Zrealizowany REWELACYJNIE, efekty NIESAMOWITE, walki EPICKIE, zdecydowanie warto obejrzeć, najlepiej w Imaxie, rozrywka 100% gwarantowana!
Szkoda tylko, że nie został wystarczająco mocno rozreklamowany w mediach, bo zasłużył na zdecydowanie większą frekwencję w kinach.
Efekty owszem epickie i bardzo fajne.Walki też. Reszta leży i kwiczy,począwszy od monotonnego i miejscami nudnego scenariusza,przez banalną fabułę,dialogi od których bolą zęby i jeszcze banalniejsze zakończenie.Próbowali odtworzyć Underworld ,a wyszła kiszka.
Na plus wspomniane efekty i walki,fajnie zagrany Frankenstein,śliczna Pani Doktor,i fajne zdjęcia. Fabuła,scenariusz,dialogi,zakończenie - leżą.
No ale od filmów stricte rozrywkowych nie oczekuję głębokiej i wielowymiarowej fabuły/scenariusza, ani wydumanych dialogów, bo właśnie perfekcyjnie zrealizowana rozwałka i cieszące oko efekty specjalne są kwintesencją takich filmów. Wiadomo, że 'Underworld' to niedościgniony wzorzec, który nawet sam siebie nie był w stanie dogonić w kontynuacjach, ale 'I, Frankenstein' doskonale w mojej opinii wpisuje się w ten klimat, a niespotykane wcześniej w filmach Gargulce są niezaprzeczalnie niesamowite. Szczególnie w IMAXie.
Uwierz mi ja też nie oczekuję jakiejś potężnej fabuły od takich filmów,a czegoś podobnego do Transformerów.Ale tutaj miejscami trochę nudno było,bardzo duża monotonność.Miałem wrażenie że widzę to po raz 124564544.
No osobiście to oglądając większość amerykańskich filmów mam wrażenie, że 'widzę to po raz 124564544' :)
Poszedłem na Frankensztajna z pełną świadomością gatunku filmowego i zostałem przez niego jak najbardziej zadowolony i dopieszczony.
I jeśli mam być szczery, to nie trawię serii 'Transformers', bo są męczące, nudne, a sceny akcji czy walki to jeden wielki bałagan i kotłowanina na ekranie, w którym nie wiadomo co się dzieje i o co chodzi..
A no widzisz,a ja jestem wielkim fanem serii od 2007 roku i uważam ją za świetną. Choć czasem niektóre żarty trochę bez sensu są. Za to Frankenstein wydał mi się monotonny,bo cały czas akcja się dzieje albo w katedrze,albo w podziemiach ,i tak w kółko.Dialogi beznadziejne teksty w stylu na końcu: "Ja Bohater, Ja Frankenstein" ,albo teksty tego demona " Zawładniemy tobą,zniszczymy cię" .
Zatem zderzają się w tym miejscu po prostu nasze różne gusty filmowe i estetyczne, co uważam za największą zaletę takich forów, gdzie można wymienić się poglądami i swobodnie o tym podyskutować.
Osobiście wybieram właśnie te pompatyczne czy nawet oczywiste dialogi z Frakensteina, z kolei teksty z gatunku nie-na-miejscu wypowiadane przez bohaterów Transformerów uważam za durnowato-dzieciuchowate.
Podobnie sprawa efektów i 'powera', ponieważ bardziej cenię sobie moc wychodzącą z dobrze obmyślonej choreografii walki i zwolnień akcji w kluczowych momentach, niż z nieustannego kotła kolorowo migających i nadmiernie powiększonych kawałków nie wiadomo czego (w domyśle robotów).
Przyznam Ci rację.Film to na prawdę niezła sieka.Nie trwa długo,dlatego się nie dłuży niepotrzebnie.Przyznam szczerze,iż to co też bardzo przykuło moją uwagę to niskotonowy,charakterystyczny głos Aarona Eckharta,którego aż miło było słuchać podczas filmu.Efekty wizualne jak i dźwiękowe też bardzo mi się podobały i przyznam szczerze iż warto było iść na ten film w 3D.
No i kolejną najmocniejszą częścią filmu są niewątpliwie Gargulce, szczególnie ich przemiana - kamienne skrzydła w płaszcze zakonu. No i dźwięki, faktycznie cudne, nawet 'zwykły' odgłos przecinania powietrza przez bojowe 'pałki' Frankiego :)
Bo widziałeś po raz 124564544, fabuła jest wtórna do bólu nawet jak na film rozrywkowy i popieram Twoje zdanie w 100%. Padłam po tekście Frankensteina, coś w stylu "musimy stąd iść, nie jesteśmy tu bezpieczni, mogą nas znaleźć" - i walnął w kimę.
