Niby dramat, ale chwilami miałam wrażenie, że zaraz wybuchnę ze śmiechu. Zwłaszcza sposób zachowania Ivana, te teksty o grubym nietakcie, to jego rozwiązywanie sporów, no po prostu świetne! Mads cudownie zagrał w tym filmie, on chyba powoli staje się moim ulubionym aktorem. :D Najbardziej poruszającym momentem według mnie była chwila, gdy jedli tę malutką szarlotkę, cudem upieczoną. Nie wiem dlaczego, ale lubię te scenę.