Każdy ma gatunki filmowe, które lubi. Ja też zajrzałem na Twoje oceny filmowe i nie jest dla mnie zaskoczeniem, że mamy inny gust. Szanuję to. Szkoda, że nie potrafisz komentować w kulturalny sposób.

Głupota ludzkości jest nieskończona.

Wypowiadając się w tak głupi sposób, wymagam przeprosin.

W ramach satysfakcji muszę usłyszeć przeprosiny. Jestem członkiem rodziny arystokratów i żądam satysfakcji.

Widziałeś ten film? Ja widziałem. I najwyraźniej więcej ludzi widziało, bo średnia ocen teraz to 7,4. Nie mam zamiaru kontynuować tej dyskusji.

Nie przejmuj się tym "arystokratą". Brak kultury i Internetowa odwaga cechuje wiele osób. Masz prawo do własnego zdania. Po to jest FW.

Ło matko....ale mi poprawiłeś humor-sam Bóg przemówił...o recenzencie od siedmiu boleści.

Czepiasz się człowieka wplatając swoje wyszukane słowa , które ni jak nie mają się do rzeczywistości aby zrobić na nim wrażenie - czy może na innych ?! Rozumiesz o czym piszesz?!
Nie.
Opanuj się. Posiłkujesz się w dodatku jego ocenami, obrażasz go a sam oceniasz sieczkę dla dzieci typu Matrix i Avatar na 10 - czytaj - arcydzieło ?!

Ośmieszyłeś się nazywając jego impotentem sztuki filmowej.

TheLogan nie jest się w stanie pozbierać po Twojej wypowiedzi. Siadło mu, bo porządnie przygniotłes jego wyimaginowane ego.

Żebyś się czasem na rzadko nie posr.. arystokrato od pługu. Frustracji nie wyleczysz w ten sposób.

Hahaha ! - to do ostatniego Twojego zdania.. aleś przywalił.. hahaha, skądżeś się urwał?

Logan, hejter jesteś i tyle.
Napisz coś konstruktywnego, a nie tylko zabraniaj innym swojej opini.

Sorry, nie dyskutuje takim językiem.

Jeśli to żarty, to w złym guście i nie bardzo lotne.

Ziomale, co wy tam gadacie? Bardzo slabo znacie sie na kinie akcji. Jak można nazywać ten film arcydziełem?

Jak byśmy sie spotkali na ulicy to byśmy inaczej porozmawiali. Poza tym, pewnie oceniasz wszystkie filmy na 10, co? Rodzi sie tutaj stwierdzenie czystej impotencji sztuki filmowej. Chcialbym naprawde cie zobaczyc na ulicy, na mojej ulicy dzielnicy, lecz najpierw musialbym schowac wszystkie zeby w szklance.

Nie pozdrawiam

Widziałeś ten film? Ja widziałem. I najwyraźniej więcej ludzi widziało, bo średnia ocen teraz to 7,4. Nie mam zamiaru kontynuować tej dyskusji.

Gratuluję kultury i opanowania. Cieszę się, że są osoby które nie dają się sprowokować komuś, kto przedstawia dużo niższy poziom. Tak trzymać!

Dziękuję.

Świetny film, lekki, wzruszający, dający do myślenia. Lubię takie produkcje.

Moze nie smialam sie w kazdym dialogu i nie kazdy byl dla mnie zabawny jak dla niektorych, ale film dobry, przyjemny. Do tego piekne widoki Wloch. Troche tez wzruszen. Nie obrazilabym sie jednak, gdyby trwal nawet dluzej :-)

film naprawde bardzo dobry,co prawda nie rzucam 10 czesto ale kazdy ocenia wedle swojego gustu, ale film swietny a ziec w roli uposledzonego brata miazga mocne 8

I tworzy nowe mity dla wierzących czyli "ateista który nie pozwala dziecku i to dorosłemu wybrać jego drogi życiowej czy też wyznania". Jestem ateistą i gdybym miał dzieciaka to gdy dorośnie mógłby wierzyć w co chce i zostać kim chce. Przypominam że to nie ateiści palili ludzi na stosach.

Prawda, ateiści ich rozstrzeliwali lub głodzili.

Tak oczywiście, bo jak wiadomo mieliśmy w historii mnóstwo ateistycznych państw, które jednocześnie nie były reżimami psychopatów, prawda? Takich w których możesz rzeczywiście obwinić ateistów a nie dyktatorów, prawda?
Prawdziwy ateista z definicji jest kimś kto nie narzuca innym swoich poglądów i nie wymusza ich na kimś. Dlaczego? Bo skoro nie wierzy w religijne brednie to też nie obchodzą go one i nie obchodzi go w co wierzą inni ludzie. Nie myl ateistów z fanatykami. Natomiast w przypadku ludzi wierzących kwestie religijne są istotne, a co za tym idzie wywołują emocje, a co z tych emocji czasem wynika to już sobie dopowiedz.

np to ze homoseksualizm to choroba to fakt a nie emocje

Krótko, zwięźle i na temat☺ Akurat jestem tuż po seansie i też tak to odebrałem. Fajna opowieść o stereotypach owiniętych wokół religii katolickiej w początkach zlaicyzowanego XXI wieku, ale bynajmniej nie kosztem demonizowania "bezbożników", którzy na przykładzie chirurga posługują się tylko szkiełkiem i okiem. Bo przecież cały czas czujemy równą sympatię do obu antagonistów. I ta gruszka, a potem piosenka Francesco De Gregori - "Cose", zamykają ten urokliwy film i podpisuję się pod słowami @monika220: mógłby trwać jeszcze dłużej.
Podchodziłem do seansu z niejakim oporem; z opisu wynikało, że może to być jeszcze jedna propagandówka oswajająca nas ze zboczeniami płciowymi, ale nic z tych rzeczy. Przyjemnie spędzony czas, polecam dla całej rodziny.

'...propagandówka oswajająca nas ze zboczeniami płciowymi...' elo elo?