Uważam, że znacznie przesadziłaś tak niesprawiedliwie zaniżając ocenę filmu aż do 1, bo choćby za efekty specjalne i grę aktorską należy mu się zdecydowanie więcej. Jednocześnie ciśnie mi się pytanie co Ciebie tak urzekło w znacznie bardziej płytkich i wtórnych 'Darach Anioła', że dałaś im aż 8? Nie oczekuję jednak na odpowiedź, bo o gustach się nie dyskutuje.
Być może ocena 1 jest za niska i zrewiduję ją, gdy emocje trochę opadną, bo byłam świeżo po seansie, ale nie sądzę, bym była w stanie dać filmowi więcej niż 3. Oba filmy, "Ja,Frankenstein" i "Dary Anioła", nie pretendują do miana kina ambitnego, ale "Dary...", jako paranormal romance dla nastolatków, są wg mnie znacznie lepiej zrobione niż "Frankenstein" jako film rozrywkowy. To nie Transformers, 300 czy Pacific Rimm, niestety. Mam zupełnie odmienne wrażenia niż Ty, gra aktorska mnie nie powaliła, bardzo lubię Aarona Eckharta, ale wg mnie wypadł tutaj dosyć słabo, podobnie Bill Nighy, który zachowywał się jak swoja własna karykatura z Underworld i mówił z, nawet jak na niego, bardzo przerysowaną manierą. Dialogi odbieram jako nieznośnie pompatyczne, nawet jeśli rozumiem konwencję (wspomniane "300" mi się podobało), a końcowe "Ja, Frankenstein, syn mojego ojca, Ja, Frankenstein, Pogromca demonich hord" mnie rozbawiło do łez. A chyba nie takie było zamierzenie scenarzystów. Zgadzam się jednak co do tego, że prawdopodobnie nie dojdziemy do porozumienia, bo, jak uczy doświadczenie, nie będzie kompromisu, tam gdzie są dwa skrajnie różne poglądy.
Kompromisu nie będzie na pewno, ale dyskutowało się bardzo przyjemnie. Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze kiedyś na forum jakiegoś innego filmu. Pozdrawiam!
Pozwolę sobie włączyć się do dyskusji :) Jak dla mnie, oprawa wizualna i ta szczególna konwencja, przypominająca komiksy Marvela, ratuje cały banał i niespójność scenariusza. No i gra aktorska - muszę przyznać, aktorzy dobrani rewelacyjnie, jestem pod wrażeniem tego, jak poprowadzili swoje postaci, mając do dyspozycji dwuwymiarowe charaktery i tępawe kwestie. Nie twierdzę, że to jakieś wybitne dzieło, ale bawiłam się świetnie :)
Gdyby z tego zrobili Hellboya, to byłoby całkiem spoko, to samo z charakteryzacją... gdyby to nie było na serio to by uszło. Dla mnie ten film jest bardzo nierówny i wygląda tak, jakby ktoś w połowie czytania scenariusza zrozumiał jego idiotyzm i wycofał finansowanie. Część efektów jest świetna, jak wspomniane skrzydła w płaszcz, część walk też jest bardzo dobra, a z drugiej strony mamy "twarze" demonów, gargulce jak z gier sprzed kilku lat i idiotyczne zakończenie, zachowania postaci (pani doktor). No ale pewnie mogło być gorzej...
W IMAXie powiadasz szczególnie dobre? To niech za słowa świadczy ilość widzów na seansie w IMAX Warszawa, byłem ja i mój brat, tj. 2! Po kilku minutach stało się oczywiste dlaczego... Dziewczyna w okienku powiedziała, że go szybko zdejmą, bo nie cieszy się zainteresowaniem. Po seansie i JA wiem już dlaczego.
W IMAXach z reguły nie ma tłumów ze względu na skąpstwo widzów, bo większość wybiera tańszą opcję w zwykłym kinie lub w ogóle pirackie dziadostwo na kompie (szczególnie gdy zobaczą te niezasłużenie negatywne opinie na filmwebie). I dobrze, bo przynajmniej w IMAXie nie muszę słuchać mlaskania i siorbania hołoty, która nie ma pojęcia jak zachować się w kinie.
P.S. A gdzie w IMAXie są okienka (wspomniana przez Ciebie dziewczyna w okienku)?
Chyba że w Warszawie to jakoś inaczej wygląda (bardziej retro).
Rewelacyjny to chyba za dużo powiedziane ale naprawdę pewne rzeczy były dobre , przyjemnie się oglądało i słuchało .