Oglądając ten film ubawiłem się niesamowicie, ale np. gdy Charile już kompletnie świrował to byłem trochę przerażony, bo z jednej strony było to zabawne ale z drugiej strony to sytuacja Charliego była bardzo dramatyczna. Podobnie byłem przerażony gdy Charlie zaczął robić dziwne miny na posterunku. Kurczak w dupie mi się nie podobał. Dużo fajnych dialogów. Są też żarty nie do końca oczywiste - dlaczego "dzieci" Charliego są takie mądre? Jak to Charlie wziął Colę z automatu? Takich przykładów jest jeszcze kilka.
komedia, ktora przeraza, ale w inny sposob
Podobalo mnie sie... To zasluga Carreya (za ktorym nie przepadam, a ktory przyjemnie mnie zaskoczyl) i Zellweger (ktora mnie nie zaskoczyla, bo spodziewalam sie ciekawej roli w jej wykonaniu).
Co mnie przerazilo? Wlasnie to, ze nie bylam zalamana po filmie... Nie wiedzialam,ze komedia z zartami ponizej pasa i ktora od poczatku byla dla mne na pozycji straconej, moze wywolac u mnie usmiech i nie byc beznadziejna. Nie wiem, co sie dzieje....;-)
w zwiazku z zartami
Dzieci Charliego sa takie madre, bo ich biologiczni rodzice maja barzdo wysoki iloraz inteligencji - naleza w koncu do Mensy.
Przy automacie z napojami to nie byl Charlie tylko Hank. Udawal Charliego, zeby przespac sie z panienka.
Tyle moge wyjasnic...