiło swoje.Dzis już jednak nie zrobił na mnie wrażenia. Uważam, że remake Carpentera jest dużo lepszy. Mówię to z czystym sumieniem, gdyż wcześniej zauważyłem, iż remake "Wioski...
Klasyka sci-fi z okresu wielkiej amerykańskiej fascynacji (i strachu?) przybyszami z kosmosu. Chyba młodsi widzowie zapomnieli, że obie "wersje" Cosia dzieli 30 lat, co w historii filmu (i ludzkości) jest olbrzymią różnicą. Świetna atmosfera izolacji, naukowe dysputy i śliczna Margaret Sheridan. Polecam!
7/10
Nie ma wątpliwości, że wersja Carpentera pozostawia tą daleko w tyle, ale nie oznacza to, że ta jest zła, choć spodziewałam się czegoś więcej. Dość długo jesteśmy trzymani w niepewności, napięcie jest fajnie budowane, klimacik arktycznej stacji badawczej też jest wyczuwalny. Nie podobało mi się za to, że niewiele jest...
więcej