Podpisuję się pod tym obiema rękami! Swą chłodną elegancją, charyzmą i inteligencją całkowicie zdominowała urocze, choć infantylne postacie Loco i Poli. Miałam podobne odczucia oglądając film "Jak poślubić milionera". Choć to Marylin Monroe miała być jego największą ozdobą, oczarowała mnie zupełnie nie ona, lecz jej partnerka, Jane Russell.

Chyba Lauren Bacall ?

Zapewne chodziło o film "Mężczyźni wolą blondynki".

Może i rewelacyjna, ale nigdy w życiu nie chciałbym poznać takiej kobiety.

A czemu ? Uważam, że miała charakterek :)

Ale była brzydka, istny transwestyta.

Nie była brzydka, choć klasyczną pięknością bym jej na pewno nie nazwała. To jedna z tych kobiet mających to "coś".

Na pewno nie była brzydka ! Marilyn posiadała typowo słodki typ piękna a Bacall miała zimny typ urody. Obie były piękne.

> cały show ukradła

Nie tłumacz więcej idiomów, bo to głupio brzmi. Than you from the mountain. ;-)