Świetne oddanie średniowiecza - brud, smród i ubustwo. Powalające dialogi i rewelacyjny Michael Palin. Właściwie jakby kontynuacja wątków ze "Świętgo Graala", choć chyba zabawne. W roli narzeczonej Palina... Gorden Kaye, czyli Rene (Oh, Rrrene...!") z "Allo, Allo".
Było coś w tym ze 'Świętego Graala', zgadzam się. Totalny brak szacunku dla instytucji rycerstwa przede wszystkim ;)
W odróżnieniu od "Świętego Gralla", tutaj Gilliam skupił się bardziej na opowiadanej historii i postaciach. Na ogromną pochwałę zasługuje przede wszystkim realistyczne oddanie średniowiecza, pomimo wyrazistego brytyjskiego humoru i niskiego budżetu. Chociaż potwór pokazuje się na końcu, to przez cały film wyczuwalna jest jego obecność, i tu kolejna pochwała za mądre wykorzystanie skromnych środków.